Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Wysokie regały" Kagami x Reader

"Cholera jasna czemu oni zawsze chcą czegoś ode mnie?  No ja rozumiem, że jestem starsza i w ogóle no ale... kurwa no! Ona wcale nie ma 4 latek! 12 lat to chyba dobry wiek na wypuszczenie jej samej po zakupy..." - przechodziłaś już obok kolejnego regału w sklepie, a w myślach wyzywałaś swoich rodziców za to, że już czwarty raz wysłali cię dzisiaj po coś do sklepu. Nagle, na najwyższej z półek, zauważyłaś swój cel - groszek w puszce. Rozejrzałaś się po sklepie. "Dobra, na trzy... Raz, dwa... TRZY!" - podskakiwałaś, próbowałaś wdrapać się na półkę, szukałaś jakichkolwiek sposobów, aby ściągnąć puszkę, ale nie mogłaś dosięgnąć tego cholernego groszku. Stanęłaś w końcu w miejscu i próbowałaś zabić puszkę wzrokiem. Nagle usłyszałaś za sobą śmiech.

- Hahah, odsuń się kochanie. Do tego są nie są stworzone takie maluchy jak ty. - usłyszałaś lekko ochrypnięty, męski głos i zwróciłaś swój wzrok na sporo wyższego od siebie chłopaka. Czerwonowłosy chłopak podszedł, zdjął z regału twoją zdobycz i wrzucił ci do koszyka, po czym nachylił się i pocałował cię w policzek - Nie dziękuj

Tak. Wiedziałaś kto to, od chwili gdy usłyszałaś za sobą jego głos. 

- Kagami? Co ty tu robisz? - spytałaś zdziwiona, po czym uświadomiłaś sobie, że twoja twarz przybiera pofoybny kolor, co włosy chłopaka.

- Od jakichś 4 minut stałem sobie za tobą i obserwowałem, jak próbujesz ściągnąć stąd ten nieszczęsny groszek - zaśmiał się, po czym przytulił cię do siebie - I liczyłem na milsze przywitanie... - wyszeptał ci do ucha po czym przygryzł delikatnie jego płatek.

- Mrhm... Po prostu mnie zdziwiłeś... - Pocałowałaś go delikatnie w usta i odsunęłaś się od niego - Dobrze, a teraz jeśli pan pozwoli pójdę już do kasy - mrugnęłaś do niego zaczepnie po czym odwróciłaś się i ruszyłaś w stronę kolejki.

- Ej! [Twoje imię]-chan! Zaczekaj! - w ciągu paru sekund chłopak był przy tobie obejmując cię jedną ręką. Kiedy wyszliście ze sklepu, czerwonowłosy odprowadził cię aż pod same drzwi. 

- Więc... - zaczął, opierając się jedną ręką o ścianę a drugą gładząc cię po szyi - Może... Odłożysz ten groszek do domu... A ja... Cię gdzieś porwę... Hmm? - spojrzał na ciebie, po czym przykleił się do twojej szyi.

- Skoro nalegasz - delikatnie go od siebie odsunęłaś i spojrzałaś mu w oczy - W takim razie poczekaj tu chwilkę - pocałowałaś go w nos, po czym weszłaś do domu. Kiedy wyszłaś, chłopak wziął cię na ręce i zniósł po schodach. Na dole oparł cię plecami o ścianę i zaczął cię delikatnie całować - Kocie... - na swoich ustach poczułaś jego język. Delikatnie je rozchyliłaś, co chłopak od razu wykorzystał. Wsunął swój język w twoje usta, po czym zaczął powoli badać ich każdy kawałek. Wasze języki toczyły zawziętą walkę o dominacje, ale i tak wygrał wyższy chłopak. Połaskotał cię po podniebieniu po czym odkleił się od ciebie, aby zaczerpnąć powietrza.

- No... - cicho mruknął ci do ucha - I teraz to ja mogę iść... - powiedział, po czym postawił cię na ziemię. Szczęśliwa ruszyłaś z nim w stronę parku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro