Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ayato Kirishima ♦

Z Ayato znałam się od dziecka . Byliśmy w tym samym wieku , chodziliśmy nawet do tej samej grupy w przedszkolu , ale pewnego dnia po prostu zniknął ... Pamiętam smutek , który wtedy czułam ... Był moim jedynym przyjacielem . Uwielbiałam jego poczucie humoru . Wiele razy wyobrażałam sobie co bym mu powiedziała , gdybym gdzieś przypadkiem się na niego natknęła . Jednak , gdy teraz stałam przed nim nie wiedziałam co zrobić . Jak powinnam zareagować ?

-Nie powinno cię tu być [T.I] ... To nie jest miejsce dla tak słabych istot jak ty ...

No i przegiął . 

-Słucham ? To wszystko co masz mi do powiedzenia po tylu latach ? Człowieku ! Wleciałeś przez moją szybę ! I to dosłownie ! W gruncie rzeczy włamałeś się do mojego domu ! I śmiesz jeszcze wyjeżdżać mi z tekstem , że nie powinno mnie tu być !? W moim domu !?

Chłopak przewrócił oczami i zrobił kilka kroków w stronę okna .

-Przez te wszystkie lata zapomniałem jak upierdliwa potrafisz być .

Duknął stawiając kolejny krok , jednak zanim doszedł do swojego celu upadł na ziemie . Podbiegłam do niego z przerażeniem , mimo tego , że był skończonym chamem i naprawdę podniósł mi ciśnienie cieszyłam się , że w końcu go widzę . Chociaż w tym momencie raczej obawiałam się , że stracę go na zawsze .

-Ayato ! Nic ci nie jest !? 

Głupie pytanie ... Był w opłakanym stanie ... Cały zakrwawiony i posiniaczony . Mimo tego odtrącił moją pomoc . Wstał patrząc na mnie wściekle .

-Nie dotykaj mnie !

Sykną , ale znowu go zaćmiło ... Tym razem był ledwo przytomny . Złapałam go pod ramię i poprowadziłam w stronę swojej sypialni . Był tak zaciemniony , że nawet nie próbował protestować . Jednak przy samym łóżku stracił przytomność . Ledwo udało mi podtrzymać go przed upadkiem na podłogę . Jakoś dałam radę donieść go do łóżka i położyć na nim . Usiadłam obok chłopaka dotykając jego czoła . Jest rozpalony ... Wstałam z miejsca idąc po szklankę wody do kuchni . Jakie to szczęście , że moi rodzice połączyli delegację i wolne i wrócą dopiero za jakieś pięć tygodni ... Właściwie fart mu sprzyja . Gdyby wleciał przez okno do mojego salonu wczoraj ojciec chybaby go zastrzelił ... 

***

Obudziło mnie delikatne szturchnięcie . Przetarłam oczy patrząc na chłopaka jeszcze zaspanym wzrokiem . No tak ... Po tym jak opatrzyłam jego rany usiadłam na dywanie i zasnęłam z głową na łóżku ...

-I jak się czujesz ?

Spytałam zakrywając buzię ręką podczas ziewania . 

-Nie powinnaś mi pomagać ...

Rzucił i próbował wstać z łóżka , ale mu na to nie pozwoliłam , nie był z tego powodu szczególnie zadowolony ... 

-A ty nie powinieneś wstawać ! Twoje rany mogą się otworzyć .

Ayato po raz kolejny odtrącił moją dłoń . To bolało ... Bolało mnie to bo wiedziałam co tak naprawdę do niego czułam . To głupie , ale poczułam to od pierwszego wejrzenia . Wyrósł ... To znaczy ... Wydoroślał , ale nadal był dość niski ... Sama nie jestem wysoka . Mam zaledwie 155 centymetrów wzrostu , ale i tak jestem praktycznie na równi z nim .

-Nie obchodzi mnie to ... 

Chłopak chciał przejść , ale pod wpływem impulsu pociągnęłam go zmuszając do siadu na łóżku . Pochyliłam się nad nim , przez ten ruch znalazłam się bardzo blisko niego , ale teraz mnie to nie obchodzi . 

-Posłuchaj dokładnie ! Mam gdzieś , że chcesz stąd pójść ! Jesteś do cholery jasnej ranny i do puki nie zobaczy cię lekarz nie dam ci spokoju ! Więc teraz ty tu zostajesz , a ja pójdę zadzwonić po doktora , czy jest to dla ciebie wystarczająco jasne !?

Chłopak o dziwo kiwnął głową , ale mnie bardziej zaskoczyło to , że jest cały czerwony . Odsunęłam się trochę przykładając dłoń do jego czoła . 

-C-co ty robisz ?

-Sprawdzam czy masz gorączkę . Jesteś cały czerwony .

-Ja wcale się nie rumienie !

Spojrzałam na niego nie rozumiejąc .

-Niby dlaczego miałbyś się ... -Dopiero teraz zrozumiałam jak blisko niego byłam , sama poczerwieniałam zakrywając usta dłońmi- O mój Boże ! Ja naprawdę przepraszam ! 

Chłopak poczerwieniał jeszcze bardziej , a ja poszłam w jego ślady . Jednak w przeciwieństwie do niego nie mogłam schować się pod kołdrą . On po prostu zakrył się kołdrą i odwrócił w stronę ściany .

-Nienawidzę , gdy mnie przepraszasz ... 

-Idę zadzwonić po ...

-Nie musisz ... Ghule szybko się regenerują i ...

Upuściłam trzymany telefon , Ayato spojrzał na mnie i dopiero teraz zrozumiał co powiedział . 

-Ayato ... Czy ty ...

Nie dał mi dokończyć rzucając się na mnie przez co oboje wylądowaliśmy na ziemi . Co ten chłopak ma w głowie ! Próbowałam go odepchnąć , ale załapał moje ręce . Mimo tego dalej próbowałam się wyrwać . 

-Przestań się szarpać i spójrz na mnie . -Prychnęłam i spojrzałam na niego z złością , był jakiś smutny , ale teraz moja wściekłość blokowała jakiekolwiek inne emocje , szczerze mówiąc zawsze podejrzewałam , że jest ghulem , ale teraz kiedy mi to powiedział ... No cóż byłam w lekkim szoku- Co teraz czujesz ?

-A wiesz jestem mega szczęśliwa ! Bo uwielbiam kiedy ktoś rzuca się na mnie i wypierdala mnie na podłogę ! A tak poza tym ... -Powiedziałam z sztucznym uśmiechem , ale chwilę później znowu na mojej twarzy pojawił się grymas wściekłości- Złaź ze mnie ty chory grubasie ! I zabieraj te swoje łapska ! Jeśli będę miał przez ciebie siniaki to nie ręczę za siebie ! 

Ayato wyglądał na zaskoczonego , ale zszedł ze mnie , a ja od razu zaczęłam masować swoje nadgarstki . Spojrzałam na ghula , który spuścił wzrok , prychnęłam cicho pod nosem i wstałam z miejsca . Jednak zanim wyszłam z pokoju stanęłam jeszcze raz odwracając się do chłopaka , który złapał się mojej bluzy .

-Pilnuję cię . Żebyś nie uciekła .

Wytłumaczył , a ja przewróciłam oczami . Jego wymówka nie była ani trochę wiarygodna ...

~~~~~~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro