Kanato x reader (lemon)
Shot dla naszej @Evie_Neko_chan
- Jesteś spakowana (t.i.)-chan?- w progu drzwi stał Kanato lustrując cię wzrokiem swoich pięknych fioletowych oczu.
- Jeszcze tylko bieliznę i będę gotowa- oznajmiłaś z dumą, oblewając się rumieńcem.
Kanato zaprosił cię do Sweetlandu! Największej fabryki cukierków i czekolady w Azji na tydzień! Całe siedem dni sam na sam z Kanato!
Nie wiesz co cię bardziej podniecało. To, że jedziesz do świata słodkości, czy to, że będziesz tam ze swoim kochanym wampirem.
Oczywiście fioleto włosy nie wiedział o twojej chorej obsesji na jego punkcie. I wolałabyś żeby na razie tak pozostało.
Podeszłaś do komody, by wybrać swoją najlepsze majtki gdy poczułaś na swoich biodrach zimne ręce.
- Nie wiedziałem, że nasza Bitch-chan ma tak seksowną bieliznę...- zirytowana przewróciłaś oczami.
- I czym się tak podniecasz?!- fuknęłaś na Laito, po czym szybko wyplątałaś się z jego ramion- I wyjdź stąd, bo chcę się umyć- oświadczyłaś, lecz nie doczekałaś się że strony wampira żadnej reakcji.- Już!- dodałaś, lecz z tym samym skutkiem.- Ehh!!!
- Nie mogę zostać?- zapytał się Laito z niewinnym uśmiechem na ustach- Zawsze też mogę pomóc...- nagle kapelusznik oderwał się od ściany i zaczął do siebie podchodzić, a gdy był już wystarczająco blisko przycisnął cię do ściany.
- Laito, co ty robisz?- zapytałaś się ze strachem, patrząc jak wampr powoli rozpina twoją koszulę.
- Zabawimy się Bitch-chan... Będzie ci przyjemnie...- wyszeptał ci do ucha, liżąc je językiem.
- Zostaw mnie!- krzyknęłaś, próbując się od niego uwolnić, ale bez skutku.- Kanato!
- Ktoś tu się zakochał w moim braciszku, hahaha!- Laito zaśmiał się, nie przestając bawić się twoją koszulą, która już po chwili leżała na ziemi.
- Zostwa ją!- usłyszałaś nagle głos Kanato, który wparował do pokoju z furią.- Ona jest tylko moja!!!
- Spokojnie, idź pobaw się misiem!- kapelusznik odezwał się zniesmaczony do fioleto włosego.
- Nie będziesz mi mówił co mam robić!!!- Kanato rzucił się na Laito z Teddim.
Przestraszona wybiegłaś z pokoju do pierwszego pomieszczenia, które przyszło ci na myśl- do kuchni.
Usiadłaś na zimnej podłodze i przytuliłaś swojego misia, którego udało ci się zabrać z pokoju. Nawet nie zawróciłaś uwagi na to, że jesteś bez koszuli.
- Tu jesteś (t.i.)-chan... Wszystko w porządku?- popatrzyłaś w górę na Kanato, który mocno ściskał misia.
- Tak, wszystko okej...- powiedziałaś i przytuliłaś się mocno do wampira, który od razu to odwzajemnił.- Dziękuję Kanato.
- Pamiętaj, jesteś tylko moja. Za chwilę wylatyjemy. Będę czekał z Teddim przed rezydencją.- powiedział i wyszedł, zostawiając cię samą.
Westchnęłaś w duchu i poszłaś po walizkę.
~ time skip ~
Po długim locie samolotem, zmęczona opadłaś na hotelowe łóżko. Miałaś całe stopy obolałe, bo Kanato pomylił się w mapie i zamiast dziesięciu minut, do hotelu szliście jakieś pięćdziesiąt.
A jakby tego było mało, w recepcji okazało się, że będziecie musieli spać w jednym łóżku. Wspaniale. Nie żebyś się nie cieszyła, ale boisz się, co może się stać.
- Idziesz spać (t.i.)-chan?- zapytał Kanato siadając na twoich biodrach.
- Jeszcze, chyba nie- odpowiedziałaś patrząc się na niego że zdziwioną miną. Co on wyprawia?
- To dobrze, bo mam w planach coś innego.- powiedział, pochylając się nad tobą i delikatnie całując cię w usta. Po kilku chwilach pogłębiłaś pocałunek, penetrując środek jego ust.
Ręce wampira automatycznie jeździły ci po plecach, zdzierając z ciebie bluzkę i jednocześnie biustonosz.
Kanato zjechał językiem niżej, na twoje piersi, liżąc je i ssąc.
Ty też rozerwałaś jego koszulę, by niemal od razu ściągnąć z niego spodnie, pozostawiając na nim same bokserki. Pocałowałaś jego przyjaciela przez materiał, na co stwardniał.
Uśmiechnięta sama zdjęłaś swoją spódnicę i majtki, pokazując się naga chłopakowi.
- Kocham cię (t.i.)-chan...- usłyszałaś głos Kanato i zaraz poczułaś jego członka w sobie.
Wydałaś z siebie głośny krzyk, który został zgłoszony przez usta wampira.
Chłopak zaczął się w tobie poruszać sprawiając twoje jęki i krzyki przyjemności.
Gdy poczułaś, że już nie możesz Kanato też doszedł i przytulił cię mocno, niespodziewanie dając ci do ust czekoladę.
- To dla ciebie (t.i.)-chan
- Też cię kocham Kanato...- i zasneliście wtuleni w siebie.
Hejo ^^ to tyle XD mam nadzieję, że się podobało, cały czas mi się to ścina.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro