SASORI X READER „Laleczka"
Anime: Naruto
Zamawiający: _Wikt_Oria_
No to lecimy! Byliście dzielni czekając dlatego mimo okropnego samopoczucia zwlekłam się i napisałam. Może nie będzie zbyt długi, ale liczę że i tak się spodoba xD Kocham!
Wasza/Twoja
Juri/Deki
To była wasza rocznica. Nigdy oficjalnie nie byliście parą, ale dzień w którym wasze serca zabiły w jednym rytmie do siebie zapamiętałaś idealnie. Nie potrzebne były na to słowa ani ustalenia. Od tamtego spojrzenia wszystko się zmieniło. Teraz kochając się namiętnie w jego warsztacie cała płonęłaś z miłości, pożądania i szczęścia. Nie przeszkadzało ci, że twój pierwszy raz ma miejsce wśród ścinek, śrubokrętów czy innych rodzajów narzędzi.
Uwielbiałaś sztukę Sasoriego i to z jaką pasją podchodził do swoich lalek. Teraj jednak nawet nie zwracałaś na nie uwagi, gdy rytmicznie poruszał się w tobie, przyciskając cię mocniej do twardej ziemi, jednocześnie podtrzymując twoje lędźwie.
- Boli cię coś? – zapytał troskliwie, a ty zaprzeczyłaś posyłając mu jeden z uśmiechów. Aż sama byłaś zdziwiona, że ból przy pierwszym razie o którym tyle czytałaś w ogóle nie miał miejsca. Wiedziałaś, że Sasori nie miał wcześniej doświadczenia w tym względzie więc albo był nieumyślnym geniuszem pod tym względem i sprawił, że nie czułaś dyskomfortu, albo byłaś w takich emocjach, że zupełnie nie zwróciłaś uwagi na ból.
Jego dotyk działał na ciebie narkotyzująco i otępiał twoje zmysły do tego stopnia, że gdy chciał się wycofać, nie pozwoliłaś mu na to zaciskając na jego biodrach swoje nogi. Zaskoczony doszedł w tobie, patrząc w twoje (kolor) oczy.
- A co jeśli...? – nie dokończył bo mu przerwałaś
- Będę wtedy najszczęśliwszą kobietą na świecie – powiedziałaś bez wahania. Chwile trwaliście w takiej pozycji aż Sasori nachylił się i z niewyobrażalnym uczuciem pocałował twoje rozchylone ze szczęścia usta. Następnie położył się obok ciebie i objął ramieniem pozwalając by wasze oddechy się unormowały. Przymknęłaś delikatnie oczy wspominając wasze wspólne dzieciństwo, a także naukę w akademii Kraju Piasku. Pierwszy spacer, dotyk, pocałunek... Miałaś (ilość) lat, a czułaś że chcesz z nim przeżyć całą wieczność.
Po pewnej chwili odezwałaś się smutno prosząc
- Nie odchodź do Akatsuki... nie zostawiaj mnie – powiedziałaś wiedząc, że twój ukochany dostał propozycje dołączenia do organizacji Brzasku. Wiązało się to z zerwaniem kontaktu z bliskimi i tułaczką po świecie, ale wierzyłaś, że wasza miłość przetrwa. Że Sasori znajdzie czas i odpowiedni moment by powrócić chociaż na kilka chwil i spędzi je z tobą. Teraz jednak martwiłaś się, że wasze rozłąki zbyt wielki sprawią ci ból, a po tych uczuciach których właśnie doświadczyłaś chciałaś by takie chwile zdarzały się znacznie częściej.
Chłopak chwilę milczał po czym się odezwał
- Zabiorę cię ze sobą
Te słowa wlały otuchę w ciebie i radość jednocześnie, że aż się podniosłaś i usiadłaś obok, zakrywając swoje ciało kocem leżącym nieopodal.
- Ci kryminaliści zgodzili się mnie przyjąć? – dopytałaś zaskoczona
- Nie. Stwierdzili że nie masz żadnych przydatnych umiejętności – powiedział szczerze co było podstawą waszego „związku". Schyliłaś smutno głowę zdając sobie dobrze sprawę z tego, że nigdy nie dorównasz czerwonowłosemu chłopakowi w walce. Byłaś kunoichi, ale nie miałaś takiego talentu jak on.
- Nie martw się Reader – podniósł twój podbródek – sprawię, że będziesz jeszcze przodować w walce i pokażę im jak wyjątkowa jesteś – mówiąc to pocałował cię, a ty zamykając oczy zorientowałaś się, że coś jest nie tak. Ból w dolnej partii brzucha zdekoncentrował cię na tyle, że odsunęłaś się od chłopaka.
Dopiero teraz spostrzegłaś, że to on jest powodem tego bólu!
- Sasori... - powiedziałaś tylko drżąc z przerażenia widząc, że trzyma kunai wbity w twój brzuch
- Jutro wyjeżdżam więc dziś muszę dodać cię do kolekcji - „wyjaśnił" wbijając ostrze głębiej. Twoje myśli już obracały się wyłącznie wokół bólu, który paraliżował całe ciało, a zamykając oczy na wieki nie rozumiałaś dlaczego to musiało się tak skończyć.
Sasori natomiast upewniając się, że wydałaś ostatnie tchnienie, wstał smutny i ubrał się w czarny płaszcz z czerwonymi chmurami. Kochał cię szczerze, ale chciał także mieć cię przy sobie w tej trudnej życiowej podróży. Nie pozostało mu więc nic innego jak wdrożenie swojego planu.
Ułożył twoje martwe ciało na stabilnym i wielkim stole i przystąpił do działania. Najpierw obmył całe twoje piękne ciało z resztek waszego potu i krwi, a następnie pogłębił rozcięcie na twoim brzuchu. Z milimetrową precyzją wyciągał narząd po narządzie sprawiając, że została z ciebie skóra i kości. Serce wyjął na sam koniec wkładając go do jednego z naczyń zalaną cieczą. Spojrzał na nie smutno, wiedząc, że teraz tylko jego serce będzie biło za was dwóch.
Całą noc balsamował twoje zwłoki oczyszczając je i wmasowując odpowiednie olejki. Gdy nad ranem cię pozszywał i zaczesał twoje matowe (kolor) włosy, spojrzał na swoje dzieło z dumą.
Byłaś „wyjątkowa" w jego kolekcji lalek. Jako jedyna byłaś „prawdziwa", a nie wystrugana z drewna. Byłaś częścią jego, a także przeszłości z którą obecnie nie miał już nic wspólnego. Specjalne mikstury, które przygotował już wcześniej sprawiły, że twoja niegdyś miękka skóra teraz była pancerna i odporna na ciosy, a ruchy dzięki połączonym niciom chakry znacznie zwinniejsze i pewniejsze. Mimo że wypchał cię sporą ilością trocin i specjalnych wypełniaczy, pozostawił twoje cudowne oczy. Oczy które zgasły i patrzyły na niego smutno. I mimo że umarłaś z ręki ukochanego, pocieszający zapewne byłby dla ciebie fakt, że w kolejnych walkach byliście niepokonani, tworząc na wieki idealny duet, a Sasori w przyszłości poszedł za twoim przykładem i także stając się marionetką dzięki której można było zatrzymać czas...
Musiało być creepy xD No nie byłabym sobą! Podobało się?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro