Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#beznazwy1

- Zrywam z tobą, ty wytapetowana kurwo!

Zrywam z tobą, ty wytapetowana kurwo.

Ty wytapetowana kurwo...

Wytapetowana kurwo...

Poczułam jego ręce łapiące mnie w pasie, a po chwili zostałam zrzucona na podłogę. Wydałam z siebie jęk bólu. Nie tylko fizycznego, ale też psychicznego. Te ręce, które parę dni temu mnie przytulały, głaskały, teraz... zadają mi największy ból.

- Ty jebana suko! Popierdolona ćpunko!  Jak mogłaś?!

Ćpunko...

Ćpunko...

Ćpunko...

Te usta, które niedawno całowały mnie do utraty tchu, teraz rzucają w moją stronę najgorsze obelgi. On... On nigdy nie przeklinał. Wydawał się taki czuły, taki łagodny...

Jego słowa odbijały się w mojej świadomości, sprawiając mi jeszcze większy ból. Nawet gdyby to cholerne zdjęcie nie było fotoshopem, nie miał prawa mnie tak traktować. Tym bardziej że to był głupi fotoshop jakiejś lafiryndy, która chciała zniszczyć nasze szczęście. Cóż, muszę powiedzieć, że perfekcyjnie jej się to udało, bo mój... mój były chłopak (dlaczego to tak okrutnie brzmi?!) postanowił, że uwierzy w tę zmyśloną historyjkę zamiast zaufać mnie, swojej dziewczynie, której podobno miał nigdy nie zostawić.

Heh, nie ma to jak słowa rzucane na wiatr. Teraz nie mogłam już zrobić nic oprócz skomlenia niczym zbity pies z bólu rozrywanego serca. Kiedy ten drań w końcu mnie puścił, wyszedł i trzasnął Bogu ducha winnymi drzwiami mojego pokoju, usiadłam na łóżku, przyciągając do ust poduszkę. Nie kontrolowałam już siebie i po chwili z moich ust wyrwał się najgłośniejszy krzyk, jaki mogła wydać moja biedna przepona. Miałam szczęście, że rodzice z Calebem wyjechali.

Wstałam, brałam w ręce co popadnie i zaczęłam ciskać to na podłogę. Po kolei leciały książki, kosmetyki, wazon z kwiatami, na koniec z rozpaczy walnęłam zaciśniętą pięścią w lustro, które ku mojej satysfakcji roztrzaskało się. Zza ramy wypadły dwa woreczki z białym proszkiem, co wprawiło mnie w jeszcze gorszą histerię.

Popierdolona ćpunko...

Jego słowa dławiły mnie od środka. Zaczęłam dosłownie drzeć się w poduszkę. Po chwili poczułam, że coś spływa mi z oczu i nosa. Patrząc w odłamek rozbitego lustra, dostrzegłam... krew.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro