Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Fushiguro Megumi♦


-[T.I]! -dziewczyna odwróciła się w stronę głosu. Itadori szybko stanął obok przyjaciółki, uśmiechając się promiennie- Co to?

Spytał wskazując na papierową torbę, którą niosła. [[np.brunetka] uśmiechnęła się wyciągając książkę.

-Rodzice przysłali mi trochę lektur. -oznajmiła cała w skowronkach- Nie mogłam znaleźć ich w żadnej księgarni, ale oni mieli więcej szczęścia. 

Dodała, chowając przedmiot do książki. 

***

Megumi stał przed drzwiami młodszej uczennicy od dobrych kilku minut. Kręcił się pod jej pokojem już od dobrych paru dni, ale ani razu nie zapukał. Z jednej strony chciał przeczytać książkę, która była w jej posiadaniu, ale z drugiej wątpił, że ją dostanie. Za każdym razem szedł do niej zdeterminowany, ale gdy tylko dostrzegał jej pokój, rezygnował z swoich planów i jedynie wpatrywał się w drewnianą powierzchnię. [T.I] już wiedziała, że starszy uczeń przesiaduję pod jej gniazdkiem. Nieliczna grupa jej znajomych zdążyła już ją powiadomić, ale zinterpretowali to jako zainteresowanie samą [T.I]... Tego jednak dnia Fushiguro nie spodziewał się, że pierwszoklasistka nie znajduję się w pokoju, a obserwuję go z dystansu i zastanawia się czy powinna zareagować. Nie wiedziała co powinna zrobić, by nie wyjść na niegrzeczną w oczach atrakcyjnego chłopaka, ale naprawdę miała już dość zaistniałej sytuacji. 

-Fushiguro. -czarnowłosy spojrzał w [kolor], duże oczy, co od razu speszyło dziewczynę- Tak się nazywasz, prawda? Fushiguro Megumi? -w odpowiedzi otrzymała jedynie krótkie skinięcie głowy. Przez myśl przeszło jej, że chłopak jest naprawdę niegrzeczny, ale postanowiła nie wypowiadać się na ten temat. Nastolatek został błędnie odczytany, a jego brak uprzejmości był w rzeczywistości zaskoczeniem- Więc... Potrzebujesz czegoś? -milczał. Chciał jedynie pożyczyć książkę, ale powiedzenie tego, było niebywale trudne. Dlatego jedynie wpatrywał się obojętnie w coraz bardziej zirytowaną dziewczynę- Jeśli nie, proszę byś tu nie przychodził! To obrzydliwe! 

Powiedziała rozgniewanym tonem, zamykając się w pokoju. Megumi jeszcze chwilę pozostał w bezruchu, zaskoczony reakcją [np.brunetki], ale gdy oprzytomniał, powolnym krokiem ruszył w stronę swojego pokoju. 

***

 Niska dziewczyna otworzyła z uśmiechem, robiąc miejsce Itadoriemu. Nie spodziewała się, że jednocześnie wpuści chłopaka, który jeszcze kilka dni temu kręcił się przed jej pokojem. Naczynie Sukuna, usiadło przy niewielkim stole, nakazując koledze, by zrobił to samo. Megumi nie wierzył, że jest zmuszony do czegoś tak żenującego, ale gdy Yuji dowiedział się o tym co robił, był naprawdę zły. 

-Więc co to za ważna sprawa? 

Zagadała [kolor]oka. Była coraz bardziej zainteresowana powodem ich wizyty. Spotęgowało się to, gdy oboje pochylili głowy, co wskazywało na formę przeprosin. 

-Wybacz mu [T.I]-chan! -zaczął różowowłosy, posyłając rozgniewane spojrzenie przyjacielowi- Megumi nie miał wobec ciebie złych zamiarów! On tylko... -przerwał, zerkając niepewnie na zaskoczoną koleżankę- Pozwolisz, że sam ci to wyjaśni? Przysięgam, że to dobry chłopak i naprawdę nie zrobi nic dziwnego!

Nastolatka nie była przekonana, ale postanowiła zaufać przyjacielowi i zgodziła się na to. Po zaledwie minucie zostali sami, co okazało się jeszcze bardziej stresujące przez ciszę. 

-Tak jak powiedział... Nie miałem złych zamiarów. -powiedział w końcu, drapiąc się z zażenowaniem po karku- Kilka dni temu pokazałaś mu książkę, którą też chciałem przeczytać i... -przerwał, zdając sobie sprawę jak głupio musi brzmieć- Chciałem tylko zapytać czy mógłbym ją pożyczyć... Ale nie wiedziałem jak się do tego zabrać. Nie jestem zbyt dobry w kontaktach międzyludzkich. 

[T.I] uważała, że jego wyjaśnienia są jednocześnie żałosne, zabawne i całkiem słodkie. Zanim zorientowała się co robi, śmiała się pod nosem. Próbowała to powstrzymać, ale nie była w stanie. 

-Przepraszam... Ja tylko... -wzięła głębszy wdech, zdając sobie sprawę, że nie będzie w stanie dokończyć, jeśli nie przestanie się śmiać- Po prostu to zabawne. Wcześniej myślałam, że jesteś stalkerem lub zboczeńcem. Cieszę się, że prawdziwy powód był tak błahy. -policzki starszego kolegi były już maksymalnie czerwone, ale dalej starał się to ukryć- Chodzi o "Eseje", prawda? Byłam ostatnio trochę zajęta, więc jeszcze nie skończyłam czytać, ale do końca tygodnia powinnam to zrobić. Możesz przyjść w poniedziałek? -czarnowłosy skinął głową, zawieszając wzrok na pokaźnej półce. Było na niej wiele pozycji, które go interesowały, ale nie czuł się wystarczająco pewnie, by o nie prosić. [T.I] jednak zauważyła jego zainteresowanie- Może chciałbyś jakąś inną książkę w zastępstwie? Mam ich naprawdę sporo, szczególnie lubuję się w literaturze faktu i kryminałach! -złożyła palce, uśmiechając się promiennie- Mam też kilka innych, niemniej ciekawych pozycji. -Megumi kiwnął głową, wstając z miejsca. Chciał podejść do pułki, ale ostatecznie się zatrzymał, patrząc pytająco na [np.brunetke]- Śmiało. 

Megumi zatrzymał wzrok na książce, której nigdy nie widział w prywatnym zbiorze. 

-Pierwsze foli? -spytał, przewracając stare kartki- Oryginalna? 

Dziewczyna kiwnęła głową, dokładnie obserwując poczynania chłopaka. Zdziwiła się, gdy ten odłożył książkę na miejsce, bo wydawało się, że jest nią zainteresowany. 

-Nie chcesz jej przeczytać? -wypaliła, przekrzywiając nieznacznie głowę- Jeśli nie znasz języka, mam gdzieś zeszyt z tłumaczeniem...

-To nie jest główny powód. -rzucił, przeglądając kolejne tytuły- Po prostu nie chce by się zniszczyła. Itadori często u mnie przesiaduję, a wiem, że byłby w stanie coś zepsuć...

W jego głosie [T.I] słyszała zawód. Wiedziała, że chce przeczytać Pierwsze folio, ale nie ma do tego odpowiedniego miejsca. Doskonale wie, że jej starszy, różowowłosy przyjaciel potrafi być upierdliwy... 

-Cóż... Możesz przychodzić tutaj. 

***

-Dobry. -zaskoczona [np.brunetka] podniosła wzrok na Fushiguro, który siedział na podłodze, oparty plecami o jej łóżko- Długo cię nie było, więc pozwoliłem sobie wejść. -wyjaśnił, co [T.I] skwitowała jedynie krótkim skinięciem- Przyniosłem ciastka. 

Dodał, wracając do lektury. Nastolatka zaśmiała się cicho, przytakując kolejny raz. Weszła do niewielkiej kuchni, otwierając lodówkę, do której wpakowała zakupy.

-Chcesz coś do picia? -spytała, odwracając się w stronę przyjaciela, który od razu przytaknął- Jest całkiem ciepło... Co powiesz na herbatę mrożoną? 

-Wystarczy woda. -mruknął, obserwując dziewczynę kątem oka. Ta mimo wszystko wstawiła wodę na herbatę, którą miała zamiar ostudzić, by za jakieś półtorej godziny dodać do niej lodu- Robisz coś w tą sobotę? -wypalił, zawzięcie wpatrując się w strony, których nie był w stanie rozczytać przez stres- Chciałem obejrzeć pewien film, ale nie mam z kim pójść. 

-Akurat nie mam nic w planach, więc możemy się wybrać. Dobrze czasami wyjść ze znajomymi i oderwać nos od książek, a przynajmniej tak mówi moja matula. 

Zaśmiała się, kładąc na niewielkim stoliku szklankę wody, gdy już miała wrócić do kuchni, poczuła ucisk na nadgarstku, a to skutecznie ją zatrzymało. 

-Chodziło mi o inną formę wyjścia... 

Szepnął. Był tak zawstydzony, że nie miał nawet odwagi, by spojrzeć jej w oczy. Wiedział, że [T.I] to miła dziewczyna i na pewno go nie wyśmieje, ale jeśli sama nic do niego nie czuję, nie będzie dawać mu szans i po prostu go odrzuci. [T.N] natomiast nie wiedziała co powinna zrobić. Nikt wcześniej nie zaprosił jej na randkę, a przez to była bardzo niepewna. Tak naprawdę nie miała nawet pewności co do formy spotkania.  

-Um... Chodzi o randkę, tak? -spytała, starając się utrzymać normalny ton głosu. Nastolatek jedynie kiwnął głową, potwierdzając jej przypuszczenia- Więc... O której? 

Megumi zadarł głowę, przyglądając się zawstydzonej dziewczynie. Był szczęśliwy, że się zgodziła, ale rozumiał też, że nie może postępować zbyt gwałtownie, więc mimo ogromnej chęci, zrezygnował z przyciągnięcia jej. 

-16:15... 


~~~~~~~~

Pierwsze Folio, czyli Komedie, kroniki i tragedie pana Williama Szekspira

Księga zawiera trzydzieści sześć sztuk Shakespeare'a, w tym dwadzieścia, które do dziś zachowały się tylko w tym zbiorze. Pierwsze Folio zostało wydane w 1623 roku, siedem lat po śmierci artysty. Za skompletowanie dzieł odpowiadają przyjaciele dramatopisarza John Heminges i Henry Condell, drukiem zajęli się natomiast William Jaggard i Edward Blount. Uważa się, że wyprodukowano w sumie około tysiąca egzemplarzy, z których przetrwało nieco ponad dwieście. Najdroższy egzemplarz sprzedano w 2001 roku za 6,1 miliona dolarów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro