Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#WYBÓR# (BEZ SHIPU)

Informacje

- halo halo-  to oznacza że gadają na radiu
Speak speak  to oznacza że gadają w innym języku
Mogą nie które postacie mieć inny charakter niż w rzeczywistości.
Chętnie przyjmę każda krytykę.
-------_------------_--------------------_-----

Pov.: Speedo

Stałem na warsztacie , bo nie było pracowników . Bardzo mnie to już denerwowało ,że ostatnio bardzo często stałem więcej niż zwykle. No przynajmniej będę mieć na nowe auto . No w końcu trzeba kupić coś innego niż elegy i audi . Zastanawiałem się nad kupnem helki . Ale są tak drogie ,że ja za rok nie będę mieć tyle siana . Dlatego już zastanawiałem się nad kupnem może jakiś Jester albo Vectra, niewiem jeszcze się zastanowię .

Od tygodnia nie mam żadnego poszukiwania w związku z napadami . Bo na razie wieczorem ich nie robimy . Usłyszałem dźwięk wjeżdżającego auta . Popatrzyłem w tamtą stronę . Szybko podbiegłem i zacząłem naprawiać . Po około 3 minutach skończyłem . Kierowca podziękował i odjechał .

Zauważając godzinę 18 , poszedłem do auta . Wsiadłem i jechałem w stronę burger shota . Bo bardzo byłem głodny a pizzeriia była zamknięta . Jadąc w stronę restauracji dostałem SMS . Olałem go i poszedłem po jedzonko. Zjadłem w aucie czytając SMS.

Od : peepi  
Musimy pogadać , przyjedź najlepiej sam na lotnisko.

Do : peepi
Ok . Za pięć minut będę

Bardzo zdziwił mnie ten SMS . Czego mogą chcieć , czemu chcą ,żebym był sam . I czemu tak nagle. Na te pytania próbowałem odpowiedzieć przez następne pięć minut. Będąc już na lotnisku szukałem wzrokiem jakiegoś różowego auta . Znalazłem je przy ostatnim hangarze . Podjechałem R8 do nich i wysiadłem i poszedłem do Ayumi .

- Część - powiedziałem
-Witaj ,pewnie nie wiesz po co cię tu sprowadziliśmy - Zaczęła swoją gadkę
- Nie wiem - odpowiedziałem poczym trochę się odsunołem od smerfa .
- A więc tak sprowadziliśmy cie tu żebyś wybrał po której stronie stoisz .
- ale jak...
- Masz do wyboru nas lub mojego brata , jeżeli wybierzesz mojego brata te cacko, którym przyjechałeś zniknie raz na zawsze .
- No ej długo ...
- Jeżeli wybierzesz mnie , będziesz musiał odejść od Zakszotu - powiedziała . Już wtedy  wiedziała że bardzo ciezki wybór mi dała .
- Dobra , ale czy tylko to zostanie mi zabrane czy coś jeszcze ? - spytałem się będąc nadziei na może jednak los się nade mna  zlituje .
- Wiesz , w każdej chwili możemy jeszcze inne rzeczy zabrać . Co ty na brak penisa albo czegoś innego ? - zapytała się będąc pewna że wybierze jej brata i wtedy będzie mogła go osadzić o zdradę co w yakuzie oznaczało śmierć .
- Potrzebuje czasu na przemyślenie tego - powiedziałem wiedząc ,że napewno jest gdzieś tu haczyk ,tylko jeszcze go nie znalazłem .
- Dobra dajemy ci trzy dni na podjęcie decyzji. Spotkamy się tu dokładnie za trzy dni o tej samej godzinie . A i tak przy okazji napisz Vasquez'owi ,że ma oddać nissana w ciągu tygodnia .
- Mhm , dobra ja lecę - powiedziałem i odjechałem pisząc sms do Vasquez'a .

Do : Vasquez'a
Masz tydzień na oddanie nissana . Taka informację dostałem od peepi.

Od : Vasquez'a
Ok .
Jedziesz ze mną na tracker ?

Do : Vasquez'a
Nie mogę źle się czuje .

Od : Vasquez'a
Ok to się kuruj.

Bardzo źle się czułem z tym że go muszę okłamać . Zajechałem do mieszkania . Zrobiłem sobie herbatkę . I z herbatą usiadłem na kanapie włączając jakiś losowy program byle żeby grało . Wyciągając zeszyt i jakiś stary długopis  zacząłem notować co wiem na temat peepi.

- Więc tak wiemy że są z Japonii . Mają dostęp do nielegalnych broni i aut . Ich jak to powiedzieć liderka ma na imię Ayumi - notowałem wszystkie informacje - ma brata , jej brat podobnie nie żył . Jest około 10 osób tu w mieście od Ayumi . W każdej chwili może dolecieć więcej . Chyba tyle - zanotowałem ostatnia rzecz . I jeszcze raz przejrzałem to co na pisałem. Po chwili przypomniałem sobie o najważniejszym.

- Kurwa przecież to yakuza .- i wtedy wszystkie elementy układanki zaczęły się łączyć-  Jeżeli ja dla nich pracowałem to jeżeli wybiorę jej brata to zostanie to uznane jako zdrada , a wtedy jako zdrajca będę musiał zginąć . Ale jeżeli zaś wybiorę ją to będę musiał przegnać się z chłopakami i jest bardzo duża szansa na to że zostanę uznany za zdrajcę i też dam na siebie wyrok . Nosz kurwa gorzej być nie mogło . Tak źle i tak nie dobrze . No ja pierdole czyli albo skazuje się na śmierć albo skazuje się na śmierć. - Szybko zacząłem myśleć jak wyjść z tej sytuacji . Może ich zrulowac . Nie , nie ma sensu . A może oszukać , to też nie ma sensu . A może ucieczka. No to ma sens . Zacząłem stąpać po cienkiej linie nadzieji. Jeżeli wylecę z karku będzie mała szansa , że mnie złapią . Z chłopakami nie rozstanę się w najgorszy sposób poprostu znikne z ich życia .

Przynajmniej nie będą chcieli mnie zabić . A yakuzie trochę czasu zajmie znalezienie mnie . Tylko czy oni mogą coś zrobić chłopaka . Tak i nie . Ale oni dadzą sobie radę . Przecież ja tylko jestem ich znajomym . To tak kupujemy bilet . Tylko gdzie jedziemy ? Hmmm. Wiem najciemniej pod latarnia . Lecimy do Japonii . Teraz tak trzeba wypisać i wysłać formularz o zwolnieniu  z pracy . Dobrze że kiedyś  taki formularz przez przypadek zabrałem zbiura myśląc że to jest zwolnienie lekarskie . Pamiętam jakie było moje zdziwienie w mieszkaniu ,że to coś innego . Tylko pytanie gdzie ja to włożyłem .

Sprawdziłem już chyba wszystkie pudła , bo miałem się przeprowadzić na szczęście tych pudel było tylko kilka .  I dalej tego nie znalazłem. Minęła cała godzina . Stwierdziłem ,że zrobię sobie odpoczynek i zamiecie bilet na jutro w jedną stronę . Po zakupie  zacząłem myśleć co zrobić z samochodami . Otworzyłem pierwsza szufladę z kluczami i zauważyłem papier . Podniosłem go . Jezu to to czego szukałem . Szybko usiadłem w kuchni i zacząłem wypisywać dane i powód zwolnienia. Data dzisiejsza i podpisik. Schowałem dokument do koperty . Zastanawiając się czy powód jest dobry . Chyba uwierzą że znalazłem lepszą pracę w  Hiszpanii . Dopisałem ,że do Hiszpanii gdyby jednak yakuza się uczepiła chłopaków .

Wziąłem kopertę zacząłem się ubierać , wszystkie rzeczy jakie mogłem z pieniężyć  wziąłem ze sobą. Wychodząc z mieszkania spotkałem właściciela mieszkania .

- Przypominam ż,e za tydzień wyprowadzasz się mam już klienta na te mieszkanie . - powiedział i uśmiechał się jak głupi do sera
- Dobrze , w takim razie informuje że już od jutra mnie nie będzie , wszystkie rzeczy zostały już zapakowane i jutro zostaną wywiezione . Miłego dnia
- Miłego dnia , bardzo miły ten dzieciak.

Wsiadając do elegy zobaczyłem Twittera z domu że skupiają auta za 75% . Uznałem że to bardzo uczciwa cena . Więc zdecydowałem że zadzwonię i się zapytaj czy mogę podjechać tak za kilka minut . Jadąc do lombardu . Zadzwoniłem . Sędzia zgodził się .

W lombardzie zostawiłem trochę tych rzeczy. Telewizor , jakiś mikser , trochę garnków , radio itp.  .  A taki laptopik czy drugi telefon zostawiłem z możliwością odebrania po czasie po ponownym tego kupieniu. Z pieniędzmi w kieszeni podjechałem do doju.  Sprzedałem Elegy i R8 . Dużo hajsu wpadło na moje konto . Zadzwoniłem do osób ,które miały zawieść moje pudła w których nie było już nic cennego . Żeby je spalili . Gdy miałem już wszystko ogarnięte , po dzwonione i po umawiane . Poszedłem wysłać list .

Idąc do swojego mieszkania . Napisałem chłopakom że jutro mnie nie będzie bo się bardzo rozchorowałem . W już starym mieszkaniu wziąłem szybki prysznic i poszlem spać .

Wstałem rano około 9. Przygotowałem się na odlot który miałem o 11. Zjadłem śniadanie i zadzwoniłem po taxi . W taxi był mój znajomy kinzo .
- Część co tam gdzie zawieść ? - zapytał czekając aż powiem gdzie jedziemy .
- Na lotnisko zachaczajac o bank .
- Ooo a to gdzie lecimy ? - powiedział kinzo
- Do rodziny na tydzień lecę - powiedziałem , modląc się w myślach rzeźby uwierzył w tę wymówkę. Bo nie miałem rodziny  więc jak miałem do nich jechać .
- ok , To może powiedz czy jesteś sam ? - zapytał  spoglądając co chwilę w moją stronę
- Nie mam nikogo - powiedziałem , poczym reszta drogi minęła w wyjątkowej atmosferze. Wyciągnąłem wszystkie pieniądze . Dałem bardzo duży napiwek .
I czekałem na lot .

Lot minął mi w bardzo przyjemnej atmosferze. Nikt koło mnie nie siedział , żadne dziecko nie płakało . Więc to był idealny lot . Na miejscu poszedłem wyrobić sobie nowy numer i kupić nowy telefon. Ciężko było mi dużo rzeczy znaleźć , ale spotkałem Anglika który tutaj już długo mieszkał więc oprowadził mnie po okolicy , potłumaczył mi trochę japońskiego , zapytał się gdzie się widzę w pracy .

Zdecydowałem ,że będę pracować jak się uda w pd . Powiedziałem mu to i powiedział ,że ma kontakty ,które mu umożliwia załatwienie tego . Tylko stwierdził ,że najpierw to ja muszę się mocno podszkolić w japońskim ,żeby mieć szansę ze mnie przyjmą. Bardzo miły Anglik . Dowiedziałem się że ma na imię Dan , mieszka tu od 10 lat i jest starszy o 3 odemnie . Bardzo się żalił ,że samotnie mu się mieszka , więc zapytałem czy mógłbym znim zamieszkać . Zgodził się . Stwierdzając ,że zostanę jego pierwszym uczniem .  I tak zaczęło się życie w Japonii .

Po pół roku zostałem przyjęty do policji w Japonii . Dan stał się moim nowym najlepszym przyjacielem chociaż uważam go za brata . Dan nauczył mnie japońskiego i dalej uczy . Nauczył mnie też trochę sztuk walki których nie znałem .

Po następnym roku mój przyjaciel Dan zmarł z przepracowania . Bardzo ciężko to przeżyłem . Teraz już wiem jak czuł się mój kuzyn . Tydzień po pogrzebie dostałem misje od samego szefa policji na wyeliminowanie yakuzy ,która prowadziła ayumi . Bardzo ucieszyłem się z tego zadania . Tylko było jedno ale ostatnie widziane miejsce gdzie była to było los Santos dwa dni temu . Więc żeby ta misja powiodła się sukcesem musiałem się wyprowadzić . Zapytałem się czy mogę już tam pracować. Dostałem zgodę .  Dostałem przekierowanie tej misji do Sonego. Pożegnałem się ze wszystkimi znajomy. Mówiąc im że już nie wrócę .

Spakowałem wszystkie rzeczy , zabrałem swój stary telefon i zdecydowałem ,że po półtorej roku można go wkoncu włączyć .
Ile SMS że głowa mała . Fajnie wiedzieć że się martwili . Tylko że najmłodszy telefon był od kuzyna i to z przed 6 dni . Wszystkie inne miały z przynajmniej rok . Widać że kuzyn najbardziej się o mnie martwił .
Wsiadłem do prywatnego samolotu i wysłałem jeszcze ostatnia wiadomość do starego szefa że dziękuję za tak spędzony czas w pd .

Lot był zajebisty. Jeszcze chwila i zaraz będziemy lądować . Widziałem takie małe dwie czarne plamki . Domyśliłem się ,że pewnie jedna z nich to sonny ,a druga to nie wiem . Szkoda że padał deszcz . No ale co poradzić .

Wyszedłem i odrazu ktoś się do mnie przytulił . Poznałem te czarne włosy . Oddałem przytulają i się uśmiechnolem  jak głupi do sera .

- Część Dante dawno się nie widzieliśmy - powiedziałem
- Część , debilu -
- hmm - sonny kaszlnął zwracając uwagę obu na niego - Witaj  Albert , od teraz jesteś moim prywatnym pd czyli 003 ..
- czemu 003 ? - zapytałem
- bo Dante jest 002 , Alex jest 001, a ja jestem 000 . Czyli tylko mnie , Alexa i Dante masz słuchać reszta osób cię nie obchodzi . Dobra w sprawie informacji. Dostaniesz je w biurze , i jak coś ta misja jest dla was dwóch.
- Tak jest szefie - powiedzieliśmy razem z Dante w tej samej sekudzie . Po czym zaczęliśmy się śmiać . Jak bardzo brakowało mi tego debila.
- A teraz Dante pokaż mieszkanie i wprowadź do miasta , wytłumacz co się tu zmieniło od jego ostatniego czasu. A ja zmykam.

- Dobra chodź idziemy do auta i wszystko ci wyjaśnię po drodze .

Po tygodniu od zamieszkania poszedł pierwszy raz na komendę . Mało osób wiedziało ,że Speedo wrócił . Dante , Sonny i sprzedawca w lombarcie. Na szczęście poszedł na komendę bardzo wcześnie jak jeszcze nie ma nikogo oprócz Capeli . Poszli do biura Capeli.

Zaczęli zbierać informacje jakie mają na temat yakuzy . Grupa przewodziła Ayumi . Jest w niej 30 ludzi wszyscy z Japonii . Wrogie grupy to Zakszot, jaguary, i jakas nową grupa która jeszcze nie ma nazwy . Yakuza sprzedaje nielegalnie auta , bronie i narkotyki  . W tej chwili mają swoja wlasna siedzibę która znajduje się tam gdzie kiedys cerberus . I co miesiąc osobiście Ayumi odbiera ładunek .

- Dobra mam już plan - odezwałem się
- Jaki plan ? - zapytał widząc w moich oczach iskierkę mordu
- Sprytny - odpowiedziałem po czym zacząłem się śmiać . Capela udawał obrażonego i zaczął iść w stronę drzwi .- dobra już powiem ale nie idź.
- No to mów
-Bo to ....

Po piętnastu minutach
- To co powiedziałeś ma bardzo dużo sensu i jest możliwy do wykonania
- Wiem przecież mówiłem ci że jest sprytny . Tylko czy my chcemy iść we dwójkę czy bierzemy więcej osób ? - zapytałem
- Z pd starczy nasza dwójka , ale możemy poprosić grupy przestępcze o pomoc
- ale co nam to da ? - zapytałem wiedząc ,że z nimi mamy większe szanse na skończenie tej misji . Bo miałem zamiar unikać ich jak najdłużej się da , no przecież nie wiem jak zareagują
- Da nam to obronę , większe szanse no sam wiesz .
- No dobra ale nie mów im że ja tam jestem i wytłumacz im plan ok?
- Dobra niech ci będzie .
- To plan zaczynamy za dwa dni
-ok

Przez następne dwa dni szykowałem się bojowo i mentalnie. Gdy zbliżał się czas wyjścia już z mieszkania zabrałem tylko kilka pistoletów , kilka poukrywanych noży w butach i czarna maskę . Byłem ubrany cały na czarno .

Dante po mnie podjechał i razem ruszyliśmy w stronę portu . Zobaczyliśmy yakuze ,która odbierała swój towar . Byliśmy na radiu razem z członkami zakszotu . Zatrzymaliśmy się pod kilkoma osobami z yakuzy .

- Chcielibyśmy pogadać z liderem ?- powiedziałem
- Zaraz się zapytam . - powiedział po czym odszedł trochę dalej żeby zapytać się

-Czemu to tak wolno trwa ? -Zapytal Erwin
-  A jak to ma trwać ? No możesz  czasem pomyśleć - skarcił go capela
- Spokój na radiu -powiedzial spokojnie Vasquez

- Mozecie się spotkać,  poczekacie chwilę aż szefowa tu przyjdzie .
- mhmm.

- Ej  capela czemu ten twój znajomy jest taki cichy - zapytał carbonara .
- Nwm, może się wstydzi-powiedzial capela patrząc w moją stronę .
- Jeszcze raz coś takiego powiesz a umrzesz szybciej niż ona .
-Dobra już spokojnie.

Popatrzyłem w stronę przed nami i zobaczył ją jak idzie , jak bardzo już chciałem ją zabić ale wiedziałem ,że jeszcze potrzebne są informacje które ona znała .
Poczekaliśmy chwilę, słuchając jak Zakszot się zaczął kłócić. Przynajmniej się oni nie zmienili .Wyszedłem z pojazdu i się przywitałem.

- Witaj ! -powiedzialem do niej w języku japońskim

Pov .: Trzecia osoba

- Kurwa nie wiem co on powiedział - powiedział Dante

- Witaj co cię tu sprowadza z moich rodzinnych stron ? -  zapytała

- Dobra chłopaki zaraz zaczynamy -powiedzial czarnowłosy widząc jak Speedo sięga po broń

- Zemsta mnie tu sprowadza - powiedział ze złością , wyciągając bron . Wycelowal w Ayumi w tym samym momencie co Ayumi  wycelowała w niego .
- I co teraz zrobisz ? -zapytal się
- zabije cię a ty co zrobisz ?
- też cię zabije Ayumi
- Zawiodłam się na tobie Speedo

- Hę czy ona powiedziała Speedo? -zapytal David
- No tak a co głuchy jesteś?  - powiedział carbo poczym zdał sobie sprawę z tego co powiedział .
- dobra bądźcie cicho zakochance -powiedzial Erwin .
- Spierdalaj Erwin - powiedział carbo.

- Wiesz Speedo oferta jest nadal aktualna tylko trzeba byłoby zmienić warunki .
- Na jakie ? - powiedział wiedząc że tylko potrzebuje jeszcze kilka minut zanim Ayumi zorientuje się że coś się dzieje.

- Dobra trzech się pozbyłem - powiedział Vasquez.
-My z dawidkiem już ośmiu
- Ja pozbyłem się dwóch snajperów -powiedzial labo
-A mnie  zaraz złapią , nosz kulwa silny pomóż mi -zaczął krzyczeć Erwin.
-ja jak coś to pozbyłem się dwóch i idę ratować szefitka.

- No pomyślmy R8 już nie masz , z zakszotem kontaktu też nie masz , to może przyłącz się do mnie to twój kuzyn nie umrze ? Co ty na to ? - zapytała
- A co jeżeli dołączę do ciebie ? Chyba też coś stracę. Ostatnio jak proponowałas mi  kogo mam wybrać to było że wybieram twojego brata ale pozbywam się R8 albo wybieram ciebie ale mam skończyć kontakt z osobami z zakszotu . Pamiętasz? -zapytałem.

- Ty chujowy mu wybór dała bo albo zginąć albo zginąć - powiedział Erwin.
-A on jaki wybór zrobił - zapytał capela.
- No nie wiem ja dopiero teraz się dowiaduje ,że wogule takie coś miało miejsce - powiedział Erwin
-No ale jak zginąć czy zginąć bo nie rozumiem  - zapytał labo
- Cicho bądźcie to może odpowiedzą na nasze pytania -powiedzial poddenerwowany Vasquez

-Pamietam , tym razem nic nie tracisz jak dołączysz do mnie - zaproponowała
-Czyli wcześniej miałem wybór zginąć albo zginąć to teraz mam wybór zginąć lub umrze inna osoba?-powiedział to zauważając nie widocznego przed nim tylko ,że troszeczkę wyżej snajpera , zauważył go tylko dlatego że słońce odbiło się od jego okularów zanim je ściągną. - Hmm ciekawy ale chyba zostanę przy ostatnim wyborze który zrobiłem
-Jakim wy- strzał , kula trafiła idealnie w jej serce ,

- Ściągnięci wszyscy.- powiedział Erwin
-Dobra robota -powiedzial  po raz pierwszy do nich Speedo , i upadł na ziemię. Dante szybko podbiegł i sprawdził puls , naszczescie jeszcze był . Cały Zakszot zebrał się koło capeli i Speedo .

-Dobra to ktoś mi wytłumaczy czemu takie były wybory do wybrania i co wybrał Speedo?- zapytał labo
-Pozniej , może sam Speedo wytłumaczy teraz może zajmijmy się tym co mu jest ?- powiedział capela
- EJ , WIDZE KREW !- krzyknął Vasquez
- No debilu my też .
- Ale on ma ranę -podszedł do leżącego Speedo i podwina koszulkę do góry ukazując ranę od postrzału z snajperki .- Dante dawaj bandaże
-To jest nabój do snajperki - powiedział labo
- To co nie zdjęliśmy jakiegoś snajpera ? - zapytał carbo . W tym  czasie capela i Vasquez zatamowali rane Speedo .
-Dobra trzeba go na szpital -powiedzial capela

Wzięli go ostrożnie na  ręce  włożyli do pojazdu i zaczęli jechać . Dante cały czas siedział przy białowłosym sprawdzając jego puls .
- Szybciej traci puls - powiedział Dante , gdy już znajdowali się pod szpitalem
Medycy go zabrali . Po dwóch godzinach walki o życie Alberta .

-Kto jest najbliższa rodzina ?-zapytal medyk
- Ja ,jestem kuzynem -powiedzial Dante zaskakując ich wszystkich
- przykro mi ale nie przeżył tego -powiedzial po czym odszedł

Pogrzeb był bardzo huczny , zjawili się wszyscy mieszkańcy los Santos , znajomi z policji i znajomi z Japonii . Legenda głosi że snajper który zabił Speedo dalej żyje , a labo dalej nie wie o jakie wybory chodziło.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro