Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

happy town {s. kraft}

Kolejka do największego rollercoaster'a w wesołym miasteczku ciągnęła się przez połowę ogromnego placu, na którym postawione były wszystkie karuzele i inne duperele. Przyszłam tutaj tylko dla tego jednego rollercoaster'a, i jestem strasznie zdenerwowana. Nie dość, że stoję tu od ósmej rano i nie jestem nawet jeszcze w połowie kolejki (a jest godzina dziesiąta!), to moja przyjaciółka stwierdziła, że nie będzie tu stała i poszła ze swoim chłopakiem do tunelu zakochanych (swoją drogą coś długo już tam siedzą), to jeszcze jakaś grupa bezczelnych (ale przystojnych) chłopaków stoi za mną w kolejce i dosłownie czuję, jak gapią się na mój tyłek, i co chwilę rzucają między sobą sprośne komentarze na mój temat. Ściskam dłonie w pięści i mam wrażenie, że zaraz wyjdę z siebie, stanę obok i dam tym frajerom z liścia. I już prawie to zrobiłam, ale moja przyjaciółka pomachała do mnie z daleka i wołając moje imię i wraz ze swoim chłopakiem do mnie podbiegła.

-Amelia! Tam na początku kolejki stoi mój stary znajomy ze szkoły i powiedział, że z chęcią cię przepuści! Więc rusz swoje cztery litery i chodź zanim on wejdzie na rollercoaster i cała kolejka ci przepadnie.- powiedziała, i nie dając mi szans na zrobienie czegokolwiek pociągnęła mnie za rękę w stronę owego znajomego.

Gdy dotarliśmy do chłopaka, posłał mi swój (pewnie popisowy) uśmiech. Był niższym ode mnie blondynem, albo może brunetem? Kij go tam wie.

-A więc to ty jesteś biedną dziewczynką nie umiejącą się wepchać? - spytał, a we mnie się zagotowało ze złości.

-To miało być śmieszne?- powiedziałam posyłając mu ironiczne spojrzenie.

-Tak, miało, ale wyszło jak zwykle. No ale cóż, nie jesteśmy w wesołym miasteczku.

-Naprawdę? A gdzie jesteśmy? W Nibylandii? - mruknęłam.

-Jestem Stefan.- przedstawił się kompletnie ignorując moją wcześniejszą uwagę. O luju, co za typ.

-Amelia.- ponownie mruknęłam niechętnie ściskając jego rękę.

Moja przyjaciółka znów zniknęła ze swoim kochasiem, a my w ciszy czekaliśmy na swoją kolej. Gdy się już doczekaliśmy, irytujący Stefan usiadł obok mnie w wagoniku. Po przejażdżce (która serio mi się podobała) postanowiłam już iść do domu. Wychodząc z lunaparku usłyszałam krzyk.

-Hej! Amelia! Amelia! Zaczekaj! - odwróciłam się i ujrzałam pana z kolejki. - Chyba czegoś zapomniałaś - się i gdy już chciałam spytać czego niby zapomniałam, wcisnął mi do rąk świstek papieru i momentalnie odbiegł.

Zdezorientowana obróciłam karteczkę i zobaczyłam numer telefonu oraz podpis Stefana i dopiero teraz zaczaiłam z kim tak naprawdę byłam na rollercoasterze i kto dał mi swój numer. Mimowolnie się uśmiechnęłam.

410 słów

Jeżeli ktoś ma ochotę, może zajrzeć do mojej nowej książki, zapraszam ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro