Jurij Plisetsky X OC
Jest już wieczór moje młodsze rodzeństwo śpi, a ja w końcu mogę iść poćwiczyć mój układ przed kolejnymi zawodami. Droga była długa, lecz miałam motywację do szybkiego dotarcia na miejsce ćwiczeń to właśnie dzisiaj Jurij wraca z Japonii i to nie sam Victor i ten prosiak czy jak mu tam specjalnie za nim nie przepadam tak samo jak sam Plisetsky. Nie dziwie się, że czuję do niego niechęć w końcu zabrał mu trenera i tworzy konkurencję. Kiedy byłam już na miejscu zobaczyłam coś karygodnego! Ta świnia jeździła po moim lodowisku! Założyłam moje łyżwy i weszłam na lód miałam zamiar zepsuć mu ten trening tak jak on mój humor przed chwilą. Przeszkadzała mu mniej więcej przez 15 minut jednak on nie zwrócił na mnie uwagi byłam naprawdę zła już miałam wybuchnąć gdy usłyszałam znajomy głos.
— Hej prosiaku złaź z lodowiska Felicia i ja mamy zamiar poćwiczyć a ty tym grubym cielskiem nam to uniemożliwiasz! — Krzyknął Jurij.
— Czekaj ta Felicia. Felicia Williams?! — Pytał podekscytowany.
— Dopiero teraz mnie zauważyłeś świnio? — Zapytałam ironicznie, byłam zirytowana jego zachowaniem.
— Ej prosiaku co ty sobie myślałeś, że z kim się zadaje? To chyba oczywiste, że rozmawiam tylko z utalentowanymi osobami. — Powiedział zdenerwowany.
— Yurio uspokój się nie bądź taki agresywny. — Odparł ten zdrajca.
— Ty zdrajco! Jak śmiesz go tak nazywać to Jurij a nie Yurio mów tak na swojego kochasia! A nie na mojego chłopaka. — Na początku nie wiedziałam co dokładnie powiedziałam, ponieważ byłam cała w nerwach.
— Chwila ty i Yurio jesteście razem?!— Zdziwił się prosiak.
— Chyba mówiłam jak macie na niego mówić! — Podniosłam głos, Jurij do mnie podjechał.
— A nie chciałaś żeby ktoś o nas wiedział. — Wyszeptał mi do ucha i dopiero teraz zorientowałam się co powiedziałam.
— Znaczy się to mój przyjaciel! — Zaczęłam się bronić. — Nie patrzcie tak na mnie wy nazywacie się narzeczonymi! Co w tym dziwnego, że nazwała tak mojego przyjaciela. — Broniłam się dalej.
— Nic nawet nie wiesz jak bardzo się cieszymy, że nasz przyjaciel znalazł sobie partnerkę! — Wykrzyknął podekscytowany Victor.
— Victor zostawmy ich samych niech spędzą razem trochę czasu. — Wyszeptał Yuri na ucho Victorowi.
Nie proszeni goście wyszli zostawiając nas samych Plisetsky i mnie z soczystymi rumieńcami nic nie mówiąc zaczęłam ćwiczenia, by następnie przećwiczyć układ. Zobaczyłam jak mój towarzysz uważnie mi się przygląda poczułam się nieswojo i szybko odwróciłam wzrok niestety nie patrzyłam przed siebie i w pewnym momencie wpadłam w ściankę dla początkujących. Upadłam usłyszałam cichy śmiech mojego chłopaka spojrzałam na niego nieco zła jak on może się ze mnie śmiać w i to w takiej sytuacji. Chłopak szybko naprawił swój błąd pomagając mi wstać i wrócić do szatni.
— Jaka z ciebie nie zdara. — Powiedział i pocałował mnie w czoło.
— Juraśka pierwszy raz mi się to zdarzyło! Poza tym boli mnie noga, a nie czoło. — powiedziałam udając obrażoną.
— Nie gadaj tylko się przebieraj czekam na recepcji. — Odparł i mnie opóścił.
Przebrałam się uważając na moją biedną i obitą nogę gdyby tak na mnie nie patrzył to nic by się nie stało, a tak to...wywaliłam się i to na jego oczach! Strasznie żenująca sytuacja, która najwyraźniej go rozśmieszyła. Zastanawiam się czy zasłużył na prezent, który mu kupiłam mianowicie bluzę z białym tygrysem wiem jak uwielbia koty, więc mu ją kupiłam. Po przebraniu się starałam się iść normalnie ale kostka tak strasznie bolała, że kulałam podczas drogi.
— Nareszcie ile można czekać. — Odparł.
— Pragnę Ci przypomnieć o mojej bolącej kostce. — mówiłam wskazując ręką na prawą kostkę.
— Dobra, dobra jak wrócimy to się nią zajmiemy póki co musisz wytrzymać chyba dasz radę. — Westchnął.
— Jurij... — Nie dokończyłam, ponieważ mi przerwał.
— Kucnij i o nic nie pytaj. — Rozkazał, więc tak zrobiłam, a on założył mi kocie uszy.— Od razu lepiej. Nie wiem czy wiesz ale w kocich uszach Ci do twarzy i to bardzo. — Mruknął mi do ucha.
— Mam coś dla ciebie! — Krzyknęłam speszona i dałam mu podarunek.
— Bluza z tygrysem! — Patrzył na nią jak w boski obrazek. — Jest boska! I masz dobry gust. — Pochwalił mnie, po czym czule pocałował co odwzajemniłam. — Wracajmy już do domu musimy zabandażować Ci tę nogę. — Powiedział odrywając swoje usta od moich.
_______________________________________
To mój pierwszy one shot i zdaje sobie sprawę, że mógł mi nie wyjść, ale wejdzie mi to wprawę, więc dziękuję za przeczytanie i do zobaczenia w następnej części.
_______________________________________
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro