|21| Wontaek (Ravi x Leo) (VIXX)
Znowu trzeba iść do budy. Nienawidzę jej. I to nie przez dużo nauki, czy nauczycieli, chociaż też, ale przede wszystkim przez ludzi tu chodzących. Nie mam tu żadnych przyjaciół, wszyscy albo mają mnie w dupie, albo wręcz przeciwnie, próbują mi zniszczyć życie. Zwłaszcza Wonshik i jego banda. Znany jest w szkole jako Ravi. Sobie cwel wymyślił. Jego banda to jeszcze 4 chłopaków: Hakyeon znany także jako N, Hongbin, Sanghyuk, ale woli skrót Hyuk i Jeahwan, który wybrał pseudonim Ken. Ostatni to w ogóle sobie wybrał. W sumie pasuje mu ten pseudonim. Sztuczny głupek. Chciałem się przepisać do innej szkoły, ale nie ma już żadnej w pobliżu. Żaden autobus nie jeździ do miasta, a rodzice mnie nie będą zawozić. Więc muszę tu wytrzymywać te wszystkie obelgi i ciosy wymierzone we mnie. Na szczęście to ostatni rok. Była długa przerwa, a na dworze ciepła pogoda, więc wziąłem drugie śniadanie i poszedłem pod moje ulubione drzewo na dworze. Czułem się tam bezpiecznie, w pobliżu był zawsze nauczyciel, więc Ravi i paczka nie próbowali mi tam truć dupy. Jednak tym razem żadnego nauczyciela nie było. Na boisku też żadnego. No to teraz nawet to drzewo nie jest dla mnie bezpieczne. I Ravi już z tego korzysta. Jednak zmierzał sam w moim kierunku. Gdzie reszta? Z resztą nie chcę wiedzieć, pewnie wyrywają jakieś laski na korytarzu. Chłopak stanął przede mną i kopnął mnie w piszczel.
-Wstawaj! -warknął. Nie zamierzałem go słuchać. Może jak mu się w końcu postawię, to da mi spokój? Mimo że wcześniej próbowałem, to nie dawało efektu, ale teraz gdy jest sam...
-Powiedziałem, wstawaj!
Czyli jednak nie. Poczułem, jak łapie mnie za kołnierz i podnosi.
-Nadal się nie nauczyłeś, że mnie się słucha... Aaa!
Puścił mnie i odskoczył, patrząc z przerażeniem w oczach na moje prawe ramię. Oparłem się o drzewo, by nie stracić równowagi. Spojrzałem na swoje ramię, ale jedyne co zobaczyłem to mała biedronka. Obejrzałem się za siebie, może tam jest coś, co przeraziło nawet Wonshik'a. Jednak i tam nic nie było, a Ravi patrzył ewidentnie w moje ramię. Wziąłem owada na palec, a chłopak jeszcze bardziej się odsunął.
-Boisz się biedronek? -zaśmiałem się. Że też miałem ochotę się uśmiechnąć po tym, co mi chciał zrobić.
-Odsuń to ode mnie. -zrobił jeszcze krok do tyłu. Naprawdę się ich boi? Miałem ochotę się w tym momencie śmiać, ale starałem się tego nie robić.
-W-wiem, że to głupie, ale to prawda. Błagam nie mów nikomu, a w zamian nie będę ci już dokuczał.
Brzmiało dobrze. W końcu będę mógł normalnie czuć się w szkole. W miarę. Ravi się uśmiechnął i pobiegł do budynku. Ja zostałem z tą biedronką na ręce i się w nią patrzyłem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, jak taki owad zmieni moje życie.
***
Skończyły się lekcje, więc wychodziłem już ze szkoły. W głowie wciąż miałem minę chłopaka na widok biedronki i się zaśmiałem pod nosem.
-Taekwoon! -usłyszałem za plecami i się odwróciłem. W moją stronę szła banda Ravi'ego, tyle że bez Ravi'ego. Widać, dotrzymuje obietnicy.
-Mamy ochotę na piwo, dawaj hajs. -powiedział Cha i zbliżył się do mnie. Nie ruszało mnie to.
-A niby czemu? Pewnie całość sprzedaliście na dziwki.
-Nie twój kurwa interes. Dawaj! -krzyknął Hongbin i się na mnie rzucił z pięściami. Reszta chciała się dołączyć. Czterech na jednego, nie dam rady. Co ty robisz, Taek?
-Zostawcie go! -wszyscy się odwrócili zaskoczeni. To był Ravi. Odciągnął Bin'a ode mnie i stanął między nami, osłaniając mnie przed resztą napastników.
-Stary, co ty odpierdalasz? -spytał się zdezorientowany Hyuk.
-Bronię przyjaciela przed skurwysynami, jakimi jesteście wy!
Przyjaciela? Podobne pytanie zadał Ken.
-Przyjaciela? Przecież to ty go gnębiłeś i nas do tego namawiałeś.
-Ale teraz jest moim przyjacielem. Jakiś problem? A teraz wypad mi stąd! -krzyknął Wonshik i pociągnął mnie w stronę tyłów szkoły. Nie wiedziałem, jak zareagować. Był wkurzony. Mało powiedziane. Był wkurwiony. Stanęliśmy pod murem i czekałem na dalszy rozwój wydarzeń. Co się może stać? On wypuścił powietrze, zapewne starając się uspokoić.
-Ja chciałem cię przeprosić za to wszystko, co ci zrobiłem. Głupio mi teraz. -mówiąc to patrzył w ziemię.
-Nie no spoko, ważne, że się opamiętałeś... -on przybił mnie do muru i wpił się w moje usta. Co się dzieje? Czemu on mnie całuje? Na początku mnie totalnie zamurowało, ale ciepło jego delikatnych warg coraz bardziej mnie podniecało. Oddałem pieszczotę, wplątując palce jednej ręki w jego włosy, a drugą obejmując go w pasie. Nasze języki walczyły z coraz większą pasją, jego ręce błądziły po moim ciele. Miałem wypieki na twarzy z podniecenia, moje ciało żądało czegoś więcej, jednak wiedziałem, że tego nie zaznam. Całuję się z osobą, przez którą czasem miałem ochotę popełnić samobójstwo. Której nienawidziłem całym sercem. Teraz zrozumiałem, co znaczy, że miłość i nienawiść to to samo uczucie. Bałem się, że ktoś nas zobaczy, ale z drugiej strony miałem to totalnie w dupie, liczyliśmy się tylko ja i on. Zabrakło nam powietrza, więc oparliśmy swoje czoła o siebie, ciężko oddychając.
-Pewnie chowasz do mnie urazę, ale wiedz, że cię kocham, Taekwoon.
Moje serce biło jak oszalałe.
-Ja ciebie też, Wonshik. -wyszeptałem, muskając mu twarz wargami. Kątem oka zauważyłem na murze biedronkę. Uśmiechnąłem się. To dzięki niej jestem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
One shot specjalnie dla Liwcia7 z okazji urodzin ❤❤❤
Nie umiem składać życzeń, wiec zacznę tak trochę oklepanie. Więc kochana, wszystkiego najlepszego, zdrówka, szczęścia, chłopaka, spełnienia marzeń i co zechcesz. A ponieważ jesteś dla mnie wyjątkową osobą, to spróbuje wyjątkowe życzenia.
Dużo Ravi'ego, kpopu, dużo seksów (ty wiesz), by UB nie wszedł ci za mocno (XD chociaż wsm czm nie), byś się zawsze uśmiechała, bo wtedy ja się uśmiecham, byś nie płakała, bo wtedy ja też płacze (chyba ze bd comeback Vixx, to możesz), eeee, dużo Ravi'ego, byś się nie poddawała mimo trudności, bo dzięki temu daleko zajdziesz i duuuużo albumów ❤❤❤
I TO MIAŁ BYĆ RAVI, PRZEPRASZAM ŻE NIE WYGLĄDA JAK ON
I przepraszam, że tylko tyle, bym ci wysłała jakiś fajny prezent, ale wiesz z jakiego powodu nie mogę :')
Więc jeszcze raz sto lat I DUŻO SEKSÓW XDDDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro