Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Marcin x Jarek

ten ship jeszcze nie ma nazwy, jeśli masz jakiś pomysł - pisz w komentarzach/na priv

POV Marcin

Jarek nie zjawił się dziś w szkole-pomyślałem. Pewnie jest chory. Zajrzę do niego po szkole- uspokoiłem się w myślach i wróciłem do lekcji.

Time skip po szkole

No jaa! Babka od matmy znowu zadała na weekend trzy strony zadań-Jęknąłem w myślach. W drodze do Jarka, zastanawiałem się co mu jest. Na pewno ma żółtaczkę-podpowiadał mi umysł-Nie, spokojnie, pewnie to tylko przeziębienie-próbowałem się uspokoić. A co jeśli ma zapalenie płuc?-myśli ciągle uciekały w swoją stronę. To tylko grypa-próbowałem się nie martwić... -Może ma różyczkę?-...ale to nie bardzo mi wychodziło. Przystanąłem, zamknąłem oczy i wziąłem dwa głębokie wdechy dla uspokojenia. Otworzyłem oczy i uświadomiłem sobie, że stoję pod domem Jarka. Podszedłem do drzwi. Chwilę wahałem się czy zapukać, czy uciec z tamtąd i udawać, że mnie tam nie było, ale finalnie zdecydowałem się, na tę pierwszą wersję. Otworzyła mi jego mama. Poinformowała mnie, o tym, że Jarek ma grypę i spytała, czy to do niego przyszedłem. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że tak, owszem, przychodzę do niego, ponieważ nie było go w szkole i trochę się martwiłem. Wpuściła mnie do środka i powiedziała gdzie powinien być jej syn. Podziękowałem i wspiąłem się po schodach. Trochę się pogubiłem, ale w końcu udało mi się trafić we wskazane miejsce. Zapukałem do drzwi jego pokoju, ale odpowiedziała mi tylko cisza. Zapukałem ponownie i nadal nic. Uprzedziłem, że wchodzę, otworzyłem drzwi i moim oczom ukazał się najpiękniejszy, najsłodszy widok, jaki w życiu widziałem. Otóż Jarek spał sobie spokojnie, rozwalony na całe łóżko, przykryty kołdrą tylko od pasa w dół, w dodatku bez koszulki. Momentalnie poczułem rumieńce na twarzy i krew spływającą z nosa. O nie, nie, NIeNiE, NIE! Stop! Anuluj! Cofnij! Gdzie tu jest ctrl+z?! Nie wiedziałem za bardzo, co z tym wszystkim zrobić, więc po prostu stałem w drzwiach jak debil, czerwony jak burak na całej twarzy (nie licząc krwi z nosa, która już zaczęła kapać na koszulkę). Cyknąłem szybko fotkę (sam nie wiem po co) i szybko ewakuowałem się z miejsca zdarzenia. Wybiegając z jego domu, rzuciłem tylko szybkie, nie do końca wyraźne "do widzenia" jego mamie.









siema kitełki. Mam nadzieję, że się podobało. Piszcie swoje opinie w komentarzach. Bayo ^-^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #oneshot