nie chciałem tego widzeić
one-shot dla:
Jesteśmy razem od końca pierwszej klasy. Nasz związek dla każdego wydawał się dziwny nie zależnie od której strony by patrzył. Wszystko winne było to, iż każdy z nas chciał dominować. Nie ważne co by się działo nigdy nie chciałem dać dupy mojemu chłopakowi. Jednak po pewnym czasie kilku słowach i pocałunkach zacząłem myśleć, czy by jednak zakończyć tą walkę i oddać się mojemu idiocie.
deku
-Kirishima?-zapukałem do drzwi kolegi z klasy.-hej jest u ciebie Kacchan?-złapałem za klamkę wchodząc do jego pokoju. Jednak się okazał pusty. Chciałem już wyjść jednak postanowiłem się rozejrzeć. Podszedłem do komody czerwono włosego. Na niej oprócz ciężarków stało zdjęcie w ramce. Dokładnie zdjęć kacchana i właściciela pokoju. Nim zdążyłem coś zrobić ktoś złapał za klamkę od drzwi łazienki, która była przydzielona do każdego pokoju. Spanikowany szybko odłożyłem ramkę i schowałem się do dużej szafy, która miała w drzwiach lekką dziurę przez co widziałem wszystko. Kirishima pójdzie spać a ja cicho ucieknę. Idealny plan
-musisz uważać następnym razem Shitty hair!-z łazienki wyszła para. Blondyn trzymał otwartą apteczkę a Kirishima miał mały opatrunek na środkowym palcu.
-to tylko skaleczenie Blasty-zaśmiał się nerwowo
-masz moc do jasnej cholery! Używaj jej, kiedy trzeba! Bo kiedyś łeb stracisz!-krzyczał na niego
-nie musisz się o mnie martwić-złapał go za biodra i przyciągnął do siebie. Zabrał apteczkę i rzucił ją niedaleko szafy. Wzdrygnąłem się. A co jeśli mnie zobaczą. Kacchan mnie zabije-kochanie~-kacchan go ignorował-nie fochaj się-pocałował go w policzek-ej...?-odsunął się od niego i podszedł do zdjęcia
-co jest?
-to stało inaczej jak poszliśmy do kibla-poprawił zdjęcie-ktoś tu był...
-nikogo tu nie było.....-Kirishima spojrzał pod łóżko szukając kogoś. Nikogo nie znalazł więc uśmiechnął się i zaśmiał się
-to pewnie wiatr-zaśmiał się
-idioto jak mógł to zrobić wiatr, jeśli okna są zamknięte!?
-duchy!? Przyszły nas nawiedzić! Może to mój pimpek, który uciekł, gdy miałem 10lat! Piesku? gdzie jesteś?-blondyn westchnął i pocałował chodzącego po całym pokoju chłopaka. Kirishima oddał pocałunek i pociągnął blondyna w stronę łóżka. Zaczął go całować. Kacchan oddawał każdy pocałunek. Nagle usiedli na łóżku nadal się całując. Kacchan zdjął bluzę z chłopaka. n-nie mówże oni...będą...teraz....może powinienem jednak wyjść, póki nie zaczęli...Kirishima złapał za ramiona chłopaka i położył go na poduszki. Delikatnie zbliżał się do niego wkładając rękę do jego spodni. Nagle mina Kacchana z ''spokojnej'', zdziwionej zmieniła się na wkurwioną złapał za ramiona chłopaka i mocno zacisnął ręce, przez co Kirishima sykną z bólu
-możesz mi powiedzieć co ty do jasnej cholery wyrabiasz!?-warknął-kurwa myślisz, że dam ci dupę!?
-myślałem, że wczoraj już uzgodniliśmy!
-ustaliliśmy!? Ty po prostu powiedziałeś, że ty tu dominujesz!
-dominowanie jest męskie! czyli...
-kurwa ja też jestem facetem! Mogę tak samo dominować, jak ty!-przysunął go do siebie i położył ręce na jego tyłku.-zrobimy test
-test?
-włożę ci do dupy te dwa palce i zobaczymy twoją reakcje-mówiąc to pokazał dwa palce-jeśli ci się to spodoba to ja tu dominuję-uśmiechnął się do przerażonego i czerwonego Kirishimy. Posadził go na swoich kolanach lekko ściągając z niego spodnie. Obślinił jeden palec i włożył w niego.
-...aghm- Kirishima nie wyglądał jakby mu się podobało. Zacisnął oczy i zęby. Położył czoło na ramieniu chłopaka zacisnął ręce na jego koszulce. Bakugo powoli ruszał palcami-p..przestań...nie podoba mi się to...
-to dopiero jeden palec...przyzwyczaisz się...
-wyciągaj!-warknął. Kacchan westchnął i wyciągnął palec. Kirishima westchnął.-Przepraszam...
-eh
-to uczucie po prostu....
-niech ci będzie...
-co?!
-no kurwa pozwalam ci!-szybko zdjął swoje spodnie i bokserki...zasłoniłem oczy... pomocy niech ktoś mnie uratuje....usłyszałem otworzenie szuflady. Zdziwiłem się i postanowiłem zobaczyć co się tam dzieje. Nagi Kacchan leżał na poduszkach a Kirishima wlewał na palce trochę lubrykantu, który wziął z szafki nocnej. Powoli położył palec na jego wejściu a następnie włożył go. Kacchan od razu głośno jęknął. A jego twarz zrobiła się cała czerwona.
-wszystko dobrze!?
-rób co masz robić!-Chłopak dołożył drugi palec. Katsuki jęknął głośniej i przechylił głowę do tyłu. Zaczął poruszać palcami. Blondyn zacisnął zęby na wardze i zamknął oczy. Co jakiś czas wydobywał z siebie jęk.-ku...rwa Shitt..y ha..ir ja...zaraz..-czerwono włosy zaczął poruszać drugą ręką na jego członku. Blondyn po chwili doszedł z głośnym jękiem. A Kirishima zaczął całować go po szyi. Zasłoniłem oczy dłonią patrząc przez dziury pomiędzy palcami. Szybko przekręcił go na brzuch i wyciągnął palce głaszcząc go po plecach. Kacchan leżał na boku Kirishima zdjął swoje spodnie i wyciągną sporego członka... Większego niż Shoto, ale chudszego. Od razu wszedł w niego bez słowa. Złapał jego nogę i podniósł do góry.
-kurwaaaa!~-krzyknął i rozszerzył oczy, jakby miały mu wypaść. Widziałem nawet kilka łez. Kirishima zaczął całować go po szyi. Zrobił nawet malinkę. Zaczął się poruszać a chłopak krzyczał raz jego imię, a raz przekleństwa, które kończyły się na długim jęku. W pewnym momencie Kacchan się przekręcił z lekką pomocą Kirishimy i złapał za jego twarz. -chce cię widzieć~
-oczywiście-gdy Katsuki leżał na łóżku na plecach, Kirishima podniósł do góry jego biodra nogi złapał w zgięciu kolan. Po paru pchnięciach i całowaniu się znów zmienił pozycje i blondyn leżał na brzuchu wypinając się do niego.
-Eijiro~ahma pieprz mnie! mocno!-jęczał na cały pokój.
-Jak sobie życzysz-przyspieszył tępo zaciskał jego sutka bawił się nim ...a w oczach mojego przyjaciela z dzieciństwa pojawiły się łzy. Poruszał się bardzo szybko. Nagle obaj doszli a Kirishima położył się na chłopaka.-i jak kotek mogę dominować? podobało się?-zaśmiał się mu do ucha. Kacchan wyczołgał się z pod chłopaka położył rękę na znów twardym członku dominującego. Pocałował go namiętnie w usta w ramach zgody. Jeździł ręką po jego członku.-kończymy?-kończcie! Błagam! chce do mojego pokoju
-noc jeszcze młoda i mamy jeszcze dużo pozycji do przetestowania-przygryzł wargę odwróciłem się do szczeliny w szafie tyłem i oparłem się odrzwi. Które zaskrzypiały.
-co to!?-panikował Kirishima-ten duch, który ruszył nasze zdjęcie! pimpek!?
-jednak jesteś idiotą! jesteśmy tu sami! po jaki chuj miał by nawiedzać nas twój zmarły pies!?
-ale...-nagle drzwi się otworzyły a ja wypadłem. Spojrzeli na mnie zdziwieni i zarumienieni.
-kurwa ja pierdole co?! deku!?-szybko przykrył siebie i chłopaka kocem
-t-to nie tak!-powoli zacząłem się wycofywać w stronę drzwi
-kurwa Eijiro! To twój pierdolony duch! twój jebany pimpek!-zaczął ubierać bokserki
-mój pimpek był bardziej brązowy niż zielony-mruknął zawstydzony
-n-nie jestem duchem...-mruknąłem wstając z ziemi
-kurwa jeszcze! Zajebie cię!-zanim Kacchan się ubrał ja już wybiegłem z pokoju.
-Shoto ratuj! nie chce umierać! pomocy!
-DEKU POZDRÓW PIMPKA !
-przepraszam kacchan! nie zabijaj
///
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro