Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

NyoPol x UK |Pottertalia|

Kolejny chłodny dzień w Hogwarcie, mogło by się wydawać, że każdy przez taką pogodę jedyne co chce to leżeć w łóżku z gorącym kubkiem pysznej czekolady. Jednak był sobie taki "ktoś" któremu taka pogoda nie przeszkadzała.

Mowa tu o Felicji Łukasiewicz, dumnej i jedynej Polce znajdującej się w Hogwarcie. Mimo iż była pełnej krwi mugolem to talentu jej nie brakowało. Zwłaszcza jeśli chodziło o rośliny albo magiczne zwierzęta. Ba! Można by powiedzieć, że gdyby jej się chciało to byłaby najlepsza niestety, że łatwo się nudziła często szukała jakiś urozmaiceń na lekcjach przez co od czasu do czasu wpadała w kłopoty ale mimo to  bycie najlepszą nie interesowało ją to kompletnie, nie lubiła konkurować z innymi. Może też dlatego tak źle jej szła jazda na miotle i gra w Quidicha. W sumie i tak mało ją ta gra interesowała.

Za to zwierzęta. One ją po prostu kochały! Zwłaszcza smoki, sama, oczywiście nielegalnie trzyma pod swoim łóżkiem 5 pięknych małych smoczków, które kiedyś znalazła w czarnym lesie. Kiedy to udało jej się w jakiś sposób niepostrzeżenie "wymknąć". Wie o nich tylko jej dwójka przyjaciół Damian i Lili. Do tego nawet kotka, pani Norris nie raz przychodziła do niej na pieszczoty. Chodź wszyscy wiedzieli jaki wredny kocur z niej jest, a jednak jakimś cudem lubiła Felicję. Dzięki temu sam, woźny Argus Flich obdarzył ją jakąś sympatią.

Miała ona też cudowny głos, jednak po wielu namowach nauczyciela nie dołączyła do chóru bo po prostu była za bardzo nieśmiała, jednak nadal nie przastawano dawać jej propozycji.

Była dość znana, jednak nie miała ona wielu przyjaciół, bo najbardziej przyjaźniłam się ze wspomnianymi wcześniej wspomnianymi Lili i Danielem. Tylko iż niestety Daniel był w Gryffindorze, więc widywali się tylko podczas przerw albo na wspólnych lekcjach. Na szczęście była jeszcze Lili, z którą dzieliła dormitorium.

Tak więc w ten chłodny dzień tak się złożyło, że uczniowie byli zwolnieni z zajęć i mieli czas dla siebie. Przez to, że Lili musiała zostać z bratem a Daniel miał trening Quidditcha, był on jedynym z pałkarzy, tak więc dziewczyna nie miała zbytnio co robić. Postanowiła udać się do oranżerii by "ukradkiem" zdobyć kilka kwiatów Asfodelusa, którego potrzebowała do swoich badań. Jak pomyślała tak zrobiła. Bez problemu zebrała to co chciała i udała się za mury szkoły do swojej kryjówki by tam dokończyć badania.

Po godzinie eksperymentowania i podlewania roślin, które sama chodowała postanowiła udać się do biblioteki. Skoro i tak nie miała nic lepszego do roboty to przynajmniej trochę poczyta.

Po dotarciu wybrała kilka książek, które ją zaciekawiło i przeszła do działu do którego nikt, dosłownie nikt nie chodził. Tam miała wygodną kanapę i kocyk więc nie było problemu z wygodą.

Jednak jak się mogło okazać nie było jej dane czytać w spokoju bo nie minęła godzina a do JEJ małego kącika z zakazynymi książkami zaglądnął chłopak.....i to właśnie wtedy Felicja zobaczyła najbardziej krzaczaste brwi świata.

Nie był to nikt inny tylka o Arthur Krkland. Jeden z najlepszych uczniów z całej akademii mimo iż był dopiero w 3 klasie to już i tak znacząco wyprzedzał swoich rówieśników wiedzą i umiejętnościami. I to właśnie on musiał przeszkodzić drobnej kobiecie.

Był on również zaskoczony obecnością Felicji w takim dziale jak to. I to jeszcze tak wygodnie usadowionej. Tak więc kiedy dziewczyna nerwowo spóściła z niego wzrok i ponownie powróciłam do czytania, on również nerwowo zaczął przeglądać regały.

Starał się nie zerkać na złotowłosą jednak nie mógł się powstrzymać. Obiły mu się o uszy tematy na jej temat. Nie mógł pojąć jak taka mugolka jak ona się tu dostała. Chociaż w sumie kilka razy widział ją w akcji przy zwierzętach czy nawet na zaklęciach, potrafiła szybko załapać i od razu użyć. Inna sprawa gdy jej się po prostu chciało.

Sam nie wiedział ale trochę go intrygowała. Ale on oczywiście głośno się do tego nie przyzna. Kiedy po raz kolejny chciał na nią zerknąć ich oczy się spotkały. Zaskoczony zwalił przez przypadek książkę znajdującą się na jedynym z regali. Zaskoczony szybko schylił się po nią.... zwalając przy tym kilka innych książek.

- Umm pomóc ci? - zapytała nieśmiało, wstając z kanapy.

- N-nie dziękuje da- - Nie zdążył odpowiedzieć, kiedy pochyliła się koło niego zielonooka.

Zaskoczony spojrzał na nią i...po raz kolejny na jej widok poczuł mocny ucisk w klatce.
"No co jest!? Opanuj się! Jesteś se Slytherinu!" - pomyślał.

- Jak na takiego wielkiego jesteś dość niezdarny haha, no więc czego szukasz? - spytała.

- Eee "Dzieje Keronu" - odpowiedział, lekko zawstydzony.

Polka od razu na jego słowa rozpromieniła.

- Oo znam! Genialna książka, naprawdę, chyba z 2 razy przyczytałam! A czytałeś może"Carrie"? Naprawdę inny świat normalnie!- powiedziała radośnie, wykładając w tym czasie grubą książkę z jednego z regałów.

Arthur był wyraźnie zaskoczony nagłym ożywieniem Polki, zazwyczaj widuje ją żywą tylko i wyłącznie w towarzystwie jej przyjaciół. A teraz? Rozmawia z nim jak gdyby nigdy nic i do tego poleca mu książki! Nie wiedział nawet, że ONA lubi czytać.
I to do tego "Carrie" Uwielbia tą książkę.

- Tak! A sam bohater?! Tyle zaklęć w jedynej książce w życiu nie znajdziesz! - powiedział lekko krzykiem.

I tak zaczęła się ich dyskusja aż do późnego wieczoru. Sam Kirkland nie mógł uwierzyć że tak dobrze mogło się mu rozmawiać z puchonem.
Aż szkoda mu było przerywać! Ale niestety księgowa ma swoje zasady.
Pożegnał się z drobną dziewczyną i ruszył do do dormitorium Slytherinu z myślą, że jutro spotkają się na lekcjach.

Na zajutrz 3 klasy Hufflepuffu i Slytherinu miały lekcje w lesie z jednym z najlepszych nauczycieli w całym Hogwardzie - Hagridem Rebeusem. Tak przynajmniej uważała Felicja bo tak jak ona dzielił on niezwykłą pasję do zwierząt i to w sumie już od pierwszej klasy się z nim tak zakumplowała. Dziś mieli naukę o jednym z najbardziej honorowych zwierząt jakie istniały. Mowa tu o Hipogryfie. Zwierzęciu, które wręcz ją fascynowało.

Wszyscy uczniowie byli zebrani w półkolu by mieć dobry widok na zwierzę. W tłumie był oczywiście Arthur, który zamiast zwierzęciu przypatrywał się podeksytowanej Polce. Wydawała mu się ona niesamowicie słodka. I pewnie dalej by się tak na nią gapił gdyby nie prawna osóbka.

- Ej Iggi na co się tak gapisz? - szepnął mu nie kto inny jak jego "ukochany" kuzynek Alfred.

- N-na nic! A teraz cicho bądź! - odpowiedział zaskoczony.

W międzyczasie Hagrid szukał chętnego do przybliżenia się bardziej do zwierzęcia. Wszyscy wystarszeni cofneli się do tyłu. Tylko podekscytowana Felicja została z przodu z podniesioną ręką.
Doskonale wiedziała co robić, więc głęboko się ukłoniła i stopniowo przybliżała się do Hipogryfa.
Zwierzę najwyraźniej od razu wyczuło tą spokojną aurę jaką dziewczyna miała i bez rzadnego oporu dało się jej pogłaskać. Nawet specjalnie usiadło by pozwolić jej wsiąść na swój grzbiet. Złotowłosa uznała ten gest jako pozwolenie na przejażdżkę. Za zgodą Hagrida siadła i poszybowała w górę.

Zaimponowała mu bardzo.Nie wiedział czemu ale chciał ją bliżej poznać. Zaczęła go ciekawić, i to bardzo! Chciał wiedzieć więcej, o niej.

Uśmiechnął się pod nosem gdy zobaczył jak jej piękne złote włosy i zielone oczy błyszczały kiedy wylądowała na ziemi. Szkoda tylko, że nie zauważył że nie tylko jego zaczęła interesować....

No siema siema, napisałam! W końcu! Tak się przyznam, że miałam ZUPEŁNIE inny pomysł ale nie był określony rodzaj i nic więc uznałam to za danie mi wolnej ręki i od jakiegoś czasu po Tumblr szaleje moda na Pottertalie i zrozumcie.
Hetelia (Feliks) + Harry Potter = Pottertalie the biggest love!!!
Wgl mam swoje wyobrażenie o postaciach i może coś z tego będzie i jak się wam to spodobało to może zrobię part 2, i tak btw piszę to odpadając 4 część Harrego Pottera XD

Dla cudnych _emma_the_writer_ i elisaccium

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro