Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kirishima X Bakugo

Uwaga wystąpi tu scena pocałunku!!!

Pov. Kirishima

Od niedawna jesteśmy z Bakugo razem strasznie się ciszę Bakuś jest uroczy. No tylko jest jeden problem nie pozwala mi mówić o nas komukolwiek i wynikają z tego różne nieprzyjemne sytuacje.

Jak na przykład ta sprzed paru dni...

Mina, Sero, Kaminari, Bakugo i ja siedzieliśmy w salonie w naszym akademiku.

Wsumie to Katsuki poszedł tam tylko ze względu na mnie.

Nagle Kaminari zaczął dosyć kłopotliwy dla mnie temat

- Ej ludzie czy któreś z was widziało kiedyś Kirishime z jakąś laską?

Zarumieniłem się to żenujące ja już przecież mam Bakugo.

- No właśnie - podchwycił Sero - ty chyba nigdy nie miałeś dziewczyny.

Minie zaświeciły się oczy.

- Trzeba by ci znaleźć jakąś ładną dziewczynę.

- Ejej stop - powiedziałem zdenerwowałem się lekko no, bo jak wybrnąć z tej sytuacji przecież nic im nie powiem, bo Katsuki mi nie wybaczy

Nagle mój blondyn wstał i głosem przesiąkniętym sarkazmem powiedział :

- Wybaczcie, ale opuszczę to przemiło towarzystwo i nie będę dalej słuchał tej arcyciekawej i wiele wnoszącej do mojego życia konwersacji papa.

Chłopak wyszedł przed wyjściem zwrócił się do mnie tak, aby wszyscy usłyszeli :

- Zabrałeś mi mój zeszyt jak skończysz plotkować to masz mi go zwrócić

I odszedł zapewne do swojego pokoju.

Kaminari na mnie spojrzał i powiedział :

- Stary ty lepiej pójdź oddać mu ten zeszyt i nie igraj z ogniem

Zastanowiłem się nad słowami Denkiego miał rację zły Bakugo to niebezpieczny Bakugo.

Porzegnalem się z moimi przyjaciółmi i powłócząc nogami udałem się do swojego biurka po zeszyt Katsukiego. Już z przedmiotem w ręce udałem się do jego pokoju.

Wszedłem bez pukania.

Chłopak na mnie spojrzał po czym wstał i bez słowa podszedł do mnie patrząc jakimś takim dziwnyym wzrokiem.

- M-masz przyn-iosłeem t-twój zeszyt - nie mam pojęcia dlaczego się jąkałem.

Blondyn dalej milczał gdy był już wystarczająco blisko on pocałował mnie.
Tak jak jeszcze nigdy wcześniej namiętnie i słodko...

Wsumie to on cały pachniał słodko jak karmel. Oddałem mu pocałunek całowaliśmy się coraz zachłanniej. W końcu oderwał się ode mnie i opierając swoje czoło o moje wyszeptał mi do ucha trochę zachrypniętym głosem.

- Nie waż mi się słuchać tych idiotów, bo wtedy własnoręcznie cie zabije.

Ja ledwo kontaktując z niemałym problemem w spodniach odpowiedziałem :

- J-jasne - chłopak poczochrał mi włosy i....

-Kiri.... KURWA KIRI !

Ocknąłem się z zamyślenia i zobaczyłem Bakugo wpatrującego się we mnie.

- O czym ty tak myślisz, że zapominasz co się dzieje wokół ciebie? He?

- O niczym. O niczym ważnym....

Tym akcentem kończymy ten one shot

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro