Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Gratki Za Przypadki

Zapraszam do przeczytania ,, Śmiesznych lub nie Śmiesznych scen, bądź rozmów z członkami Fairy Tail w roli głównej!

~*~

Romowa:

[Happy i Charl]

— *tulą się*

H: Pachniesz truskawkami!
C: A od ciebie wali rybą...

[Natsu i Gray]

N: Rozpal Ogień Swego Serca!
G: A ty ochłoń swój zapał.

[Sting i Rouge] Nie moje!

S: Co? Gdzie? Stary ty jesteś jak cień! Zjawiasz się Bóg wie gdzie.
R: A ty jesteś jak światło! Jebiesz po oczach!
S: ...
R: ...
S: Chłopie, nie znałem cię od tej strony.
R: Ja mam wiele stron. A raczej odcieni.

[Erza i Jellal]

Erza: *zamierza wsiąść kęsa swojego ciasta*
Erza: *nieznany obiekt strąca jej ciasto z ręki i upada na ziemię*
Erza: KTO ŚMIAŁ TO ZROBIĆ!? *mroczna aura*
Wszyscy: Jellal.

Scenka:

[Natsu i Lucy]

*siedzą razem na plaży i oglądają zachód słońca*

*On niespodziewanie łapie ją za dłoń przez co ich spojrzenia spotkały się*

N: Lucy?
L: T-tak, Natsu? *mocno się rumieni*
N: Mam do ciebie jedno bardzo ważne pytanie...
L: J-jakie?
N: *nachyla się do jej ucha* Zrobisz mi obiad?

*Pa-dumps*

[Nalu vs Nali]

Nali: *niewielki oddział wyzywa na walkę wroga*
Nalu: *ukazuje swoje uzbrojenie oraz liczną ilość żołnierzy*
Nali: *wyciąga białą flagę*

*Pa dumps*

[Happy]

*Postanowił wznieść się ponad swoje możliwości. Czyli polecieć bardzo wysoko.*
*Leci coraz wyżej.*
*I wyżej.*
*I jeszcze.*
*I nagle walną go piorun...*

Jaki z tego morał?
Nie wywyższaj się, bo cię piorun trzaśnie.

[Natsu]

*Patrzy jak Sting rozmawia z Lucy*
N: <Jakim prawem on z nią rozmawia?>
N: <Dlaczego Lucy śmieje się z jego nieudanej riposty?>
N: <Czemu Sting wlepia ten swój uśmieszek w jej stronę!?>
N: <Natsu wyluzuj, oni tylko rozmawiają>
N: <myśl pozytywnie>
S: Lucy umówisz się że mną?
N: <Zginiesz marnie...>

[Natsu i Gray (szkoła/dom)] Nie moje, ale przerobione przeze mnie! >.<

Temat dylematu: zadanie domowe.

G: Naaaaaaaatsu! Nie rób tego ty ośle, ogarnij się! Dasz radę!! Pomyśl o tych wszystkich potrawach, których jeszcze nie zjadłeś, cymable! ZŁAŹ!
N:*stoi na krześle*
N: *zbyt zajęty, wieszaniem krawata na swojej szyi, przywiązanego do żyrandola*
N: Byłeś dobrym przyjacielem. *wspomina szczęśliwe czasy*
G: Dobra ale zanim to zrobisz, dwa podstawowe pytanka. Wiesz taki twój testament.
N: Mów czego żądasz.
G: A więc, po pierwsze... to całe żarcie.... mogę je zjeść? *pyta z nadzieją*
N: Słuszna uwaga... Nie. Całe to jedzenie ma trafić do chorych i biednych dzieci.
G: No dobra..., a druga. Skoro chcesz się powiesić, to Lucy automatycznie jest wolna? No, prawie wolna. Jak się pozbędę Lokiego, ty wiesz, że podobno jakiś koleś z innej szkoły wyznał jej uczucia!? No, ale skoro się wieszasz...
N: *Do Lucy zarywa ktoś jeszcze, poza tym przebrzydłym Lokim?*
N: *chwila namysłu*
N: *odczepia krawat od żyrandola, po czym siada na krześle i bez komentarza zaczyna robić lekcje*
G: Uff... Dzięki bogu... Nie miałbym, gdzie ukryć ciała...

************
Mam nadzieję, że ten krótki one-shocik (kabaret) choć odrobinę, was rozbawił. Jak coś to te dwa zaznaczone monologi nie należą do mnie, po prostu uznałam je za śmieszne i chciałam się z wami nimi podzielić ;3

Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro