Gusion Sunny Grave♦
Teoretycznie nie opisałam tu sceny +18, ale jakby co daje tu informację, że do takowej dochodzi
-Dzień dobry. -powiedziała spokojnie, stając obok wysokiego demona- Rzadko można cię zobaczyć samego.
Dodała, zerkając kontem oka na uśmiechniętego chłopaka. Byli parą już od pewnego czasu, ich związek zaczął się jeszcze zanim Gusion dołączył do rady uczniowskiej, ale ostatnimi czasy nie spędzali ze sobą zbyt wiele czasu, więc wielu myślało, że zerwali. [T.I] powoli miała tego dość i rozważała rozstanie lub przerwę w związku. Zastanawiała się czy nie powinni zerwać, aż do zakończenia szkoły. Równolegle jej partner był wdzięczny za jej cierpliwości i nie mógł powstrzymać uśmiechu, na samą myśl o tym, że mimo braku czasu demonica dalej pozostaje mu wierna i nie wszczyna żadnych kłótni. Niebieskooki rozejrzał się po korytarzu i z zadowoleniem stwierdził, że ten jest już pusty, nikt nie zauważy jeśli na chwilę zniknie.
-Chodź.
Wypalił, ciągnąc [np.brunetke] w stronę nieużywanej sali. Nastolatka uśmiechnęła się pod nosem, wyrównując krok z partnerem.
-Gdzie idziemy? -w odpowiedzi Grave otworzył przed nią drzwi ciemnej klasy. [T.I] uśmiechnęła się pod nosem, przyjmując zaproszenie- Teraz rozumiem... -mruknęła uwodzicielsko, przeciągając palcem po podbródku partnera- Zamknij drzwi.
***
[kolor]oka poprawiła spódnicę, patrząc z słodkim uśmiechem w oczy demona, który przypatrywał jej się z zadowoleniem. Podobała jej się ta niespodzianka, ale wiedziała, że musi przeprowadzić z nim poważną rozmowę. Z jednej stronty nie chciała psuć tej chwili, a z drugiej zdaje sobie sprawę, że nie będzie miała lepszej okazji. To pierwszy raz od bardzo dawno, gdy są gdzieś sami, nawet jeśli tym miejscem jest klasa to lepsze niż rozmowa na środku korytarza.
-Słuchaj... -zaczęła, zaplatając pasmo włosów na palcu- Może powinniśmy zrobić sobie przerwę? -Gusion zesztywniał, wpatrując się w swoją wybrankę z nadzieją, że to tylko żart. [T.I] westchnęła, podchodząc do mężczyzny i niepewnie łapiąc go za dłonie- Kocham cię, ale męczy mnie chodzenie za tobą, by znaleźć chociaż chwilę na rozmowę.
Gusion mógł zrozumieć, że miała dość. Cały czas był zajęty i sam doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie poświęcał jej wystarczająco dużo uwagi, ale mimo wszystko był zły. Według niego milczała tak długo, by ostatecznie go zostawić. Gdyby dała mu znać wcześniej, miałby czas na podjęcie jakiś działań, teraz czuję jakby decyzja została już podjęta. Nie może jednak sobie odpuścić.
-Nie zgadzam się... -sapnął, próbując zachować spokój- Rozumiem, że jesteś zmęczona takim związkiem, ja również nie jestem zadowolony z tego, że nie mamy dla siebie czasu, ale nie chce robić przerwy w związku. -wyjaśnił, przykładając jedną dłoń do [np.bladego] policzka- Mogę porozmawiać z przewodniczącą, spróbuję ubłagać ją o więcej wolnego czasu, więc wstrzymaj się z rozstaniem, dobrze?
Demonica niemal od razu skinęła głową, zgadzając się. Dla niej również było to lepsze niż rozstanie, nawet jeśli miało być ono chwilowe.
-Mam nadzieję, że... -przerwała, gdy Gusion wbił się w jej usta. Pocałunek nie był długi, powiedziałaby wręcz, że była to jedynie powierzchowna czułość. Przez chwilę była zaskoczona, ale gdy wróciła do zmysłów, zrozumiała, że dzwonek oznajmił o przerwie, co oznacza, że jej chłopakowi powoli kończy się czas- Idź...
Szepnęła, pocierając kciukiem jego policzek. Niebieskooki stał jeszcze chwilę w bezruchu, dokładnie skanując twarz dziewczyny.
-Zadzwonię wieczorem.
Oznajmił, zmierzając leniwym krokiem w stronę drzwi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro