Praca (SamonXReader)
Dedykowany shot dla wszystkich fanek Samona ^^
Siedze w pokoju wspólnym strażników, budynku 5. Wypełniam papery z pół godziny, a nie ubyło nawet 1/3. Sięgnełam po następny plik papierów, ziewnełam przeciągle i zaczełam czytać... Bez żadnego ostrzeżenia drzwi otworzyły się z wiekim hukiem jednocześnie waląc w ściane. Niespodziewana chałasu podskoczyłam na krześle. Spojrzałam w stronę wejścia, przy nich ukazał się mi naburmuszony pomarańczowo włosy - Samon Gokuu. Niepatrząc na mnie, omijając biurko przy, którym siedziałam i usiadł na sofie nieopodal mnie.
-Co... znowu Hajime dał ci w kość?- uśmiechnełam się do niego cwano.
-Nie wspominaj o tym Gorylu w moim towarzystwie.- powiedział obrażonym głosem.
-Hyyy... nie ważne. Dobrze, że jesteś przynajmniej mi pomożesz.- obróciłam się przodem do biurka.
-W czym?- zapytał. Czasami zastanawiam się czy on widzi. Spojrzałam na niego, patrzył się na mnie z zaciekawieniem i przechyloną głową na bok. Pokazałam mu na stasy papierów, a jemu na twarzy odrazu zrobił się grymas. Niechętnie wstał z kanapy i ruszył w strone krzesła, które stało obok mnie. Sięgną po kartkę i zaczoł wypełniać, poszłam w jego ślady. Przez następne 20 minut nie odezwaliśmy się ani słowem, co mi nie przeszkadzało. Usłuszałam otwierającą się szufladę. Nie przejałam się tym, aż do moich uszu nie dotarło czyjeś mlaskanie. Źródłem tego iritującego dźwięku nie był nikt inny niż Samon. Patrzyłam się na niego z mordem w oczach chyba go "poczół", bo odkręcił się w moją stronę.
-Co się tak patrzysz? Też chcesz?- zapytał się wyciągają ręke z lizako podobnym czymś (nw co to xD, możecie napisać mi w kom.) w moją stronę.
-Nie mam ochoty, a poza tym... ty też niepowinieneś jeść!- wstałam z fotela, stając na przeciw niego.
-A co już u siebię nie można?!- on tak samo jak ja wstał.
-Tak!!!- wrzasnełam.
-A kto mi zabroni?!- zrobił krok w moją stronę.
-A ja!- też zrobiłam krok, łącząc nasze czoła (a co myśleliśnie, że usta xD). Widziałam złość w jego oczach.
-Co ci to przeszkadza???!!!- krzykną, napierajc na moje czoło przez co zrobiłam krow w tył, a on w przód.
-Dużo!!! Nie mogę przez to pracować!!!- tym razem ja poszłam krok do przodu, a on do tyłu.
-Ach tak!!! Praco-choliczka!!!- krzykną.
-Małpa!!!- I w tym momencie zaczeła się nasza wielka kłótnia, raz krok w tył, raz w przód. Nie wiem jak długo się tak wyzywaliśmy, ale przerwaliśmy, gdy ktoś tak jak Samon wbił z buta wjeżdżam. Ja tak jak rano się tego wystraszyłam, a pomatańczowo włosy tak samo, tylko z małą różnicą.... Bo on siedział na mnie okrakiem i mieliśmi złączone usta!!! Samon po kilku sekundach się otrząsnoł i wszybkim tępie wsał ze mnie, ja bez jego pomocy też wstałam na nogi. Spojrzałam na twarz Gokuu, widziałam na niej dość mocny rumieniec, pewnie też miałam. Zauwarzyłam, że patrzy się cały czas w stronę drzwi, zerknełam tam, moje oczy rozszerzyły się do granic możliwości. Stał tam z chytrym uśmiechem Inori, przerażona odwruciłam wzrok spowrotem na Samona, on chyba też tak pomyślał, że "teraz nie mamy życia w Nanba".
Udało się, napisałam tego szota.
Mam jeszcze pomysł z Samone tyle, że lemona *lenny face*.
A propo ogólnie shotów to mam dość dużo pomysłów tylko, że nie są związane z miejscem akcji anime. Więc tak chciałam zapytać czy będziecie mieć coś przeciwko?
Jeżeli ten rozdział ci się spodobał nie zapomnij o gwiazdce lub komentarzu. A jak chcesz być na bieżąco z innymi moimi książki śmiało możesz mnie zaobserwować.
Taaa..., pierwowzór od youtuberów xD. Na youtube żebrają o like, a na wattpad o gwazdki xDDDD.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro