Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30! [Kastiel x OC] "Przestań i po prostu mnie rozbierz"

Kastiel leżał na łóżku, przytulając do swojego nagiego torsu ciało swojej ukochanej. Co prawda powinni wstać już godzinę temu, ale ona jeszcze nie otworzyła oczu, a on nie miał ochoty ani serca jej budzić.

Złożył kilka czułych pocałunków na jej ramieniu, a Devon... Cóż, Devon powoli uchyliła powieki. Mruknęła coś pod nosem i przeciągnęła się, kierując swój wzrok na ukochanego. Ucałowała usta ukochanego na dzień dobry i posłała mu ciepły uśmiech.

- Jesteś piękna, gdy masz rozczochrane włosy - zaśmiał się, gładząc jej policzek z czułością i całując jej usta. - A jak do tego jeszcze na wpół śpisz... Cholernie podniecająca - mruknął z uśmiechem na ustach.

- Tak samo seksowna, jak wtedy, gdy podobno Cię podrywałam, gdy byłam pijana dwa tygodnie temu? - uniosła brew i poparła się łokciem o poduszkę. - Kochanie?

- Tak, dziewczynko? - spytał ją, unosząc jej podbródek i cmokając jej uroczy nosek.

- Jak to wszystko w ogóle wyglądało? - spytała.

Kastiel zaśmiał się, a potem zaczął opowiadać...

***

- O matko - wymamrotała Devon, czując, jak w jej głowie zaczyna wirować. - Rano będę tego żałować... - uniosła głowę i zamruczała, widząc przed sobą przystojnego gitarzystę. - No no, coś to za ciacho mi się trafiło - położyła mu dłoń na torsie. - Jak Ci na imię, przystojniaku?

Kastiel, pewien, że dziewczyna żartuje, zaśmiał się i pokręcił głową.

- Tobie naprawdę już wystarczy, maleńka - mruknął i odłożył jej kieliszek na bok. - Zdecydowanie.

- Uuu, "maleńka"? Idziemy poziom wyżej, tak? - uśmiechnęła się i położyła drugą dłoń na klatce piersiowej swojego ukochanego.

***

- Żartujesz? - wymruczała i schowała się pod kołdrę, cała czerwona z zażenowania po usłyszeniu tego, jakie pośmiewisko z siebie zrobiła. - Nigdy więcej nie piję...

- Powiedział pewien alkoholik po swojej dwieście siedemnastej imprezie po raz dwieście siedemnasty - zaśmiał się Kastiel.

Odchylił nieco kołdrę i pocałował jej czoło, uśmiechając się.

- No już, nie obrażaj się - mruknął i pogładził jej włosy. - Choć przyznaję, że było to zabawne.

- Spieprzaj! - wymamrotała pod nosem.

- Nie ma sprawy. Ale najpierw chcę dokończyć moją historię.

***

- Mała, błagam, odłóż już ten kieliszek - westchnął ciężko, po raz enty odsuwając szkło od swojej kobiety. - Rano będziesz tego żałowała.

- "Mała"? Z każdym kolejnym zdaniem idziemy poziom wyżej - mruknęła Devon, przesuwając palcem wskazującym od jego obojczyków do podbródka. - Jesteś zajęty, przystojniaku?

Kastiel postanowił zagrać w jej małą grę. Zaśmiał się cicho.

- Owszem, jestem zajęty. Szczęśliwie zajęty - uśmiechnął się szeroko...

A w oczach jego kobiety pojawiły się łzy. Jej dolna warga zadrżała z rozpaczy.

- Jak to: jesteś zajęty? - zapytała załamana. - Takie ciacho przeszło mi koło nosa?

Oparła ręce o stół, a dłonie o przedramiona, by po chwili wybuchnąć płaczem. Kastiel patrzył na nią, nie do końca rozumiejąc, co własne się wydarzyło. Czy jego kobieta właśnie go podrywała, a teraz płacze, bo jest zajęty przez nią samą...?

- Devie, proszę, nie rób siary na pół wsi - pokręcił głową.

- Odwal się! Jak jesteś zajęty, to nie chcę z Tobą rozmawiać! - wypłakała, a Kastiel jęknął cierpienniczo.

- Kurwa, Devon, błagam Cię - westchnął ciężko. - Przysięgam. Nigdy więcej z Tobą nie piję.

- Ja z Tobą też nie! Spieprzaj stąd! Nie chcę z Tobą nigdy więcej rozmawiać! - stanęła na nogi i już miała pójść do sypialni...

Gdy nagle nogi zrobiły się jej jak z waty i upadła na podłogę.

- Kastiel! - wyjęczała, wyciągając zapłakana dłonie do niego i przedłużając "e". - Pomóż mi wstać, ja nie mam siły!

- Kurwa mać, z kim ja się związałem... - wywrócił oczami, po czym złapał dziewczynę pod plecami o kolanami. - Zwykle się nie modlę. Ale dzisiaj chyba to zrobię i poproszę o cierpliwość do Ciebie, Ty skurczykleszczu.

***

- I co? - spytała, mając mocno czerwone policzki. - Co było potem? - zakryła się mocniej kołdrą, ciągle jednak patrząc na ukochanego.

- Co, historia Ci się spodobała? - zaśmiał się Kastiel, gładząc jej włosy.

- Spierdalaj. Chcę ją po prostu poznać do końca. Większego wstydu się nie najem...

- Zdziwiłabyś się...

***

Gdy tylko Kastiel położył ją na łóżku, ona sprawnie podniosła się na klęczki i zrzuciła z siebie swoją bluzkę. Mężczyzna mrugnął parę razy. Dopiero wtedy dotarło do niego, co się dzieje.

- Devon, nie - powiedział stanowczo. Wiedział, do czego to wszystko doprowadzi i wolał nie ryzykować. - Nie ma nawet takiej możliwości.

- Jak to nie? - wymruczała brunetka, uśmiechając się dwuznacznie i seksownie zarazem. - Przecież widzę, że mnie pragniesz - zsunęła ramiączka stanika ze swoich barków i oblizała seksownie swoje usta. - Nie wmówisz mi, mój Seksowny Nieznajomy, że jest inaczej.

- Zdajesz sobie sprawę, że co chcesz zrobić? - zmarszczył brwi. - Chcesz się ze mną kochać po pijaku. Mała, come on, uspokój swoją chcicę...

Mimo że on także bardzo chciał uprawiać z nią seks, nie był pewien, czy robienie tego, gdy ona jest pijana, jest dobrym pomysłem. Dlatego się wahał.

- Ugh, przestań i po prostu mnie rozbierz - zakręciła seksownie biodrami, odpinając swój stanik...

By po chwili zamknąć oczy i opaść plecami na łóżko. Kastiel podszedł do niej i potrząsnął za jej ramiona, jednak nim zdążył się odezwać, usłyszał głośne chrapanie. Zaśmiał się głośno, by następnie rozebrać ją do bielizny. Sam także zdjął koszulkę i spodnie, i położył się obok dziewczyny.

***

- Kuźwa, nie... - pokręciła głową. - Jak to? Nie dość, że Cię podrywałam, to jeszcze się rozbierałam i ZASNĘŁAM przy tym?!

- W ogromnym skrócie tak - Kastiel zaśmiał się i przytulił jej rumianą buzię do swojej piersi. - I uwierz mi, chciało mi się śmiać. Bardzo.

- Zajebiście - wymamrotała pod nosem. - Nigdy więcej się przed Tobą nie pokażę. Wypad, mam dosyć - schowała się pod kołdrę i zwinęła w kłębek. Czuła się okropnie.

- Mała - odsłania ją nieco i całuje jej czoło. - Przecież Cię nie oceniam. Robiłem głupsze rzeczy po pijaku, kochanie. I musisz mi w tym przypadku uwierzyć.

Nie był pewien, czy dziewczyna będzie chciała to słyszeć... Ale jeżeli tak, to przecież jej opowie. Nie chce, by bała się, że ma przed nią jakiekolwiek tajemnice.

- Ach tak? - uniosła brew z lekkim uśmiechem na ustach. - Jakie na przykład? - zapytała.

- No cóż...

**********

Hejka kochani!

diaspert mam ogromną nadzieję, że bawiłaś się czytając to równie dobrze, co ja pisząc. Śmiałam się sama z siebie xD

Mam także nadzieję, że cała reszta także jest zadowolona.

Od jutra zaczynam kolejny semestr, a mój plan woła o pomstę do nieba, ale postaram się dalej pisać ^^

Pozdrawiam, wera9737.

Enjoy! =^.^=

PS: W mediach: My Darkest Days - "Casual Sex"

("It's just your typical hardcore casual sex. We're single but we're lovers, crazy for each other")

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro