Gaara x reader 2
Znowu Gaara, to już chyba trzeci raz, o ile umiem liczyć xD. Ale GAARY NIGDY ZA WIELE! Shocik dla Bereyka.
Leniwym krokiem przemierzałam ulice Sunagakure. Rozglądałam się na boki słysząc zbliżające się ku mnie kroki. Wytężyłam słuch.
-NIE! Zostaw mnie!- usłyszałam dziewczęcy krzyk. Bez jakiegokolwiek przemyślenia sytuacji pobiegłam sprawdzić co się dzieje.
-Potwór! Odsuń się! Nie zbliżaj się!- tym razem był to chłopak. Przyspieszyłam.
Ostrożnie wyjrzałam zza jednego z budynków. To co zobaczyłam przeszło moje wszelkie domysły. Na ziemi, twarzą skierowaną ku piaskowi, kucał czerwonowłosy chłopiec. Wokół niego odstawały stworzone z piasku kolce, skierowane do zewnątrz. Zgromadzeni obywatele Suny przerażeni odbiegali od dziecka. Nie bacząc na pozostałych podbiegłam do niego, wzięłam go na ręce i mocno przytuliłam uspokajająco głaszcząc po głowie.
-Cichutko mały.- szeptałam idąc w stronę mojego mieszkania. Chłopiec spojrzał na mnie swoimi dużymi miętowymi oczkami.
-Nie boisz się mnie?- zapytał cicho.
-Skądże. Niby dlaczego miałabym się bać takiego słodkiego, małego chłopczyka jak ty?- zapytałam uśmiechając się szczerze. Nie wiedziałam o co chodzi czerwonowłosemu. Przeprowadziłam się do Sunagakure niedawno i nie poznałam się jeszcze na tutejszych mieszkańcach. Jednakże po dzisiejszym wydarzeniu mogę stwierdzić, że nie są zbyt przyjacielscy.
-Wszyscy się mnie boją i nie chcą się ze mną bawić.- żalił się jeszcze bardziej ściskając materiał mojej [kolor] bluzki.
-Ja się z tobą chętnie pobawię.- zachęciłam go.- A tak w ogóle, to jak masz na imię mały?
-Gaara... Sabaku no Gaara.- przedstawił się ukazując rzędy śnieżnobiałych zębów.
-Ja jestem [Imię i nazwisko], miło mi cię poznać.- odwzajemniłam uśmiech. Kilka minut później byłam już przed swoim małym mieszkaniem. Położyłam chłopca na ziemi i wpuściłam do domu. Ten zaciekawiony rozglądał się po nim co chwilę pytając "co to?" "a to?" "a to, co to jest?". Nie byłam znużona jego ciągłym wypytywaniem, koniec końców dzieci są przecież ciekawe świata.
-[imię], a co to jest?- czerwonowłosy wskazał na zabarykadowane kilkoma deskami drzwi. W oczach zebrały mi się łzy na wspomnienie o lokatorze owego pomieszczenia.
-To był pokój mojego synka- [fajne chłopięce imię]. Pewnego dnia wyszedł z domu pobawić się z kolegami. Nie wracał do wieczora. Kiedy chciałam go poszukać do mojego domu zapukały władze.- zamilkłam na chwilę- powiedziano mi, że mój syn został zabity przez potwora.
-Jakiego potwora?- zapytał przestraszony miętowooki przybliżając się do mnie i chowając za moimi nogami.
-Podobno chłopiec, w którym zapieczętowany jest jednoogoniasty demon stracił kontrolę i zabił łącznie pięcioro dzieci i dwóch dorosłych.- odpowiedziałam obejmując Sabaku.
Wtem usłyszałam pukanie do drzwi. Niepewnie podeszłam do nich i delikatnie uchyliłam. Moje [kolor oczu] oczy napotkały błyszczącą opaskę z symbolem Suny. Od razu wiedziałam z kim mam do czynienia.
-Witaj, co cię tu sprowadza?- zapytałam obojętnie brązowowłosego shinobi piasku.
-Słyszałem, że on tu jest.- odpowiedział wrogo.
-Kto?- udawałam zdezorientowaną.
-Jak to "kto"? Syn Kazekage! Mieszkańcy widzieli jak go tutaj zabierałaś.- wyjaśnił ninja wpychając się do środka. Nieco wystraszona odwróciłam się w stronę wnętrza, ale nie było widać Gaary... nie wiedziałam, że jest synem tutejszego Kage. Nigdy nie interesowała i do teraz nie interesuje mnie polityka Sunagakure.- Gdzie go chowasz?
-Uciekł.- skłamałam.
-Cholera jasna by go wzięła. Coraz więcej ofiar.- złapał się za głowę.
-Jakich ofiar?- zapytałam nie ukrywając zaciekawienia.
-To ja.- przede mną zmaterializował się czerwonowłosy chłopiec. Głowę miał spuszczoną, a w małych rączkach ściskał piaskowego misia. W jego miętowych oczętach widziałam mnóstwo słonych łez.
-Tu jesteś smarkaczu!- krzyknął shinobi podbiegając do Sabaku z wyciągniętym kunaiem. Zasłoniłam Gaarę i wykazując determinację spojrzałam na zdenerwowanego ninja. Zatrzymał ostrze noża kilka centymetrów przed moją klatką piersiową.
-Nie skrzywdzisz tego dziecka! Ni pozwolę ci.- wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
-Zabieram go do domu. Do ojca. Chyba nie chcesz podpaść samemu Kazekage?- odpowiedział zadziornie się uśmiechając- nawet gdybym go tu zostawił, sama byś się przekonała, że to potwór w dziecięcym przebranku.
-Ty nazywasz siebie shinobi. Chcesz zabić bezbronne dziecko. Ninja mają chyba zasady, kodeksy?!- wykrzyknęłam prosto w twarz mężczyzny.
-[imię], proszę.- Sabaku rozpłakał się na dobre. Mocno przytulił się do mojej nogi wycierając łzy w materiał.
-Wynoś się z mojego domu.- powiedziałam do shinobi.- Nigdy tu nie wracaj, ani nie nazywaj Gaary potworem. Ponieważ potworem można się stać, nigdy nie jest powiedziane, że jest się nim od początku swojego istnienia. Sam obierasz swoją drogę i decydujesz, czy ma to być droga potwora, czy kochanego przez rodzinę chłopca.
-[imię]- spojrzałam w nieco zaskoczoną twarzyczkę czerwonowłosego. Kucnęłam obok niego i mocno przytuliłam. Kilka chwil później podejrzanie uśmiechnięty ninja opuścił mój dom. Wiedziałam, że ma zamiar o wszystkim donieść Kage, ale nie przejmowałam się tym.
-To co Gaara, idziemy się pobawić?- zapytałam uśmiechając się do wyraźnie ożywionego miętowookiego.
-Taak!- odkrzyknął uradowany, jakby zupełnie zapomniał o sytuacji sprzed chwili.
-To choćby.- chwyciłam Sabaku za rękę i razem ruszyliśmy ku ogrodowi.
Jest coś innego niż poprzednie. Reader jest o wieeele (No może nie aż tak) starsza od Gaary, ale myśle, że Shocik jest Ok? Bo jest prawda? 😂 dobra chciałem jeszcze poinformować, że wszystkie zamówienia, które ktokolwiek złożył pod którymkolwiek rozdziałem są zapisane i będą realizowane!!! To wszystko na dziś!
Pozdrawiam
Anonimek
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro