Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Seksoholik

Uwaga!
Rozdział zawiera sceny
+18.

Czytasz na własną odpowiedzialność. 😏
I proszę, nie pytajcie mnie skąd pomysł 🤣




Emily Agreste zapadła w śpiączkę 3 lata temu. Przez dwa lata Gabriel próbował zdobyć Miracula Biedronki i Czarnego Kota, aby odzyskać ukochaną. Jednak rok temu postanowił się poddać i zwrócić Miraculum Pawia i Motyla Biedronce. Oczywiście nie ujawnił swojej tożsamości, po prostu pewnego dnia wysłał Nooro i Duusu do dziewczyny z wiadomością, że nie będzie już atakował. Wiedział, że Kwami nie mogą ujawnić kim jest, więc był spokojny.
Od tamtego czasu mężczyzna... Rzucił się w wir seksu. Tak, właśnie seksu. Zaliczał przypadkowe kobiety, modelki, nawet prostytutki. Chociaż wtedy przez chwilę nie czuł pustki w sobie.


Tego dnia postanowił się wybrać do ekskluzywnego burdelu. Nie wpuszczali tam byle kogo, a same znane i bogate osoby, a także dbali o to, żeby czuli się tam komfortowo.
Gabriel ubrał się w czarną koszulę, oraz czarne spodnie i pojechał. Ochroniarz z uśmiechem wpuścił mężczyznę do środka. Agreste zamówił sobie drinka przy barze i obserwował tańczące na rurze kobiety. Wtedy podeszła do Niego piękna blondynka. Była szczupła, lecz bardzo kobieca. Uśmiechnęła się uwodzicielsko do mężczyzny.
-Co taki przystojniak, robi w takim miejscu? – zapytała kładąc mu dłonie na klatce piersiowej
-Szukam seksu bez zobowiązań. – odpowiedział Gabriel, również uśmiechając się
-To trafiłeś idealnie, przystojniaku. – szepnęła mu do ucha.


Gabriel dopił drinka i nachylił się do kobiety.
-Mam dla Ciebie propozycję. – zamruczał jej do ucha – Jeżeli Ty sprawisz, że ja pierwszy dojdę, płacę Ci tyle ile zarobisz przez tydzień, jeżeli Ty pierwsza dojdziesz, przez tydzień zabawiasz mnie za darmo. Co Ty na to? – zapytał
Co ona na to? Albo zarobi kilkanaście tysięcy na jednym numeru, albo przez tydzień ten przystojniak będzie jej? Oczywiście, że się zgodzi.
-Umowa stoi. – szepnęła


Poszli do pokoju w którym obsługiwała mężczyzn. Gabriel kopniakiem zamknął drzwi. Wziął kobietę na ręce i pocałował namiętnie. Ta oplotła go nogami w pasie i jęknęła słodko. Był całkiem inny niż reszta jej klientów.
Mężczyzna położył ją na łóżku i nie przestając jej całować, włożył dwa palce do jej pochwy i zaczął nimi szybko i energicznie poruszać. Kobieta wygięła się w łuk i jęknęła mu w usta. Robiła się coraz bardziej mokra i pragnęła tylko tego, żeby mężczyzna w nią wszedł.


Wstała z łóżka, zrzuciła z niego spodnie i bokserki i pchnęła na łóżko. Usiadła na nim okrakiem i nabiła się na Jego wielkiego i twardego penisa. Ujeżdzała go coraz szybciej i szybciej, nie mogąc powstrzymać jęków. Gabriel również czuł niesamowitą rozkosz. Obrócił  kobietę na plecy, pocałował namiętnie i pchnął mocno i ostro.
-Ahh! – krzyknęła kobieta czując, że dochodzi


Po kilku sekundach poczuła ciepło w sobie co znaczyło, że mężczyzna doszedł. Jej ciało zadrżało i przy ostatnim pchnięciu ona również doszła a jej ciało drżało z rozkoszy.
-Jesteś niesamowity. – powiedziała dysząc
-Ty również. – uśmiechnął się i zaczął się ubierać. – Więc, ile zarabiasz na dzień? – zapytał
-Ty tak serio? Myślałam, że to żart. – powiedziała zaskoczona
-Ja nigdy nie żartuje. – cmoknął ją – Więc?
-No na dzień to zależy, taka średnia na tydzień to około 10-12 tysięcy. – powiedziała


Była pewna, że mężczyzna zrezygnuję z propozycji, ten jednak wyciągnął kartę i jej podał.
-Jest tam 20 tysięcy, pin to 1205,pozniej możesz go zmienić. Jeżeli jeszcze kiedyś będę miał okazję na Ciebie wpaść, po prostu tam przeleje pieniądze, odpowiada Ci? – spojrzał na nią
Kobieta skinęła zaskoczona głowa. Czy ona właśnie zarobiła 20 tysięcy za najlepszy seks w jej życiu?
-Jak masz na imię? – zapytał
-Emily – odpowiedziała kobieta a Gabriel momentalnie zbladł.



Co za zarządzenie losu...

-Coś nie tak? – spojrzała na Niego
-Nie, nie, wszystko okey. – uśmiechnął się -Do zobaczenia. – powiedział i od razu wyszedł.
Zapłacił parkingowemu za odwiezienie Jego samochodu do domu i postanowił się przejść. Zapalił papierosa i po prostu szedł przed siebie. Po chwili zadzwonił Jego telefon.
-Słucham. – powiedział odbierając.
-Hej tato, gdzie jesteś? – usłyszał głos Adriena

Westchnął w duchu. „A po prostu poszedłem na dziwki, bo nie umiem przestać myśleć o Twojej mamie”

-Musiałem się odciąć od wszystkiego na chwilę. Kolacje masz w lodówce, odgrzej sobie i nie siedź za długo. – powiedział łagodnie.


Usłyszał za sobą jakiś cichy odgłos. Spojrzał do tyłu a za nim szła Emily.
-Tato, na pewno wszystko jest dobrze? Ostatnio jesteś... Zupełnie inny.. – powiedział chłopak do telefonu.
Gabriel westchnął ciągle patrząc na kobietę. W rękach trzymała Jego marynarkę, której zapomniał.
-Tak Adrien, wszystko jest dobrze, zobaczymy się rano. – powiedział do telefonu.


Kobieta stała już kilka centymetrów od Niego, ciągle patrzyła mu w oczy.
-Dobrze, ale i tak Ci nie popuszczę, rozmawiałem z Nathalie.
-Tak? I co Ci niby powiedziała? – wywrócił oczami
-Np. To, że dużo pijesz, palisz, mało śpisz, nic nie jesz. – mówił chłopak.

Emily uniosła brew do góry, ponieważ słyszała całą rozmowę.
-Adrien, porozmawiamy jutro, pa. – powiedział i się rozłączył.
-Zapomniałeś marynarki. – podała mu
-Dziękuję, lecz nie musiałaś się osobiście fatygować. – powiedział lekko zmieszany tym, że słyszała Jego rozmowę z synem.
-Mogę o coś zapytać? – spojrzała na Niego
-Tak, oczywiście.
-Domyślam się, że jesteś kimś znanym po relacjach innych dziewczyn w klubie. Ja nie jestem stąd i nie bardzo się orientuję, bo nie wyglądasz na pierwszego lepszego influensera, czy jakiegoś piosenkarza. Czym się zajmujesz?


Gabriela lekko zatkało, chyba pierwszy raz się spotkał z tym, że ktoś nie wie czym się zajmuje.
-Jestem projektantem. – odpowiedział spokojnie.
-Ach, rozumiem. Przepraszam jeżeli Cię to uraziło....
-W żaden sposób, po prostu mnie zaskoczyłaś. – uśmiechnął się
-Twój syn się i Ciebie martwi, a Nathalie to Twoja żona? – zapytała
-Nie, Nathalie to moja asystentka. – powiedział chłodno bo wiedział do jakiego pytania kobieta dąży.
-A co z Twoją żoną? Rozwiodłeś się? – spojrzała mu w oczy


Próbowała odczytać jakiekolwiek emocje z Jego twarzy, jednak nie potrafiła.
-Nie żyje. – powiedział a Jego ton momentalnie się zmienił. Nie był już ciepły i uprzejmy, a oschły i zimny.
-Oj, przepraszam... Ja nie... – zaczęła
-Nie ważne, wracaj do pracy. – powiedział Gabriel i odszedł nie zabierając ze sobą marynarki.


Wrócił do domu dopiero nad ranem. Od razu poszedł pod prysznic. Później zrobił sobie kawy i zajął się pracą.
-Jesteś ledwo przytomny – westchnęła Nathalie
-Nikt Cię nie pytał o zdanie. – powiedział ostro
-Dobrze Panie MamWyjebaneNaWszystkoIWszystkich. Dasz chociaż radę wybrać modelkę? Jedna złamała nogę i nie mamy zastępstwa.
-Taa, niech będą za 15 minut. – powiedział nawet nie patrząc na kobietę


Ta tylko westchnęła i poszła zadzwonić do kilku zainteresowanych kobiet.
Po kilkunastu minutach wszystkie już przybyły. Jednak zdaniem Gabriela żadna z nich nie odpowiadała Jego standardom.
Wtedy weszła ostatnia kobieta. Gabriel zbladł jeszcze bardziej gdy ją zobaczył, a Nathalie podała mu jej portfolio.

-Emily Milankiewych, lat 20, pochodzi z Białorusi. Nie ma doświadczenia na wybiegach, ale sesje zdjęciowe wchodzą doskonale. – przedstawiła ją Nathalie.
Gabriel zachował zimną krew i przejrzał jej portfolio. Musiał przyznać, ze zdjęcia były świetne.
-Ile masz wzrostu? – zapytał
Emily była równie zszokowana jak on, nie skojarzyła imion gdy zbierała się na casting, i nie spodziewała się, ze spotka właśnie Jego.
-180 – powiedziała niepewnie
-Dobrze. – Gabriel coś zapisał – Wstań, muszę sprawdzić Twoje wymiary.


Skinęła głowa i wstała. Gabriel wziął miarę, zmierzył obwód w pasie, biuście i biodrach. Kobieta lekko się zarumieniła przypominając sobie wczorajszą noc.
Lekko zadrżała gdy poczuła ciepłe dłonie mężczyzny na sobie. Chciała się odezwać, gdy wszedł Adrien.
-Tato, możesz mnie zawieść do Marinette? Mamy projekt do zrobienia. – powiedział
-Adrien tyle razy Cię prosiłem żebyś pukał. – Gabriel wstał – Nathalie Cię zawiezie. -Spojrzał na asystentkę
-No nie wiem... – zaczęła niepewnie Sancoeur


Była pewna, ze Gabriel w tym czasie zaliczy tą modelkę, a potem jej powie, ze jednak jej nie weźmie na pokaz. Robił tak już kilkanaście razy.
-To polecenie służbowe. – Gabriel uniósł brew do góry a kobieta westchnęła
-Dobrze, chodź Adrien. – powiedziała do chłopaka i wyszli.
-Ją przepraszam, nie skojarzyłam... Mogłam nie przychodzić... – od razu zaczęła się tłumaczyć
-Nie rozumiem. – Gabriel spojrzał na nią.
-No nie powinnam była tu przychodzić... Nie domyśliłam się, ze chodzi o Ciebie i... – mówiła nerwowo
-Spokojnie, nie musisz się tłumaczyć. – uśmiechnął się do niej -Skoro jesteś modelką, co robiłaś w...?
-W burdelu? Cóż z czegoś trzeba żyć, a z moimi korzeniami ciężko się wybić, mało który projektant mnie chce zatrudnić. – wzruszyła ramionami.

Gabriel podszedł do biurka i zapisał jej wymiary. Kobieta podeszła do Niego i go objęła.
-Bardzo mi zależy na tym pokazie.. – zaczęła i zjechała ręką na Jego krocze. – Zrobię wszystko. – szepnęła

Agreste zabrał jej dłoń i odwrócił się.
-Nie musisz, jesteś zatrudniona. – powiedział chłodno i podał jej dokumenty – Przyjdź jutro o 10,z wypełnionymi dokumentami. W razie pytań, dzwon do Nathalie – podał jej wizytówkę swojej asystentki.
Emily patrzyła na Niego lekko zdziwiona i zdezorientowana.
-Coś nie tak? – zapytał
-Nie.. Wszystko zrozumiałe. Dziękuję.. – była lekko zawiedziona, on jej się na prawdę spodobał, ale dla Niego pewnie była tylko dziwką do zaliczenia.


Następnego dnia, Emily postanowiła przyjść przed czasem, żeby się nie spóźnić. Była 9.30 gdy weszła do posiadłości Agreste'a. Chciała wejść do gabinetu mężczyzny, ale przez uchylone drzwi zauważyła żonę burmistrza, Audrey , która flirtowała z Gabrielem.
-Wyglądasz cholernie seksownie w tej koszuli, wiesz? – zamruczała kobieta. – Mam na Ciebie ochotę, wiesz? – objęła go za szyję.
-Ach Audrey, ja na Ciebie też, ale wybacz. Mam zasadę, że za mężatki się nie biorę. – uśmiechnął się i zbliżył swoje usta do jej.
-Ahh, Gabe, proszę, chociaż raz daj mi rozkosz. – jęknęła i pocałowała go namiętnie.


Mężczyzna odwzajemnił pocałunek, jednak tylko przez chwilę. Później odsunął Audrey od siebie.
-Powiedziałem coś. – uśmiechnął się – A teraz zmykaj załatwić miejsce na pokaz.
-Jeszcze będziesz mój. – powiedziała i cmoknęła go w usta.

Gdy wyszła, Emily weszła do gabinetu.
-Dzień dobry, przyszłam trochę prędzej... – zaczęła niepewnie
-To coś nowego, większość modelek się spóźnia, minimum pół godziny. – powiedział z uśmiechem – Napijesz się kawy?
-Jeżeli to nie problem. – powiedziała



Gabriel włączył ekspres który znajdował się w gabinecie. Emily natomiast spojrzała na obraz kobiety znajdujący się na ścianie.
-Piękna, to Twoja żona? – zapytała gdy Gabriel podał jej kawę.
-Tak.. – powiedział patrząc na obraz ze smutkiem.
-Jak miała na imię? – spojrzała na Niego


Przez chwilę milczał, zanim odpowiedział.
-Emily.
Dziewczyna zmierzała się. To dlatego tak zareagował na jej imię.
-Musiałeś ją bardzo kochać, co? – spojrzała mu w oczy
-To jedyna kobieta którą pokochałem. – powiedział odwracając wzrok.
-Mówiłeś, że modelki zawsze się spóźniają, prawda? – zapytała obejmując go
-Taak. – przyznał patrząc na nią zdziwiony. – Co w związku z tym?
-Weź mnie, tu i teraz. – szepnęła mu do ucha i poczuła jak Jego męskość twardnieje.
-Ale... – zaczął jednak ona zamknęła mu usta pocałunkiem.


Mogła być dla Niego nawet dziwką, byle móc go poczuć i dotykać.
Mężczyzna nie opierał się długo, po chwili posadził ją na biurku. Ona rozpięła mu spodnie i uwolniła Jego penisa.
-Chce go poczuć w sobie. – zamruczała
Gabriel jęknął cicho i wszedł w nią. Stłumił jej jęk kolejnym pocałunkiem. Ona oplotła go nogami i przywarła jeszcze bliżej Niego.


Agreste poruszał się w niej, trochę inaczej niż ostatnio, bardziej namiętnie i zmysłowo, co jej bardzo odpowiadało. Jej ciało drżało z ekstazy.
-Och Gabriel. – jęknęła
Poczuła, jak mężczyzna ściąga ją z biurka i obraca tyłem do siebie. Wszedł w nią od tyłu i pociągnął za włosy.
-O tak... – jęknęła. Coraz trudniej jej było powstrzymywać się od jęków orgazmu. -Nie przestawaj, proszę.
Mężczyzna poruszał się w niej coraz szybciej i mocniej, z każdym pchnięciem czuła niesamowitą przyjemność. Jej nogi drżały, że ledwo mogła na nich ustać ale nie chciała żeby przerywał.
Gdy doszła, poczuła jak ją zalewa. Odwróciła się do Niego i pocałowała go słodko. Mężczyzna w odpowiedzi zamruczał.


Usłyszeli kroki na korytarzu, więc szybko się ogarnęli. Po chwili do gabinetu zaczęły wchodzić inne modelki.
Przymiarki trwały do 16,Gabriel był szczerze wykończony, nie spał wcale od dwóch nocy, ani kawa, ani energetyki już na Niego nie działały.
-Powinieneś się przespać. – szepnęła mu Nathalie gdy modelki zbierały się do wyjścia. Tylko Emily jakoś nie bardzo się śpieszyła.
-Z Tobą? – uśmiechnął się uwodzicielsko do kobiety a ta pacnęła go w głowę teczką z dokumentami.
-W Twoich snach. – wywróciła oczami
-Tam krzyczałaś „och tak Gabriel, nie przestawaj.” - uśmiechnął się a Nathalie się zarumieniła
-Głupi jesteś. Idź do łóżka.  Nie spałeś ze dwie doby. – powiedziała z troską.


Oboje nie byli świadomi, że Emily ich podsłuchuje.
-Pójdę, jeżeli Ty też tam będziesz. – rozpiął jeden z guzików jej koszuli – Chciałbym doprowadzić Cię do ekstazy.
Nathalie dała mu po łapach i zapięła koszule.
-Jesteś gorszy niż napalony dzieciak, wiesz? – wywróciła oczami
-Może i tak, ale przyznaj, że masz na mnie ochotę. – puścił jej oczko
-Oczywiście, ale nie mam zamiaru być kolejną panną do zaliczenia Agreste. – westchnęła
-Nath... Proszę... – szepnął jej do ucha a ona zadrżała mimowolnie


Zaczął całować jej szyję, a kobieta w odpowiedzi zamruczała.
-To jak, zaprowadzisz mnie do łóżka, a ja będę posłusznie wykonywał Twoje rozkazy. – mruczał jej do ucha
-Gabriel... – jęknęła
Czuł, że była bliska tego, żeby się zgodzić. Wiedział, że wystarczy, że ją pocałuje a będzie Jego. Zbliżył się do niej i już miał ją pocałować gdy usłyszał głos Adriena z salonu.
-Tato! – zawołał


Nathalie natychmiast się opamiętała i odsunęła od mężczyzny. Gabriel westchnął.
-Tak? – wyszedł z gabinetu
-Skończyliście? Może byśmy pojechali gdzieś we dwójkę. – chłopak spojrzał na ojca.
-Może innym razem Adrien, Twój tata musi odpocząć. – powiedziała Nathalie
-A Ty co? Moja matka? – Gabriel wywrócił oczami
-Nie, ale martwię się o Ciebie, prawie wcale nie śpisz. – westchnęła
-Jestem dorosły, wiem co robię. – warknął na nią.
-Coś mnie ominęło? – zapytał Adrien

Gabriel i Nathalie spojrzeli na Niego zdziwieni.
-No jakiś ślub czy coś? Bo kłócicie się jak stare małżeństwo. – zachichotał
Mężczyzna wywrócił oczami.
-Nathalie ma rację, jestem zmęczony. Idę do siebie. – powiedział chłodno i poszedł.
-Nie chciałem żeby się obraził... – powiedział Adrien do Nathalie
-To nie Twoja wina, jest niewyspany i przez to się tak zachowuje – uśmiechnęła się do Niego. -Pójdę sprawdzić czy na pewno się położył.


Chłopak skinął głową, a Nathalie poszła do sypialni Gabriela.
Tak jak podejrzewała nie spał, tylko siedział na łóżku.
-Gabriel... Co się dzieje? – usiadła obok Niego
-Nic... – skłamał
-Nic? Dlatego chcesz zaliczyć każdą kobietę którą spotkasz.?
-Lubię patrzeć na kobiecy orgazm. – uśmiechnął się jednoznacznie
-Ty mnie tu nie czaruj, tylko mów co się dzieje.


Gabriel położył się na łóżku.
-Nie potrafię o niej zapomnieć Nath... Ciągle za nią tęsknię, chce żeby wróciła... Tylko podczas seksu z tymi kobietami na chwilę o tym zapominam... – spojrzał na Nią
Kobieta położyła się obok Niego i również spojrzała mu w oczy.
-A myślałeś o terapi?
-Zapomnij, nie pójdę do żadnego czubka, żeby opowiadać mu o moim życiu.
-Gabriel, nie zachowuj się jak dziecko.... Może akurat Ci pomoże? W końcu się pogodzisz z odejściem Emily.
-Nie i koniec. Żadnych psychożalów, okey? – spojrzał na nią
-To chociaż przystopuj z tymi kobietami i alkoholem, co? – pogładziła go po policzku.
-Okey, jak chcesz. – wzruszył ramionami
-A teraz rozbieraj się i do łóżka. – powiedziała ostro ale z uśmiechem
-Ale tak sam? – Gabriel zrobił słodkie oczy
-Tak Agreste, sam. – wywróciła oczami
-Nie zasnę sam, muszę się do kogoś przytulić. – patrzył jej w oczy
-Tylko przytulić? – zapytała z uniesioną brwią
-Tylko przytulić. – powtórzył Gabriel.



Nathalie westchnęła ale położyła się obok Gabriela. Ten wtulił się w nią i momentalnie zasnął. Leżała tak jeszcze przez pół godziny, głaszcząc Jego włosy, po czym wyszła z Jego sypialni.


Gdy kobieta zeszła na dół, Emily zakradła się do sypialni Gabriela. Wyglądał tak uroczo, że postanowiła się do Niego położyć. Wtuliła się w Jego tors. Mężczyzna wymamrotał coś niezrozumiałego i objął ją. Zasnęła razem z nim.
Obudziła się w środku nocy, była 3 nad ranem. Spojrzała na Niego, spał jak dziecko. Rozpięła Jego koszule i zaczęła gładzić Jego nagi, umięśniony tors. Fakt, był mocno wychudzony, jednak dalej cholernie pociągający. Gdy chciała zjechać dłonią w dół, w kierunku Jego krocza, mężczyzna ją złapał.
-Co Ty tu robisz? – zapytał nie otwierając oczu.
-Chciałam tylko... Bo Ty tak słodko spałeś. – wymamrotała.
-Która godzina? – otworzył oczy i spojrzał na okno, było ciemno.
-Dopiero trzecia, śpij jeszcze. – uśmiechnęła się
-Nie będę wnikał jak się tu znalazlaś i czemu ze mną śpisz, mam tylko nadzieję, że nikt Cię nie widział. – powiedział ziewając
-Nie, spokojnie. Przyszłam jak Nathalie poszła, zamknęłam drzwi na klucz i napisałam smsa, że chcesz odespać i żeby Ci nie przeszkadzać. – powiedziała słodko


Gabriel mimowolnie się uśmiechnął. Była taka troskliwa zupełnie jak.. Emily.
-Coś nie tak? – zapytała , zauważyła, że nagle posmutniał.
-Nie, nic, śpij. – powiedział zimno i odwrócił się od niej.
Ta jednak wtuliła się w Niego i zaczęła cicho mruczeć. Jego zapach był taki kojący. Gabriel odwrócił się do niej.
-Czy Ty mruczysz? – zapytał.
-Może... – zmieszała się.

Gabriel wciągnął ją na siebie i pocałował. Ona zaczęła pieścić Jego tors.
-Oddaj się w moje ręce, a będzie Ci dobrze. – szepnęła.
Mężczyzna skinął głową na zgodę. Emily rozpięła Jego spodnie i wzięła Jego penisa do ust. Agreste stęknął cicho, gdy kobieta robiła mu dobrze ustami. Pieściła Jego jądra, a ten zadrżał. Później usiadła na nim i nabiła się na Jego penisa.
-Ahh – jęknął mężczyzna
Kobieta ujeżdżała go, a jej piersi skakały w rytm jej ruchów. Gabriel złapał ją za jej piękne, jędrne piersi.
-Jestem tylko Twoja, możesz robić ze mną co chcesz. – szepnęła
-Co chce? – zapytał unosząc brew.
-Wszystko co chcesz.. – jęknęła


Gabriel obrócił ją na plecy i już miał w nią wejść, gdy poczuł silny ból w klatce piersiowej. Próbował go zignorować, jednak to nie było możliwe.
-Gabriel, co jest? – kobieta od razu usiadła i spojrzała na mężczyznę.
-Nic, nic, zaraz przejdzie. – wycedził przez zęby i poszedł do łazienki.
Emily zapukała zmartwiona do drzwi.


Gabriel nie odpowiedział, wyciągnął z szafki leki na serce i połknął. Nikomu nawet słowa nie powiedział, że ma problemy z sercem. Odczekał chwile aż leki zaczęły działać i odetchnął z ulgą. Już miał wyjść, gdy spojrzał na żyletkę leżącą na umywalce. W sumie dawno tego nie robił...
-Wszystko okey? – zapytała Emily przez drzwi
-Tak, idź do łóżka, zaraz przyjdę. – skłamał
Słyszał jak kobieta siada na łóżku. Odczekał chwile i wziął żyletkę do ręki. Zaczął ciąć sobie nadgarstki najpierw w jednej, później w drugiej ręce. Czuł przyjemny ból, a spływająca z Jego rąk krew go uspokajała. Uśmiechnął się nie patrząc na to, że zbyt mocno rozciął skórę i krew mocno spływała. Zakręciło mu się w głowie więc usiadł na ziemi i zamknął oczy.

Czuł, że zaczął odpływać i uśmiechnął się do siebie.
Emily tymczasem czekała aż mężczyzna wyjdzie z łazienki. Jednak miała wrażenie, że trwa to zbyt długo i weszła do środka. Ten widok zapamięta chyba do końca życia. Gabriel lezał w kałuży krwi, Jego nadgarstki były mocno porozcinane.
-Boże, coś Ty zrobił. – szepnęła
Nie miała wyjścia, pobiegła po Nathalie. Zastała ją w kuchni, piła mleko.
-Co Ty tu robisz? – zapytała ze złością
-To teraz nie ważne, Gabriel leży w łazience, cały we krwi. – powiedziała Emily.


Nathalie natychmiast pobiegła do pokoju mężczyzny.
-Gabe, co Ci odbiło? – warknęła gdy zaczęła opatrywać Jego ręce.
-Nath słoneczko moje – powiedział pół przytomny mężczyzna
-Jak dojdziesz do siebie to Cię kurwa zabije. – powiedziała chłodno kobieta
-Nie zrobisz tego bo mnie kochasz. – zachichotał

Sancoeur opatrzyla rany mężczyzny, był bardzo blady, stracił dużo krwi.
-Powinnyśmy wezwać pogotowie. – powiedziała niepewnie Emiky
-Spokojnie, dam sobie radę, to nie pierwszy raz. – Nathalie zmierzyła ostro kobiete. – Ty już swoje zrobiłaś.
-Słucham?! Co ja niby zrobiłam? Przecież to nie przeze mnie się pociął. – warknęła Emily
-Cicho. – Gabriel otworzył oczy i spojrzał na kobiety. – Dzięki Nath, ale zostaw nas samych, dobrze?
Kobieta westchnęła.



-Jasne, tylko proszę, oszczędzaj się Agreste. – powiedziała łagodnie do Niego
-Oczywiście moja droga. – uśmiechnął się słabo i kobieta wyszła.
-Dlaczego to zrobiłeś? – zapytała zmartwiona Emily.
-Lubię ból i krew, uspokaja mnie to. – wzruszył ramionami
-Nie jesteś do końca normalny, wiesz? – powiedziała z lekkim uśmiechem
-Wiem, dlatego tak oszalałaś na moim punkcie, nie? – odwzajemnił uśmiech.
-Śpij już, musisz odpocząć. – przykryła go i położyła się obok.
Gabriel zamknął oczy i zasnął.



Minęło kilka dni, Gabriel już doszedł do siebie i się „ogarnął”.
Z Emily utrzymywał tylko służbową relacje, co kobiecie nie bardzo odpowiadało. Jednak nie miała wyjścia, musiała na to przystać i czekać cierpliwie, aż mężczyzna zmieni zdanie.
Pokaz odbył się bez przeszkód. Gabriel był zadowolony. Wyszedł na wybieg na samym końcu i się ukłonił do widowni.
-Dziękuję wszystkim za przyjście na pokaz. Oczywiście ta impreza by się nie odbyła, gdyby nie pewna cudowna i niesamowita kobieta. – zaczął -Przywitajcie ją brawami. Moja cudowna Nathalie, podejdziesz? – spojrzał za siebie, gdzie za kulisami stała Jego asystentka.



Kobieta spłonęła rumieńcem i niepewnie podeszła do Niego. Wyglądała niesamowicie w granatowej sukni Jego projektu. Gabriel objął ją.
-Gabriel co Ty robisz? – zapytała niepewnie
-To co powinienem zrobić już dawno. – szepnął i pocałował ją.
Nathalie odwzajemniła pocałunek a tłum zaczął bić brawo. Spojrzała na Gabriela z usmiechem.


-Ale koniec z innymi kobietami? – zapytała cicho
-Obiecuje. – powiedział patrząc jej w oczy.
Gdy tylko przekroczyli próg domu, zaczęli sie namiętnie całować, bez opamiętania. Adrien miał spać u Nino, więc mieli dom dla siebie. Gabriel wziął ją na ręce a ona oplotła go nogami w pasie. W jej pocałunkach było coś niezwykłego, cudownego, coś czemu nie mógł i nie chciał się oprzeć.



Położył ją na kanapie i ściągnął z niej suknie. Całował jej nagie piersi i ramiona.
-Ahhh, Gabe. – jęknęła
Spojrzała mu prosto w oczy.
-Ale ja mówiłam poważnie, nie chce być kolejną panienką do zaliczenia.... – powiedziała
-Nie będziesz, obiecuje. One były pocieszeniem a Ciebie kocham. – szepnął mężczyzna
To jej wystarczyło, oddała mu się cała. Właśnie tego pragnęła od dawna, żeby był tylko Jego a on tylko jej.


Jeżeli dotarłaś/ dotarłeś do końca to jesteś nieźle powalony 🤣
Cóż mam nadzieję, że się spodobało 😏

Niedługo może ukaże się kolejny one shot, równie pojebany jak ten 🤣

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro