Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

LadyMoth

Władca Ciem przegrał kolejny raz. Tyle, że on wcale nie był tym zasmucony, wręcz przeciwnie. Od kilku lat nie atakował Biedronki i Czarnego Kota dla ich Miraculi, a dla Niej... Codziennie chciał ją zobaczyć marzył, żeby ją dotknąć, spojrzeć w oczy... Pocałować...
Postanowił zaryzykować i wybrać się na spacer.



Tak w swoim stroju złoczyńcy. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Miałem szczęście. Była tam gdzie zawsze, po każdej „akcji”. Siedziała i patrzyła w niebo. Usiadłem obok niej i się uśmiechnąłem.
-Witaj piękna nieznajoma – szepnąłem
-Witaj przystojny nieznajomy – odwzajemniła uśmiech- Wiesz, że to ryzykowne, tak się tu pokazywać?
-Bez ryzyka nie ma zabawy. – powiedziałem szczerze i podałem jej błękitną róże. -Pod kolor Twoich oczu.
-Jak zawsze czarujący – zarumieniła się -To co, jak zawsze? -zapytała patrząc mi w oczy
-Dzisiaj ja zaczynam – puściłem jej oczko a ona zachichotała – Ile masz lat? – zapytałem
-Dwadzieścia dwa a Ty? – spojrzała na mnie

„O fuck, jest taka młoda...” pomyślałem

-Ja mam... Trochę więcej... – odpowiedziałem zmieszany
-Ej, ja powiedziałam, teraz Ty – udała obrażoną
-Ech... Niech Ci będzie... Czterdzieści pięć – westchnąłem
-Dojrzały mężczyzna – zamruczała mi do ucha i tym razem to ja spłonąłem rumieńcem
-Chyba chciałaś powiedzieć, stary dziad -wywróciłem oczami
-Wcale tak nie uważam – powiedziała
-Pytanie numer dwa, co robisz w swoim prawdziwym życiu? – zapytałem
-Studiuję ale nie powiem co – zachichotała -A Ty?
-Pracuje, ale nie powiem gdzie – powiedziałem a ona się zaśmiała
-Patrzcie jaki cwany – powiedziała wesoło


Uwielbiałem jej uśmiech, był taki szczery, piękny...
-Halo, ziemia do Władcy Ciem – zawołała
-Wybacz, zapatrzyłem się na Twój piękny uśmiech- przyznałem
-Wariat – zarumieniła się
-Pytanie numer trzy, masz kogoś? -zapytałem
-Nie, a Ty? – spojrzała na mnie
-Jestem wdowcem – przyznałem

Dziewczyna wygląda jakby chciała coś powiedzieć, jednak jej przerwałem.
-Pytanie numer cztery, Jakie masz największe marzenie? – spojrzałem jej w oczy
-Żeby ktoś w kim jestem zakochana odwzajemnił to uczucie – odpowiedziała szeptem i złapała mnie za rękę. -Masz ostatnie pytanie, nie zmarnuj go..
-Mogę Cię pocałować.? – zapytałem

Dziewczyna skinęła glową a ja zbliżyłem się do niej.
Nagle coś mnie odrzuciło od Biedronki. Mogłem się tego spodziewać... Pierdolony Czarny Sierściuch.
-Zostaw moją Kropeczkę! – krzyknął
-Kocie! Co Ty robisz? – warknęła na Niego Biedronka

Wstałem i spojrzałem na Niego z chytrym uśmiechem.
-Co dachowcu, zgubiłeś się? – zaśmiałem się
-Posłuchaj mnie dziadku.... – krzyknął ze złością
-Nie! Stój – Biedronka próbowała go zatrzymać, jednak on jej się wyrwał i przyparł mnie do ściany.
-I co teraz zrobisz cwaniaku? – zapytał z uśmiechem
-Nic pchlarzu – wycedziłem przez zęby
-Masz go natychmiast puścić! – krzyknęła Biedronka
-To jest nasz wróg, opamiętaj się dziewczyno – spojrzał na Nią wściekły bohater

Wykorzystałem Jego chwile nieuwagi i odepchnąłem go na tyle mocno by upadł.
-Nie masz ze mną szans dzieciaku. – zaśmiałem się
-Taki jesteś pewien? – warknął
-Czyżbym wyczuwał złe emocje? – zakpiłem
-Kotaklizm – powiedział i wycelował we mnie – I co, dalej jesteś taki mądry? – zapytał z uśmiechem
-Kocie, nie! – krzyknęła Biedronka
-Dawaj, ja nie mam już nic do stracenia. – szepnąłem a on spojrzał na mnie zszokowany
-Nie rób tego, Czarny Kocie – powiedziała błagalnym tonem Biedronka
-Ale to nasz wróg, to on codziennie terroryzuje Paryż bo ma takie widzi mi się – oburzył się
-On wcale nie jest taki jak Tobie się wydaje... – powiedziała
-Dobra, sierściuchu, używasz tego czy mogę już iść? Nie mam czasu na pierdoły – westchnąłem


Chłopak był zaskoczony moim zachowaniem na tyle, że zużył kotaklizm na przypadkowym przedmiocie.
-Wiedziałem, że stchórzysz – zaśmiałem się i wróciłem do siebie.

Wskoczyłem przez okno do sypialni.
-Nooro, mroczne skrzydła precz – powiedziałem i mój kostium zniknął.

Padłem na łóżko. A było tak blisko... Już prawie ją pocałowałem, ale ten pierdolony zazdrośnik musiał się wtrącić.
Swoją drogą jest cholernie naiwny, tyle lat do niej wzdycha , ona go odtrąca, a on dalej idzie w zaparte.

Idiota.

Poszedłem pod prysznic, gdy się odświeżyłem zszedłem do kuchni. Dałem Nooro Jego ulubioną babeczke z piekarni Depain-Chang a sam nalałem sobie kawy.
-Powinieneś coś zjeść Panie – powiedział nieśmiało
-Cicho – westchnąłem a kwami zamilkło.

Wyciągnąłem laptopa i zacząłem odpisywać na maile. Po jakimś czasie wrócił Adrien z uczelni.
-Hej tato – powiedział i usiadł naprzeciwko mnie.
-Hej, jak na zajęciach? – zapytałem nie odrywając wzroku od monitora
-Dobrze – powiedział, jednak Jego głos wydawał się smutny

Spojrzałem na Niego 
-Coś nie tak? – zapytałem
-Nie... Po prostu jestem zmęczony, pójdę się położyć. – wstał i wyszedł.

Westchnąłem tylko i wróciłem do pracy. Pracowałem do późna i zasnąłem nad laptopem. Obudził mnie głos Natalia
-Gabrielu, powinieneś iść do łóżka – powiedziała
-Która godzina? – zapytałem zaspany.
-6.30 , idź się jeszcze połóż.
-Nie, nie ma takiej potrzeby, pójdę się tylko odświeżyć. – powiedziałem i poszedłem do łazienki.


Gdy się ubierałem poczułem poraz kolejny negatywne emocje.
Kolejny powód żeby zobaczyć Biedronkę. Przemieniłem się w Władce Ciem i wysłałem akume. Jednak nie mogłem się powstrzymać i sam wyszedłem z kryjówki. Chciałem tylko na nią spojrzeć, chociaż z daleka.

Obserwowałem ich podczas walki, oczywiście ten idiota się popisywał i żartował przez co zdekoncentrował Biedronkę. Wiedziałem co się stanie, zanim to się zdarzyło, dzięki temu mogłem zareagować. Gdy złoczyńca wycelował w dziewczynę w sekundę ją osłoniłem i odwołałem akume.


Wiedziałem, byłem świadomy, że wszyscy na mnie patrzą. Niewiele myśląc złapałem Biedronkę i uciekłem z nią.
-Oszalałeś? – zapytała gdy się zatrzymałem
-Nie chciałem żeby Cię skrzywdził...
-Więc mogłeś wcale nie wysyłać akumy... – westchnęła
-Wtedy bym Cię nie zobaczył... – wymamrotałem
-Słucham? – spojrzała na mnie zaskoczona – Czy to znaczy, że... Ty wysyłasz akumy tylko po to, żeby mnie widywać?
-Może... – powiedziałem nie patrząc jej w oczy.

Dziewczyna podeszła do mnie i spojrzała mi w oczy.
-Na prawdę? – zapytała

Nie wyczuwałem w jej głosie złości więc skinąłem głową. Biedronka westchnęła.
-To teraz umówmy się tak, Ty nie wysyłasz akum, a ja będę się z Tobą spotykać codziennie, dobrze? – zapytała z czułością.
-Zgadzam się – uśmiechnąłem się
-A teraz wracajmy, powiemy, że Władca Ciem się poddaje i nie będzie atakować, dobrze?

Skinąłem głową i trochę niechętnie wróciłem z nią. Czarny Kot naskoczył na mnie z wyciągniętą ręką. Celował we mnie kotaklizmem.
-Kocie nie! – krzyknęła Biedronka
-Załatwię to raz na zawsze – krzyknął -Zawsze chciałem wypróbować to na żywym człowieku. – szepnął

Poczułem przeszywający ból w klatce piersiowej, który rozchodził się po całym ciele.
-Czarny Kocie, co Ty zrobiłeś?! – krzyknęła dziewczyna

Resztkami sił odepchnąłem go i próbowałem uciec.
-Zostań, pomogę Ci – szepnęła
-Nie pomagaj mu! To nasz wróg! – krzyknął.
-Który się poddał! Obiecał, że nie będzie atakować!
-I Ty mu uwierzyłaś?! Na prawdę? To złoczyńca!
-Ja mu wierze! A Ciebie nie chce widywać!

Dziewczyna się odwróciła od Niego i podeszła do mnie.
-Zabieram Cię stąd. – szepnęła 

Nie miałem siły protestować więc się zgodziłem. Dziewczyna zabrała mnie w miejsce gdzie nikt nas nie widział. Ja upadłem na ziemię, czułem się okropnie.
-Wiem kto Ci pomoże – szepnęła i chciała wyjść.

Jednak ja ją złapałem za rękę.
-Poczekaj, zaraz wrócę z pomocą – powiedziała zmartwiona.
-Tylko jedna rzecz mi może teraz pomóc – spojrzałem jej w oczy i pocałowałem ją delikatnie.

Dziewczyna natychmiast oddała pocałunek, jakby marzyła o tym od dawna. Przyciągnąłem ją do siebie, mimo bólu rozrywającego mi klatkę piersiową. Dopiero gdy nie mogłem już złapać tchu Biedronka się ode mnie odsunęła.
-A teraz tu poczekaj, zaraz wracam. – szepnęła i zostawiła mnie samego.


Usiadłem na ziemi i oparłem się o ścianę. Czas dłużył mi się niemiłosiernie. Po jakimś czasie dziewczyna wróciła, obok niej szedł staruszek w hawajskiej koszuli.
-Czekaj, ja mam pomagać Władcy Ciem.? – zapytał zaskoczony
-Mistrzu, błagam... On na prawdę nie jest zły, obiecał nie atakować Paryża, jednak Czarny Kot mimo wszystko zaatakował go kotaklizmem. – mówiła nerwowo
-I dalej żyje? – spojrzał na mnie zaskoczony
-Jak widać – jęknąłem, czułem, że długo tak nie wytrzymam
-Całe szczęście, że się nie przemieniłeś, wtedy zmarłbyś od razu – powiedział mężczyzna

Biedronka patrzyła na mnie z troską, a mężczyzna zaczął wypowiadać słowa w jakimś innym, dziwnym języku. Gdy skończył, spojrzałem na Niego.
-Już? Chyba to nie działa – westchnąłem, ponieważ dalej czułem okropny ból
-Poczekaj – uśmiechnął sie starzec.

Nagle poczułem, że ból przybiera na sile, ledwo kontaktowałem i czułem, że zaraz stracę przytomność.
-Mistrzu! – usłyszałem głos Biedronki
-Spokojnie moja droga, wszystko jest tak jak należy. – powiedział

Czyli co? Jednak stwierdził, że mnie zabije? W sumie to się nie dziwie... Może tak będzie lepiej?

Po chwili męki straciłem przytomność.

Ocknąłem się po jakimś czasie. Otworzyłem oczy i spojrzałem na mężczyznę oraz Biedronkę.
-Boże, głowa mi pęka – jęknąłem
-To normalne, powinno minąć po chwili. – powiedział mężczyzna – A teraz musimy porozmawiać.

Wstałem i skinąłem głową.
-Czy to prawda co mówiłeś Biedronce? Że chcesz zrezygnować z terroryzowania Paryża? – zapytał
-Tak, zgadza się. – powiedziałem stsnowczo
-Jaką mamy pewność, że za jakiś czas do tego nie wrócisz? – spojrzał mi w oczy.
-Nooro, mroczne skrzydła precz – szepnąłem i wróciłem do swojej normalnej postaci. -Teraz znacie moją tożsamość, więc gdybym wrócił do tego możecie wszystkim wyjawić kto jest Władcą Ciem – wzruszyłem ramionami
-G... Gabriel Agreste? – zapytała zaskoczona Biedronka
-Tadam, tak to ja – westchnąłem
-Ale... Ale dlaczego?

Spojrzałem na mężczyznę oraz na Biedronkę.
-Podczas jednej z podróży w Tybecie, znaleźliśmy z żoną dwa Miracula, Motyla oraz Pawia. Nie do końca wiedzieliśmy, jak one działają, jakie mają moce. Emily zaczęła używać Miraculum Pawia i wtedy również zaczęła się źle czuć. Nie wiedzieliśmy, że biżuteria była uszkodzona...

Biedronka słuchała tego z szeroko otwartymi ustami. Patrzyła na mnie, ciągle nie mogąc uwierzyć, że to ja.
-Próbowałem ją przekonać, żeby tego więcej nie robiła, jednak była uparta... W końcu po jakimś czasie zapadła w śpiączkę. Czułem się jakby świat mi się załamał... Kochałem ją, musiałem ją odzyskać... Za wszelką cenę.
-Dlatego zostałeś Władcą Ciem? – zapytał starzec
-Tak... Chciałem zdobyć Miracula Biedronki i Czarnego Kota żeby cofnąć czas i zabrać jej Miraculum Pawia... Nie chciałem nikogo skrzywdzić...
-Dalej chce Pan odzyskać żonę?
-Emily już dawno zmarła, pochowałem ją... – przyznałem
-Więc dlaczego dalej Pan atakował? – zapytał zdziwiony
-Bo... Ja... Zakochałem się w Biedronce.. – spojrzałem na nią -Chciałem ją po prostu zobaczyć..
-Ach Wy młodzi... Zamiast od razu się przyznać, gracie w jakieś podchody – zachichotał Mistrz

Biedronka podeszła do mnie i pocałowała mnie namiętnie.
-Też się w Tobie zakochałam – szepnęła i się wtuliła.
-Dobrze moi kochani, ja muszę już wracać. Pan jest w dobrych rękach, więc nic tu po mnie. Ale prosze pamiętać, mam na Pana oko. – powiedział z uśmiechem
-Dobrze – odwzajemniłem uśmiech

Nie miałem zamiaru do tego wracać, w końcu mam swoją ukochaną, nic więcej się nie liczyło. Spojrzała mi w oczy.
-Ciągle nie mogę uwierzyć, że to Ty... – szeonela
-To znaczy, że się znamy? – zapytałem a ona skinęła głową. – A pokażesz mi się? – zamruczałem jej do ucha
-Może... Jeżeli zasłużysz – zachichotała słodko

Zacząłem całować jej szyje a ona jęknęła. Wziąłem ją na ręce a ona oplotła mnie nogami w pasie. Spojrzała mi w oczy i pocałowała namiętnie.
-Ach.. Marzyłam o tym... – szepnęła
-Ja też, moja piękna.

Całowałem ją a ona zaczęła odpinać mi koszule. Pieściła mój nagi tors. Jęknąłem mimowolnie.
-Podoba mi się jak jęczysz – zamruczała mi do ucha
-Peszysz mnie – powiedziałem z uśmiechem
-Nie możliwe, wielki Pan Gabriel Agreste się peszy? – zachichotała
-Tylko przy Tobie – przyznałem
-Zamknij oczy, i pod żadnym pozorem ich nie otwieraj, dobrze? – zapytała słodko
-Ale...
-Proszę -  szepnęła a ja skinąłem głową

Zamknąłem oczy i przyznałem, że czułem przyjemny dreszcz niepewności. Dziewczyna zaczęła mnie całować namiętnie i dłonią pieścić mojego penisa.
-Aah – jęknąłem
-Pamiętaj, co mi obiecałeś – szepnęła  i poczułem jak nabija się na moją nabrzmiałą  męskość.
-O tak – krzyknąłem

Cholernie mnie kusiło, żeby otworzyć oczy i zobaczyć kim na prawdę jest , jednak postanowiłem dotrzymać obietnicy.
-Och Gabe – jęknęła poruszając się na mnie.
Pieściłem jej nagie ciało, mimo, że nie mogłem jej zobaczyć. Pocałowała mnie namiętnie.

Czułem, że zaraz dojdę, oraz że ona również jest bliska orgazmu.
-O... O.. Otwórz oczy – jęknęła słodko

Zrobiłem to i zobaczyłem na sobie..
-Marinette – byłem szczerze zaskoczony.

Dziewczyna uśmiechała się i pocałowała mnie, pieszcząc mój nagi tors.
-Mari... Ja... – zacząłem, czułem, że dłużej nie wytrzymam
-Och tak, nie krępuj się – zamruczała mi do ucha.

Doszedłem w niej a jej ciało zaczęło drżeć.
-O Boże... To było... – zaczęła
-Niesamowite – dokończyłem za nią z uśmiechem
-Nie jesteś zawiedziony? No wiesz, że tą niezwykłą Biedronką jest zwykła Marinette? – spojrzała mi w oczy
-Ani trochę, a Ty? Nie jesteś zawiedziona, że Twój „ukochany” to ten zimny projektant i ojciec Twojego przyjaciela?
-Nie – odpowiedziała i pocałowała mnie ponownie

Czułem się tak szczęśliwy , że mogłem góry przenosić. Nie dbałem o to co będę mówić o nas ludzie, to się dla mnie nie liczyło. Najważniejsze, że mnie nie odtrąciła i dała mi szanse, której ma pewno nie zmarnuje.



Na życzenie Daddy_Moth jest oneshoot o LadyMoth ❤ mam nadzieję, że się spodoba ❤

Kiedy następny, tego nie wiem 🤣🤣🤣

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro