Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Lellinger

To było napisane po jakimś konkursie, kiedy twierdziłam, że będę co tydzień wstawiać shota xd

Stephan czuł radość, nareszcie jakaś dobra wiadomość. Drugie miejsce, to było coś pięknego. Szybko pogratulował zwycięscy i udał się do narodowego domku, by się przebrać. Tam już czekali na niego jego koledzy, którzy rzucili się na niego i zaczęli gratulować. To było kochane, a sam Stephan czuł wzruszenie.

-No dobra, dobra już przestańcie, bo mi chłopaka zadusicie - wyszeptał rozbawiony Wellinger, który jeszcze w kombinezonie wszedł do ich wspólnego domku. Podszedł do niego i skrzyżował dłonie na jego karku.

-Gratuluję kochanie - wyszeptał opierając swoje czoło o jego, już po chwili ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku.

Nagle do pomieszczenia wpadł Schuster.

-Wellinger! Wynocha stąd! On ma zaraz wyjść, żeby stanąć na podium, a jeszcze się nawet nie przebrał! Sio! Ale nie uciekaj daleko, bo mam z tobą do pogadania! Ja ci dam takie lądowanie - krzyczał Schuster - A tobie Stephanie gratuluję, nawet nie wiesz, jak się cieszę z twojego sukcesu. Tylko nie przebywaj za dużo w towarzystwie tego osła, który miał stąd wyjść! Wellinger do jasnej cholery! - Schuster starał się być zły, ale nie potrafił. Za bardzo cieszył się z sukcesu swojego podopiecznego.

Wellinger wychodząc z pomieszczenia, usłyszał głos Wernera.

-Wellinger lepiej ci było w fiolecie, ta milka cię jakoś unosiła....Hm to dziwne.... ten redbull...niebieski?- zaczął zastanawiać się Schuster.

-A trener wyglądał lepiej, jak był młodszy, ale czy ja robię mu jakieś wyrzuty? - powiedział ze śmiechem Wellinger i szybko uciekł z pomieszczenia, gdzie prawie został trafiony przez Schustera, jednym z butów.

Stephan głośno się zaśmiał. Ta relacja między Andim, a Wernerem zawsze była dziwna, czasami wyglądali, jak stare dobre małżeństwo. Dogryzali sobie, mówili różne żarty.

Kochał tą drużynę, tą atmosferę, swojego chłopaka. Czuł się naprawdę wspaniale, miał wszystko. Z takimi myślami szybko zaczął się przebierać i już po kilku minutach wyszedł, by stanąć na podium.

Stojąc na pudle, słuchając hymnu Rosji, szukał wzrokiem swojego chłopaka. Nie musiał się jakoś za bardzo wysilać. Wellinger stał z samego przodu, a obok niego znajdował się Kamil. Dyskutowali ze sobą, śmiali się z czegoś. Stephan zacisnął dłonie w pięści. Czuł zazdrość, która była zrozumiała.

W końcu to starszy Polak, był pierwszą miłością Andreasa i to on zostawił go dla Petera. To Stephan wyciągnął młodszego z depresji, opiekował się nim i sprawił, że młodszy wrócił do pełni życia.

Później zdażył się ten incydent. Jedna noc, jeden wypad do klubu, który sprawił, że Wellinger usunął się w cień na 3 lata. To nie kontuzja była powodem, dla którego nie skakał, to chodziło o jego stan psychiczny.

*********
Retrospekcja

Stephan czuł się źle tego dnia i postanowił odpuścić sobie imprezę w jednym z norweskich klubów. Chciał do tego przekonanać również swojego chłopaka, jednak on uparł się, że pójdzie i swojego zdania nie zmienił.

Stephan został w ich pokoju sam, miał dziwne wrażenie, że tego dnia stanie się coś złego i nie mylił się. Nie mógł zasnąć, nie bez tej kulki, która wiecznie go przygniatała, czekał całą noc, ale Wellingera nie było. Wszyscy jego kadrowi koledzy wrócili, wszyscy oprócz Welliego. Przerażony Stephan zaczął szukać go po całym hotelu. Zaczął od Kamila. Pukając do jego drzwi bał się, że ujrzy tam, coś co złamie jego serce. W końcu to Polak był tą pierwszą miłością, a jak wiadomo ona nie rdzewieje, jednak Welliego tam nie było. Nie było go również u zaprzyjaźnionych Norwegów, zdenerowany i wściekły Stephan udał się do pokoju Markusa i Richarda, których siłą wyciągnał z łóżka, tylko po to, by udać się do tego klubu. Zbliżając się do budynku, czuł strach. Liczył na to, że Welliego tam nie będzie, że może za ten czas wrócił do hotelu, a Leyhe jak wróci nakrzyczy na niego, a później przytuli swoje słoneczko. Niestety, to były marzenia. Okazało się, że nagi, posiniaczony, nieprzytomny, Wellinger leżał w jakimś ciemnym zakamarku obok klubu. Stephan szybko podbiegł do swojego chłopaka i sprawdził mu puls, oddychał. Spojrzał na jego blade, kruche, posiniaczone ciało, na uda po których spływała krew. Doskonale wiedział, co takiego się stało. Czuł kłujący ból. Spojrzał na Markusa i Richarda, przerażony Freitag dzwonił na pogotowie i policję, a Eisenbichler przerażony patrzył na Andiego, który aktualnie leżał na jego kolanach.

Później wszystko potoczyło się dosyć szybko. Przyjechało pogotowie i policja, Wellingera zabrano do szpitala, gdzie zrobiono mu podstawowe badania. Po kilku godzinach młodszy się obudził i pamiętał wszystko.

Stephan wolał, by Andi tego nie pamiętał, niestety....

Wellinger nie był w stanie złożyć zeznań, był za bardzo przerażony i za każdym razem, gdy miał o tym mówić, wpadał w panikę.

Sprawców nieodnaleziono, za co Stephan był wściekły.

Wellinger po kilku  dniach wyszedł ze szpitala, ale to nie był już ten sam człowiek. Zniknęła stephanowa kuleczka szczęścia. Młodszy nie pozwalał mu się dotykać, nie chciał z nim przebywać, a w pewnym momencie wyjechał do swojego rodzinnego domu. To zabolało Stephana, ale  on się nie poddał, walczył.

I udało mu się! Welli po 3 długich latach wrócił do prawie, że pełnej sprawności, co prawda czasem wracały demony i koszmary, ale jak szybko przybawały, tak i szybko uciekały. Wszystko dzięki Stephanowi, który chronił swoje słoneczko.
*****

Co prawda w poprzednim sezonie pokłócili sie trochę, co spowodowało spadek ich form, ale to było chwilowe. Teraz już wszystko było dobrze, co udowodnił Stephan, który niemalże zmiażdżył konkurecję.

Nawet nie zauważył, że wszyscy już zeszli z podium, tylko on stał tam, jak pajac. Szybko się otrząsnął i nie spuszczając wzroku ze Stollingera ( tak ich kiedyś nazywano) stanął obok swojego chłopaka, którego otoczył ramieniem. Kamil chciał się przywitać, jednak widząc zabójcze spojrzenie Leyhe odpuścił, nie chciał między nimi mieszać.

Stephan zadowolony z ucieczki Kamila uśmiechnął się do Andiego, pokazując szereg białych zębów.

-Możesz mi wytłumaczyć, co to było? -spytał zdziwiony Andi.

-No jak to co? Wygrałem, stałem na podium i..... - nie dokończył, bo przerwał mu Andi.

-Doskonale wiesz, że nie o tym mówię. Dlaczego dalej tak bardzo nienawidzisz Kamila?

-Bo złamał ci serce, bo kiedyś go kochałeś, bo przez niego cierpiałeś, bo mimo bólu mu wybaczyłeś - zaczął wyliczać Stephan.

Wellinger pokręcił głową.

-Doskonale wiesz, że trzeba przebaczać.

-Tak, ale nie każdemu. On za bardzo zranił moje słońce - powiedział Stephan i delikatnie musnął swoimi ustami nos Andiego. Młodszy uśmiechnął się do niego w ten uroczy sposób.

-To co idziemy do hotelu? - spytał blondyn.

-Sugerujesz coś? - spytał uśmiechnięty Stephan, unosząc jedną brew.

-Tak, żebyście stąd poszli - powiedział Schuster, który nie wiadomo skąd pojawił się przy nich - Nie chcę być świadkiem waszych amorów. Sio! A jutro sobie Wellinger porozmawiamy, a nawet poćwiczymy! - pogroził palcem Werner.

Para bardzo szybko uciekła spod skoczni i udała się do swojego pokoju, gdzie bawili się i świętowali, a następny tydzień przyniósł zupełnie inną historię, która była równie piękna, ze względu na to, że była ich własna...

Dzięki sabotarzystka to wszystko dzięki Twoim życzeniom 😂😂 Wena wróciła 😇

Więc moi drodzy, wpadłam na pomysł.... Cotygodniowa seria? Możecie wybrać ship, a ja go napiszę. Oczywiście będę sugerować się tym, co działo się na zawodach etc. ( to jest źródłem mojej inspitacji) A tutaj wasz wybór:

a) Lellinger

b) Tanfang ( opowiadanie nadal będzie kontynuowane)

c) Pranisek ( jakoś to się napiszę, mimo braku Cene 😂)

d) Kraftboeck

e) Morgenzauer

Wygrywa ten ship, który uzyska większość w głosowaniu! 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro