Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Scarra x Reader [+18]

Shocik +18 dla Hinata60021anime   


Jesteś córką Vinsa, trenera Niepokonanych. Klasyfikujesz się jako Bad Girl, dobra dla przyjaciół  i okrutna dla wrogów. Wraz ze swoją ekipą interesujesz się parkurem po dachach (coś podobnego co w mediach), w Strikelandzie są do tego świetne budynki.
  Teraz właśnie skaczesz z czwórką swoich przyjaciół po dachach, Zuzą, Werą, Kubą i Kodim. Zuza to 19-letnia szatynka o piwnych ciemnych oczach, jest to osoba która mimo młodego wieku dużo przeszła w swoim życiu. Podobnie jak ty jest uważana za Bad Girl. Weronika to o rok starsza dziewczyna o czerwonych włosach i mieszanych zielono-brązowych oczach. Kocha ryzyko i niebezpieczeństwo, to ona wpadła ma pomysł uprawiania parkuru na takich wysokościach. Jest pozytywnie zakręcona. Kuba to 22-letni ciemny szatyn o pięknych niebieskich oczach, kocha sport i adrenalinę, dorastał ze Scarrą i Kodim grając w nogę przed blokiem. Z reguły jest miły, ale kiedy trzeba potrafi być zimny i oschły. Kodi jest najwyższy i najstarszy, ma 22,5 lat. Ma brązowe włosy oraz turkusowe oczy. Jest bardzo zakręcony i zabawny, t on zawsze umie rozbawić ekipę do łez. Wraz z Werą są wybuchowym połączeniem bo wpadają za jakieś dzikie i zwariowane pomysły. Wracajac, musicie dostać się na stadion Supa Strikas, bo tam gra drużyna twojego ojca, no i twój przyjaciel Scarra tam gra. - To dość spory skok... - Stwierdził Kuba - Nie wiem czy damy radę - Dokończyła Wera. - Musimy dać radę, mecz się zaraz zaczyna - Powiedziałaś - Możemy wybić się z tego komina, dolecimy do stadionu, tam bezpieczne lądowanie i na trybuny do ojca - Dodałaś - Możemy spróbować - Stwierdziła Zuza. Wziełaś rozbieg, wskoczyłaś na komin i odbiłaś się dość mocno od niego, leciałaś chwilę nad ulicą miasta, po chwili wylądowałaś robiąc przewrotkę na dachu stadionu. Wstałaś na równe nogi i pomachałaś do przyjaciół, po chwili byli już przy tobie, zeskoczyliście na trybuny i po całej długości schodów zaczęliście biec w stronę boiska. - Gdzie ona jest? - Usłyszałaś krzyk swojego ojca. W tym momencie przeskoczyliście przez ostatnią barierkę i wylądowałaś obok swojego ojca wraz z przyjaciółmi. - No w końcu - Powiedział. Nie wiesz czemu cię tu ściągnął, przecież ty ani grasz ani się interesujesz zbytnio piłką nożną. No ale spoko, mogłaś wziąść swoją ekipę to przyszłaś. Usiedliście na trawię między linią boiska a zadaszeniem nad ławką rezerwowych. Rozmawialiście i oglądaliście mecz. W końcu rozgrywka się skończyła, wynik to 3:2 dla Niepokonanych. Bardzo cię to ucieszyło. Zobaczyłaś że twój przyjaciel biegnie do ciebie, wstałaś więc i kiedy już był obok ciebie, przytuliłaś go, co odwzajemnił. - Gratulacje stary - Rzekł Kodi wstając z trawy. - No, wymiataliście - Dodał Kuba - Byliście świetni - Uśmiechnęła się Zuza - To co? Trzeba to opić! - Krzyknęła Wera z uśmiechem. 
  Siedźcie już u ciebie w domu, w salonie i oglądacie jakiś film. Vins musiał gdzieś wyjść, więc go nie było. - To pierwszy od paru meisięcy jak nam tak dobrze idzie, najpierw Czołgi, później Barka i Hydra, a teraz Supa Strikas. - Stwierdził kapitan szarych. - To wasz najlepszy sezon - Zauważyłaś. Dużo rozmawialiście, niestety po jakimś czasie ekipa musiała już iść, jednak Scarra został z tobą. 
  Oglądaliście jakis film w milczeniu, cisza wam nie przeszkadzała. Alkohol odstawiliście, bo jutro musisz wcześnie wstać, a ból głowy w niczym by nie pomógł. Scarra stwierdził ze dziś zostanie u ciebie na noc, nie miałaś nic przeciwko, często tak robi. 
  Następnego ranka wstałaś i w dużej koszulce, byłaś umówiona z dziewczynami. W kuchni zastałaś Scarrę i ojca, który dopijał właśnie kawę, szykuje się do wyjścia. - [T.I] zaraz wychodzę - Powiadomił cię kiedy wyciągałaś z lodówki ser, pomidora i inne rzeczy na kanapki. Kiedy skończyłaś robić śniadanie dla siebie i dla bruneta twój tato był już przy drzwiach.- Wychodzę! - Krzyknął i wyszedł. - Zostaliśmy sami - Stwierdziłaś i z uśmiechem spojrzałaś na niego. - Wiesz co? - Zaczął - Co? - Przyjaźnimy się już prawie 12 lat, czas to zakończyć - Powiedział poważnie, łzy momentalnie napłynęły ci do oczu, nie wieżyłaś w to co przed chwilą usłyszałaś. Słowa nie mogłaś wykrztusić. - Zostaniesz moją dziewczyną? - Spytał szybko łapiąc cię w tali i przyciągając do siebie. Spojrzałas na niego, nie wiedziałaś co powiedzieć, w jednej chwili rozpacz przeobraziła się w niebywałe szczęście. - Tak! Tak! Tak! - Krzyknęłaś i pocałwoałaś go, Scarra przedłużył pocałunek. Stawał się on coraz bardziej namiętny i pełen pożądania.  Chłopak podsadził się, siedziałaś teraz na blacie i oplotłaś go nogami w pasie. Scarra złapał cię nagle za pośladki, przez co jęknęłaś mu w usta, na co się uśmiechnął. Zaczął się kierować do twojego pokoju, ledwo nadążałaś odwzajemniać pocałunki. W końcu dotarł pod twoje drzwi, otworzył je po czym szybko zamknął. Położył cię delikatnie na łóżku i zawisnął nad tobą. Wasze spojrzenia się spotkały. - Kocham cię - Powiedziałaś, chłopak sie uśmiechnął - Ja ciebie też - Odpowiedział i znów wasze usta stanowiły jedność. Scarra szybko i niepostrzeżenie wsunął ci do majtek rękę, przez co lekko podskoczyłaś nie przerywając pocałunku. Zaczął masować twoją kobiecość. Czułaś jak napręża się jego męskość pod spodniami. Postanowiłas przejąć dowodzenie i teraz to ty siedziałaś my okrakiem na udach. Zaczęłaś rozpinać mu spodnie, obciągnęłaś je na tyle ile mogłaś. Jego męskość mocno napięła już materiał bokserek. Zdjęłaś bokserki i twoim oczom ukazało się pokaźne prącie. Nachyliłaś się i przejechałaś językiem po całej jego długości na końcu chwilę popieściłaś główkę penisa, brunet cicho jęknął odchylając głowę do tyłu. Pare razy jeszcze popieściłaś go językiem po czym chwyciłaś go w rękę i zaczęłaś wolno ruszać ręką, powoli przyśpieszając, chłopak jęczał twoje imie pod nosem. - [T-T.I]... - Jęknął chłopak i wtedy z jego męskości zaczęła lecieć biała maź, powoli zlizałaś ją z chłopaka i popatrzyłaś na Scarrę, zbliżyłaś się do jego twarzy. Pocałowałaś go, co odwzajemnił. Usiadłaś mu na brzuchu, szybko pozbył się twojej górnej garderoby i znów znalazłaś się pod nim. Chłopak opuścił ci również majtki do kolan. Przyssał sie do jednej twojej piersi. Lizał, zataczał kółka językiem wokół twojego sutka, po chwili zaczął go ssać, co sprawiało ci ogromną przyjemność. Drugą pierś złapał ręką, drugą rękę za to umieścił na twojej kobiecości, którą od razu zaczął masować, pojękiwałaś cicho jego imie. Po kilku minutach takiej zabawy włożył ci do pochwy środkowy palec, jęknęłaś głośniej jego imię zaczął nim ruszać w przód i w tył, w prako, w lewo, szybciej, wolniej, po jakimś czasie dołożył drugi. Oderwał się od twojej piersi i zaczął cię całować. Niepostrzeżenie dołożył jeszcze trzeci palec i włożył go głębiej w ciebie, głośno jęknęłaś w jego usta ma co się uśmiechnął i zaczął szybko ruszać ręką. - S-scarrra~... - Jęknęłaś - Ja-jaa.. - Już wygięłaś sie w łuk, wtedy brunet szybko wyjął palce. Jęknęłaś niezadowolona. Zbliżył się do twojej twarzy. - Zepsułabyś zabawę. - Powiedział i musnął lekko twoje usta. Wziął twoje nogi na swoje ramiona, przysunął się do ciebie bliżej. - Jesteś gotowa? - Spytał i spojrzał na ciebie. - Tak... - Powiedziałaś z dużym rumieńcem. Jęknęłaś cicho jak poczułaś w sobie coś dużego i twardego. Na początku poruszył się wolniej, ale kiedy zaczęłaś ruszać biodrami domagając sie więcej przyśpieszył ruszy, wywołując u ciebie ciągłą przyjemność. Pomieszczenie zostało wypełnione twoimi jękami, włożył w ciebie całą swoją długość. - O dokładnie tam... Nie przestawaj  - Powiedziałaś i przegryzłaś wargę. Doszłaś krzycząc jego imie, tak głośno że sąsiedzi na pewno cię słyszeli, chwile po tobie chłopak osiągnął szczyt i opadł na ciebie. Pocałowałaś go, co odwzajemnił. Po chwili wyjął z ciebie prącie i położył sie obok. Wzięłaś telefon i napisałaś do dziewczyn że nie będziesz mogła przyjść i popatrzyłaś na chłopaka. - Dziś jestem twoja - Mruknęłaś i przytuliłaś się do chłopaka. - Tylko ty i ja? Do końca dnia? - Kiwnęłaś głową - Zapowiada się ciekawy dzień - Znów się pocałowaliście. 


Ta da! Mam nadzieję że się spodoba. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro