Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Izaya Orihara ♦

Orihara Izaya:Dalej się wściekasz ?

Sekai Kimi:Nie ! No co ty !? Ty po prostu przylazłeś pod moją szkołę i pobiłeś grupkę jakiś facetów ! Wiesz jakie miałam przez ciebie problem !? Na dodatek przez ciebie moi rodzice o wszystkim się dowiedzieli ! Dobrze wiesz co o tobie myślą !

Orihara Izaya:Powinnaś mnie pochwalić ... W końcu uratowałem jakąś dziewczynę .

Sekai Kimi:Wysyłając 15 osób do szpitala !?

Orihara Izaya:Cel uświęca środki . 

Sekai Kimi:Orihara jak następnym razem się gdzieś napatoczysz to ci strzelę !

Orihara Izaya:Dobrze , że to nie ty byłaś tą dziewczyną , wtedy wysłałbym ich do kostnicy .

Sekai Kimi:Przestań .

Orihara Izaya:Poderżnął bym im gardła i uciął jaja ! 

Sekai Kimi:Dość .

Orihara Izaya:Albo pozbawiłbym ich kończyn !

Sekai Kimi:Stop .

Orihara Izaya:Chyba jednak zorganizowałbym porwanie i torturował ich przez kilka dni .

Sekai Kimi:Wystarczy .

Orihara Izaya:Albo nie ! Zamknąłbym ich w jakiejś piwnicy i zostawił jakąś broń ! Obserwowałbym jak się wyżynają ! 

Sekai Kimi:Mam dość ! Ty pieprzony sadysto , nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj , jasne !?

Orihara Izaya:Wcześniej nie przeszkadzało ci to , że jestem sadystą .

Orihara Izaya:Kimi ? Naprawdę się na mnie obraziłaś ?

Orihara Izaya:Przecież wiesz , że nic bym im nie zrobił ? Co prawda ich pobiłem , ale obiecałem , że nie zabiję żadnego człowieka , pamiętasz ?

Orihara Izaya:Kimi przecież uratowałem bezinteresownie jakąś gówniarę !

Orihara Izaya:Tak jak mnie uczyłaś ! Miałem być bezinteresowny ! Tak z grubsza ...

Orihara Izaya:Kochanie ?

Orihara Izaya:Naprawdę mi przykro .

Orihara Izaya:To już się nie powtórzy , obiecuję !

Orihara Izaya:Jeśli mi nie odpiszesz przyjdę do ciebie i mam gdzieś , że jest środek nocy !

Sekai Kimi:Daj mi spać człowieku !

Orihara Izaya:Nie !

Sekai Kimi:Cholera jasna Orihara ! Jestem wściekła , śpiąca , a jutro mam zajęcia od samego ranka ! Zajmij się jakimiś pierdołami i się odwal !

Orihara Izaya:Okres ?

Sekai Kimi:Nie twój interes !?

Orihara Izaya:Kobieto masz 20 lat i wstydzisz się rozmawiać o takich rzeczach ?

Sekai Kimi:Spierdalaj !

Orihara Izaya:Dobra ! Drażliwy temat , okej ! 

Sekai Kimi:Naprawdę daj mi spać ...

Orihara Izaya:Dokończymy tą rozmowę jutro .

Sekai Kimi:Nie ma mowy .

Dziewczyna zamknęła oczy i od razu odpłynęła .

***

-Wychodzę !

Rzuciła naciągając buty na nogi .

-Kochanie , ja i tata jedziemy do cioci . Wrócimy w niedziele wieczorem . Zrobię zakupy , więc jedz regularnie .

-Jasne ...

Wychodząc przed dom przywitała się z psem , Alma była dużym kundelkiem w typie owczarka niemieckiego , zwykle o tej porze roku siedzi w domu , ale jesień była dość ciepła , a pies o wiele bardziej wolał swoją budę . Dziwne stworzenie . Dziewczyna zamknęła za sobą furtkę i zdębiała widząc przed swoim domem informatora .

-No nareszcie ! Ile mogę na ciebie czekać !? 

Kimi zmarszczyła brwi i minęła chłopaka z rozzłoszczoną miną . Orihara jednak nie miał zamiaru rezygnować i szybko podszedł do swojej wybranki łapiąc ją za rękę , która jednak szybko została wyrwana i schowana do kieszeni płaszcza brunetki . Informatora poważnie irytowało już zachowanie partnerki , nie rozumiał dlaczego tak bardzo się zdenerwowała . W jego mniemaniu nie zrobił niczego co mogłoby ją rozzłościć . Jednak według niej sprawa wyglądała zupełnie inaczej . Miała już dość , związek ją przerastał . Nie czuła się pewnie przy boku kogoś tak wpływowego jak Izaya . Wiedziała , że go kocha , ale nie wiedziała czy chce z nim być . Miała coraz więcej wątpliwości , nie miała brutalnej natury , zawsze próbowała znaleźć pokojowe wyjście z sytuacji , życie Orihary nie było dla niej . A ostatnie wydarzenie tylko ją w tym upewniło ...

-Orihara ?

Zadała pytanie wmawiając sobie , że podejmuję odpowiednią decyzję . 

-O co chodzi kochanie ? 

-Wydaje mi się , że nie ...

-Kochasz mnie ?

Przerwał wiedząc co chce powiedzieć . Nie chciał jej zostawiać , była taka krucha ... Czuł wewnętrzną potrzebę by ją chronić . Nie rozumiał czemu ciągle ma wątpliwości . Ona same tego nie rozumiała . 

-To nie ma znaczenia ...

Wydukała zatrzymując się , gdy jej twarz została dociśnięta do klatki piersiowej Orihary . 

-Mówiłem ci już to tysiąc razy . Kocham cię i chce dla ciebie jak najlepiej . Jeśli nic do mnie nie czujesz po prostu mi to powiedz , ale wiedz , że nie mogę bez ciebie funkcjonować . Powiedz mi szczerze ... Chcesz mnie zostawić ? Jeśli tak wolę umrzeć niż patrzeć jak związujesz się z innym fagasem . 

-Nie chce , ale się boję ... Zrozum to wreszcie ! Nie pasujemy do siebie ...

Mówiąc to jej głos załamywał się , nie płakała , nie chciała płakać , ale czuła jak tysiąc igieł wbija się w jej serce . Naprawdę go kochała , tysiące razy zastanawiała się jak wyglądałoby jej życie u boku tego mężczyzny , ale życie to nie bajka ... Chciała wierzyć , że jest inaczej , ale ... Przerażało ją to , że któregoś dnia ktoś mógłby ją zaatakować lub zabić , a co gorsza mógłby zrobić coś ich dziecku ... 

-No i co z tego ? Przeciwieństwa się przyciągają , co nie  !? 

No tak ... Przecież on jest wiecznym optymistą . Za to go kocham . Za ten uśmiech . Za wszystko ... No cóż ... Czego nie robi się dla miłości ?


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro