|33| Woozi (Seventeen) +18
-Pa dziewczyny! -powiedziałam do wychodzących z szatni koleżanek. Usiadłam na ławce i próbowałam ściągnąć drugi nakolannik, co było dla mnie trudne, gdyż trener wyjątkowo się na mnie uwzięła i mało nie zemdlałam z wysiłku. W końcu się udało i ściągnęłam skarpety, a potem zabrałam się za bluzkę. Ściągnęłam koszulkę, gdy ktoś zapukał do drzwi, które były już lekko uchylone. Pewnie trener w sprawie piątkowych zawodów.
-Chwilka!
Próbowałam z powrotem wciągnąć koszulkę gdy usłyszałam skrzypienie drzwi. Krzyknęłam i się zakryłam ubraniem. Do środka zajrzał mój chłopak, Jihoon.
-Nie przeszkadzam? -spytał ironicznie i się uśmiechnął, ale jednocześnie się zarumienił.
-Nie, wcale, zapraszam. -odpowiedziałam sarkastycznie. Czemu ja się tak wolno przebieram? On jakby nie wyczuł ironii i wszedł do środka, uprzednio zamykając drzwi.
-Jihoon, co ty robisz? -spytałam się, starając się bardziej ukryć.
-Ja? Idę do swojej dziewczyny. Nie zasłaniaj się, nie masz się czego wstydzić. -powiedział, gdy stanął przede mną. -Oj, nie bądź zła. -zrobił słodką minę, na którą zawsze ulegam. I teraz nie tylko z tego powodu. Moje ciało płonęło. Ze wstydu i pożądania. I trochę z wysiłku. Przybliżył się i musnął moje usta. Rzuciłam koszulkę i objęłam jego szyję ramieniem. Mimo że był naprawdę niski, jak na chłopaka, to wciąż był sporo wyższy ode mnie. Trenujemy razem w szkole w siatkówkę, gramy na tej samej pozycji, czyli libero. No wzrost na nic więcej nam nie pozwala. Przyparł mnie do ściany i jeździł rękami po moich plecach i pośladkach. Czy chcę czegoś więcej? Pewnie, że chcę, ale tak w szkole? Jak ktoś nas nakryje? Na chwilę przerwaliśmy, żeby Ji ściągnął swoją koszulkę. Toczyliśmy walkę na języki, niestety, jak zwykle, przegrywałam. Włożył ręce po moje spodenki i ścisnął je na moich pośladkach. Jęknęłam mu w usta i siegnęłam do jego rozporka. Po chwili walki z zamkiem, udało mi się go rozpiąć. Dotknęłam jego członka przez materiał bielizny, już była wyczuwalna erekcja. Chłopak zdjął swoje spodnie, potem moje, staliśmy w samej bieliźnie.
-Lepiej, jak zamkniemy drzwi. -wyszeptał, odsunął się ode mnie i poszedł zamknąć drzwi na zamek. -Teraz nikt nam nie przeszkodzi. -znów wpił się w moje usta i rozpiął stanik. Poruszyłam lekko biodrami, by go podrażnić. On jęknął i ściągnął moje majtki. To samo uczyniłam z jego. Uklękłam i zajęłam się jego męskością. Oblizałam całą długość i włożyłam do ust. Jihoon położył rękę z tyłu mojej głowy i wplątał palce we włosy. Zaczęłam poruszać głową, najpierw powoli, potem coraz szybciej, co jakiś czas wyjmując go, by zassać się na czubku, a potem znowu wziąć całego. On sapał i stękał, trochę się bałam, że ktoś nas usłyszy. Sam też lekko poruszał biodrami, by bardziej czuć ruchy. W końcu doszedł, starając się tego nie oznajmiać głośno. Zlizałam spermę z warg i wstałam. On usiadł na ławce i wyciągnął do mnie ręce. Podeszłam i usiadłam na nim okrakiem. Lekko się podniosłam, wycelowałam członkiem w moje wejście i usiadłam. Jęknęłam i zaczęłam się podnosić i opadać. Objął mnie w pasie i przyciągnął bardziej do siebie. Ja skakałam, a on całował moje usta, twarz, szyję i dekolt. Oddychałam coraz głośniej, starając się stłumić jęki, wydobywające się z moich ust. On też starał się być cicho. Klepnął mnie, na co jęknęłam, ale szybko zakryłam sobie usta i spojrzałam na niego wilczym wzrokiem. On się tylko uśmiechnął i złapał za biodra, przyspieszając moje ruchy. Zagryzłam wargę, jak poczułam że ja i on dochodzimy. Opadłam na niego, starając się uspokoić oddech. On głaskał mnie po plecach i składał pocałunki na głowie.
-Lepiej, jak się będziemy zbierać, bo ktoś nas naprawdę nakryje. -powiedziałam, wciąż wtulona w jego tors. Szkoda, że nie możemy tak dłużej. On pokiwał głową i cmoknął w usta. Wstałam, wzięłam swoje rzeczy i się szybko ubrałam. On zrobił to samo.
-Wyjdę pierwsza i zobaczę, czy nikogo nie ma.
Wyjrzałam za drzwi i się rozejrzałam. Ani żywego ducha. Pokazałam mu ręką, że może wyjść. Podszedł do mnie splótł swoją rękę z moją.
-Nie żałuję tego. -oznajmił i mnie pocałował w usta. Ja też nie.
Na zamówienie TaCoLubiKpop
Można zamawiać
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro