Edward x Reader „Skaner"
Zamawiający: KitsuneiHime AkaneTadasugun_woman
Anime: Fullmetal Alchemist
Gwiazdeczki dziś shot z poprzedniej książki, ae zaraz siadam do pisania nowego! co to będzie!? Przekonacie się jutro lub pojutrze xD
Połączyłam kilka zamówień, bo wasze wymagania były do siebie zbliżone. Jeśli jednak nie spełniłam oczekiwań i chciałybyście by wasze zamówienie zrealizować jeszcze raz od razu dajcie znać na priv XD tam przyjmuje zażalenia i skargi hahah
Od razu mówię, że czasy współczesne i shot zawiera sceny erotyczne, bo jest lemonem ^^
Nie było łatwo... Pracowałaś już miesiąc w największej korporacji w mieście. Nie była to zwykła firma. Jej wpływy rozciągały się po wielu kontynentach, a głównym kontrahentem było wojsko i militaria. Pracowało tu wielu wojskowych, polityków i urzędników wysokiej „państwowej" rangi.
Jako jedna z nielicznych byłaś zwykłym obywatelem. To, że znalazłaś się w tym wykwintnym towarzystwie zawdzięczałaś ciężkiej nauce i najlepszym wynikom na egzaminach wstępnych. Do twoich zadań należało archiwizowanie i segregowanie raportów, a także ustalanie najważniejszych spotkań twojego przełożonego. Biegałaś w tę i we w tę, niczym pracowita mróweczka chcąc wywiązać się z napiętego grafiku tego dnia. Do firmy miał przyjechać główny prezes, by omówić rozwój korporacji. Jakby tego było mało twój przełożony nie należał do wyrozumiałych osób. Nie bez powodu miał przydomek „Płomienny"...
Siedziałaś właśnie w swoim gabinecie rozpisując harmonogram dla waszego działu, gdy twój spokój zakłócił hałas otwieranych z rozmachem drzwi. Dopiero po chwili zorientowałaś się, że nie zostały otworzone normalnie, a ciężkim kopnięciem, które spowodowało ich lekkie wygięcie...
- Cholerny Mustang! Nie mógł sobie odpuścić... Jakby tego było mało Al dostał oddzielny przydział! – Mężczyzna mówił w złości sam do siebie podchodząc do regału z dokumentacją i przeglądając segregatory. Wyglądał jakby czegoś szukał...
Nie musiał się przedstawiać. Doskonale wiedziałaś kim jest. Blond włosy zawiązane w warkocz do łopatek, mądre spojrzenie i metalowa proteza ręki i nogi. To przez nie miał przydomek „Stalowy". Słyszałaś, że stracił je na wojnie, ale nikt tak naprawdę nie był tego pewien na 100%. Rzadko można było go zobaczyć w filii, bo głównym miejscem jego pracy i jego brata był teren. Obaj byli wojskowymi, a Edward Erlic o którym mowa pełnił funkcję majora. Zawsze podziwiałaś to, że pomimo młodego wieku zdobył i osiągnął tak wiele.
Widząc jak się męczy ze „zdobyciem" dokumentów umiejscowionych poza jego zasięgiem podeszłaś delikatnie i podałaś mu małą drabinkę, która była podstawowym narzędziem w zdobywaniu odpowiednich danych. Regały w każdym z biur miały ok 3 metrów wysokości więc nie szło się bez niej obejść, jeśli materiały których się potrzebowało znajdowały się na „samej górze".
- Nie jestem kurduplem! Poradzę sobie! – wrzasnął na ciebie, a ty pod nosem się uśmiechnęłaś. Wrażliwość „stalowego" na punkcie swojego wzrostu była już legendą. Może nie należał do najwyższych, ale wcale nie odbierało mu to uroku. Taka przynajmniej była twoja opinia.
- Nic przecież takiego nie powiedziałam Majorze – odpowiedziałaś z uśmiechem siadając ponownie za swoim biurkiem. Blondyn ewidentnie się speszył, ale nie chciał dać tego po sobie poznać. Po 10 minutach, podczas których udawałaś, że na niego nie patrzysz skorzystał z drabinki i ściągnął potrzebne dokumenty. Dopiero teraz poczułaś na sobie jego wzrok. Wcześniej jakby cię nie zauważył przez emanujące w nim emocje. Po chwili od pracy znów oderwał cię jego zirytowany ton
- Nic w tym budynku nie działa jak powinno! – uderzył wielkie elektroniczne pudło robiące za drukarkę i skaner jednocześnie.
Podeszłaś i resetując sprzęt oraz klepiąc tam gdzie trzeba „naprawiłaś" problem
- Czasem bywa kapryśna i trzeba wiedzieć co robić – powiedziałaś
- Dziękuję... nawet nie wiem jak masz na imię – powiedział z wdzięcznością się uśmiechając
- Reader...
- Miło mi, ja jestem Edward
- Wiem. Wszyscy znają sławne rodzeństwo Eliców – odparłaś – jak i to, że fakt że tu jesteś majorze świadczy o tym, że podpadłeś mojemu przełożonemu – twój śmiech rozbrzmiał w całym pomieszczeniu
- Nie stopniuj mnie. W odróżnieniu od reszty bufonów tutaj nie mam fioła na tym punkcie... I masz rację... Mustang „zesłał" mnie tutaj na banicje – zmarszczył lekko brwi mówiąc o „płomiennym". Byłaś zaskoczona jak miło i swobodnie się wam rozmawia. Czułaś jakbyście znali się od bardzo dawna
- Czym zawiniłeś pułkownikowi? – ciekawość wzięła górę
- Na jedne z zadań „pożyczyłem" jego samochód. W odróżnieniu od niego My wróciliśmy w jednym kawałku. Dlatego teraz się mści, każąc wypełniać papiery...
Zachichotałaś wyobrażając sobie rozpacz Pułkownika.
- W takim razie nie odrywam cię od powinności – powiedziałaś i z ciężkim sercem wróciłaś na swoje stanowisko pracy. Najchętniej nie odchodziłabyś od niego na krok. Miałaś przez chwilę wrażenie, że Edward poczuł to samo, ale widząc, że zajęłaś się swoją pracą zrobił to samo. Pracowaliście tak już 3 godzinę, gdy nagle blondyn zaklął pod nosem. Skaner zdecydowanie za nim nie przepadał. Podeszłaś ponownie by ruszyć z pomocą, jednak widząc dym i czując zapach spalenizny rzekłaś:
- Chyba teraz padła całkowicie... pójdę po narzędzia- powiedziałaś jednak Edward stał bardzo blisko i nie spuszczał z ciebie wzroku. Nie mogłaś się powstrzymać. Patrząc w jego złote oczy jak zahipnotyzowana zbliżyłaś swoje usta do jego i lekko go pocałowałaś. Nie należałaś do najśmielszych kobiet, ale w tym przypadku coś cię do niego pchało.
Zawstydziłaś się swojej niekontrolowanej reakcji i chciałaś szybko go wyminąć, ale ci na to nie pozwolił...
- Teraz na pewno nie będziemy jej naprawiać – powiedział gładząc lewą ręką twój policzek. Poczułaś motylki w brzuchu, gdy teraz to on cię pocałował. Jego język był niezwykle zwinny, a pasja jaką oddał w ten pocałunek odbierała ci tlen. Zamknęłaś oczy ciesząc się tą cudowną chwilą. Nie sądziłaś, że na tym się nie skończy. Poczułaś jak jego lewa ręka zaczyna masować kark, a prawa podciąga twoją bluzkę...
Czując na skórze dotyk zimnego metalu poczułaś dreszcz. Przyjemny dreszcz. Uśmiechnęłaś się mimowolnie, dając mu tym samym znak, żeby nie przestawał. Jednocześnie sama sięgnęłaś do jego marynarki i zsunęłaś ją z niego... nie mogłaś się powstrzymać by nie przygryźć wargi widząc jak biała koszula jest opięta na idealnie wyrzeźbionych mięśniach
Stałaś przed nim w samym staniku i spódniczce, pod którą poczułaś, że robi się mokro. Rumieńce na twojej twarzy wyrażały radość i zawstydzenie jednocześnie. Edward z zachwytem całował twoją szyję, obojczyk i cudowne ramiona. Biust zostawił sobie na sam koniec... Wydając z siebie pomruki zadowolenia rozpięłaś jego koszulę. Teraz mogłaś zobaczyć, jak jego prawa ręka przytwierdzona jest do silnego ramienia.
O dziwo widok ten cię w żaden sposób nie speszył. Nie wyobrażałaś sobie, by Edward wyglądał inaczej... Był idealny... każdy element jego ciała był dla ciebie pociągający i pobudzający.
Czułaś, że za chwilę spłoniesz od jego pożądliwego wzroku i pieszczot... On najwidoczniej czuł to samo, bo odwrócił cię do siebie tyłem i pochylił do przodu. Teraz twój biust leżał oparty na płycie skanera, a biodra były wypięte w kierunku podnieconego mężczyzny. Poczułaś, jak unosi twoją spódniczkę, a majtki przesuwa na bok jednym palcem. Delikatnie przejechał po twojej kobiecości czubkiem swojego członka, a ty aż stęknęłaś z emocji, które w tobie buzowały.
Rozluźniłaś się wiedząc co za chwile nastąpi. Dzięki temu Edward płynnym jednym ruchem znalazł się w tobie. Trzymał swoje dłonie na twoich biodrach rytmicznie nadając tępo pchnięć.
Starałaś się być cicho by nikt was nie usłyszał, jednak nie było to łatwe... Rozkosz jaką ci dawał była nie do opisania. W pewnym momencie, skaner zaczął hałasować, a płyta automatycznie się włączyła, zaczynając drukować skany twojego biustu... Najwidoczniej wasze napieranie na urządzenie, je „naprawiło". Nie przejmowałaś się tym wcale. Czując, że jesteś bliska dojścia uniosłaś wyżej biodra co jeszcze bardziej spotęgowało twój orgazm...
Edward widząc twoją reakcję, przestał się powstrzymywać i w pełni dał upust swoim doznaniom. Zdążyłaś zauważyć, że należy do długodystansowców i chciał w pierwszej kolejności wystarczająco zaspokoić ciebie...
Chwilę „po" jeszcze był w tobie, aż wasze oddechy się ustabilizują. Odwracając cię z powrotem przodem do siebie powiedział:
- Reader... chyba polubię jednak pracę biurową
Uśmiechnęłaś się i miałaś już coś odpowiedzieć, gdy na korytarzu usłyszeliście ciężkie kroki. Szybko zaczęliście się doprowadzać do porządku, by w ostatnim momencie zdążyć, przed otwarciem drzwi w których stał nie kto inny jak Pułkownik Roy Mustang
Popatrzył na was groźnym wzrokiem, a widząc stertę porozrzucanych dokumentów – które się porozwalały podczas waszych uniesień, a których nie zdążyliście pozbierać – wrzasnął:
- Cholera raporty dalej nie skończone!? Ile mam czekać Erlic!??
- Nie wrzeszcz na nas! Przecież widzisz, że ciężko pracujemy! – Edward w ogóle nie zważał na to, że zwraca się do wyższego stopniem
- Za godzinę ma być wszystko gotowe! – Mustang wyszedł trzaskając drzwiami i zostawiając was ponownie samych. Zaczęłaś zbierać porozrzucane papiery, przy okazji pozbywając się zdjęć swojego biustu, które zawieruszyły się z raportami
- Zawsze mnie wpienia... - powiedział Ed wzdychając i podchodząc do ciebie uniósł twój podbródek by móc spojrzeć ci głęboko w oczy. Czułaś jak znów się rozpływasz.
-Edwardzie... nie zdążymy jeśli nie zabierzemy się od razu do pracy... - powiedziałaś cicho
- W takim razie Mustang jeszcze trochę poczeka... - uśmiechnął się sugestywnie, a ty zadowolona wiedziałaś, że oznacza to powtórkę waszych uniesień...
Witajcie kochani! xD
Wracam z lemonem... ostatnio było zbyt słodko xD Mam nadzieję, że się podobało, a tym co nie oglądali tego anime powiem jedno: Warto zobaczyć! ^^
Jak już zdążyliście zauważyć kolejność się zaburzyła. Chciałam, żeby w 1 turze poszły po jednej postaci z każdego anime które mam w „ofercie" xD
Potem będzie to czysta moja fanaberia xD Ale pamiętajcie o cierpliwości <3
Kocham i buziaczkuje!
Wasza Juri <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro