9 || eisenbichler x hoerl
Związek Jana Hoerla oraz Markusa Eisenbichlera nie bez powodu został przez wszystkich okrzyknięty najbardziej randomowym, z jakim skijumpingfamily kiedykolwiek miała do czynienia. W sumie każdy bez wahania się z tym zgadzał, ponieważ wszystko co robiła ta dwójka było bardzo dziwne. Nie zachowywali się w żadnym stopniu jak typowa para, ale jednak byli razem już od dwóch lat i wiedli naprawdę udane życie.
Jedyne pytanie, na które nigdy nie chcieli odpowiadać brzmiało: W jaki sposób zaczęliście się spotykać? Był to dla nich temat tabu, a ci, którzy znali tę historię, zdecydowanie zdawali sobie sprawę dlaczego.
14 luty 2022, Pekin
- Kurwa, wygraliśmy - krzyk Jana Hoerla był tak głośny, że w tym momencie słyszały go pewnie nie tylko całe Chiny, ale cały kontynent.
- Japierdole, normalnie najszęśliwszy dzień w moim życiu - Manuel włączył się do rozmowy. Właśnie zdobyli złoto olimpijskie.
- Wygrana wygraną, ale czy pamiętasz nasz zakład? - do rozmowy włączył się nowy głos.
Jan obejrzał się i zobaczył uśmiechniętego Eisenbichlera stojącego z maszynką do golenia w dłoniach.
- Chyba sobie jaja robisz, powiedziałem to dla żartów, byłem pijany - głos Austriaka zaczął się trząść, a w tle rozległa się salwa śmiechu pozostałych kolegów z jego kadry. - Sam zdobyłeś trzecie miejsce, nie powinieneś narzekać.
- Czy ktoś powiedział, że narzekam? Jestem bardzo zadowolony, ale zakład to zakład. Mam nadzieję, że nie będziesz teraz pizdą i się z niego wywiążesz.
- No dobra - Jan tylko spojrzał na swoje stopy. Był całkowicie zmieszany. Nie wiedział czy się cieszyć ze zdobytego złota olimpijskiego, czy raczej był załamanym z powodu swojej okropnej głupoty.
Faktycznie kilka godzin później Austriak siedział na krześle w hotelowej piwnicy. Obwiązany był taśmą, żeby nie mógł się wydostać, a dookoła stało mnóstwo osób z kamerami. Nie brakowało skoczków z żadnej nacji, a swoją obecnością zaszczycili Jana nawet niektórzy trenerzy i członkowie sztabów.
Markus z dziką satysfakcją przesuwał maszynkę po głowie Hoerla pozbawiając go ostatnich włosów na głowie. Wszystko zostało uwiecznione na wielu nagraniach. Jan siedział po środku tego wszystkiego i zwyczajnie płakał, jeszcze nigdy nikt go tak nie ośmieszył.
- Świecisz się jak psu jajca - zaśmiał się Eisenbichler. - Nie przejmuj się, to tylko włosy, przecież odrosną. A następnym razem pij mniej alkoholu, bo wpadniesz na jeszcze gorszy pomysł niż wyznanie mi miłości i ogólenie się na łyso.
- Czy ja ci kiedyś wyznałem miłość? - Jan z zażenowania schował twarz w dłoniach.
- Tak, kilka dni temu - Markus zaśmiał się znowu.
- I co teraz z tym zrobimy - Austriak wciąż płakał.
- Jak to co, zaczniemy związek - Eisenbichler położył mu dłonie na ramionach. - A teraz, to nie mogę się doczekać, aż zobaczę cię tak jutro na dekoracji.
---
pamiętamy [*]
i tak, wiem, ze dalej jestem dwa dni do tylu (wlasciwie to 4 xd), ale jeszcze się nie poddalam, pokonam ten kalendarz🤟🏼
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro