Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Minaho x Manabe (lemon)

Dla....


Mówiłam, że z galaxy nie przyjmuje bo nie oglądałam i nie zamierzam oglądać.... Ale okej zrobię wyjątek. Mam nadzieję, że będzie okej. Kierowałam się stroną wiki bo nawet nie wiedziałam kto to jest Minaho lub Manabe XD


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Minaho leżał na łóżku w swoim pokoju i rozmyślał nad nową strategią. Nie musiał tego robić, nie został o to poproszony, ale chciał coś ciekawego wymyślić i pokazać innym, że się do czegoś nadaje. Ostatnio nie szło mu na treningach, dawał sobie odebrać piłkę, wpadał na kolegów z drużyny, Tsurugi się ciągle na niego darł, w sumie nic dziwnego. Działo się z nim coś dziwnego co nie uszło uwadze Manabe. Chłopak dobrze znał Kazuto gdyż razem rozwiązywali zagadkę Hayato, postanowił z nim pogadać i dowiedzieć się co go dręczy. Był za mądry, by uznać, że jego kolega po prostu jest do niczego.

Stanął pod drzwiami jego pokoju i delikatnie zapukał w drzwi, które od razu się otworzyły. Pomarańczowowłosy bez pytania po co przyszedł, wpuścił Manabe do środka.

- Spałeś? Obudziłem cię? - spytał okularnik

- Nie, czemu pytasz?

- Wyglądasz na zmęczonego.... - usiadł na łóżku - Chciałbym z tobą o czymś porozmawiać...

- Okej - usiadł obok niego-  Słucham

- Czy coś cię dręczy? Ostatnio się dziwnie zachowujesz, w sensie na treningach ci nie idzie, ale tylko dlatego, że jesteś rozkojarzony - położył mu rękę na ramieniu - Jeśli coś się dzieje to możesz mi powiedzieć, możesz mi zaufać.

Minaho od razu się zaczerwienił na ten gest, na szczęście czarnooki niczego nie zauważył. Ma racje, coś, a raczej ktoś go rozprasza. Tak na prawdę od dłuższego czasu się podkochiwał się w nim, ale wstyd mu było się do tego przyznać, bał się odtrącenia z jego strony. I co teraz ma zrobić? Wyjawić prawdę, czy lepiej może skłamać i powiedzieć, że wszystko jest okej.  Manabe raczej w to nie uwierzy, przecież dobrze widzi, że coś jest nie tak.

- Minaho, słuchasz mnie?

- Co? E, tak, tak...

- No chyba nie bardzo... Znów się zamyśliłeś, więc jak będzie? Powiesz mi?

- No bo.... Ja się zakochałem...- Jednak zdecydował się powiedzieć prawdę przyjacielowi. Spuścił głowę i popatrzył na podłogę

Dla Manabe było już wszystko jasne, doskonale wiedział co miłość robi z ludźmi i wcale już go nie dziwiło jego zachowanie. Uśmiechnął się i przybliżył się do niego wywołując przy tym jeszcze większe rumieńce na twarzy zielonookiego.

- Kto to jest? Powiesz mi coś więcej?

- Nie....

- No proszę! Chce ci tylko pomóc - szturchnął go delikatnie - Jak powiesz to od razu ci ulży

Minaho spojrzał mu w oczy i bez zastanowienia się na niego rzucił przygniatając go do łóżka swoim ciałem. Manabe wystraszył się i zaczął się wić pod nim, chciał go z siebie zrzucić, lecz było to na marne, pomarańczowowłosy był od niego silniejszy.

- Co ty wyprawiasz?!

Nagle napastnik złączył ich usta w długim i namiętnym pocałunku. Teraz to czarnooki naprawdę był zszokowany , przestał się rzucać i pozwolił mu kontynuować. Minaho wsunął rękę pod jego bluzę i jeździł nią po jego brzuchu, Manabe wzdrygnął się na ten dotyk. Pomarańczowo włosy podniósł się, zrobił to także jego ukochany. Siedzieli przez chwilę w ciszy, zielonooki był pewien, że go znienawidzi, przecież to co zrobił było straszne. Na pewno zaraz go uderzy w twarz, powie kilka bolesnych słów, wyjdzie i już nigdy się do niego nie odezwie. Jednak nic z tych rzeczy. Tym razem to Manabe go pocałował, Minaho odwzajemnił i pogłębił pocałunek.

Nawet nie zauważyli kiedy byli już całkiem nadzy. Minaho znów położył się na nim i zaczął pieścić jego gładką skórę, a Manabe odwzajemniał się mu cichymi jęknięciami. Pomarańczowowłosy był już całkiem na dole, złapał za jego człona i zaczął go drażnić językiem, oczywiście uke na to zareagował i jęknął głośniej co go ucieszyło. Robił na nim kułeczka językiem, po czym wziął go do buzi i zaczął ssać. Manabe zasłonił usta ręką by swoimi jękami jeszcze bardziej go nie podniecać, ale mu to nie wyszło, Minaho, aż kipiał z podniecenia i bawił się jego członiem tak długo do póki ten nie doszedł. Ucieszony Minaho od razu bez wahania w niego wszedł, jego ukochany, az jęknął z bólu przeszywającego jego ciało z dołu do góry.

Na początku ruszał się powoli, by ten się przyzwyczaił. Gdy widział już na jego twarzy wyraz przyjemności zaczął stopniowo przyśpieszać. Z każdym pchnięciem Manabe jęczał coraz głośniej i głośniej. Przyciągnął Minaho do siebie i pocałował. Zielonooki przyśpieszył jeszcze bardziej,a jego kochanek jęczał mu w ustach.

W końcu Minaho doszedł z krzykiem, który rozniósł się po pokoju. Wyszedł z niego i położył się ono wyczerpany. Manabe wtulił się w niego i ta oboje zasnęli.

Następnego dnia wyrwało ich ze snu pikanie do drzwi, szybo się ubrali i ogarnęli, żeby nit się nie dowiedział co tu zaszło. Zielonooki otworzył drzwi i ukazał się mu uśmiechnięty Tsurugi.

- O, hej...

- Hej, Minaho.

- Coś się stało?

- Tak

- Co?

 Bawiliście się  bez ze mnie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro