|19| Leo (VIXX)
Wpadłam do szkolnej łazienki, zjechałam plecami po ścianie i cicho załkałam. Podniosłam lekko koszulkę i przyjrzałam się fioletowo-czarnej prędze na brzuchu. Pamiątka po wczorajszym postawieniu się ojcu, gdy był pijany. Myślałam, że to coś da, ale nie. Oprócz tego, że mnie gnębią w szkole, nie wiem nawet czemu, to alkohol się leje w domu litrami. Kiedyś poprosiłam tatę, by mi pomógł w jednym zadaniu z fizyki. Tylko nie zauważyłam, że jest pijany. I jeszcze był w kuchni. Wziął największy nóż, jaki mieliśmy i się rzucił na mnie. Pobiegłam do pokoju. Gdyby nie drzwi szafy, już bym nie żyła. Udało mi się uciec z domu, gdy tata się siłował z narzędziem wbitym w drewno. Teraz wziął kabel i mnie uderzył. Ten czyn dał mi do zrozumienia, że muszę odejść. Wzięłam wtedy z apteczki mamy dwa listki paracetamolu. Nie zauważy, także jest alkoholiczką. Jednak gdy wyjęłam jedną tabletkę, złamałam się. Może jednak ktoś mnie kocha. Nie zażyłam ich, ale schowałam do plecaka, "w razie czego". Teraz wiem, że to zrobię. Nikt mnie nie kocha. Tylko mój brat. A on jest w niebie. I chcę tam trafić. Wyjęłam z torby paracetamol i butelkę wody. Zaczęłam wyjmować tabletki na rękę. Jedna tabletka, druga tabletka, trzecia tabletka... Każda tabletka była większym zabójcą. Tym lepiej dla mnie. Nagle ktoś otworzył drzwi od łazienki i dosłownie wpadł. Taekwoon? Spojrzał na mnie i zobaczył, co trzymam w rękach. Nie zdążyłam nic zrobić, on mi wyrwał lekarstwo z ręki.
-Ri? Ty chciałaś popełnić samobójstwo?
Miałam łzy w oczach. Czemu mi przeszkadza w tym? Czemu mi przeszkadza w trafieniu do lepszego miejsca?! Wyrzucił wszystko do kosza i uklęknął przede mną.
-Wiesz jakie to było egoistyczne?
Przyciągnął mnie do siebie i wtulił w swoje ciało. Wtedy coś we mnie pękło. Łzy zaczęły płynąć strumieniami. Co on sobie myśli?
-Myślisz o tym, by zakończyć swoje cierpienie. A pomyślałaś, że inni mogą przez ciebie potem cierpieć? Pewnie tak, ale uważasz, że skoro wszyscy cię tak traktują, to cię nie kochają. Może i tak jest. Ale jedna osoba będzie szczególnie cierpieć. To ja będę cierpiał. Nie wybaczyłbym sobie, że cię nie powstrzymałem. Bo cię kocham.
Gwałtownie wciągnęłam powietrze. On to mówi szczerze?
-Będę cię bronił przed tymi szmatami, możesz zamieszkać u mnie, jeśli twoi rodzice tacy są. Nie wierzysz mi w to, co mówię?
Odsunął się i złączył nasze wargi. Bardzo powoli analizowałam jego słowa i gesty. Mówił to szczerze. Taek od zawsze był bardzo nieśmiały. Gdy dziewczyny z klasy mnie wyzywały, a chłopaki bili, on nic nie robił. Jednak widziałam, że bardzo chciał pomóc. Czyżby przezwyciężył swoją nieśmiałość? Niepewnie oddałam pieszczotę. Może jest zbyt dobrym aktorem i tak naprawdę mnie oszukuje. Poczułam w sercu coś dziwnego. Jakby nadzieja, że może być lepiej. Jeśli serio będzie robić to co powiedział, to będzie lepiej. Ale poczułam coś jeszcze. Rosnącą miłość do niego. Pokazał mi, że jestem coś warta, że nie muszę umierać. Co prawda, depresja w tym momencie nie przeszła, ale te uczucia ją przezwyciężyły. Odsunął się ode mnie.
-Czy dasz sobie pomóc?
Wątpliwości wróciły. Zniszczona część mnie mówiła, że mam się nie zgadzać, jeszcze bardziej mnie skrzywdzi, bo darzę go uczuciem. Rozum, który jeszcze nie jest zepsuty mówił, że to jest szansa na normalne życie. Milczałam. Próbowałam wszelkie wątpliwości wyczytać z jego oczu. Jednak w nich widziałam tylko pewność. Nie do końca przekonana kiwnęłam głową. Uśmiechnął się i mnie znowu przytulił. Wtedy coś mi przyszło do głowy.
-Skąd wiesz o moich problemach? -spytałam zachrypniętym głosem.
-W szkole widzę, a w domu się domyślam po tym. -wskazał na mój siniak, który wychodził spod bluzki. Spostrzegawczy. Pomógł mi wstać i podał wodę. Upiłam łyk.
-Wiem, że ci się to pewnie nie spodoba, ale musimy wszystko zgłosić wychowawcy. Że nauczyciele są tak ślepi, że nie widzą takich rzeczy.
Westchnęłam tylko i wbrew mojemu intelektowi się zgodziłam. Jeśli będę żałować, wystarczy wziąć jakieś tabletki albo żyletkę. Albo pójść na most. Jest tyle możliwości pozbawienia siebie życia... Stop, z takimi myślami to nigdy nie wyjdę z depresji. Taekwoon okazał się światełkiem w naprawdę głębokim tunelu. Minho, musisz jeszcze na mnie poczekać, dołączę do ciebie trochę później...
Shot dla Wiktoriap1029
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro