Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|33| Woozi (Seventeen) +18

-Pa dziewczyny! -powiedziałam do wychodzących z szatni koleżanek. Usiadłam na ławce i próbowałam ściągnąć drugi nakolannik, co było dla mnie trudne, gdyż trener wyjątkowo się na mnie uwzięła i mało nie zemdlałam z wysiłku. W końcu się udało i ściągnęłam skarpety, a potem zabrałam się za bluzkę. Ściągnęłam koszulkę, gdy ktoś zapukał do drzwi, które były już lekko uchylone. Pewnie trener w sprawie piątkowych zawodów.
-Chwilka!
Próbowałam z powrotem wciągnąć koszulkę gdy usłyszałam skrzypienie drzwi. Krzyknęłam i się zakryłam ubraniem. Do środka zajrzał mój chłopak, Jihoon.
-Nie przeszkadzam? -spytał ironicznie i się uśmiechnął, ale jednocześnie się zarumienił.
-Nie, wcale, zapraszam. -odpowiedziałam sarkastycznie. Czemu ja się tak wolno przebieram? On jakby nie wyczuł ironii i wszedł do środka, uprzednio zamykając drzwi.
-Jihoon, co ty robisz? -spytałam się, starając się bardziej ukryć.
-Ja? Idę do swojej dziewczyny. Nie zasłaniaj się, nie masz się czego wstydzić. -powiedział, gdy stanął przede mną. -Oj, nie bądź zła. -zrobił słodką minę, na którą zawsze ulegam. I teraz nie tylko z tego powodu. Moje ciało płonęło. Ze wstydu i pożądania. I trochę z wysiłku. Przybliżył się i musnął moje usta. Rzuciłam koszulkę i objęłam jego szyję ramieniem. Mimo że był naprawdę niski, jak na chłopaka, to wciąż był sporo wyższy ode mnie. Trenujemy razem w szkole w siatkówkę, gramy na tej samej pozycji, czyli libero. No wzrost na nic więcej nam nie pozwala. Przyparł mnie do ściany i jeździł rękami po moich plecach i pośladkach. Czy chcę czegoś więcej? Pewnie, że chcę, ale tak w szkole? Jak ktoś nas nakryje? Na chwilę przerwaliśmy, żeby Ji ściągnął swoją koszulkę. Toczyliśmy walkę na języki, niestety, jak zwykle, przegrywałam. Włożył ręce po moje spodenki i ścisnął je na moich pośladkach. Jęknęłam mu w usta i siegnęłam do jego rozporka. Po chwili walki z zamkiem, udało mi się go rozpiąć. Dotknęłam jego członka przez materiał bielizny, już była wyczuwalna erekcja. Chłopak zdjął swoje spodnie, potem moje, staliśmy w samej bieliźnie.
-Lepiej, jak zamkniemy drzwi. -wyszeptał, odsunął się ode mnie i poszedł zamknąć drzwi na zamek. -Teraz nikt nam nie przeszkodzi. -znów wpił się w moje usta i rozpiął stanik. Poruszyłam lekko biodrami, by go podrażnić. On jęknął i ściągnął moje majtki. To samo uczyniłam z jego. Uklękłam i zajęłam się jego męskością. Oblizałam całą długość i włożyłam do ust. Jihoon położył rękę z tyłu mojej głowy i wplątał palce we włosy. Zaczęłam poruszać głową, najpierw powoli, potem coraz szybciej, co jakiś czas wyjmując go, by zassać się na czubku, a potem znowu wziąć całego. On sapał i stękał, trochę się bałam, że ktoś nas usłyszy. Sam też lekko poruszał biodrami, by bardziej czuć ruchy. W końcu doszedł, starając się tego nie oznajmiać głośno. Zlizałam spermę z warg i wstałam. On usiadł na ławce i wyciągnął do mnie ręce. Podeszłam i usiadłam na nim okrakiem. Lekko się podniosłam, wycelowałam członkiem w moje wejście i usiadłam. Jęknęłam i zaczęłam się podnosić i opadać. Objął mnie w pasie i przyciągnął bardziej do siebie. Ja skakałam, a on całował moje usta, twarz, szyję i dekolt. Oddychałam coraz głośniej, starając się stłumić jęki, wydobywające się z moich ust. On też starał się być cicho. Klepnął mnie, na co jęknęłam, ale szybko zakryłam sobie usta i spojrzałam na niego wilczym wzrokiem. On się tylko uśmiechnął i złapał za biodra, przyspieszając moje ruchy. Zagryzłam wargę, jak poczułam że ja i on dochodzimy. Opadłam na niego, starając się uspokoić oddech. On głaskał mnie po plecach i składał pocałunki na głowie.
-Lepiej, jak się będziemy zbierać, bo ktoś nas naprawdę nakryje. -powiedziałam, wciąż wtulona w jego tors. Szkoda, że nie możemy tak dłużej. On pokiwał głową i cmoknął w usta. Wstałam, wzięłam swoje rzeczy i się szybko ubrałam. On zrobił to samo.
-Wyjdę pierwsza i zobaczę, czy nikogo nie ma.
Wyjrzałam za drzwi i się rozejrzałam. Ani żywego ducha. Pokazałam mu ręką, że może wyjść. Podszedł do mnie splótł swoją rękę z moją.
-Nie żałuję tego. -oznajmił i mnie pocałował w usta. Ja też nie.

Na zamówienie TaCoLubiKpop

Można zamawiać

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro