Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#IMPREZA# ( LUCASXBART )

Pov. Bart

Siedziałem w recepcji w aptece ,choć wiedziałem ,że prawdopodobnie nikt nie przyjedzie. Bo kto mógł przyjechać, jeżeli dzisiaj była wielka impreza gdzie zostało zaproszone całe miasto . Czemu mnie na niej w takim razie nie ma ? Bo nie przepadam za takimi hucznymi wydarzeniami . Małe imprezy są spoko , wyjścia ze znajomymi na piwo też są spoko ale jak impreza jest dla ponad dwustu osób to już nie jest spoko. Nawet nie wiem z jakiej jest okazji ta impreza .

Szykowałem już na zapas tabletki na ból głowy ,bo z dwustu osób na pewno tak z trzydzieści procent braknie tabletek. Zastanawiałem się w tej chwili czy mogę jeszcze coś zrobić zanim pójdę do domu oglądać serial. Na szczęście z zamyślenia wyrwał mnie damski głos.

- Bart ty tu ,a nie na imprezie - powiedziała brązowowłosa, która przyszła pewnie kupić tabletki.

- Nie Ivy tym razem wolałem odpuścić sobie imprezę - powiedziałem do mojej przyjaciółki.

- Ale wiesz ,że też tam jest Lucas ? - zapytała zaskoczona tym ,że nie chcę iść na imprezę - Tabletki na ból głowy razy dwa - powiedziała czego potrzebuje.

- Wiem , ale tam też jest pewnie multum innych ludzi - odpowiedziałem zarumieniony i spokojnie wiedząc ,że moja dobra przyjaciółka nikomu nie wypapla kto mi się podoba. Podałem jej tabletki i nabiłem na kasie ile musi zapłacić ponieważ wiedziałem ,że będzie płacić kartą.

- No ale pomyśl ile tam miał byś podejść - powiedziała Ivy próbując wpisać dobry pin.

- **** - podałem jej własny kod który zawsze zapominała , a skąd miałem ? Bo pewnego razu jak była pijana to mi go podała . Wyszło nam to nawet na dobre bo dzięki temu zawsze szybko kończy płatności w mojej obecności . - No ale pomyśl ile osób by mnie wtedy widziało .

- Dużo , dzięki no to w takim razie do zobaczenia za kilka dni - powiedziała i czym prędzej ruszyła do drzwi , ewidentnie spieszyła się.

- Paaa - powiedziałem ale już tego nie słyszała bo wsiadała do auta .

Stwierdzając ,że nic tu po mnie bo za chwilę i tak ktoś inny przychodzi na zmianę spakowałem swoje rzeczy . Wziąłem swoje rzeczy i ruszyłem do mojego auta . Jechałem sobie spokojnie ,bo były pustki na drogach . Nagle auto mi stanęło i nie chciało ruszyć dalej . Wziąłem trójkąt ostrzegawczy z bagażnika i postawiłem za autem , wszedłem jeszcze do auta, żeby otworzyć zabezpieczenie maski i włączyć kierunkowskazy ( tak to się nazywa chyba) ostrzegające. Podszedłem do maski otworzyłem ja i przez chwilę patrzyłem na silnik . Zauważając usterkę ,której sam nie dam rady naprawić bez narzędzi. Napisałem na ćwierku czy jest ktoś z warsztatu .

Na odpowiedź nie musiałem czekać długo . Jakiś pracownik z CZ napisał że jest . Już miałem mu odpowiedzieć gdy zadzwonił do mnie Lucas . Odbierałem wsiadając do samochodu .

- Hejka jestem na Zs'ie co potrzeba ? - zapytał Lucas pracownik zs'a .

- Padło mi auto i potrzebuje naprawy i podwózki , więc jak byś mógł przyjechać lawetą to byłbym wdzięczny. - powiedziałem usuwając niedokończona odpowiedź.

- Daj gps'a zaraz podjadę - powiedział i rozłączył się .

Wysłałem GPS do Lucasa i odpowiedziałem chłopakowi z CZ że już nie potrzebuje . Siedziałem sobie chwilę myśląc jak do tego doszło ,że  silnik mi padł , przecież ostatnio byłem na przeglądzie i wszystko wyglądało git . Może ktoś się mści ale kto ? Nie mam nikogo takiego . Hmm . Z zamyślenia wyrwał mnie klakson z lawety. Nałożyłem bardziej na siebie komin. I wyszedłem z pojazdu .

- hej - powiedziałem ale zostałem zagłuszony przez dźwięk odwracając ej się lawety. Oparłem się o auto i czekałem ,aż będzie laweta odwrócona tyłem . Gdy tylko laweta była już tyłem do auta stanąłem koło niego i rękami pokazywałem jak bardzo może się jeszcze cofnąć do tyłu ,żeby w nic nie jebnąć .

Gdy tylko już pokazałem ,że jest dość Lucas wyszedł z miejsca kierowcy . Opuścił lawetę niżej tak żeby auto można było hakiem wciągnąć na lawetę . A ja za ten czas podziwiałem jak Lucas płynie to robi . No ja też potrafię to zrobić ale już nie pracuje na mechaniku od paru ładnych tygodni.

Jak jeszcze pracowałem na Zs'ie bardzo rzadko miałem ,kiedy patrzeć jak Lucas coś robi . Oj i to bardzo rzadko . Przeważnie albo prawie zawsze my się po prostu mijaliśmy w pracy on wchodził ,ja schodziłem lub na odwrót. Chyba tylko raz widziałem jak naprawia jakieś auto ale to jeszcze za czasów początku zs'a.

- Chodź pomożesz - powiedział Lucas rzucając we mnie uprzężami do zabezpieczenia auta . Na szczęście złapałem i poszedłem do prawej strony auta . We dwóch zabezpieczyliśmy auto tak żeby nie spadło z lawety . - Dobra wsiadaj i jedziemy - powiedział Lucas i ruszył w stronę kierownicy . Usiadłem na miejscu pasażera i zapiąłem pasy.

- Dobra to może opowiedz co się stało ? -zapytał zaciekawiony Lucas .

- No jechałem i zdechło - powiedziałem i patrzyłem w stronę drogi którą bardzo dobrze znałem .

- Ale że tak po prostu?- zdziwił się Lucas .

- Tak po prostu . - powiedziałem - Czemu nie jesteś na imprezie ? - zapytałem po chwili .

- A czemu ciebie nie ma na imprezie ? - odbił pytanie Lucas .

- Zadałem pierwszy to pytanie - zapytałem i popatrzyłem w stronę Lucasa .

- Bo dowiedziałem się , że pewna ważna dla mnie osoba też nie idzie . - powiedział Lucas i przez chwilę popatrzył w moją stronę i od razu popatrzył w stronę drogi.

- A kto jest tą osoba ? - zapytałem i odwróciłem wzrok w stronę drogi udając, że mnie te słowa nie ruszają ,aż tak bardzo .

- Ej nie odpowiedziałeś na moje pytanie - skarżył się Lucas , ale mnie i tak dotknęło to , że nie chciał mi na nie odpowiedzieć .

- Nie chciałem iść a co ? -powiedziałem ciesząc się ,że nie muszę się sztucznie uśmiechać bo to Lucas bardzo szybko rozpoznaje .

- A nic chciałem wiedzieć tylko - powiedział Lucas i od tej chwili już nic nie przegadaliśmy w tej lawecie . Słuchaliśmy po prostu muzyki z radia jadąc na warsztat.

Zatrzymaliśmy się na warsztacie . Pomogłem Lucasowi ściągnąć auto na ziemię . I już miałem iść w stronę wyjścia gdy poczułem rękę na swojej . Zostałem pociągnięty z powrotem do warsztatu .

- A ty gdzie się wybierasz ? - powiedział Lucas puszczając moją rękę . Jak ja się cieszyłem w tej chwili ,że nie widział moich zarumienionych policzków.

- Chciałem iść do domu i jutro przyjść po auto .- powiedziałem z zgodnie z prawdą .

- Po czekaj chwilę to cię odwiozę - powiedział Lucas i już zniknął za drzwiami biura .

Wrócił po chwili . Poprowadził mnie do do swojego niebieskiego Ignusa . Usiadł znowu za kółkiem ,a ja koło niego .

- Bart powiedz mi jak to jest z tobą masz tą dziewczynę czy nie ? - zapytał tak nagle z dupy Lucas .

- Nie a co ? - powiedziałem zastanawiając się skąd on wziął ,że ja z kimś jestem .

- A ta Ivy ona ci się nie podobała ? - zapytał dalej ciągnąć temat Lucas.

- Nie  ona tylko jest dobra przyjaciółka , a tak przy okazji ona woli płeć piękna . - powiedziałem mu ,wiedząc że Lucas nikomu nie powie .

- Ok czyli jesteś wolny? - zapytał mnie Lucas , a ja się zastanawiałem co on dzisiaj brał .

-T-Tak - powiedziałem odwracając się w stronę lusterka .

- Hmm - zamyślił się na chwilę Lucas , a ja w tym czasie uspokajałem moje skaczące serce i normowałem mój oddech . Po raz kolejny się cieszyłem, że mam komin na mordzie .

Lucas po chwili gdy prawdopodobnie myślał. Odwrócił się w moją stronę i ręką delikatnie pociągnął komin w dół . Na ten ruch bardziej się zarumieniłem i odwróciłem się w stronę okna . Lucas cichutko się zaśmiał z mojej reakcji .

- To jak jest z tobą ? - powiedział Lucas prawdopodobnie zjadając połowę zdania .

- Ale co ze mną  ? - zapytałem nie rozumiejąc o co chodzi Lucasowi.

- No wiesz ten tego - dalej próbował w nieznanym mi języku przekazać o co mu chodzi .

- Lucas co ty dziś brałeś? - zapytałem nie wiedząc o co chodzi Lucasowi.

- Nic nie brałem. - powiedział Lucas denerwując się chyba na siebie samego , że nie potrafi się wysłowić . - Po prostu jaką ty lubisz płeć ?- powiedział Lucas odwracając się w stronę własnego lusterka .

- hmm , no wiesz jestem biseksualny.- powiedziałem  i jeszcze bardziej się zarumieniłem . Przypominając sobie moje zdziwienie jak w wieku szesnastu lat odkryłem ,że podobają mi się też chłopcy.

-Ok -tylko tyle powiedział Lucas miałem nadzieję ,że może coś jeszcze powie .  Chyba zdecydowanie Lucas coś brał .

Zauważając ,że Lucas znowu się zamyślił. Stwierdziłem ,że sprawdzę ćwierka . Było kilka zdjęć jak się bawią na imprezie . Mnie najbardziej przykuło uwagę zdjęcie Ivy. Gdzie wraz z moją siostrą siedzą i piją piwo . Widać że dobrze się we dwie bawią . Napisałem Ivy pod postem czy są już razem . Wiedziałem ,że Ivy podoba się moja siostra tylko ,że na razie nie miała kiedy zaprosić ja na randkę . Po chwili mi odpowiedziała kiedy ja i Lucas będziemy razem . Nie powiem zarumieniłem . Chociaż najbardziej mnie zdziwiło to co zaraz później wysłał Lucas . Że będziemy za niedługo. Tym  razem jeszcze bardziej się zarumieniłem.

-O c-co ci chodzi ?- zapytałem kierowcę.

- Mi o nic - powiedział z uśmiechem na ustach .

- Dobra to może starczy tego krążenia w kółko ? - zapytałem gdy po raz enty jeździliśmy koło warsztatu .

- No dobra a chcesz zrobimy sobie maraton filmowy? - zapytał Lucas .

- Można to do ciebie jedziemy .- powiedziałem i ruszyliśmy w stronę mieszkania Lucasa .

Po kilku minutach przez które wykłócałem się z pijana Ivy ,że nie jest jeszcze z Amy . Bo powiedzmy sobie szczerze ,że będzie ciężko jej Amy odbić z rąk Caspara . Dotarliśmy do mieszkania białowłosego. Weszliśmy do środka ja poszedłem szykować strefę filmowa ,a młodszy poszedł zrobić coś ciepłego do picia i popcorn. Ustawiłem film na telewizorze i po chwili przyszedł białowłosy . Usiedliśmy na kanapie nie daleko siebie ponieważ nie była ona wielka ale też nie była ona mała .  Co chwilę komentowaliśmy film .

Po godzinie nie słyszałem już ,żeby białowłosy dalej komentował . A on to wszystko komentuje od zachowania debilnego bohaterów kończąc na słodkich kotkach . Popatrzyłem w stronę Lucasa i tylko zobaczyłem jak jego ciało leci w moją stronę . A mógł leżeć to by nie leciał . Lekko złapałem go w moje ramiona i położyłem tak żeby rano nie narzekał na ból pleców. Już chciałem iść do pokoju gościnnego lecz powstrzymały mnie ręce białowłosego, które po prostu mnie tak przytuliły ,że przez chwilę myślałem ,że jestem dużym misiem .

Stwierdzając ,że nie dam rady pójść gdzieś indziej spać . Wyłączyłem telewizor i delikatnie dłonią zacząłem głaskać jego puszyste włosy na co Lucas jeszcze bardziej się we mnie wtulił . Jeszcze drugą ręką nas przykryłem . I z takim ciepełkiem zasnąłem bez koszmarów.

Data wstawienia: 20.02.2023

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro