Neymar x Kimmich ⚽ Vol. 2
Mimo braku chęci ze strony Neymara, żeby skontaktować się i wyjaśnić sprawę z Kimmichem, Leo wykorzystał ponownie swoje znajomości z Draxlerem i skontaktował się z niemieckim pomocnikiem. O tym fakcie Ney dowiedział się kilka dni po zakończeniu sezonu 2022/2023 gdy do jego domu wpadł Messi z ogromną walizką, która za sobą ciągnął.
- Zbieraj się! Za dwie godziny mamy samolot.
- Samolot na co?
Leo ruszył w stronę kuchni i zanurkował w lodówce, finalnie wyciągając jakiś jogurt i jabłko. Na co dostał pytające spojrzenie od przyjaciela.
- No co, nie jadłem śniadania. A samolot mamy wprost do Monachium.
- Leo! Po co...
- Obiecałem ci, że nie zostawię tego w taki sposób i ta dam!
- Leo...
Zrezygnowany Neymar wtoczył się na schody i poszedł się spakować, będąc cały czas poganiany przez Argentyńczyka.
Po szybkim spakowaniu Leo wepchnął go do taksówki podając kierowcy adres lotniska, na którym ponownie ciągnął go na odprawę i na pokład.
Lot nie był długi, bo dwie godziny później wychodzili z samolotu na płycie lotniska im. Franza Josefa Straussa w Monachium. Pod lotniskiem stał Julian, który miał ich zawieźć do pokoju hotelowego, który załatwił im Niemiec.
Gdy tylko weszli na trzecie piętro w ogromnym hotelu Leo i Julian postanowili zacząć wcielać ich plan w życie. To znaczy - wepchnęli Neymara do pomieszczenia razem z walizką, a sami zniknęli za drzwiami, które później zamknęli na trzy spusty i ulotnili się z budynku.
Neymar wchodził w głąb pokoju klnąc pod nosem, po to by w połowie pomieszczenia zatrzymać się w pół kroku widząc Kimmicha, który jak gdyby nigdy nic siedział w kuchni i mieszam coś na patelni z drinkiem w ręku. Bez koszulki w gwoli ścisłości. Brazylijczyk chrząknął, żeby zwrócić na siebie uwagę Joshuy, co mu się udało. Niemiec odwrócił się przodem do niego i odstawił szklankę na stół.
- Czyli Leo jednak cię na mówił?
Niemiec podniósł brew do góry i spojrzał na niego zadziornym i lekko prowokującym wzrokiem. Widział zakłopotany wzrok na sobie, kiedy Ney odkładał walizkę pod ścianą i obracał się tyłem do niego. I to nie jego wina że zrzedła wzrokiem nieco niżej niż powinien.
- Joshua czy mógłbyś się ubrać? Proszę.
- A co? Przeszkadza ci to?
Widząc uśmiech kreujący się na ustach Kimmicha na twarz Neya wpłynął ciemno czerwony kolor. Oczywiście że mu to nie przeszkadzało, mimo wszystko chciał zachować resztki godności. I dlatego też gdy Josh udał się do drugiego pokoju, zapewne się ubrać, Brazylijczyk dopadł do pozostawionej przez niego szklanki i chaustem wypił całą jej zawartość. Momentalnie skrzywił się i zaczął rozglądać się za czymś do picia co nie było alkoholem. Gdy obrócił się w stronę schodów zobaczył Josha schodzącego już w założonej koszulce.
- Ostre co? To drink ala Robercik, czyli wódka z colą bez coli.
Neymar spojrzał na niego z wybałuszonymi oczami i chciał skierować się do zlewu, żeby popić to czymkolwiek, jednak uniemożliwiły mu to dwie ręce zaciskające się na jego talii.
Obrócił się przodem do dwudziesto siedmiolatka i postanowił tym nie słuchać serca, które mówiło żeby odpuścił tylko posłuchał głosu rozsądku, który kazał nie pieprzyć się w tańcu i przejąć kontrolę nad rozpoczynająca się akcją. Dlatego też wziął głęboki wdech i chwytając Kimmicha za koszulkę przyciągnął go do siebie gwałtownie łącząc ich usta. Powoli i instynktownie zaczął go prowadzić do jego sypialni, gdzie, ponownie zresztą, w powietrzu latały ubrania - najpierw koszulki, potem spodnie, a na końcu pierw bielizna starszego dopiero później młodszego.
Jednak tym razem Neymar obudził się z owiniętym ramieniem wokół bioder i czuł czyiś oddech na swoim karku. Położył swoją dłoń na tej należącej do młodszego piłkarza i lekko zacisnął na niej palce, na co Joshua miękkim i spokojnym głosem powiedział:
- Ich werde dich nicht mehr verlassen. Już cię więcej nie zostawię.
ENDE
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro