Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Hoodie x Masky

Hoodie i Masky wracają z kolejnej misji, która nie była taka prosta to nie było ani zwykłe zamordowanie kogoś bądź szpiegowanie. To było bardziej złożone odgrywanie ról mili i pracowici? Może te drugie się zgadza tylko w innym zawodzie. Jednak żaden z nich nie spodziewał się, że dostanie się do grona nowych i dość silnych morderców będzie prostsze niż udawanie ofiar nie mających się gdzie podziać i jak dalej żyć. To było wręcz zabawne miny tych nowych morderców zajmujących się swoją pracą na terenie operatora.

— Hej Masky? — Zapytał cicho Hoodie nie chcąc zakłócać blogiej ciszy.

— Tak Hoodie. — Wyszeptał spokojnie Masky.

— Czy to naprawdę są silni mordercy? Oni nie powinni nam przeszkadzać skoro są tacy wyrozumiali i łatwo ich złamać. — Towarzysz podzielił się swoimi przemyśleniami.

— Cóż możliwe, ale to nie powinno nas obchodzić mamy misję do wykonania a nie jesteśmy jak oni. — Odparł wzruszając ramionami.

— Racja zazwyczaj masz rację i teraz też hah. — Cicho się zaśmiał patrząc w dal.

— ... — Nic nie mówiąc wsłuchał się w głos przyjaciela uwielbiał go słuchać tym bardziej, że tylko przy nim się nie jąkał.

Dalszą droga była spokojna aż za spokojna co samo w sobie było podejrzane, jednakże chłopcy nie przejęli się tym. Tak zwana cisza przed burzą, która zaraz się rozpęta. Zatrzymali się centralnie pod rezydencją z myślą o odpoczynku po męczącym dniu nie mieli obaw o denerwującego Jeffa lub Toby'ego, gdyż ta dwójka ma tygodnuiwą misję.
Szelest pobliskich krzaków został przez nich olany teraz liczył się tylko sen w pokoju bez żadnych problemów. Otworzyli drzwi wchodząc do rezydencji pochłoniętej przez niepokojącą cieszę i mrok.

— Masky dlaczego jest tu tak cicho i ciemno? — Zapytał Hoodie z nadzieją na jakiekolwiek wyjaśnienie.

— Nie wiem stary. — Odezwał się niepewnie czujni rozglądając się po kątach zauważając czyjś cień rzucił się na swojego kumpla.

Nagły wystrzał wyjaśnił sytuację w jakiej się znaleźli, postrzelony Masky sturlał się z przyjaciela a z cienia wyłonił się przywódca nowicjuszy. Obaj mężczyźni byli zdziwieni wydawało im się, że podołali zadaniu i dobrze zagrali swoje rolę jak widać mylili się. Za przywódcą była jeszcze dwie kobiety z katanami szansę nie były wyrównane trzech na jednego? To naprawdę niegodne nawet u morderców powinien być jakiś honor.

— Czy wy naprawdę myśleliście, że uwierzymy wam w wasze bajeczki? — Zakpił śmiejąc się ich wróg.

— Hoodie... — Wyszeptał Masky podając swój pistolet i robiąc gest, który był jednym z ich licznych szyfrów.

Hoodie wstał z brudnej podłogi powoli podchodząc do trójki przybyszy, Masky ostatkami sił sięgnął ciężką butle. Próby Maky'ego w wstaniu poszły o dziwo dobrze, Hoodie postrzelił dwie kobiety kiedy Masky ledwo co trafił szefa butlą w głowę. Mężczyzna z żółtą bluzą podbiegł do najlepszego przyjaciela podnosząc go biegiem, zdziwiony postrzelony mężczyzna nie protestował przynajmniej na początku. Kiedy ochłonął i zauważył jak ledwo Hoodie biega z nim w rękach na ten widok tylko westchnął wiedział co musi zrobić.

— Hoodie zostaw mnie tu i uciekaj, teraz ledwo co biegniesz nie dasz rady tak dalej ze mną biec. — Stwierdził z grobową miną nie chciał aby obaj umarli był pewny, że reszta ich ściga.

— Zwariowałeś! Jesteś moim przyjacielem, jedynym w swoim rodzaju poza tym ta kulka była na mnie! — Wykrzyczał biegnąc szybciej. — Trzymaj się zaraz będziemy u doktora on Ci pomoże! — Dodał patrząc przed siebie.

— Dlaczego mnie po prostu nie zostawisz każdy inny by tak zrobił żeby ratować swoje życie? — Zapytał chcąc zniechęcić chłopaka.

— Nie każdy jest twoim przyjacielem a tak się składa, że ja nim jestem więc masz odpowiedź. — Oświadczył z powagą godną pochwał.

🖤❤️🖤❤️🖤❤️🖤❤️🖤❤️🖤❤️🖤❤️
Mam nadzieję, że się podobało fabuła od razu przyszła mi do głowy! Wyobrażałem to sobie lepiej opisane i nawet poczułam ich emocje jednak moje pisanie raczej nie wywoła takich emocji heh pamiętajcie, że można składać zamówienia bay see you later.
🖤❤️🖤❤️🖤❤️🖤❤️🖤❤️🖤❤️🖤❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro