LadyMoth
Władca Ciem przegrał kolejny raz. Tyle, że on wcale nie był tym zasmucony, wręcz przeciwnie. Od kilku lat nie atakował Biedronki i Czarnego Kota dla ich Miraculi, a dla Niej... Codziennie chciał ją zobaczyć marzył, żeby ją dotknąć, spojrzeć w oczy... Pocałować...
Postanowił zaryzykować i wybrać się na spacer.
Tak w swoim stroju złoczyńcy. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Miałem szczęście. Była tam gdzie zawsze, po każdej „akcji”. Siedziała i patrzyła w niebo. Usiadłem obok niej i się uśmiechnąłem.
-Witaj piękna nieznajoma – szepnąłem
-Witaj przystojny nieznajomy – odwzajemniła uśmiech- Wiesz, że to ryzykowne, tak się tu pokazywać?
-Bez ryzyka nie ma zabawy. – powiedziałem szczerze i podałem jej błękitną róże. -Pod kolor Twoich oczu.
-Jak zawsze czarujący – zarumieniła się -To co, jak zawsze? -zapytała patrząc mi w oczy
-Dzisiaj ja zaczynam – puściłem jej oczko a ona zachichotała – Ile masz lat? – zapytałem
-Dwadzieścia dwa a Ty? – spojrzała na mnie
„O fuck, jest taka młoda...” pomyślałem
-Ja mam... Trochę więcej... – odpowiedziałem zmieszany
-Ej, ja powiedziałam, teraz Ty – udała obrażoną
-Ech... Niech Ci będzie... Czterdzieści pięć – westchnąłem
-Dojrzały mężczyzna – zamruczała mi do ucha i tym razem to ja spłonąłem rumieńcem
-Chyba chciałaś powiedzieć, stary dziad -wywróciłem oczami
-Wcale tak nie uważam – powiedziała
-Pytanie numer dwa, co robisz w swoim prawdziwym życiu? – zapytałem
-Studiuję ale nie powiem co – zachichotała -A Ty?
-Pracuje, ale nie powiem gdzie – powiedziałem a ona się zaśmiała
-Patrzcie jaki cwany – powiedziała wesoło
Uwielbiałem jej uśmiech, był taki szczery, piękny...
-Halo, ziemia do Władcy Ciem – zawołała
-Wybacz, zapatrzyłem się na Twój piękny uśmiech- przyznałem
-Wariat – zarumieniła się
-Pytanie numer trzy, masz kogoś? -zapytałem
-Nie, a Ty? – spojrzała na mnie
-Jestem wdowcem – przyznałem
Dziewczyna wygląda jakby chciała coś powiedzieć, jednak jej przerwałem.
-Pytanie numer cztery, Jakie masz największe marzenie? – spojrzałem jej w oczy
-Żeby ktoś w kim jestem zakochana odwzajemnił to uczucie – odpowiedziała szeptem i złapała mnie za rękę. -Masz ostatnie pytanie, nie zmarnuj go..
-Mogę Cię pocałować.? – zapytałem
Dziewczyna skinęła glową a ja zbliżyłem się do niej.
Nagle coś mnie odrzuciło od Biedronki. Mogłem się tego spodziewać... Pierdolony Czarny Sierściuch.
-Zostaw moją Kropeczkę! – krzyknął
-Kocie! Co Ty robisz? – warknęła na Niego Biedronka
Wstałem i spojrzałem na Niego z chytrym uśmiechem.
-Co dachowcu, zgubiłeś się? – zaśmiałem się
-Posłuchaj mnie dziadku.... – krzyknął ze złością
-Nie! Stój – Biedronka próbowała go zatrzymać, jednak on jej się wyrwał i przyparł mnie do ściany.
-I co teraz zrobisz cwaniaku? – zapytał z uśmiechem
-Nic pchlarzu – wycedziłem przez zęby
-Masz go natychmiast puścić! – krzyknęła Biedronka
-To jest nasz wróg, opamiętaj się dziewczyno – spojrzał na Nią wściekły bohater
Wykorzystałem Jego chwile nieuwagi i odepchnąłem go na tyle mocno by upadł.
-Nie masz ze mną szans dzieciaku. – zaśmiałem się
-Taki jesteś pewien? – warknął
-Czyżbym wyczuwał złe emocje? – zakpiłem
-Kotaklizm – powiedział i wycelował we mnie – I co, dalej jesteś taki mądry? – zapytał z uśmiechem
-Kocie, nie! – krzyknęła Biedronka
-Dawaj, ja nie mam już nic do stracenia. – szepnąłem a on spojrzał na mnie zszokowany
-Nie rób tego, Czarny Kocie – powiedziała błagalnym tonem Biedronka
-Ale to nasz wróg, to on codziennie terroryzuje Paryż bo ma takie widzi mi się – oburzył się
-On wcale nie jest taki jak Tobie się wydaje... – powiedziała
-Dobra, sierściuchu, używasz tego czy mogę już iść? Nie mam czasu na pierdoły – westchnąłem
Chłopak był zaskoczony moim zachowaniem na tyle, że zużył kotaklizm na przypadkowym przedmiocie.
-Wiedziałem, że stchórzysz – zaśmiałem się i wróciłem do siebie.
Wskoczyłem przez okno do sypialni.
-Nooro, mroczne skrzydła precz – powiedziałem i mój kostium zniknął.
Padłem na łóżko. A było tak blisko... Już prawie ją pocałowałem, ale ten pierdolony zazdrośnik musiał się wtrącić.
Swoją drogą jest cholernie naiwny, tyle lat do niej wzdycha , ona go odtrąca, a on dalej idzie w zaparte.
Idiota.
Poszedłem pod prysznic, gdy się odświeżyłem zszedłem do kuchni. Dałem Nooro Jego ulubioną babeczke z piekarni Depain-Chang a sam nalałem sobie kawy.
-Powinieneś coś zjeść Panie – powiedział nieśmiało
-Cicho – westchnąłem a kwami zamilkło.
Wyciągnąłem laptopa i zacząłem odpisywać na maile. Po jakimś czasie wrócił Adrien z uczelni.
-Hej tato – powiedział i usiadł naprzeciwko mnie.
-Hej, jak na zajęciach? – zapytałem nie odrywając wzroku od monitora
-Dobrze – powiedział, jednak Jego głos wydawał się smutny
Spojrzałem na Niego
-Coś nie tak? – zapytałem
-Nie... Po prostu jestem zmęczony, pójdę się położyć. – wstał i wyszedł.
Westchnąłem tylko i wróciłem do pracy. Pracowałem do późna i zasnąłem nad laptopem. Obudził mnie głos Natalia
-Gabrielu, powinieneś iść do łóżka – powiedziała
-Która godzina? – zapytałem zaspany.
-6.30 , idź się jeszcze połóż.
-Nie, nie ma takiej potrzeby, pójdę się tylko odświeżyć. – powiedziałem i poszedłem do łazienki.
Gdy się ubierałem poczułem poraz kolejny negatywne emocje.
Kolejny powód żeby zobaczyć Biedronkę. Przemieniłem się w Władce Ciem i wysłałem akume. Jednak nie mogłem się powstrzymać i sam wyszedłem z kryjówki. Chciałem tylko na nią spojrzeć, chociaż z daleka.
Obserwowałem ich podczas walki, oczywiście ten idiota się popisywał i żartował przez co zdekoncentrował Biedronkę. Wiedziałem co się stanie, zanim to się zdarzyło, dzięki temu mogłem zareagować. Gdy złoczyńca wycelował w dziewczynę w sekundę ją osłoniłem i odwołałem akume.
Wiedziałem, byłem świadomy, że wszyscy na mnie patrzą. Niewiele myśląc złapałem Biedronkę i uciekłem z nią.
-Oszalałeś? – zapytała gdy się zatrzymałem
-Nie chciałem żeby Cię skrzywdził...
-Więc mogłeś wcale nie wysyłać akumy... – westchnęła
-Wtedy bym Cię nie zobaczył... – wymamrotałem
-Słucham? – spojrzała na mnie zaskoczona – Czy to znaczy, że... Ty wysyłasz akumy tylko po to, żeby mnie widywać?
-Może... – powiedziałem nie patrząc jej w oczy.
Dziewczyna podeszła do mnie i spojrzała mi w oczy.
-Na prawdę? – zapytała
Nie wyczuwałem w jej głosie złości więc skinąłem głową. Biedronka westchnęła.
-To teraz umówmy się tak, Ty nie wysyłasz akum, a ja będę się z Tobą spotykać codziennie, dobrze? – zapytała z czułością.
-Zgadzam się – uśmiechnąłem się
-A teraz wracajmy, powiemy, że Władca Ciem się poddaje i nie będzie atakować, dobrze?
Skinąłem głową i trochę niechętnie wróciłem z nią. Czarny Kot naskoczył na mnie z wyciągniętą ręką. Celował we mnie kotaklizmem.
-Kocie nie! – krzyknęła Biedronka
-Załatwię to raz na zawsze – krzyknął -Zawsze chciałem wypróbować to na żywym człowieku. – szepnął
Poczułem przeszywający ból w klatce piersiowej, który rozchodził się po całym ciele.
-Czarny Kocie, co Ty zrobiłeś?! – krzyknęła dziewczyna
Resztkami sił odepchnąłem go i próbowałem uciec.
-Zostań, pomogę Ci – szepnęła
-Nie pomagaj mu! To nasz wróg! – krzyknął.
-Który się poddał! Obiecał, że nie będzie atakować!
-I Ty mu uwierzyłaś?! Na prawdę? To złoczyńca!
-Ja mu wierze! A Ciebie nie chce widywać!
Dziewczyna się odwróciła od Niego i podeszła do mnie.
-Zabieram Cię stąd. – szepnęła
Nie miałem siły protestować więc się zgodziłem. Dziewczyna zabrała mnie w miejsce gdzie nikt nas nie widział. Ja upadłem na ziemię, czułem się okropnie.
-Wiem kto Ci pomoże – szepnęła i chciała wyjść.
Jednak ja ją złapałem za rękę.
-Poczekaj, zaraz wrócę z pomocą – powiedziała zmartwiona.
-Tylko jedna rzecz mi może teraz pomóc – spojrzałem jej w oczy i pocałowałem ją delikatnie.
Dziewczyna natychmiast oddała pocałunek, jakby marzyła o tym od dawna. Przyciągnąłem ją do siebie, mimo bólu rozrywającego mi klatkę piersiową. Dopiero gdy nie mogłem już złapać tchu Biedronka się ode mnie odsunęła.
-A teraz tu poczekaj, zaraz wracam. – szepnęła i zostawiła mnie samego.
Usiadłem na ziemi i oparłem się o ścianę. Czas dłużył mi się niemiłosiernie. Po jakimś czasie dziewczyna wróciła, obok niej szedł staruszek w hawajskiej koszuli.
-Czekaj, ja mam pomagać Władcy Ciem.? – zapytał zaskoczony
-Mistrzu, błagam... On na prawdę nie jest zły, obiecał nie atakować Paryża, jednak Czarny Kot mimo wszystko zaatakował go kotaklizmem. – mówiła nerwowo
-I dalej żyje? – spojrzał na mnie zaskoczony
-Jak widać – jęknąłem, czułem, że długo tak nie wytrzymam
-Całe szczęście, że się nie przemieniłeś, wtedy zmarłbyś od razu – powiedział mężczyzna
Biedronka patrzyła na mnie z troską, a mężczyzna zaczął wypowiadać słowa w jakimś innym, dziwnym języku. Gdy skończył, spojrzałem na Niego.
-Już? Chyba to nie działa – westchnąłem, ponieważ dalej czułem okropny ból
-Poczekaj – uśmiechnął sie starzec.
Nagle poczułem, że ból przybiera na sile, ledwo kontaktowałem i czułem, że zaraz stracę przytomność.
-Mistrzu! – usłyszałem głos Biedronki
-Spokojnie moja droga, wszystko jest tak jak należy. – powiedział
Czyli co? Jednak stwierdził, że mnie zabije? W sumie to się nie dziwie... Może tak będzie lepiej?
Po chwili męki straciłem przytomność.
Ocknąłem się po jakimś czasie. Otworzyłem oczy i spojrzałem na mężczyznę oraz Biedronkę.
-Boże, głowa mi pęka – jęknąłem
-To normalne, powinno minąć po chwili. – powiedział mężczyzna – A teraz musimy porozmawiać.
Wstałem i skinąłem głową.
-Czy to prawda co mówiłeś Biedronce? Że chcesz zrezygnować z terroryzowania Paryża? – zapytał
-Tak, zgadza się. – powiedziałem stsnowczo
-Jaką mamy pewność, że za jakiś czas do tego nie wrócisz? – spojrzał mi w oczy.
-Nooro, mroczne skrzydła precz – szepnąłem i wróciłem do swojej normalnej postaci. -Teraz znacie moją tożsamość, więc gdybym wrócił do tego możecie wszystkim wyjawić kto jest Władcą Ciem – wzruszyłem ramionami
-G... Gabriel Agreste? – zapytała zaskoczona Biedronka
-Tadam, tak to ja – westchnąłem
-Ale... Ale dlaczego?
Spojrzałem na mężczyznę oraz na Biedronkę.
-Podczas jednej z podróży w Tybecie, znaleźliśmy z żoną dwa Miracula, Motyla oraz Pawia. Nie do końca wiedzieliśmy, jak one działają, jakie mają moce. Emily zaczęła używać Miraculum Pawia i wtedy również zaczęła się źle czuć. Nie wiedzieliśmy, że biżuteria była uszkodzona...
Biedronka słuchała tego z szeroko otwartymi ustami. Patrzyła na mnie, ciągle nie mogąc uwierzyć, że to ja.
-Próbowałem ją przekonać, żeby tego więcej nie robiła, jednak była uparta... W końcu po jakimś czasie zapadła w śpiączkę. Czułem się jakby świat mi się załamał... Kochałem ją, musiałem ją odzyskać... Za wszelką cenę.
-Dlatego zostałeś Władcą Ciem? – zapytał starzec
-Tak... Chciałem zdobyć Miracula Biedronki i Czarnego Kota żeby cofnąć czas i zabrać jej Miraculum Pawia... Nie chciałem nikogo skrzywdzić...
-Dalej chce Pan odzyskać żonę?
-Emily już dawno zmarła, pochowałem ją... – przyznałem
-Więc dlaczego dalej Pan atakował? – zapytał zdziwiony
-Bo... Ja... Zakochałem się w Biedronce.. – spojrzałem na nią -Chciałem ją po prostu zobaczyć..
-Ach Wy młodzi... Zamiast od razu się przyznać, gracie w jakieś podchody – zachichotał Mistrz
Biedronka podeszła do mnie i pocałowała mnie namiętnie.
-Też się w Tobie zakochałam – szepnęła i się wtuliła.
-Dobrze moi kochani, ja muszę już wracać. Pan jest w dobrych rękach, więc nic tu po mnie. Ale prosze pamiętać, mam na Pana oko. – powiedział z uśmiechem
-Dobrze – odwzajemniłem uśmiech
Nie miałem zamiaru do tego wracać, w końcu mam swoją ukochaną, nic więcej się nie liczyło. Spojrzała mi w oczy.
-Ciągle nie mogę uwierzyć, że to Ty... – szeonela
-To znaczy, że się znamy? – zapytałem a ona skinęła głową. – A pokażesz mi się? – zamruczałem jej do ucha
-Może... Jeżeli zasłużysz – zachichotała słodko
Zacząłem całować jej szyje a ona jęknęła. Wziąłem ją na ręce a ona oplotła mnie nogami w pasie. Spojrzała mi w oczy i pocałowała namiętnie.
-Ach.. Marzyłam o tym... – szepnęła
-Ja też, moja piękna.
Całowałem ją a ona zaczęła odpinać mi koszule. Pieściła mój nagi tors. Jęknąłem mimowolnie.
-Podoba mi się jak jęczysz – zamruczała mi do ucha
-Peszysz mnie – powiedziałem z uśmiechem
-Nie możliwe, wielki Pan Gabriel Agreste się peszy? – zachichotała
-Tylko przy Tobie – przyznałem
-Zamknij oczy, i pod żadnym pozorem ich nie otwieraj, dobrze? – zapytała słodko
-Ale...
-Proszę - szepnęła a ja skinąłem głową
Zamknąłem oczy i przyznałem, że czułem przyjemny dreszcz niepewności. Dziewczyna zaczęła mnie całować namiętnie i dłonią pieścić mojego penisa.
-Aah – jęknąłem
-Pamiętaj, co mi obiecałeś – szepnęła i poczułem jak nabija się na moją nabrzmiałą męskość.
-O tak – krzyknąłem
Cholernie mnie kusiło, żeby otworzyć oczy i zobaczyć kim na prawdę jest , jednak postanowiłem dotrzymać obietnicy.
-Och Gabe – jęknęła poruszając się na mnie.
Pieściłem jej nagie ciało, mimo, że nie mogłem jej zobaczyć. Pocałowała mnie namiętnie.
Czułem, że zaraz dojdę, oraz że ona również jest bliska orgazmu.
-O... O.. Otwórz oczy – jęknęła słodko
Zrobiłem to i zobaczyłem na sobie..
-Marinette – byłem szczerze zaskoczony.
Dziewczyna uśmiechała się i pocałowała mnie, pieszcząc mój nagi tors.
-Mari... Ja... – zacząłem, czułem, że dłużej nie wytrzymam
-Och tak, nie krępuj się – zamruczała mi do ucha.
Doszedłem w niej a jej ciało zaczęło drżeć.
-O Boże... To było... – zaczęła
-Niesamowite – dokończyłem za nią z uśmiechem
-Nie jesteś zawiedziony? No wiesz, że tą niezwykłą Biedronką jest zwykła Marinette? – spojrzała mi w oczy
-Ani trochę, a Ty? Nie jesteś zawiedziona, że Twój „ukochany” to ten zimny projektant i ojciec Twojego przyjaciela?
-Nie – odpowiedziała i pocałowała mnie ponownie
Czułem się tak szczęśliwy , że mogłem góry przenosić. Nie dbałem o to co będę mówić o nas ludzie, to się dla mnie nie liczyło. Najważniejsze, że mnie nie odtrąciła i dała mi szanse, której ma pewno nie zmarnuje.
Na życzenie Daddy_Moth jest oneshoot o LadyMoth ❤ mam nadzieję, że się spodoba ❤
Kiedy następny, tego nie wiem 🤣🤣🤣
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro