Kira x Haizaki
Dla X_bez_nazwy_X
Haizaki
Cholera ale się wrąbałem...tch założyłem granatową bluzę z kapturem który od razu złożyłem i wyszedłem jeszcze poprawiając włosy. Tch walony zakład... dałem się namówić wczoraj na grę w butelkę i debilny Asuto dał mi wyzwanie że mam iść na randkę z Hiroto(Kari)!
Poszedłem przed boisko bo każdy miał zobaczyć że na pewno idziemy na tą randkę. Tch jak głupi czekałem na tą księżniczkę. Aż w końcu przylazł... łoł. Był niby normalnie ubrany ale jednak było coś w nim wyjątkowego... jeszcze jak zwykle idzie z tą gumą w japie. Westchnąłem a on stanął obok mnie i zrobił balona z gumy który po chwili pękł.
-Dobra idziemy?
-tch jasne... ciesz się że w ogóle przyszedłem
-Jeszcze czego
Złapałem go za ramię i zacząłem ciągnąć go w stronę miasta. Po chwili wyrwał mi się i w odpowiedniej odległości szedł za mną z telefonem dłoni. To będzie długi i nudny dzień...
O matko dostałem wiadomość od Asuto że mamy iść do wesołego miasteczka. Tch nawet nie gadamy ze sobą... trochę to bolesne.
-Na co chcesz iść?
-Hm? Emm chcę watę cukrową
-ugh ok
Poszedłem mu kupić a on stał z tym telefonem. Poszedłem kupić mu tą watę i wtedy zobaczyłem to. Aż mi oczy się zaświeciły. Pośród masy pluszaków w automacie był... piękny brązowo misiek. Złapałem się za serce z zachwytem
-Twoja dziewczyna chciała watę
Szybko się ogarnąłem i stanąłem sztywno
-Pfff ale se deskę wybrałem
Zaśmiałem się szyderczo a on poszedł do mnie... bardzo bliska i przejechał palcem po moim kroczu. Spiąłem się patrząc mu w oczy a on patrzył dumny z siebie
-A ja wybrałem małego ptaszka. Więc nie licz na seks
Odsunął dłoń i zamówił sobie watę...co tu kurwa się stało? Przełknąłem ślinę i spojrzałem na niego zarumieniony a on puścił mi jeszcze oczko. Odwróciłem szybko wzrok...jednak jest coś w nim takiego... uśmiechnąłem się pod nosem. Zerknąłem na tą jeszcze maszynę i poszedłem do Hiroto obejmując go wokół talii
-I co kochany co sobię wziąłeś~?
-C-Co ty kurwa...?
Złapałem go za tyłek i wziąłem jego watę płacąc...heh aż pisknął cicho. Zaczynam trochę go lubić
-Nom to gdzie teraz?
-...em rollercoaster
-Heh w porządku
Więc poszliśmy po żetony tuląc się i jedząc watę cukrową... czuję się...na prawdziwej randce. Hehe jeszcze z nim.
Wieczór
Łoł nie sądziłem że można się z nim bawić... jeszcze zaczyna być romantyczne... właśnie wjeżdżaliśmy na diabelski młyn. Byliśmy sami więc zostawili nas na górze dłużej...to było już trochę krępuje... siedzieliśmy patrząc już na księżyc...
-Hazaki... było..Emm całkiem fajnie dzisiaj...
Powiedział speszony... uśmiechnąłem się pod nosem i położyłem rękę na jego
-Fakt nawet nawet. Teraz będziemy mogli razem grać...bo nasze stosunki się polepszyły
-Pfff ale to nie znaczy że jesteś lepszy ode mnie
-Mhm tak sobię wmawiaj
-Słucham?! Tch świnia
Odwrócił wzrok oburzony z rumieńcem. Jakoś dziwnie zauroczony nim patrzyłem na niego dopóki nie spojrzał na mnie
-Ehhh sam w to nie wierzę ale mam coś dla ciebie...
-He?
I zaczął wyciągać ze swojego worka na plecach tego samego brązowego misia którego wiedziałem w automatach. Podał mi go czerwony s ja dalej nie rozumiałem... wygrał go dla mnie? Zarumieniłem się i wziąłem miśka
-... Dz-dzięki
-Spoko to takie podziękowanie
Położyłem miśka na swoich kolanach i objąłem jego policzki przybliżając się do jego twarzy
-Em Haizaki?
Uśmiechnąłem się i liznałem jego usta po chwili wbijając się nie czule. Połączyłem nasze usta...w końcu i na pewno nie ostatni raz.
Całe szczęście on odwzajemnił... heh pogłębiłem bez myślenia. Było bosko.. czasami zdarzał mi się sen o tym jak to robiliśmy ale na żywo jest lepiej. Po prawie minucie odsunął się ode mnie bo brakowało mu powietrza. Oblizałem się uśmiechając cwaniacko
-Heh podziękowałem ci
-Ah no tak...ale to nie będzie ostatni raz~
Hm? Nagle złapał mnie za policzki i znowu nasze usta się połączyły. Wiedziałem... wiedziałem że pomimo tej walki...splotłem nasze palce i pogłębiłem...on szczerze mnie kocha jak ja jego~
Dzk 💕
Zbieram znowu zamówienia 💕
Dzk 💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro