Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pączek (LiangxReader)

-Liang!!!- krzyknełam na całą cele, jednocześnie przyciągając uwagę Upy i Qi. Usłyszałam jak czarno włosy z wielkim hukiem uderza o ziemie, gdy ciwyczył stanie na rękach.

-Co znowu?- zapytał z niesmakiem, masujac obolałe miejsca.

-Jak to "co znowu", dziś 23 lutego! Czwartek, tłusty czwartek!- krzyknełam na niego, a on popatrzył się na mnie jak na idiotkę.

-Takie święto chsześcijanskie.- dopowiedział znudzonym głosem Qi.

-Ha? Na czym ono polega?- zapytał Liang, gdy stał już na nogach.

-Po poierwsze, atejiści też to opchodzą. Po drugie to święto kończy karnawał i można obżerać się pączkami!- wytłumaczyłam mu. Liang zamyślił się, a ja czekałam aż coś powie.

-A co to pączek?- pewnie w tej chwili moje oczy wyglądały jak gby zaraz miał mi wypaść. Stanełam przed nim i chwyciałam go za ramiona.

-Jak nie możesz zanać tak dobrej słodyczy???!!!- zapytałam rozpaczliwie, potrząsając czarno włosym. Po około 2-3 minutach chwyciał mnie za nadgarstki i odczepił od siebie.

-Wiedz, że pochodzę z Azji, a dokładniej Japonii, a nie z Europy.- powiedział beznamiętnym głosem, patrząc w moje (kolor) oczy. Patrzyłam w jego ciemnoróżowe oczy aż nie usłyszałam otwierającej się cel. Przez drzwi wszedł Inori Hakkai jeden z obiekunów budynku 5-tego.

-Idzie ze mną Nr.02 i (t/nr).- zakomendowal, a my posłusznie za nim poszliśmy.

-Ne, ne Inori czy ta "wycieczka" jest na stołówke?- zapytałam.

-Tak.- odpowiedział z uśmiechem.

-I z tłustym czwartkiem!?- zapytałam podksetywana.

-Owszem.- powiedział spoglądając na mnie przez ramię. Skakałam przez resztę drogi jak głupia i cieszyłam się, że Liang spróbuje czegoś oprucz tych swoich bułeczek. Weszliśmy przez metalowe drzwi i zajeliśmy wolne miejsca. Po chwili kucharz przyniósł nam po jednym pączku. Ja jak wygniodniały wilk żuciałam się na słodycz. Czarno włosy podchodził do tego z dyntansem.

-Liang spróbuj, chyba, że chcesz żebym cię nakarmiła.- pomachałam mu palcem wskazującym w geście ostrzeżenia. On jedynie zrobił skwaszoną minę i wzioł jeden gryz. -I, i, i..- popendzałam go zniecierpliwiona.

-Może być.- odpowiedzial i dalej jadł.

-Tak!!!- kolejny raz w tym dniu krzyknełam. Popatrzyłam się po stołówce, podrapałam się zakłopotana po karku, jak zobaczyłam, że wszyscy się na mnie patrzą.

-(T/i)..., wiesz czego brakuje?- zabytał mnie czarno włosy. Ja spojrzałam się na niego z podnieśoną brwią. Dał mi znak ręką żeby się do niego zbliżyć. Liang delikatni się podniósł, a ja nim się zorientowałam to jego usta były na moich. -Bo ty miałaś brzoskwiniową.- wyszeptal mi do ust i wrócił na swoje miejsce. Miał rację teraz było idealnie bo on miał nadzienie czekoladowe.

Ohayo~

Zabijecie mnie, ja to wiem, shot po 6 dniach ;-;.
Ale byłam zajęta pisaniem innej książki.
Można powiedzieć, że to mały specjal z okazji tłustego czwartku. I mam pytanie czy ktoś też nie lubi pączków o.O?
Łączmy się!!! XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro