Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

SASORI X READER „Laleczka"


Anime: Naruto

Zamawiający: _Wikt_Oria_

No to lecimy! Byliście dzielni czekając dlatego mimo okropnego samopoczucia zwlekłam się i napisałam. Może nie będzie zbyt długi, ale liczę że i tak się spodoba xD Kocham!

Wasza/Twoja

Juri/Deki

To była wasza rocznica. Nigdy oficjalnie nie byliście parą, ale dzień w którym wasze serca zabiły w jednym rytmie do siebie zapamiętałaś idealnie. Nie potrzebne były na to słowa ani ustalenia. Od tamtego spojrzenia wszystko się zmieniło. Teraz kochając się namiętnie w jego warsztacie cała płonęłaś z miłości, pożądania i szczęścia. Nie przeszkadzało ci, że twój pierwszy raz ma miejsce wśród ścinek, śrubokrętów czy innych rodzajów narzędzi.

Uwielbiałaś sztukę Sasoriego i to z jaką pasją podchodził do swoich lalek. Teraj jednak nawet nie zwracałaś na nie uwagi, gdy rytmicznie poruszał się w tobie, przyciskając cię mocniej do twardej ziemi, jednocześnie podtrzymując twoje lędźwie.

- Boli cię coś? – zapytał troskliwie, a ty zaprzeczyłaś posyłając mu jeden z uśmiechów. Aż sama byłaś zdziwiona, że ból przy pierwszym razie o którym tyle czytałaś w ogóle nie miał miejsca. Wiedziałaś, że Sasori nie miał wcześniej doświadczenia w tym względzie więc albo był nieumyślnym geniuszem pod tym względem i sprawił, że nie czułaś dyskomfortu, albo byłaś w takich emocjach, że zupełnie nie zwróciłaś uwagi na ból.

Jego dotyk działał na ciebie narkotyzująco i otępiał twoje zmysły do tego stopnia, że gdy chciał się wycofać, nie pozwoliłaś mu na to zaciskając na jego biodrach swoje nogi. Zaskoczony doszedł w tobie, patrząc w twoje (kolor) oczy.

- A co jeśli...? – nie dokończył bo mu przerwałaś

- Będę wtedy najszczęśliwszą kobietą na świecie – powiedziałaś bez wahania. Chwile trwaliście w takiej pozycji aż Sasori nachylił się i z niewyobrażalnym uczuciem pocałował twoje rozchylone ze szczęścia usta. Następnie położył się obok ciebie i objął ramieniem pozwalając by wasze oddechy się unormowały. Przymknęłaś delikatnie oczy wspominając wasze wspólne dzieciństwo, a także naukę w akademii Kraju Piasku. Pierwszy spacer, dotyk, pocałunek... Miałaś (ilość) lat, a czułaś że chcesz z nim przeżyć całą wieczność.

Po pewnej chwili odezwałaś się smutno prosząc

- Nie odchodź do Akatsuki... nie zostawiaj mnie – powiedziałaś wiedząc, że twój ukochany dostał propozycje dołączenia do organizacji Brzasku. Wiązało się to z zerwaniem kontaktu z bliskimi i tułaczką po świecie, ale wierzyłaś, że wasza miłość przetrwa. Że Sasori znajdzie czas i odpowiedni moment by powrócić chociaż na kilka chwil i spędzi je z tobą. Teraz jednak martwiłaś się, że wasze rozłąki zbyt wielki sprawią ci ból, a po tych uczuciach których właśnie doświadczyłaś chciałaś by takie chwile zdarzały się znacznie częściej.

Chłopak chwilę milczał po czym się odezwał

- Zabiorę cię ze sobą

Te słowa wlały otuchę w ciebie i radość jednocześnie, że aż się podniosłaś i usiadłaś obok, zakrywając swoje ciało kocem leżącym nieopodal.

- Ci kryminaliści zgodzili się mnie przyjąć? – dopytałaś zaskoczona

- Nie. Stwierdzili że nie masz żadnych przydatnych umiejętności – powiedział szczerze co było podstawą waszego „związku". Schyliłaś smutno głowę zdając sobie dobrze sprawę z tego, że nigdy nie dorównasz czerwonowłosemu chłopakowi w walce. Byłaś kunoichi, ale nie miałaś takiego talentu jak on.

- Nie martw się Reader – podniósł twój podbródek – sprawię, że będziesz jeszcze przodować w walce i pokażę im jak wyjątkowa jesteś – mówiąc to pocałował cię, a ty zamykając oczy zorientowałaś się, że coś jest nie tak. Ból w dolnej partii brzucha zdekoncentrował cię na tyle, że odsunęłaś się od chłopaka.

Dopiero teraz spostrzegłaś, że to on jest powodem tego bólu!

- Sasori... - powiedziałaś tylko drżąc z przerażenia widząc, że trzyma kunai wbity w twój brzuch

- Jutro wyjeżdżam więc dziś muszę dodać cię do kolekcji - „wyjaśnił" wbijając ostrze głębiej. Twoje myśli już obracały się wyłącznie wokół bólu, który paraliżował całe ciało, a zamykając oczy na wieki nie rozumiałaś dlaczego to musiało się tak skończyć.

Sasori natomiast upewniając się, że wydałaś ostatnie tchnienie, wstał smutny i ubrał się w czarny płaszcz z czerwonymi chmurami. Kochał cię szczerze, ale chciał także mieć cię przy sobie w tej trudnej życiowej podróży. Nie pozostało mu więc nic innego jak wdrożenie swojego planu.

Ułożył twoje martwe ciało na stabilnym i wielkim stole i przystąpił do działania. Najpierw obmył całe twoje piękne ciało z resztek waszego potu i krwi, a następnie pogłębił rozcięcie na twoim brzuchu. Z milimetrową precyzją wyciągał narząd po narządzie sprawiając, że została z ciebie skóra i kości. Serce wyjął na sam koniec wkładając go do jednego z naczyń zalaną cieczą. Spojrzał na nie smutno, wiedząc, że teraz tylko jego serce będzie biło za was dwóch.

Całą noc balsamował twoje zwłoki oczyszczając je i wmasowując odpowiednie olejki. Gdy nad ranem cię pozszywał i zaczesał twoje matowe (kolor) włosy, spojrzał na swoje dzieło z dumą.

Byłaś „wyjątkowa" w jego kolekcji lalek. Jako jedyna byłaś „prawdziwa", a nie wystrugana z drewna. Byłaś częścią jego, a także przeszłości z którą obecnie nie miał już nic wspólnego. Specjalne mikstury, które przygotował już wcześniej sprawiły, że twoja niegdyś miękka skóra teraz była pancerna i odporna na ciosy, a ruchy dzięki połączonym niciom chakry znacznie zwinniejsze i pewniejsze. Mimo że wypchał cię sporą ilością trocin i specjalnych wypełniaczy, pozostawił twoje cudowne oczy. Oczy które zgasły i patrzyły na niego smutno. I mimo że umarłaś z ręki ukochanego, pocieszający zapewne byłby dla ciebie fakt, że w kolejnych walkach byliście niepokonani, tworząc na wieki idealny duet, a Sasori w przyszłości poszedł za twoim przykładem i także stając się marionetką dzięki której można było zatrzymać czas...

Musiało być creepy xD No nie byłabym sobą! Podobało się?  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro