Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Hyakuya Yuichiro ♦️

Młoda kobieta przetarła oczy, po raz kolejny gubiąc się w tekście. Zupełnie nie mogła skupić się na swoim raporcie, nie była pewna co napisała i dlatego musiała przeczytać całość od początku, ale to również jej nie wychodziło. Jej myśli cały czas uciekały w stronę pewnego młodzieńca, która rano zapowiedział swoją wizytę w jej gabinecie. Od tego momentu minęły już trzy godziny, ale ona nadal nie mogła skupić się na niczym innym. Nie była pewna kiedy Yuu stał się dla niej tak ważny i w jaki sposób to zrobił. W końcu był jedynie nierozgarniętym chłopcem w zbliżonym wieku. Tak naprawdę nic ich nie łączyło. Nie mieli razem żadnych misji, nie trenowali razem... Nie mieli praktycznie okazji do spotkań, jednak widywali się nad wyraz często. Wpadali na siebie zupełnie przypadkiem, a przyjacielska natura młodego żołnierza sprawiała, że wdawali się w kilkuminutowe kłótnie. To jednak zdecydowanie zbyt mało, by zdobyć serce [T.I], prawda? Chciałaby w to wierzyć, ale niestety musiała przyznać przed samą sobą, że uległa przed jego urokiem...

-W tym tempie nie skończę pracy do jutra... -burknęła sama do siebie, wstając z niezbyt wygodnego krzesła. Wolnym krokiem podeszła do niewielkiego okna, wyglądając przez nie. Widok nie był zbyt fascynujący, niemniej jednak [T.I] uważała go za uspokajający, chociaż znaczna część krajobrazu była przysłaniana przez wiekową wiśnię. Wiosna była za rogiem, więc drzewo naturalnie przygotowywało się do rozkwitu, co wywołało niewielki uśmiech na różowych ustach. Spadające kwiaty wiśnie przyciągają wiele par, więc już niedługo zrobi się tu całkiem tłoczno- Ciekawe czy kiedyś będzie mi dane obejrzeć je z kimś...

-Co obejrzeć? -ciało dziewczyny niekontrolowanie zadrżało. Odwróciła się, by upewnić się, że to właśnie Yuu i miała rację. Skończył wcześniej niż miał w planach i postanowił odwiedzić [np.brunetke] bez chwili zwłoki. Cały dzień czekał na moment, w którym w końcu będzie mógł z nią porozmawiać, nie mógł się przez to w ogóle skupić na wykonywanych czynnościach. Setki razy wyobrażał sobie przebieg ich rozmowy i zastanawiał się jak zareaguję na to jego wybranka- To i tak nie ważne. Masz teraz chwilę? 

[T.N] obeszła biurko, siadając na drewnianym blacie. Zmierzyła wzrokiem chłopaka, zastanawiając się co sprawiło, że jest w takim nieładzie. Rozumiała, że nigdy nie zwracał szczególnej uwagi do swojego stroju czy tego jak się prezentuję, ale dzisiaj był w szczególnym nieładzie. Dostrzegła, że kilka guzików było zapiętych w niewłaściwym miejscu, a to powodowało, że koszula wyginała się w nieestetyczny sposób. Każdy kto pojawił, by się przed nią w takim wydaniu, zostałby od razu zbesztany. Przynajmniej tak było wcześniej... Dlatego nie  mogła zrozumieć dlaczego podoba jej się patrzenie na niego w tym wydaniu. Uważała, że jego aktualny wizerunek roztrzepanego dzieciaka jest słodki i pasuję do osobowości Yuu. 

-Akurat robiłam sobie krótką przerwę. O czym chcesz porozmawiać?

Spytała, udając, że w ogóle nie jest przejęta. W rzeczywistości naprawdę ciekawiło ją co chce jej powiedzieć. Czarnowłosy odkaszlnął, robiąc kilka kroków w stronę [kolor]okiej. 

-Wiesz... Chodzi o to, że... Um... -zawahał się, spuszczając zawstydzony wzrok. Nie tak to planował. Miał zachwycić ją swoją pewnością siebie i zaprosić na randkę. Teraz jednak stracił całą pewność siebie i zaczął się stresować wizją odmowy- Nieważne! Po prostu zapomnij, że... 

Miał zamiar wyjść, ale zanim zrobił chociaż dwa kroki, na jego ramieniu zacisnęły się zgrabne palce. 

-Uspokój się... -sapnęła, licząc na to, że nigdzie nie pójdzie- Daj sobie chwilę na przemyślenie. Poczekam.

Dla potwierdzenia swoich słów, usiadła na kanapie, wskazując miejsce obok. Yuu głęboki wdech i posłusznie opad na wskazane miejsce. Idąc za radą [np.brunetki], przemyślał wszystko od początku, ułożył sobie w głowie doskonałą formułkę, którą zamierzał przedstawić jej właśnie w tej chwili.

-Dziękuję... -zaczął cicho, lekko załamujące się głosem- Wcześniej... Chciałem zapytać czy zechcesz obejrzeć ze mną spadające kwiaty wiśni?

[T.I] trzymała na chwilę oddech, zastanawiając się czy nie miała omamy słuchowej. Jej milczenie było jednak odbierane jako odmowa. Yuu czuł, że zostanie odrzucony, chociaż to wcale nie było celem jego towarzyszki. Dziewczyna po prostu nie wiedziała jak odpowiedzieć na wyznania. Zaproszenie na to wydarzenie jest równoznaczne z wyznaniem uczuć i oboje doskonale o tym wiedzieli.

-Um... -mruknęła pod nosem, bawiąc się własnymi palcami- Jasne... Czemu nie? -spytała, posyłając niepewny uśmiech czarnowłosemu- Więc jesteśmy umówieni.

Żołnierz wyszczerzył się i w napływie emocji złożył czuły pocałunek na policzku dziewczyny.

-Tak! -krzyknął z entuzjazmem- Mam jeszcze coś do zrobienia! Ustalimy szczegóły następnym razem!

I opuścił pomieszczenie, zostawiając zawstydzoną [T.I] z własnymi myślami...

~~~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro