Offenderman x Reader
Reader biegła przez puste, nocne ulice miasta za dnia tętniące życiem.
Nie wiedziała, albo nawet nie chciała wiedzieć co się z nią stanie gdy ją złapią.
Biegła przez zaniedbane uliczki, pełnej dziur w podłożu i po przewracanych śmietników.
Nagle wpadła na jakiegoś mężczyznę.
-Przepraszam... - wyszeptała na prędce.
-Nic nie szkodzi... Gdzie tak pędzisz mała? - zapytał mężczyzna z błyskiem w oku - Nie masz dla mnie czasu?
-Nie - odpowiedziała i szybkim ruchem ręki wyrwała się z uścisku mężczyzny.
Drugą, wolną dłonią wbiła mu zakrwawiony nóż w bijące przyśpieszonym pulsem serce.
W oddali dało się słyszeć odgłosy policyjnych syren.
Dziewczyna nie odwracając się za siebie, obiegła w tylko sobie znanym kierunku.
***Time Skip***
[Twój kolor] włosa biegła przez las pochłonięty mrokiem nocy. Szmat czasu temu zostawiła za sobą pościg i ciało natrętnego mężczyzny. Biegła na oślep pośród mgły i gałązek które co chwila chłostały ją po twarzy. Nagle dziewczyna wybiegła na łąkę otoczoną poświatą księżyca. Na jej środku stał wysoki mężczyzna. Dziewczyna po cichu ruszyła skrajem lasu pośród mroku drzew by jej nie mógł zauważyć. Chwila nie uwagi i silne zmęczenie dało jej się we znaki. Adrenalina zniknęła z jej żył tak szybko jak się pojawiła. Nogi się pod nią ugięły. Dziewczyna z łoskotem upadła na ściółkę leśną łamiąc przy okazji gałęzie. Mężczyzna natychmiast się odwrócił. Gdy tylko zauważył ciało na skraju mrocznej polany podszedł szybkim krokiem do niego. Gdy stał tuż obok doznał szoku.
-Reader... - szepnął.
***Time Skip***
Dziewczyna podniosła się szybko do siadu przy okazji zrzucając kołdrę z łóżka. Po chwili rozglądania, w letargu, zorientowała się że nie jest na polanie. Żeby tylko! Ona leżała na miękkim łóżku w nie znanym sobie pokoju. Ściany pokoju były koloru [kolor]. Łóżko, jak i reszta mebli, były wykonane z drogiego drewna [Rodzaj drewna], bez żadnej najmniejszej skazy. Dokładne i liczne ornamenty jak i zdobienia, dały jej sposobność do wnioskowania iż znajduje się w domu bogatych osób. Reader rozglądała się po pokoju i doszła do wniosku że powinna po cichu uciec ponieważ nie chciała zostać wydaną władzom,a także by uciec od krępujących pytań które mogą ją spotkać po opuszczeniu pokoju. Jednak ciekawość zżerała ją od środka.Możliwością była osoba aktualnie znajdująca się w budynku i czytająca myśli dziewczyny zwanej Reader. [Twój kolor] oka zeszła z łóżka. Ucieszył ją fakt że nikt jej nie przebrał od kąt upadła z braku sił i straciła przytomność. Powolnym i chwiejnym krokiem ruszyła do drzwi. Po chwili ktoś zapukał do nich po czy otworzył je na oścież.
-Już się obudziłaś? - zapytał mężczyzna w drzwiach, a Reader zaniemówiła na jego widok. Mężczyzna nie miał twarzy, nie licząc szerokiego uśmiechu. Był ubrany w czarne dżinsy, glany i czarny podkoszulek.
-Yyyy... Tak... Obudziłam się przed chwilą - powiedziała niepewnie i wbiła wzrok w podłogę.
-Ah... Zapomniałem... - mężczyzna wyraźnie posmutniał - Boisz się mnie? - zapytał zmartwiony.
-Trochę... - szepnęła.
-Nie masz do tego powodu - powiedział i machnął bladą ręką zbywając to jak błahy szczegół - Jestem Offenderman - przedstawił się.
-Miło mi, ja jestem Reader.
-Wnioskuję iż jesteś głodna, prawda ?
-Tak - odparła dziewczyna i zaczęła bawić się palcami.
Offenderman to zauważył i uśmiechnął się na ten widok. Zawsze tak robiła jak się stresował... A on wtedy robił wszystko by jego ukochanej osobie nic nie zagrażało, a także z tego powodu był zmuszony wyczyścić dziewczynie pamięć.
-Reader...
-Tak?
-Chodź zaprowadzę Cię do kuchni.
***Time Skip***
W drodze do kuchni Reader mijała dokładnie zdobione korytarze ogromnej posiadłości. Tysiące drzwi prowadziły do tysięcy pokoi. Dziewczynę zadziwił fakt że przechodząc tak długo i przez tak liczne korytarze nikogo nie spotkali.
-I jesteśmy na miejscu - rzekł Off -Co byś moja droga chciała?
-Yyyy... Nie wiem. Zjem wszystko co mi pan przygotuje.
-Żaden pan... Mów mi po imieniu. A więc na co masz ochotę? Może jajecznica?Nie... Jest pora obiadu... To może...
-Przepraszam bardzo, ale czy mogę o coś spytać? - przerwała mu Reader.
-Tak jasne... - odparł.
-Nie przejmuje się pan tym że jestem cała we krwi? W końcu mnie pan nie zna i ...
Mężczyzna podszedł do dziewczyny i przyłożył dwa palce do jej czoła. Oczy rozwarły jej się szeroko, a usta zaniemówiły w niemym proteście na temat zbliżania się aż tak bardzo. Po chwili nogi się pod nią ugięły, niechybnie pędziła na spotkanie z podłogą gdyby nie silne ramiona Offender'a.
-Teraz już pamiętasz?
-T-tak Off... - W oczach dziewczyny pojawiły się łzy, by po chili płynąć po jej policzkach.
-Już... Spokojnie... Jesteś przy mnie bezpieczna...
Po chwili przed oczami dziewczyny zapanowała ciemność. A ona sama wpadła w nią odpływając w objęcia Morfeusza.
***Time Skip***
-Offenderman!!! - krzyknęła dziewczyna i wybudziła się ze snu.
-Już spokojnie... - szepnął mężczyzna i przyciągnął do siebie dziewczynę.
-Offender...
-Tak?
-Bo ja... Zanim tamto wtedy się stało, c-chciałam Ci coś powiedzieć...
-Co takiego słońce? - zapytał ciekawy odpowiedzi.
-B-bo ja... C-chciałam Ci powiedzieć że... Że ja Cię...
Mężczyzna przysunął się bliżej dziewczyny po czym objął ją w pasie.
-Ja Cię też... - szepnął jej do ucha po czym pocałował długo i namiętnie wlewając w pocałunek wszystkie swoje uczucia
***
Przepraszam że dawno nic nie wrzucałam WP. Szkoła... I no wiecie dużo nauki. Ale postaram się wrzucać czasami jakieś rozdziały... Oczywiście w miarę sposobności i posiadania wolnego czasu. To do następnego
~DipperTheKiller
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro