Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ahn Jiwon-BJ Alex x OC (Ann Usagi) (18+) ♦️

OC użytkowniczki Toupees

Imię i nazwisko: Ann Usagi

Wzrost: 171 cm

Waga: 52 kg

Wiek: 19 lat

Narodowość: Japonia/Korea

Osobowość: Jest bardzo cicha, często spędza czas sama. W sytuajach nerwowych reaguje gniewem. Nie lubi przebywać z ludźmi, jest introwertyczką. W towarzystwie znajomych mało mówi.

Ciekawostki:

-Jest ateistką (jest niewierząca)

-Jest gitarzystką

-Lubi jeść chociaż nie widać tego po niej

-Dużo czyta

-Lubi grać w gry (np. "GTA5")

-Jest biseksualna

-Jiwon! -machnęła dłonią, zwracając uwagę swojego przystojnego współlokatora. Chłopak przełknął nerwowo ślinę, zastanawiając się dlaczego Ann pojawiła się przed jego szkołą. Nie mógł pozwolić, by ktoś dowiedział się kim jest, a ona miewa szalone i głupie pomysły- Poratujesz kluczami? 

Czarnowłosy zmarszczył brwi, ale powoli sięgnął do najmniejszej kieszeni swojej torby. Kątem oka widział grupkę plotkujących dziewczyn, a to sprawiało, że włosy na jego karku stanęły dęba. Miał wrażenie, że każdy szept był kierowany do niego. 

-Zgubiłaś je? -spytał, by przerwać ciszę- Musisz być ostrożniejsza, nie chcemy... 

Przerwał, gdy przyciągnęła go do siebie. Brunetka uśmiechnęła się szyderczo, chwytając jego podbródek między dwa palcem. 

-By ktoś dowiedział się jak perwersyjny jesteś, prawda? -ciało studenta zadrżało, co tylko podnieciło Usagi- Wzbogacimy nasze zabawy o kilka gadżetów, więc nie wracaj zbyt późno... Alex. 

Ciemnooka poklepała policzek chłopaka, odchodząc. Gadżety, o których wspomniała nie były niczym fascynującym. Po prostu postanowił udowodnić swojemu partnerowi, że należy tylko do niej, a nie ma lepszego sposobu od całkowitej dominacji w łóżku. 

***

-Wróciłem. -oznajmił, stając za plecami kobiety, która raczyła się kolejnym papierosem- Wiem, że jestem trochę spóźniony, ale pomyślałem, że po wszystkim zrobię kolację. 

Brunetka skinęła głową, wrzucając podpalony tytoń do popielniczki. 

-To dobry pomysł... -mruknęła cicho, wracając do mieszkania- Potrzebujesz chwili?  

Spytała, opadając na miękki fotel. Niecierpliwiła się każda sekundą zwłoki, którą musiała znieść, ale Jiwon jest jej chłopakiem, a nie niewolnikiem. Dlatego teraz dzielnie się powstrzymywała, chociaż wcześniej nie miała problemu z wymuszaniem na nim różnych rzeczy... Ich seksualna relacja zaczęła się, gdy przypadkiem odkryła sekret chłopaka. Wtedy była bardzo spragniona przez wyjazd jej poprzedniego chłoptasia, dlatego postanowiła pójść drogą szantażu i odpowiednio wytresować swojego współlokatora. Wtedy okazało się, że chłopak oprócz odpowiedniego ciało był bardzo otwarty na łóżkowe eksperymenty i zanim się obejrzała, tworzyli całkiem zgraną parę. Miała jednak wrażenie, że stała się zbyt uległa, zbyt słaba... Właśnie dlatego postanowiła dzisiaj wrócić do starych nawyków. 

-Nie. Możemy zacząć. -Alex usiadł na ziemi, opierając głowę na kolanach dziewczyny- Możemy pójść do sypialni? Nie chce, by ten zbok z naprzeciwka nas podglądał. 

Młoda kobieta podniosła wzrok, skupiając go na otwartych drzwiach balkonowych, a dokładniej mówiąc skierowała spojrzenie na starszego, otyłego mężczyznę, który stał na swoim balkonie i uparcie wpatrywał się w ich okno. Pomyślała, że jest obrzydliwym zboczeńcem i najwyższy czas coś z tym zrobić. 

-Wygląda na to, że bez rolet się nie obejdzie... -burknęła, wplatając palce w jego gęste włosy- Kierunek sypialnia. 

*** 

Czarnowłosy nie widział zupełnie nic przez opaskę na oczach, której nie mógł w żaden sposób ściągnąć, nie miał jednak z tym problemu. Podobno tracąc jeden zmysł, inne się wyostrzają. Uważał, że w tym przypadku jest podobnie... Nie mógł nic zobaczyć, ale dzięki temu doznania, które fundowała mu nastolatka stawały się intensywniejsze, a to z kolei prowadziło do większej przyjemności.

-Chryste... -jęknął głębokim głosem, gdy lina mocniej się zacisnęła- Co ty ze mną robisz?

Spytał, wzdychając ciężko. Wywołało to jedynie uśmiech partnerki, która zacisnęła ostatnią pętlę. Zeskanowała wzrokiem jego ciała, jeżdżąc po nim dłońmi, kilka razy przejechała opuszkiem palca po wrażliwych częściach, wywołując cichutkie sapnięcia Alexa.

-Sądząc po reakcji twojego ciała... Chyba doprowadzam cię do szaleństwa! -zakpiła, zaciskając dłoń u podstawy jego penisa. Jak można było się spodziewać, zaskoczony chłopak wydał z siebie przesadnie głośny dźwięk, który jeszcze bardziej ucieszył Ann- Milcz dzieciaku... Nie możesz wydać z siebie żadnego dźwięku, do póki ci nie pozwolę, jasne? -nie wiedząc czy może się odezwać, postanowił skonać głową w odpowiedzi. Młoda kobieta była zadowolona z tego gestu i jego uległości- Dobry chłopiec. -pochwaliła, dając mu mocnego klapsa, tak jak obiecał, nie zrobił zbędnego hałasu. Ciemnooka zastanawiała się ile wytrzyma, powtórzyła ruch jeszcze kilka razy, wkładając więcej siły w kolejne, Jiwon z całych sił skupiał się na tym, by być cicho i dał radę- Wspaniale... -obróciła go i przycisnęła do materaca, siadając okrakiem na jego biodrach. Położyła obje dłonie na gardle mężczyzny, nieznacznie go podduszając- Jak doznania? Może masz jakiś życzenia? Mocniej uderzyć, obrażać cię lub...

Mruczała, podgryzając jego skórę.

-Cokolwiek zechcesz... Po prostu nie zatrzymuj się.

Taką odpowiedź chciała dostać. Poprawiła chwyt i wzmocniła uścisk, ograniczając przez chwilę dopływ tlenu. Nie było to jednak na tyle mocne i niespodziewane, by jej partner poczuł strach o swoje zdrowie lub życie. Właściwie spodobało mu się to, co równie mocno nim wstrząsnęło. Po kilku sekundach uścisk się poluźnił, ale nie zniknął całkowicie, poczuł jednak ciepłe wargi na swoich ustach. Nie myśląc zbyt długo rozpoczął pocałunek. Co jakiś czas palce na jego karku zaciskały się mocniej, by po chwili odpuścić, jednak ich usta nie wytracały prędkości i żaru.

-Chciałam podręczyć cię trochę dłużej... -sapnęła, wprowadzając jego przyjaciela do swojego ciała. Oboje cicho jęknęli, gdy wszedł cały. Usagi kilka sekund ruszała biodrami w przód i tył, by doszedł po raz pierwszy. Wiedziała, że poprzednie zabawy doprowadziły go do granicy, a nie chciała, by przerwał jej, gdy zacznie się rozkręcać- Nie powstrzymuj się. -burknęła, łapiąc pierwszą lepszą linkę, dzięki której podciągnęła go do góry. Student szybko zaparł się rękami, by nie obciążać dziewczyny. Nie było to jednak łatwe ze względu na związane dłonie, ale nie chciał teraz narzekać- Przecież wiem, że jesteś na granicy... Spuść się i zacznijmy prawdziwą jazdę. -szepnęła, prosto do jego ucha, a to przechyliło szale. Jęknął dość głośno i przyssał się do obojczyka brunetki- Dobry chłopiec... Wcześniej chciałam cię rozwiązać przed właściwym seksem, ale wtedy znowu chciałbyś być na górze, a nie o to mi chodzi.

***

-I jak było? -spytała, rozwiązując go. Czuła pełną satysfakcję z dzisiejszego wieczoru- Chyba nie masz już siły na robienie kolacji, prawda? Ja się tym zajmę, odpocznij sobie chwilę...

Jiwon pomasował swoje nadgarstki, przewracając się na brzuch. Czuł zmęczenie i bolało go niemal całe ciało. Adrenalina i podniecenie powoli opadały, a on czul coraz więcej obolałych mięśni...

-Skar... -przerwał, gdy zrozumiał, że został sam w pokoju. Skwasił się, ale powoli wstał z łóżka, rozglądając się za bokserkami. Zamiast nich znalazł szlafrok, który ubrał, bo nie chciało mu się szukać innych części garderoby. Leniwym krokiem, w niedbale związanym szlafroku, udał się do kuchni- Skarbie. Zrobisz mi herbatę?

Duże oczy skupiły się na nim, po czym przeniosły się na biały kubek, z którego zwykle pijał. Posłała mu krótki uśmiech, wracając do krojenia cebuli.

-Zaraz zrobi się woda, poczekaj chwilę.

-Dzięki...


~~~~~~

Może być pewna nieścisłość między opisem charakterem OC, a tym co zaprezentowałam. Po prostu dostałam OC, gdy rozdział był już gotowy, a nie chciało mi się go zmieniać. Mam nadzieję, że zamawiającej to nie przeszkadza. Po prostu wcześniej byłam przekonana, że skoro nie napisała na początku nic o OC, będzie reader.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro