plan
one-shot dla
Todoroki
Skończyły się już lekcje. Miałem iść do domu, lecz podszedł do mnie Midoriya z plikiem kartek w rękach.
-cześć Todoroki. -chłopak uroczo się uśmiechnął. -nie było cię wczoraj w szkole, a mieliśmy godzinę wychowawczą, Iida jako przewodniczący wymyślił spotkanie integracyjne. Prosił byś po lekcjach poszedł na plac treningowy.
-Dobrze, ale po co?
-Nie mam pojęcia, proszę-powiedział po czym wręczył mi jedną z kartek, które trzymał i odszedł.
Patrzyłem chwilę jak wychodzi z klasy i spojrzałem na kartkę. Był na niej szczegółowy plan naszego ''integracyjnego klasowego spotkania".
Na pierwszym miejscu była wyszczególniona godzina i miejsce zbiórki.
-Ciekawe... -mruknąłem do siebie, wziąłem torbę i wyszedłem z klasy kierując się na plac treningowy.
Chwilę później byłem już na miejscu. Zobaczyłem przewodniczącego wymachującego rękami na Bakugo i Kirishime. Skierowałem się w ich stronę.
-mieliście załatwić bilety do kina, a nie...-iida coś mówił, lecz Katsuki mu przerwał
-I widzisz idioto! -Bakugo krzyczał na Kirishime- a spierdalam sami sobie radźcie, ty to organizujesz turbo dziadzie to zajmij się przygotowaniem! -tym razem zwrócił się do iidy. Zobaczyłem kilka wybuchów przy jego dłoniach, gdy odchodził i Kirishime, który biegł za nim by dorównać mu kroku.
Podszedłem do chłopaka, który patrzył w kartkę, pewnie tą samą, którą dał mi Izuku.
-Iida, prosiłeś bym przyszedł -zwróciłem się do chłopaka a on spojrzał na mnie.
-Tak... Ale teraz to bez znaczenia... -widocznie był nie w nastroju. Chłopak zgniótł kartkę włożył ją do torby, którą miał na ramieniu i poszedł w kierunku szkoły.
-Poczekaj, pomogę ci to zorganizować-Sam nie wiem dlaczego to zaproponowałem, pewnie zrobiło mi się go szkoda. Jeśli Iida coś wymyślił to jest w to bardzo zaangażowany. -pójdziemy do biblioteki i wymyślimy coś-mówiłem patrząc w kartkę. -nie musimy robić wielkiego wyjścia, wystarczy zwykłe spotkanie lub nawet wspólny trening. - podniosłem wzrok znad kartki a chłopak dziwnie na mnie patrzył. -wszystko ok? -zapytałem go
-Oczywiście! Idziemy do biblioteki! -krzyknął po czym złapał mnie za rękę i ciągnął w jej stronę.
Będąc w pomieszczeniu natychmiast zaczął przygotowywać nowy plan.
-Iida... Nie rób planu- powiedziałem cicho.
-dlaczego? -zapytał jakby zmieszany
-Wystarczy, że wszystkim przekażemy, że idziemy o danej godzinie w dane miejsce. Spokojnie.- poklepałem go po ramieniu.
-Dziękuję ci Todoroki.- spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Nie ma problemu- również lekko się uśmiechnąłem. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, lecz musiałem się zbierać wiedziałem, że mogę moim spóźnieniem zdenerwować ojca, a co gorsza zmartwić moją siostrę. Razem z przewodniczącym wyszliśmy ze szkoły.
-Todoroki...-spojrzał na mnie-odprowadzę cię-uśmiechał się
-a nie potrzebujesz zrobić do tego planu?-zaśmiałem się idąc z chłopakiem w stronę mojego domu
-wystarczy, że po prostu pójdę nie trzeba wszystkiego planować! -machał rękoma lekko czerwony krzycząc, uśmiechnąłem się widząc, że wziął moje rady do serca. Po około piętnastominutowym spacerze byliśmy pod moim domem.
-dziękuję za wszystko....s-Shoto-zaczerwienił się delikatnie
-do zobaczenia jutro na spotkaniu integracyjnym- mruknąłem i pocałowałem go w usta. On się cały zaczerwienił a ja poszedłem w stronę drzwi do domu.
///
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro