Tony Stark x Reader
Zamówiła:
Imię: Roxi Okimoto
Oksy zaczynamy!
Miłego czytania ^^
https://youtu.be/9dNLgKi3knA
- Okimoto!- Usłyszałam głos Starka w całej wieży.
Zaśmiałam się pod nosem kiedy Stark wkroczył do salonu, w różowym stroju IronMan'a z Hello Kitty po środku piersi. Cała grupa Mścicieli wybuchnęła śmiechem.
- Wiem że to Ty Okimoto!- Wykrzyczał Stark i nakierował na mnie rękawice z świecącym kółeczkiem. Zamiast niebieskiego promienia, wystrzelił brokat... RÓŻOWY brokat!
Cała drużyna wraz ze mną wybuchli jeszcze większym śmiechem. Clint ze mną leżał na podłodze płacząc ze śmiechu.
- Spokojnie Tony bo jeszcze się zarumienisz! Hahahaha- Powiedział leżący Clint.
Kiedy leżałam tak na łóżku w ludzkiej postaci słyszałam Starka, który klną na wszystkie stromy świata i Kapitana który cały czas powtarzał 'Język Stark!' Eh chociaż tego nie powiem głośno to uwielbiam tą grupę.
Następnego dnia wszyscy mieliśmy dzień wolny od misji. Ja leżałam w pokoju jedząc litrowe lody karmelowe, które wczoraj kupiłam.
Słysze pukanie do drzwi i kiedy wyrażam zgodę, w drzwiach pojawia się Wanda z Natashą.
- O co chodzi dziewczyny?- Pytam.
- Idziemy na zakupy, może dołączysz do Nas?- Pyta Mnie Wanda, a Tasha przytakuję.
- Hymm wiecie trochę mi się......- Nie skończyłam odpowiadać kiedy przerwał mi głos puszki.
- Roxi!!- Rozlega się głos w całej wieży.
- A wiecie co ? Jednak mi się chce! Idziemy!- Powiedziałam po czym pociągnęłam śmiejące się dziewczyny w kierunku wyjścia.
- Time Skip. Miasto.-
Chodzimy po mieście już dość długo. Wykupiłyśmy chyba wszystkie sklepy w mieście. Poszliśmy z dziewczynami do *Mrau Cafe.* Było cudownie! Pobawiłyśmy się chwilę z kotami i zaczęliśmy pić kawę. Ciągle jakieś koty właziły nam na stolik i chciały wypić nam kawę. No ale niestety musieliśmy już wracać.
Kiedy jesteśmy już w wieży Starka wchodzimy do pokoju Czarnej Wdowy.
Siadamy na jej łóżku. Wyciągamy rzeczy które kupiłyśmy i zaczynam robić im sesje zdjęciową która wyszła BOSKO!
Wandzia :
Tu akurat zawiał wiatr mieliśmy taką bebe z Niej. Jeszcze ta mina :
Natasha :
- Nic tylko Was brać dziewczyny!- Powiedziałam do Wandzi i Tashy które się lekko zarumieniły.
Nagle w całej wieży Avengers rozległ się alarm. Jęknęłyśmy niezadowolone, bo miałyśmy mieć dzień wolny. Wstałyśmy z miejsc i żółwim krokiem udałyśmy się do salonu. Kiedy dotarłyśmy na miejsce, usiadłyśmy wspólnie na kanapie. Reszta Mścicieli już siedziała na wybranych miejscach.
- Dobrze są już wszyscy. A więc zaczynamy. - Powiedział jedno oki Pirat.
- Time Skip. 2 Godziny.-
Furry wyjaśnił nam wszystko. To miał być zwykły zwiad w okolicach starej bazy HYDRY. Podzieliliśmy się na 2 osobowe grupy. Ja ze Srarkiem. O zgrozo.
- Time Skip w bazie HYDRY.-
Razem ze Starkiem na Moje nieszczęście przeszukujemy bazę HYDRY, tak na wszelki wypadek. Nagle usłyszeliśmy wybuch. Pobiegliśmy w tamtym kierunku. Zobaczyliśmy tam kilkunastu agentów Czaszki. Zaczęliśmy walczyć. Kiedy myśleliśmy że już po wszystkim, zjawili się kolejni agenci. Jeszcze kurwa straciliśmy łączność z resztą grupy! Cholera otoczyli Nas!
Nie mieliśmy innego wyjścia jak się poddać. Unieśliśmy ręce do góry. Zakuli Nas w jakieś dziwne kajdany a jeszcze dziwniejsze było to, że nie zdjęli Starkowi zbroi.Zaczęli Nas prowadzić na zewnątrz.
Co za głupcy! Penie myśleli że zbroja jest popsuta. I tu się mylili.
- Tony.- Powiedziałam do Niego po cichu.
- Wiem.- Odszeptał.
Nagle wystrzelił z reaktora niebieskim promieniem. Chwycił Mnie szybko a ręce i poleciał w górę.
Lecieliśmy tak z kilkadziesiąt minut. Po chwili znajdowaliśmy się w Nowym Yourk'u. Kiedy dolecieliśmy do Avengers Tower wylądowaliśmy na balkonie. Stark postawił Mnie na podłodze i zdjął zbroje.
- Dzięki Stark.- Powiedziałam po czym udałam się do salonu Mścicieli, ale zapomniałam o jednym... że nadal jesteśmy do siebie przykuci. Pociągnęłam Starka, który poleciał na Mnie i przygniótł Mnie swoim ciałem.
- Ugh... Stark jesteś strasznie ciężki.- Ledwo co powiedziałam.
- Oj nie marudź. TY nie jesteś lepsza.- Odpowiedziała Mi puszka.
Kiedy już wstaliśmy, to ledwo co doszliśmy do salonu gdzie siedzieli Mściciele.
- Nareszcie jesteście! Już mieliśmy iść was szukać!- Powiedział Kapitan Ameryka.
My z miną męczennika podnieśliśmy skute ręce do góry. W odpowiedzi usłyszeliśmy parsknięcie śmiechu Avenger'sów.
- Time Skip 1 tydzień później .-
Jestem przykuta do Starka już tydzień! Nawet T.A.R.C.Z.A. nie mogła Nas rozkuć. Musieliśmy czekać tydzień na Thora, który miał wrócić z Asgardu. Usłyszeliśmy huk i zobaczyliśmy blondyna z młotkiem do kotletów.
- Witajcie kochani przybyłem!- Oznajmił donośnym głosem gromowładny.
- Thor jak dobrze Cię widzieć!- Krzyknęłam uradowana Jego widokiem.
- Rozkuj Nas!- Wykrzykną zdesperowany Stark, pokazując Nasze zakute nadgarstki.
- Dobrze tyko połóżcie nadgarstki na ziemi.- Powiedział rozbawiony Thor.
My wykonaliśmy to i Thor w końcu nas rozkuł.
- Nareszcie wolni!- Wykrzyczeliśmy ze Starkiem.
Wyprostowałam się zadowolona i podeszłam do Ton'ego.
- No nawet nie było tak źle jak myślałem Okimoto.- Powiedział IronMan.
- No przyznam że było znośnie Stark.- Odpowiedziałam Mu.
- No to co? Imprezka z tej okazji!- Wykrzyczał ożywiony Ton'y.
-Nie!!- Wykrzyczeli Mściciele.
Koniec.
Dobra trochę nie wyszło przyznaj. :/
* Ta kawiarnia istnieje naprawdę. Można tak zjeść w towarzystwie kotów. Znajduję się w Lublinie. Może niedługo do Niej pójdę :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro