Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

offendermen x reader


-to ja wychodze!- powiedziałaś do kobiety która w kuchni robiła kolacje.
-dobrze tylko wracaj szybko!
-dobrze mamo!
Wyszłaś z domu i udałaś się do pobliskiego lasu na spacer,miałaś słuchawki w uszach które wszystko zagłuszał dodając uroku leśnej ścieżce. Gdy szlaś w najlepsze nagle usłyszałaś jak ktoś gra na skrzypcach co było dziwnym zjawiskiem o tej porze. Zdjełaś słuchawki i nasłuchiwałaś. Gdy zlokalizowałaś źródło dźwięku zaczełaś za nim podążać. Byłaś bardzo ciekawa gdzie cię zaprowadzi. Szłaś chwilę aż nie doszłaś na jakąś uliczkę gdzie świeciły latarnie. Pod jedną z nich ktoś stał i grał na szkrzypcach. Słabo go widziałaś ale zauważyłaś że był bardzo wysoki miał kapelusz i płaszcz. Słuchałaś chwile nie wychodząc zza krzaków w których się schowłaś, gdy on nagle przemówił.
- podoba ci się?- byłaś zdziwiona ponieważ nie wydałaś z siebie żadnego dźwięku.
- t-tak...
-chodź piękna zagram ci.
Zgodziłaś się ale gdy podeszłaś pod latarnię przeraziłaś się. Nie był to człowiek tylko jakiś wysoki biały stwór bez tważy miał tylko usta z ostrymi jak brzytwa zębami.
-nie bój się. Nic ci nie zrobię.
Cofnełaś się trochę zdziwiona i wystraszona. Nagle zza jego pleców wyrosły dziwne macki i chwyciły cię w talii przybliżając do posiadacza.
-C-CO TY ROBISZ?!
On tylko się zaśmiał.
-jak się nazywasz?
-J-jestem (T/I), a ty?
-jestem ofenderman. Miło mi cię poznać ślicznotko. Może puhdziemy do mnie?
-C-CO MASZ NA MYŚLI?!
-pokarzę ci!
Podniósł cię swoimi "mackami" i szedł gdzieś w las.
-P-PUSZCZAJ MNIE!
Dałaś radę wyrwać się z macek off (off = ofendermen). Zaczełaś uciekać a on podążał za tobą.
-Chcesz pobawić się w chowanego? Dobrze jeśli wygram tę noc spędzisz ze mną! A jeśli ty wygrasz wrócisz do domu.
Nie słuchalaś go tylko biegłaś przed siebie.
Schowałaś się za pierwszym lepszym drzewem i nasłuchiwałaś.
-tu jesteś!
Off wyskoczył zza drzewa i złapał cię mackami.
-teraz czas na moją nagrodę!
Przyciągną cię mackami do siebie i polizał po szyi oblizując usta.
Szedł z tobą przez las aż nie doszedł do wielkiej rezydencji. Wszedł z tobą do środka a potem do jakiegoś pokoju. Było tam łużko na które cię położył i rozebrał cię siłą biłaś go i kopałaś ale on na to nie reagował. Sam zaczął się rozbierać, przy tym cię całował i obmacywał. Stało się....zgwałcił cię...
-jesteś wspaniała!
- jesteś potworem! Gwałcicielem!
-ciii.... Śpij sobie rano będziesz w domu...
Zaufałaś mu...nie miałaś wyjścia i zasnełaś.
Rono rzczywieście obudziłaś się w swoim domu w swoim pokoju.
Obok ciebie spał off i przytulił się do ciebie. Byłaś wykończona i wyślałaś co teraz zrobić, żyć normalnie czy z nim przy boku? Nagle off się obudził.
-kocham cię (T/I)
-c-co?!
Takie piękne słowa z jego ust były dla ciebie szokiem.
-kocham cię.- powtórzył się i cię pocałował.

-------------------------------------------------------------

To kolejny one shot.
Piszcie w kom
jeśli chce ktoś specjalne
lub ma propozycje!
(≧∇≦)
A to one shot z propozycją od
Natsa06

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro