Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

nie chciałem tego widzeić


one-shot dla:

Jesteśmy razem od końca pierwszej klasy. Nasz związek dla każdego wydawał się dziwny nie zależnie od której strony by patrzył. Wszystko winne było to, iż każdy z nas chciał dominować. Nie ważne co by się działo nigdy nie chciałem dać dupy mojemu chłopakowi. Jednak po pewnym czasie kilku słowach i pocałunkach zacząłem myśleć, czy by jednak zakończyć tą walkę i oddać się mojemu idiocie.

deku

-Kirishima?-zapukałem do drzwi kolegi z klasy.-hej jest u ciebie Kacchan?-złapałem za klamkę wchodząc do jego pokoju. Jednak się okazał pusty. Chciałem już wyjść jednak postanowiłem się rozejrzeć. Podszedłem do komody czerwono włosego. Na niej oprócz ciężarków stało zdjęcie w ramce. Dokładnie zdjęć kacchana i właściciela pokoju. Nim zdążyłem coś zrobić ktoś złapał za klamkę od drzwi łazienki, która była przydzielona do każdego pokoju. Spanikowany szybko odłożyłem ramkę i schowałem się do dużej szafy, która miała w drzwiach lekką dziurę przez co widziałem wszystko. Kirishima pójdzie spać a ja cicho ucieknę. Idealny plan

-musisz uważać następnym razem Shitty hair!-z łazienki wyszła para. Blondyn trzymał otwartą apteczkę a Kirishima miał mały opatrunek na środkowym palcu.

-to tylko skaleczenie Blasty-zaśmiał się nerwowo

-masz moc do jasnej cholery! Używaj jej, kiedy trzeba! Bo kiedyś łeb stracisz!-krzyczał na niego

-nie musisz się o mnie martwić-złapał go za biodra i przyciągnął do siebie. Zabrał apteczkę i rzucił ją niedaleko szafy. Wzdrygnąłem się. A co jeśli mnie zobaczą. Kacchan mnie zabije-kochanie~-kacchan go ignorował-nie fochaj się-pocałował go w policzek-ej...?-odsunął się od niego i podszedł do zdjęcia

-co jest?

-to stało inaczej jak poszliśmy do kibla-poprawił zdjęcie-ktoś tu był...

-nikogo tu nie było.....-Kirishima spojrzał pod łóżko szukając kogoś. Nikogo nie znalazł więc uśmiechnął się i zaśmiał się

-to pewnie wiatr-zaśmiał się

-idioto jak mógł to zrobić wiatr, jeśli okna są zamknięte!?

-duchy!? Przyszły nas nawiedzić! Może to mój pimpek, który uciekł, gdy miałem 10lat! Piesku? gdzie jesteś?-blondyn westchnął i pocałował chodzącego po całym pokoju chłopaka. Kirishima oddał pocałunek i pociągnął blondyna w stronę łóżka. Zaczął go całować. Kacchan oddawał każdy pocałunek. Nagle usiedli na łóżku nadal się całując. Kacchan zdjął bluzę z chłopaka. n-nie mówże oni...będą...teraz....może powinienem jednak wyjść, póki nie zaczęli...Kirishima złapał za ramiona chłopaka i położył go na poduszki. Delikatnie zbliżał się do niego wkładając rękę do jego spodni. Nagle mina Kacchana z ''spokojnej'', zdziwionej zmieniła się na wkurwioną złapał za ramiona chłopaka i mocno zacisnął ręce, przez co Kirishima sykną z bólu

-możesz mi powiedzieć co ty do jasnej cholery wyrabiasz!?-warknął-kurwa myślisz, że dam ci dupę!?

-myślałem, że wczoraj już uzgodniliśmy!

-ustaliliśmy!? Ty po prostu powiedziałeś, że ty tu dominujesz!

-dominowanie jest męskie! czyli...

-kurwa ja też jestem facetem!  Mogę tak samo dominować, jak ty!-przysunął go do siebie i położył ręce na jego tyłku.-zrobimy test

-test?

-włożę ci do dupy te dwa palce i zobaczymy twoją reakcje-mówiąc to pokazał dwa palce-jeśli ci się to spodoba to ja tu dominuję-uśmiechnął się do przerażonego i czerwonego Kirishimy. Posadził go na swoich kolanach lekko ściągając z niego spodnie. Obślinił jeden palec i włożył w niego.

-...aghm- Kirishima nie wyglądał jakby mu się podobało. Zacisnął oczy i zęby. Położył czoło na ramieniu chłopaka zacisnął ręce na jego koszulce. Bakugo powoli ruszał palcami-p..przestań...nie podoba mi się to...

-to dopiero jeden palec...przyzwyczaisz się...

-wyciągaj!-warknął. Kacchan westchnął i wyciągnął palec. Kirishima westchnął.-Przepraszam...

-eh

-to uczucie po prostu....

-niech ci będzie...

-co?!

-no kurwa pozwalam ci!-szybko zdjął swoje spodnie i bokserki...zasłoniłem oczy... pomocy niech ktoś mnie uratuje....usłyszałem otworzenie szuflady. Zdziwiłem się i postanowiłem zobaczyć co się tam dzieje. Nagi Kacchan leżał na poduszkach a Kirishima wlewał na palce trochę lubrykantu, który wziął z szafki nocnej. Powoli położył palec na jego wejściu a następnie włożył go. Kacchan od razu głośno jęknął. A jego twarz zrobiła się cała czerwona.

-wszystko dobrze!?

-rób co masz robić!-Chłopak dołożył drugi palec. Katsuki jęknął głośniej i przechylił głowę do tyłu. Zaczął poruszać palcami. Blondyn zacisnął zęby na wardze i zamknął oczy. Co jakiś czas wydobywał z siebie jęk.-ku...rwa Shitt..y ha..ir ja...zaraz..-czerwono włosy zaczął poruszać drugą ręką na jego członku. Blondyn po chwili doszedł z głośnym jękiem. A Kirishima zaczął całować go po szyi. Zasłoniłem oczy dłonią patrząc przez dziury pomiędzy palcami. Szybko przekręcił go na brzuch i wyciągnął palce głaszcząc go po plecach. Kacchan leżał na boku Kirishima zdjął swoje spodnie i wyciągną sporego członka... Większego niż Shoto, ale chudszego. Od razu wszedł w niego bez słowa. Złapał jego nogę i podniósł do góry.

-kurwaaaa!~-krzyknął i rozszerzył oczy, jakby miały mu wypaść. Widziałem nawet  kilka łez. Kirishima zaczął całować go po szyi. Zrobił nawet malinkę. Zaczął się poruszać a chłopak krzyczał raz jego imię, a raz przekleństwa, które kończyły się na długim jęku. W pewnym momencie Kacchan się przekręcił z lekką pomocą Kirishimy i złapał za jego twarz. -chce cię widzieć~

-oczywiście-gdy Katsuki leżał na łóżku na plecach, Kirishima podniósł do góry jego biodra nogi złapał w zgięciu kolan. Po paru pchnięciach i całowaniu się znów zmienił pozycje i blondyn leżał na brzuchu wypinając się do niego.

-Eijiro~ahma pieprz mnie! mocno!-jęczał na cały pokój.

-Jak sobie życzysz-przyspieszył tępo zaciskał jego sutka bawił się nim ...a w oczach mojego przyjaciela z dzieciństwa pojawiły się łzy. Poruszał się bardzo szybko. Nagle obaj doszli a Kirishima położył się na chłopaka.-i jak kotek mogę dominować? podobało się?-zaśmiał się mu do ucha. Kacchan wyczołgał się z pod chłopaka położył rękę na znów twardym członku dominującego. Pocałował go namiętnie w usta w ramach zgody. Jeździł ręką po jego członku.-kończymy?-kończcie! Błagam! chce do mojego pokoju

-noc jeszcze młoda i mamy jeszcze dużo pozycji do przetestowania-przygryzł wargę odwróciłem się do szczeliny w szafie tyłem i oparłem się odrzwi. Które zaskrzypiały.

-co to!?-panikował Kirishima-ten duch, który ruszył nasze zdjęcie! pimpek!?

-jednak jesteś idiotą! jesteśmy tu sami! po jaki chuj miał by nawiedzać nas twój zmarły pies!?

-ale...-nagle drzwi się otworzyły a ja wypadłem. Spojrzeli na mnie zdziwieni i zarumienieni.

-kurwa ja pierdole co?! deku!?-szybko przykrył siebie i chłopaka kocem

-t-to nie tak!-powoli zacząłem się wycofywać w stronę drzwi

-kurwa Eijiro! To twój pierdolony duch! twój jebany pimpek!-zaczął ubierać bokserki

-mój pimpek był bardziej brązowy niż zielony-mruknął zawstydzony

-n-nie jestem duchem...-mruknąłem wstając z ziemi

-kurwa jeszcze! Zajebie cię!-zanim Kacchan się ubrał ja już wybiegłem z pokoju. 

-Shoto ratuj! nie chce umierać! pomocy!

-DEKU POZDRÓW PIMPKA !

-przepraszam kacchan! nie zabijaj

///

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro