Kirishima X Bakugo
Uwaga wystąpi tu scena pocałunku!!!
Pov. Kirishima
Od niedawna jesteśmy z Bakugo razem strasznie się ciszę Bakuś jest uroczy. No tylko jest jeden problem nie pozwala mi mówić o nas komukolwiek i wynikają z tego różne nieprzyjemne sytuacje.
Jak na przykład ta sprzed paru dni...
Mina, Sero, Kaminari, Bakugo i ja siedzieliśmy w salonie w naszym akademiku.
Wsumie to Katsuki poszedł tam tylko ze względu na mnie.
Nagle Kaminari zaczął dosyć kłopotliwy dla mnie temat
- Ej ludzie czy któreś z was widziało kiedyś Kirishime z jakąś laską?
Zarumieniłem się to żenujące ja już przecież mam Bakugo.
- No właśnie - podchwycił Sero - ty chyba nigdy nie miałeś dziewczyny.
Minie zaświeciły się oczy.
- Trzeba by ci znaleźć jakąś ładną dziewczynę.
- Ejej stop - powiedziałem zdenerwowałem się lekko no, bo jak wybrnąć z tej sytuacji przecież nic im nie powiem, bo Katsuki mi nie wybaczy
Nagle mój blondyn wstał i głosem przesiąkniętym sarkazmem powiedział :
- Wybaczcie, ale opuszczę to przemiło towarzystwo i nie będę dalej słuchał tej arcyciekawej i wiele wnoszącej do mojego życia konwersacji papa.
Chłopak wyszedł przed wyjściem zwrócił się do mnie tak, aby wszyscy usłyszeli :
- Zabrałeś mi mój zeszyt jak skończysz plotkować to masz mi go zwrócić
I odszedł zapewne do swojego pokoju.
Kaminari na mnie spojrzał i powiedział :
- Stary ty lepiej pójdź oddać mu ten zeszyt i nie igraj z ogniem
Zastanowiłem się nad słowami Denkiego miał rację zły Bakugo to niebezpieczny Bakugo.
Porzegnalem się z moimi przyjaciółmi i powłócząc nogami udałem się do swojego biurka po zeszyt Katsukiego. Już z przedmiotem w ręce udałem się do jego pokoju.
Wszedłem bez pukania.
Chłopak na mnie spojrzał po czym wstał i bez słowa podszedł do mnie patrząc jakimś takim dziwnyym wzrokiem.
- M-masz przyn-iosłeem t-twój zeszyt - nie mam pojęcia dlaczego się jąkałem.
Blondyn dalej milczał gdy był już wystarczająco blisko on pocałował mnie.
Tak jak jeszcze nigdy wcześniej namiętnie i słodko...
Wsumie to on cały pachniał słodko jak karmel. Oddałem mu pocałunek całowaliśmy się coraz zachłanniej. W końcu oderwał się ode mnie i opierając swoje czoło o moje wyszeptał mi do ucha trochę zachrypniętym głosem.
- Nie waż mi się słuchać tych idiotów, bo wtedy własnoręcznie cie zabije.
Ja ledwo kontaktując z niemałym problemem w spodniach odpowiedziałem :
- J-jasne - chłopak poczochrał mi włosy i....
-Kiri.... KURWA KIRI !
Ocknąłem się z zamyślenia i zobaczyłem Bakugo wpatrującego się we mnie.
- O czym ty tak myślisz, że zapominasz co się dzieje wokół ciebie? He?
- O niczym. O niczym ważnym....
Tym akcentem kończymy ten one shot
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro