sans x reader
Byłaś w mieście w grze nie byłaś pewna do końca gdzie. Gdy skończyłaś grałać w undertale poszłaś spać i obudziłaś się w grze. Nagle na moście zauważyłaś niską postać gdy podeszłaś bliżej zauważyłaś że postać to sans! Szkielet którego widziałaś na you tube jak inni grali w undertale.
-cześć sans!
-skąd wiesz jak mam na imię?!
-a... No tak nieważne zavznijmy od nowa... Cześć jestem T/I ,a ty?
-cześć! *zaśmiał się* ja jestem sans ale ty chyba dobrze o tym wiesz. Skąd się tu wziełaś?
-widzisz... To było tak...- zaczełaś mu opowiadać historię o tym że wpadłaś do dziury i że poznałaś demonicznego kwiata i jak się tu znalazłaś nie chciałaś mu powiedzieć prawdy za mało go znałaś.
-no to dzieciaku mam do ciebie prośbę mogła byś Udawać że boisz się mojego brata papyrusa i... -sans opowiedział ci o jego bracie i o tym jak podlizuje się undyne.
-nie ma sprawy!
Pobjakimś czasie rozwiązywania banalnych zagadek papyrus zaprosił cię do nich na spaghetti i kazał u nich przenocować. Ty zgodziłaś się a nawet nie chciałaś odejść od nich przez ten krótki czas zdążyłaś ich polubić. na noc miałaś spać w salonie ale w nocy ktoś cię obudził to sans.
-hey dzieciaki oglądamy coś?
-pewnie!
Włączyliście telewizję i oglądaliście jakiś film. Nawet się nie zorientowałaś się kiedy zasnełaś. Gdy się obudziłaś sans spał z tobą na sofie a ry byłaś przytulaona do jego "brzucha". postanowiłaś z czystej ciekawości sprawdzić jak wyglądają jego kości i zajżałaś mu pod koszulkę, nie widziałaś w tym nic złego w końcu nie miał ciała...
-hey cobty robisz?!
-co? Ja? Oglądam twoje kości.-
Sans był dziwnie zarumieniony na niebiesko.
-a czy ja ci zaglądam pod koszulkę?!
-no, ale ty nie masz co ukrywać.
-jak możesz?!- zaczął się śmiać.
Na śniadanie było...Spaghetii!! Po śniadaniu z sansem poszliście pozwieszać miasto. Pokazał ci każdy sklep i tunel w pobliżu a gdy weszliście do pewnego baru zjedliście hamburgery i rozmawialuści aż do deseru.
*dryń!*
Nagle rozmowę przerwał wam telefon od papyrusa chciał żebyście wracali. Prześluście tunelem i w chwile byliście w domu.
-co tok długo?! Martwiłem się! Człowiek ma ciało! Mu jest zimno!
-zapomniełem! Nic ci nie jest?!
-nie spokojnie! -zaśmiałaś się- jakoś żyję!
Na kolację było....Uwaga coś nowego...Spaghetii!
W nocy poczułaś że coś cię przenosi.Gdy otworzyłaś oczy sans z tobą na rękach szedł do swojego pokoju.
-sans co ty robisz?
-wiesz przemyślałem to co powiedział papyrus. W salonie jest xi pewnie zimno, u mnie jest o wiele cieplej.
-mam spać z tobą?!
-no...Tak...
Gdy byliście już w łużku sans żadna od razy a ty nie mogłaś zasnąć. Leżałaś do sansa tyłem gdy poczułaś kościstą rękę na twojej tali, sans cię przytulał.
-sans śpisz?
-tak.Al
-sans...
-zzzzz - udawał chrapanie-
-sans! - zaczełaś się śmiać-
-no co? - też zaczął się z siebie śmiał -T/I co omnie myślisz?
-co? Ja? Nie mogę odpowiedzieć!
-co? Czemu?
-bo sama nie wiem!
-no dobrze.
-a ty?
-hmmm..?
-co o mnie myślisz?
-myślę że cię kocham.
Zatkało cię odwróciłaś się do niego przodem a on z zaskoczenia cię pocałował.
-nie, nie myślę ja to wiem.
-------------------------------------------------------------
To one shot z dedykacją dla:
Aga88888888
Przepraszam że tak beznadziejna i przepraszam osoby biegrające w undertale, ponieważ akcja jest głownie mocno połączona z grą.
GOME!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro