Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Candy Pop x Reader

-Candy... Nudzi mi się... -jęknełaś.
-Huh, co? No to może... -zaczął się zbliżać i dziwnie poruszać brwiami.
-Nope. Nie odwalaj lenny'ego.
Westchnął
-[t.i.] muszę Ci coś powiedzieć -powiedział poważnie, a ty przez tą niespotykaną wcześniej zmianę w jego głosie, dziwnie na niego spojrzałaś.
-Co tak patrzysz? -zapytał- Mam coś na twarzy? (Krzywy ryj. Nie? To Twój? To sorry, współczuję.)
-N-nie, ale ty i powaga? To coś nowego.
Candy w odpowiedzi tylko prychnął.
-A więc -wznowił swoją przemowę- Chodzi o to ż-że... No bo...
-Tak? -zapytałaś lekko zniecierpliwiona i ciekawa co Twój przyjaciel ma na myśli.
No właśnie przyjaciel... Ta myśl Cię dobijała. Widziałaś, że to dziwne zakochać się w zboczonym klaunie, no ale serce nie sługa.
-No więc... -wziął głęboki wdech -Ja się zakochałem.
-W kim ?! -Wykrzyknęłaś, a chłopak dziwnie na ciebie spojrzał.
-W dziewczynie -powiedział, a ty tym razem dziwnie na niego spojrzałaś.
-Tyle to ja się domyśliłam...
-Na prawdę?
-Tak. Mów dalej. Znam ją?
-Tak
-Żyje?
-Kto?
-Ta dziewczyna... Skąd mam wiedzieć czy się na nekrofilię, jak Puppet czy Jason, nie przeżuciłeś.
Klaun zachichotał.
-Nie, nie przeżuciłem. I tak, jest żywa.
-Jak wygląda?
-Zgaduj.
-Serio?
-No, będzie zabawa.
-Chyba dla Ciebie.
-To to na pewno.
-Yyyy... Ma czarne/brązowe/bląd/kolorowe włosy?
-Może.
-Jak mam zgadywać jak nie dajesz dokładnych odpowiedzi!
-Normalnie. -powiedział i pokazał Ci język.
-Wredziol jesteś, wiesz?
-Wiem.
-To ma czarne/brązowe/bląd/kolorowe włosy? (Nie potrzebne skreśl)
-Ma [t.k.] włosy!
-M brązowe/zielone/niebieskie/szare/inne oczy? (Nie potrzebne skreśl)
-Ma [t.k.] oczy!
-Kochasz ją na dłużej czy na jedną noc?
-Do końca życia. Jej albo mojego, to się jeszcze zobaczy.
Popatrzyłaś na niego spode łba, a on się wrednie uśmiechnął.
-Jak ma charakter?
-Fajny.
-Ale żeś powiedział...
-No co? Doprecyzuj pytania.
-A ty odpowiedzi -odpowiedziałaś mu i pokazałaś język.
-Osz ty! -powiedział i doskoczył do Ciebie. Zaczął Cię łaskotać.
Ty jedynie wybuchłaś głośnym śmiechem w odpowiedzi.
-Prze-Przestań... Prze-Przest-Przestań-śmiech nie pozwalał Ci dokończyć zdania- Pod-Poddaję... Poddaję się!
-No chyba że tak.
-Hahaha -zaśmiałaś się sarkastycznie-Więc powiesz mi kto to?
-Ty-odpowiedział.
Przez chwilę nie zrozumiałaś jego słów, lecz po chwili oblała Cię fala gorąca.Twoje poliki stały się czerwone jak pomidor.
-W-we mnie... -wyszeptałaś bardziej do siebie niż do niego.
-Tak. W Tobie. -powiediał- Kocham Cię. Kochałem i będę kochał. -odpowiedział.
-J-ja też Cię kocham.
-Więc... Sprawisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją ...
-Tak! -krzyknęłaś i żuciłaś mu się na szyję.
-Więc skoro już jesteśmy oficjalnie parą, to może... -poruszył brwiami w stylu lenny'ego.
-Wybij to sobie z głowy!
-No ale czemu? No proszę. Tylko raz...
-Nope.
-No, ale...
-Nie. Nope. Neine. No. I cała reszta nie. -powiedziałaś czerwienią się że złości.
-Lubię Cię denerwować. Słodki wtedy wyglądasz. -gdy to powiedział ty się zarumieniłaś jeszcze bardziej- A gdy się rumienisz, mógł bym Cię schrupać- po wypowiedzeniu tych słów oblizał swoją dolną wargę.P o chwili złapał Cię w tali i lekko pocałował,po czym przygryzł Twoją wargę. Gdy tylko rozwarłaś lekko usta, chłopak wykorzystał ten moment i pocałował Cię namiętnie.

***

Mam nadzieję, że się podobało.
Przepraszam za wszelkie błędy.
To do następnego. ~DipperTheKiller

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro