#Zdrada# (Pastela)
Hejka to był One shot robiony na challenge . Oznaczenia mi usuneło więc jest bez.
Motyw : Zdrada
Słowa kluczowe: cukier ,kurczak, chrapanie, broń ,cena ,pałka
Ilość słów na laptopie : 3057
Ilość słów na telefonie : 2812
------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------
Pov.: Trzecia osoba
Siedział czarnowłosy czekając na swojego przyjaciela z którym miał się dziś spotkać .Wstał od stołu i poszedł sprawdzić jak tam jego kurczak z przyprawami . Dzisiaj zdecydował ,że będzie jeść coś innego niż KFC chociaż to też jest kurczak . Gdy zaczął sprawdzać kurczaka zadzwonił dzwonek do drzwi. Szybko zamknął piekarnik i poszedł otworzyć .
Otwierając drzwi nie spodziewał się takiego widoku jaki zastał . Zapłakany szarowłosy cały mokry . W puścił gościa do środka , a sam poszedł po jakieś ciuchy do pokoju gościnnego gdzie ostatnio złotooki zostawił własne ciuchy . Mówiąc przy tym " Przydadzą się nie długo " , czarnowłosy nie dopytywał o co mu chodziło ale był pewny ,że nie zaplanował tego, że wróci cały mokry z deszczu.
Wrócił do przedpokoju ale nie zastał tam szarowłosego tylko jego przemoczoną kurtkę i buty . Poszedł do kuchni i zobaczył siwego ,który po prostu siedział i nic nie robił co było bardzo dziwne . Zważając na jego ADHD. Dante podszedł do złotookiego . I podał mu ciuchy , Erwin nic nie mówić skierował się w stronę łazienki . Capela miał nadzieje ,że wszystkie żyletki dokładnie ukrył nie miał zamiaru tłumaczyć się przed osoba która mu się podobała .
Wystarczyło mu że jego kuzyn wiedział co czuje i na co choruje. No a jak mowa o wilku . Speedo właśnie dzwonił. Czarnowłosy odebrał i poszedł przewrócić kurczaka . W tym czasie Erwin przebrany usiadł przy stole. I patrzył co dokładnie robi czarnowłosy .
- Tak , tak .- mówił czarnowłosy do telefonu . Czując na sobie wzrok , odwrócił się . - Poczekaj chwilę - powiedział do Alberta - Mógłbyś zrobić herbatę, wiesz chyba gdzie co jest ? - poprosił i zaraz zapytał Dante . Erwin tylko kiwnął głową na tak i podszedł do czajnika i wstawił wodę . Dalej patrzył na czarnowłosego . - Tak nie musisz się martwić ...kiedyś powiem . - odpowiedział Capela na pytanie czy jest u niego Erwin i kiedy mu powie ...
Erwin zaczął zalewać herbatę i słodzić ja. Z tego co pamiętał to czarnowłosy słodził tylko łyżeczkę . Niebieskooki rozłączył się i popatrzył się na złotookiego który wsypywał cukier do herbaty . Czarnowłosemu nie podobała się taka załamana wersja siwego. Jak tylko zobaczył co szarowłosy miał w ręce to już się cieszył ,że Erwin tylko herbatę robi bo zdecydowanie nie wytrzymał by jak on by robił cokolwiek do jedzenia .
- Erwin co robisz ? - zapytał Capela widząc dokładnie co robi .
- Cukruje herbatę a co ?- zapytał nieświadomy Erwin ,który już nawet nie patrzył co robi.
- Na pewno?- dalej podpuszczał czarnowłosy .
- Na pewno , no przecież nie pomyliłem cukru z solą! - powiedział Erwin wracając do żywych i zastanawiając się czy na pewno to cukier . Aż nawet wziął i spróbował czy jest herbata słodka .
- Dobra tym razem ci się udało , kiedy chcesz zjeść kurczaka ? - zapytał Capela , widząc jak Erwin zaczął się cieszyć ,że ten jeden raz nie pomylił cukru z solą . A czarnowłosy doskonale takie sytuacje pamiętał . Nawet raz przez taką sytuację zrobił mu dzień .
Wziął herbatę która zrobił mu Erwin , postawił na biurku i zaczął wypełniać raporty . Nagle przyszedł Grzegorz i zaczął się wykłócać o zawias . Na szczęście po pół godzinie już miał dość tego ,że czarnowłosy go ignorował ,który tak naprawdę go cały czas słuchał ,dlatego usiadł na przeciw czarnowłosego i zapytał się czy może się napić ,bo zaschło mu w ustach . Dante bez większych sprzeciwów zgodził się . Grzegorz napił się ale zaraz wypluł i wyszedł trzaskając drzwiami. Dante po chwili skapnął się co stało się . I zaczął się śmiać . Później napisał do Erwina ,że była to najlepsza herbata w jego życiu .
- Później .- powiedział Erwin dalej smutny wyrywając czarnowłosego z zamyślenia .
- Chodź obejrzymy coś .- powiedział niebieskooki wyłączając piekarnik. Chciał zarazem dowiedzieć się co stało za tym ,że przyszedł zapłakany ale chciał być wsparciem mentalnym. Na razie wybrał drugą opcje bo stwierdził ,że sam mu Erwin powie. I skierował się do salonu po kocyk dla nich .
Zastał już czekającego złotookiego, który już szukał jakiegoś filmu . Usiadł koło niego i przykrył kocem . Siedzieli i oglądali nudny. W pewnym momencie siwowłosy zaczął płakać .
- Cii - powiedział czarnowłosy próbując uspokoić siwowłosego przytulając go .
- Dante wytłumacz mi czemu on mi to zrobił - łkał Erwin który tylko bardziej się tulił do czarnowłosego.
- On po prostu nie zasługiwał na tak wspaniałą osobę jaka jesteś ty - powiedział Dante próbując zignorować głosy w głowie które mówiły ,że on też nie zasługuje .
- Ale ja nie jestem taki - próbował zaprzeczyć szarowłosy który lekko się zarumienił . Ale Capela nie zauważył tego bo był zajęty walka z własnymi myślami .
- Jesteś zimny na zewnątrz ale w środku ciepły. - powiedział niebieskooki próbował przekonać go do tego ,że jest wspaniałą osobą.
- To czemu on mnie zdradził z tą Mią. Najpierw Grzegorza zabrała mi Mia przed tym jak miałem mu powiedzieć ,że mi się podoba ,a teraz Vasqueza inna Mia mi go kradnie.-łkał dalej szarowłosy w bluzę Dante.
- Nie wiem pastor naprawdę nie wiem .Ale wiem ,że Vazquez nie był ciebie warty .- powiedział czarnowłosy który nie wiedział jak nazwać pastora inaczej niż jego imię , nazwisko czy praca.
-Ale skąd ty możesz to DO CHOLERY WIEDZIEĆ ?!-podniósł głos Erwin, który wybuch emocjonalnie i gwałtownie wstał .
-Może dlatego bo się z tobą przyjaźnię -mówił dalej spokojnie niebieskooki.
- TAAA jeszcze czego , spotykamy się kurwa raz w miesiącu KURWA TYLKO RAZ WIĘC SKĄD MOŻESZ MNIE ZNAĆ I WIEDZIEĆ CZY KTOŚ BYŁ DLA MNIE WART!!!-krzyczał złotooki w stronę czarnowłosego, którego zabolały te słowa bo widzieli się o wiele częściej niż raz w miesiącu.
-Masz rację może nie wiem ale znam cię .- powiedział cicho Capela , słysząc już jak wracają głosy w głowie.
- NIE ZNASZ MNIE DLA MNIE JESTEŚ TYLKO NIC NIE ZNACZĄCYM POLICJANTEM!!!- krzyknął Erwin i po chwili zamilknął ,bo wiedział ,że powiedział za dużo . Powiedział to pod wpływem bardzo silnych emocji ,które zostały przelane nie na tą osobę co trzeba. Tak naprawdę Capela znaczył dla siwego wiele więcej ale słowo się rzekło i czasu już się nie cofnie. - Capela ja...
- WYJDŹ - krzyknął Dante któremu bardzo rzadko puszczają emocje. - POWIEDZIAŁEM WYJDŹ - krzyknął niebieskooki ,który miał coraz bardziej nieobecny wzrok . Próbował wygrać z własnymi myślami , ale nie szło mu . To co powiedział siwy trafiło go w najbardziej słaby punk. Poczuł się w tej chwili zdradzony , tyle czasu spędził ,żeby chociaż zostali przyjaciółmi , już walić to ,że mu się podobał . Wiedział ,że nie ma u niego szans, nawet nie próbował , bo po co. Coraz to gorsze myśli przelatywały mu przez głowę. Znowu zapomniał wziąć tabletki. Erwin widząc nieobecny wzrok czarnowłosego , podszedł bliżej .
- Capela , Dante - zaczął nawoływać niebieskookiego siwowłosy. Dante słyszał go tak jakby przez mgłę , ale nawet nie próbował się odezwać. Wiedział ,że i tak nic nie znaczy dla złotookiego. Po chwili Erwin przytulił się do czarnowłosego . Ale zaniepokoił się dalszym brakiem odzewu od młodszego.
- Dante ja przepraszam , No Capela wróć do mnie. - powiedział Erwin próbując przywołać Capele do świata żywych . Dante nie był wstanie usłyszeć a co dopiero odpowiedzieć ,walczył w tej chwili z własnymi myślami. Które były coraz bardziej złe . Mówiły jaki to on nie jest . Zły . Denerwujący . Nikt go nie kocha . Nikt nie pokocha . Nic nie znaczy. Nikt go nie chce itp..
Erwin nie wiedząc co zrobić zadzwonił do jedynej osoby która może wie co dolega czarnowłosemu . Speedo odebrał od razu.
- Speedo ratuj - krzyknął Erwin który płakał, bo nie chciał ,żeby jego no właśnie kto? znajomy nie , przyjaciel no też nie ,miłość życia no tym bardziej nie chociaż tak naprawdę to Erwinowi od dłuższego czasu podoba się czarnowłosy ale nie chce do tego się przyznać sam ze sobą. Dlatego uczucia przekładał na inne osoby. Dopóki one go nie zraniły ,wierzył ,że da radę pozbyć się tego uczucia wobec czarnowłosego.
- Erwin na spokojnie co się dzieje ?- zapytał spokojnie Albert.
- Nie wiem Capela nie reaguje nie wiem co się dzieje .- próbował wytłumaczyć Erwin.
- Dobra gdzie jesteś zaraz będę - powiedział Speedo.
- U Capeli - powiedział Erwin ,który zauważył ,że Capela zaczął hiperwentylować - Szybko on hiperdhwentjsnh kurwa - zaczął bardziej się martwić o czarnowłosego ,który miał już trudności z oddychaniem.
- Dobra Erwin słuchaj mnie zanim ja tam dojadę trochę minie ale wiem co powinno mu na jakiś czas pomóc - powiedział Speedo wiedząc ,że prawdopodobnie nie spodoba mu się ten pomysł zważając na to ,że Erwin był z Sindacco. No właśnie był bo nie jest ale tego nie wiedział Speedo, któremu osobiście nie podobał się ten związek bo wiedział ,że Sindacco zdradza Erwina ale nie mógł powiedzieć . Cena była zbyt wielka ,żeby to zrobić.
- Mów zrobię wszystko ,żeby mu pomóc - powiedział Erwin a w jego głosie było słychać determinację . Nie chciał stracić kolejnej ważnej dla niego osoby.
- Pocałuj go - powiedział Speedo dojeżdżając do apteki po tabletki dla Capeli, bo wiedział doskonale co mu dolega.
- CZY TY ZWARIOWAŁEŚ JAK MA TO MU POMOC ? - zaczął krzyczeć Erwin nie rozumiejąc jak pocałunek w tej chwili może pomóc czarnowłosemu.
- Zrób to ja będę za pięć minut - powiedział Speedo ,który wszedł do apteki i przywitał się z Bartem i kupił potrzebne mu tabletki .
Erwin w tym czasie wykłócał się sam ze sobą czy to zrobić czy nie . Ale w końcu zdecydował się ,że zrobi jeżeli ma to mu pomóc . Zbliżył się do czarnowłosego i delikatnie pocałował usta niebieskookiego . Capela czując coś na ustach przestał na chwilę oddychać .
- KURWA SPEEDO ON NIE ODDYCHA - krzyknął Erwin , a Capela słysząc to zaczął z powrotem oddychać . Już normował mu się oddech , ale myśli dalej nie opuszczały jego głowy.
- Zaraz będę jestem już ulice od mieszkania - powiedział Speedo ,zastanawiając się jak Erwin zrobił to ,że Capela przestał oddychać.
- On oddycha , Capela słyszysz mnie - powiedział błagalnie już Erwin . Na co dostał mrukniecie od czarnowłosego .
Speedo rozłączył się i wszedł do mieszkania jak gdyby nic . Poszedł do kuchni po kubek z wodą . Prawie przy tym starając cukierniczkę. Ale na szczęście złapał ją za nim spadła z blatu . I poszedł do gościnnego gdzie prawdopodobnie powinien znaleźć dwójkę. W chodząc popatrzył na chwilę na telewizor ale jak zobaczył co tam jest to zastanawiał się czy oni wiedzą .
- Masz Capela - powiedział Speedo kucając przed Dante i podał wodę z tabletka . A Erwin zastanawiał się co on daje czarnowłosemu . - A teraz Erwin co wy oglądacie ? - zapytał nieświadomego Erwina.
- Jakiś losowy film - powiedział Erwin i zwrócił się w stronę telewizora . Gdzie zobaczył niecenzuralna scena . I natychmiast wziął pilot i to wyłączył . - Speedo uspokój się jest już po dwudziestej . - powiedział Erwin widząc jak Speedo ma zamiar powiedzieć to co zawsze .
- Dobra ale norma i tak jest dzisiaj już wyrobiona - powiedział dumny z siebie Speedo , bo dzisiaj już dawno wyrobił normę.
- HUH o czym wy gadacie - zapytał już będący z nimi Capela.
- O seksie - powiedział Speedo, a Erwin złapał się za głowę .
- Kto z kim ? - zapytał Capela wracając do siebie . Już nie słysząc tych denerwujących myśli. Ale dalej jego oczy nie miały tej samej iskierki co wcześniej.
- Ty z Erwinem . - powiedział Speedo i szybko uciekł ,żeby jego kuzyn i szef się na niego nie rzucili z bronią .
- Speedo - powiedział Capela myśląc jak może zawstydzić swojego kuzyna przy jego obiekcie westchnień którym był nie kto inny ale drugi najlepszy kierowca oraz najlepszy strzelec w zakszocie.
- Nad czym tak myślisz? - powiedział Erwin któremu wracało ADHD .
- Jak zawstydzić Speedo a co ? - zapytał niebieskooki który zastanawiał się teraz nad tym czy dać się wytłumaczyć Erwinowi czy wywalić go z mieszkania.
- A miał byś czas się spotkać ?- zapytał szarowłosy.
- No ale teraz się spotykamy ? - powiedział czarnowłosy nie rozumiejąc o co chodzi złotookiemu . Który wybił go z jego własnych myśli.
- No . . . A możemy pójść na spacer ? -powiedział złotooki rumieniąc się , bo chciał ,żeby była to jako randka- I jak coś ja nie zmuszam jak będziesz chciał mi powiedzieć co to dziś było to powiedz w swoim czasie - powiedział Erwin wiedząc ,że ciekawość go zżerała od środka ale dla ukochanego może poczekać .
- Ale przecież dla ciebie nic nie znaczę to po co chcesz się spotykać - powiedział Capela . Erwin już miał zaprzeczyć, że jest bardzo ważny ale przerwał mu Speedo który jeszcze na chwilę wszedł do mieszkania z reklamówką i pałką policyjna .
- Ja tylko na chwilę i nie przeszkadzam wam w randce . Tu daje ci resztę tabletek i cena ta co zawsze wiesz na jakie konto. A i pałkę od Monthany . - powiedział i położył wszystko na sofie. A Capela zastanawiał się czy to tak wygląda z innej perspektywy .
- Ty skąd masz pałkę policyjna ? - zapytał jeszcze Capela.
- Zapytaj się Grzesia on ci powie - powiedział Albert i zniknął w przejściu .
Nastąpiła cisza która została przerwana przez wstającego Capelę który bez słowa skierował się do wyjścia .
-Zostaw mnie w spokoju muszę przemyśleć kilka spraw SAM - powiedział i podkreślił ze chce być całkiem sam. Erwin zostawił go w spokoju . Ale po kilku minutach przypomniał sobie że leje na dworze ,a Capela nie wziął żadnego parasola . Szybko się ubrał wziął parasol i skierował się w stronę molo gdzie najczęściej tam szedł czarnowłosy żeby pomyśleć samotnie lub po prostu Spędzić czas jak najdalej od innych. Skąd wiedział ?
Zaczęło się to od sytuacji kiedy Kui zginął ,a wnerwiony na wszystkich Erwin ,który nie wiedział co dokładnie czuje w tej chwili zaczął szlajać się po okolicy plaży. Wtedy po raz pierwszy zobaczył siedzącego na molo czarnowłosego , nie podszedł do niego . Był pewny ,że czarnowłosy nie widział go co jak później się okazało było nie prawdą. Później co kilka dni widział siedzącego go właśnie tam. A nawet raz przez przypadek uratował mu życie z czego czarnowłosy nie zdawał sobie sprawy ale wiedział ,że ktoś wie ale nie wiedział kto.
Siwowłosy w końcu zebrał się w sobie żeby podejść do siedzącego na molo chłopaka. Chciał zagadać z nim od prawie tygodnia ale za każdym razem nie miał odwagi podejść do tego depresyjnego chłopaka , który wyglądał jakby plotki o tym ,że ma depresje były prawdziwe. Zaczął podchodzić do niego tak ,żeby czarnowłosy się nie przestraszył i słyszał lekkie chrapanie. Podszedł do chłopaka i zobaczył .że on sobie po prostu śpi . Przez chwilę zastanawiał się czy go tu zostawić czy nie ale jak zobaczył skrawek bandaża wystającego z rękawa bluzy. To był ciekaw co ma na ręce że ma bandaż . Już miał sprawdzić gdy nagle niebezpiecznie Capela pochylił się do przodu. Erwin widząc to szybko złapał w pasie czarnowłosego i odsunął go od krańca mola . Posadził go przy barierce i szybko uciekł . Nie chciał żeby Capela pomyślał ,że próbuje go zabić .
Później po tej sytuacji Erwin dalej po prostu patrzył na czarnowłosego jak siedział na molo ale już tym razem bardziej ostrożnie. Otworzył parasol i ruszył w stronę molo. Tak jak się spodziewał siedział on tam na końcu molo. Tak jak zawsze . Podszedł i usiadł koło niego i dał parasol tak ,żeby nie padało na młodszego. Capela odwrócił głowę w jego stronę . Erwin jak tylko zobaczył jak puste ma on oczy to zrobiło mu się go żal chociaż wiedział ,że sam doprowadził do tej sytuacji.
- Co chcesz ?- zapytał Capela którego głos brzmiał jakby go sobie zdarł.
- Chce wytłumaczyć .- powiedział Erwin czując się winny całej tej sytuacji.
-Masz tylko dwie minuty. -powiedział Capela.
- Ja prze-praszam. - Erwin z trudem wymówił mu te obce zaklęcie .- Za to co powiedziałem , powiedziałem to pod wpływem emocji i moje słowa były nie prawdziwe - złotooki popatrzył na Dante który patrzył się na niego z takim " o czym ty teraz mówisz " - Ej chodzi tu tylko o te słowa skierowane w twoją stronę reszta była prawdziwa...- zaczął się tłumaczyć siwowłosy.
- To kim dla CIEBIE jestem ?- przerwał Erwinowi czarnowłosy chcą dowiedzieć się kim dla niego był . Bo miał szczerą nadzieję ,że jednak nie jest tylko dla niego głupim policjantem z depresją.
- Kim dla mnie jesteś ? O to najcięższe pytanie na które nigdy nie potrafię odpowiedzieć.- zaczął swój monolog Erwin . Dante już słysząc ton głosu chciał przerwać ale zdecydował ,że nie będzie taki i da mu wytłumaczyć. -Z jednej strony chciałbym żebyśmy byli przyjaciółmi ale z drugiej strony wolałbym coś więcej . Znamy się już bardzo długo i bardzo często się spotkamy. Bo wiesz podobasz mi się już trochę czasu ale nigdy nie potrafię przyznać sam sobie ,że mi się podobasz. Bardzo zaimponowałeś mi podczas napadów wtedy gdy z powagą prowadziłeś negocjacje ,a by później zrobić coś głupiego. I wtedy gdy gadaliśmy w celi , jezu wreszcie gadałem z jakimś policjantem ,który nas przestępców rozumie . - złotooki popatrzył na czarnowłosego który dokładnie wiedział o jakie rozmowy chodzi i dodał - Ja jestem pastor i brzydzę się przestępczością . - Dante słysząc to zachichotał -Więc jak wolisz zostać przyjaciółmi to ja to rozumiem ... - przerwały mu usta całujące te jego . Pocałunek był namiętny i miał smak papierosów które o dziwo nie należały do złotookiego.
Po skończonym całowaniu Erwin popatrzył na czarnowłosego który uśmiechał się . W jego oczach można było znów te piękne iskierki. Dante tylko kiwnął głową , bo po prostu stracił głos . Jednak krzyczenie w deszczu nie popłaca . Cena w postaci braku głosu przy aktualnym wydarzeniu jest nie warta . Może było by warto jeżeli Erwin by został w mieszkaniu czarnowłosego. Siwowłosy nie rozumiejąc czemu niebieskooki się nie odzywa przytula się do niego . Dante przez chwilę się spiął ale to dlatego bo kurtka Erwina była zimna . Ale po chwili oddał przytulasa.
-T-y .... Chl-ooop-ak? - próbował Capela o coś zapytać ale z marnym skutkiem . Erwin słysząc to zaczął się śmiać.
- Pogadamy jak wróci ci głos - powiedział coś mądrego Erwin , chyba deszcz działa na złotookiego bardzo źle. - Chodź wracamy do mieszkania - pomógł Capeli wstać i ruszyli spacerkiem do mieszkania niebieskookiego.
Data publikacji:31.03.2023
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro