|18| S.Coups (Seventeen)
Lekcja koreańskiego. Mam ochotę wrócić do domu, tak mi się już wytężać mózgu nie chce.
-Nie umiesz znaleźć innego znaczenia wiersza? Siadaj! Macie to na zadanie domowe na poniedziałek, ale zrobicie to w parach. Ja wyczytam osoby z dziennika, a ta osoba wybiera partnera do zadania.
Westchnęłam. Już wolę sama zrobić to zadanie niż z kimś z naszej klasy. Nie znoszę ich. Czemu moja przyjaciółka się musiała przeprowadzić na drugi koniec Seulu?
-Kim Miyeon.
Rozejrzałam się po klasie. To nie był głos nauczycielki. Wszyscy się patrzyli na mnie. Ja mam wybrać, czy ktoś mnie już wybrał?
-Dobrze, Seungcheol z Miyeon.
Gwałtownie wciągnęłam powietrze. Jak to z nim? Przecież to jest największy podrywacz w szkole. A ja taka szara myszka, która jest jeszcze bardziej zamknięta po przeprowadzce przyjaciółki. No i, to moja pierwsza miłość, która nie minęła od czasów podstawówki. Nie chce z nim robić. Jednak boję się w jakikolwiek sposób sprzeciwić. Czułam wstyd i było mi bardzo ciepło. Co on sobie myśli?
-Dobrze, więc w poniedziałek chce widzieć piękne interpretacje miłości w tym wierszu. Do widzenia wszystkim. -powiedziała nauczycielka, gdy zadzwonił dzwonek. Choi podszedł do pani, a ja chciałam jak najszybciej stąd wyjść. Poszłam do szafki, to była ostatnia lekcja, więc mogę wracać do domu. Dałam niepotrzebne książki do środka, wzięłam płaszcz i zamknęłam szafkę. Nagle zobaczyłam twarz Seugcheola blisko mojej. Pisnęłam i odskoczyłam.
-Aż taki straszny jestem? -zaśmiał się, ukazując rząd białych zębów.
-Po pierwsze, tak, po drugie, czaiłeś się za drzwiami szafki.
Zamknęłam drzwiczki kluczykiem i skierowałam się do wyjścia.
-A ty gdzie? Mamy robić zadanie domowe. Pani specjalnie nam udostępniła klasę, byśmy skorzystali z materiałów.
-Ale ja nie chcę z tobą. I na pewno nie zostanę z tobą sama w klasie. -powiedziałam. Skąd we mnie taka stanowczość?
-Wolisz u mnie w domu? Nie daj się prosić.
Perspektywa, że miałabym iść do jego domu szybko mnie przekonała, by teraz zostać te jedną godzinę więcej. Przewróciłam oczami i poszłam za chłopakiem do klasy. Ten zamknął za nami drzwi i rozsiadł się na szkolnej ławce.
-Tooo, od czego zaczynamy? -spytałam, nie za bardzo wiedząc, co robić, więc stałam przy drzwiach.
-Najpierw usiądź. -powiedział i podszedł do szafy, wyjmując stamtąd kilka książek. -Czym jest dla ciebie miłość? -spytał, podchodząc do mnie i patrząc mi w oczy. Odsunęłam trochę twarz, był za blisko. Czułam zapach perfum, które tak uwielbiam.
-Uczuciem, które odbiera zdolność myślenia? -powiedziałam, a właściwie zapytałam, przypominając sobie fragment jakiejś książki, gdzie to było.
-No, w sumie racja. -zanotował coś na kartce. -A według wiersza?
Spojrzałam na tekst, jednak nagle straciłam zdolność czytania. Te wszystkie kreski i kółka nic mi nie mówiły. Były jakimiś znakami. Nie mogę z nim pracować, bo oszaleje z powodu jego bliskości.
-M-możemy to zrobić kiedy indziej? Dziś jestem już zmęczona...
Wstałam i poszłam do drzwi. Chcę stąd wyjść. Nie chcę tu z nim przebywać. Położyłam już rękę na klamce, gdy przed moimi oczami znalazła się czyjaś ręka. Seungcheol oparł się o ścianę, uniemożliwiając mi wyjście. Spojrzałam na niego, z niemym pytaniem na twarzy. Znowu się patrzył na mnie intensywnie swoimi ciemnymi jak węgielki oczami.
-Zmęczona?
Spuściłam wzrok na swoje buty z mundurka. Co on robi? Poczułam, jak unosi mój podbródek, zmuszając do patrzenia na niego.
-Powiedziałaś, że miłość jest uczuciem, które odbiera zdolność myślenia, prawda?
Stałam sparaliżowana, nie mogłam ani się ruszyć, ani nic odpowiedzieć.
-Masz rację. Ale dla mnie miłością jest jeszcze coś. A raczej ktoś. I stoi właśnie przede mną.
Zbliżył twarz i musnął moje wargi. Przetwarzałam jego słowa i gest. Zamknęłam oczy i się oparłam o ścianę. Pieścił moje usta z coraz większą pasją. W końcu się przemogłam i oddałam pocałunek. Oplotłam jego szyję rękami, oddając każde muśnięcie, każdy ruch jego gorących warg. Jego serce biło naprawdę szybko. A może to moje?
-Kocham cię -wyszeptał między pocałunkami. To się dzieje naprawdę. Całuję się ze swojąSeungcheol Naciskał na mnie całym ciałem i obejmował, jakby nie chciał, bym uciekła. Nie chciałam, by ta chwila się kiedykolwiek skończyła, jednak organizm bez tlenu się dusi, więc musieliśmy przerwać pocałunek, by zaczerpnąć powietrza. Staliśmy tak, wtuleni w siebie, nic nie mówiąc. Rozumieliśmy się bez słów.
***
-Miłość jest czymś, co łączy ludzi, bądź dzieli.
Staliśmy na środku, przedstawiając nasze zadanie domowe. Stresowałam się trochę. Złapałam mojego chłopaka za rękę, a ten mi ją ścisnął.
-Bardzo ładnie! Dostajecie najwyższe oceny.
Klasa nam zaczęła klaskać.
-Dziękujemy! -powiedzieliśmy i poszliśmu do swoich ławek. Seungcheol chciał jak najdłużej trzymać moją rękę, jednak siedzieliśmy z innych stron klasy.
-Na przerwie. -powiedziałam i puściłam jego dłoń. Wtedy zadzwonił dzwonek. Szybko się spakowałam i wyszłam z klasy. Choi był szybszy i już czekał na mnie przed klasą.
-Udało nam się! -powiedział i cmoknął mnie w usta.
-Gdyby nie to zadanie domowe, to nigdy bym się nie odważyła wyznać tobie moich uczuć. -wyznałam, gdy szliśmy na salę gimnastyczną.
-Widzisz? Szkoła jednak uczy pożytecznych rzeczy.
Na zamówienie xdopefirestone
Idk czy się spodoba, wymyslane w nocy XDDDDDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro