Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kruber & Kraftböck

Hey, young blood!
Doesn't it feel like our time is running out?
I'm gonna change you like a remix
Then I'll raise you like a phoenix
Wearing our vintage misery
No, I think it looked a little better on me

- Nie płacz skarbie - powiedział i otarł jego łzy.
- Daniel wiesz, że to nie w porządku. Nie powinnienem go okłamywać - westchnął.
- Nie możesz mu teraz powiedzieć prawdy, zwłaszcza teraz - położył nacisk na ostatnie słowo.
- To, że jest chory nie upoważnia mnie do tak perfidnego czynu jakim jest zdrada - wyszeptał skruszony.
- Słońce, on ma problemy z sercem. Jak powiesz mu prawdę to może dostać zawału, tego chcesz? - Daniel doskonale wiedział jak grać na jego uczuciach.
- Doskonale wiesz, że nie. W końcu go.... - zawahał się. Huber spojrzał na niego zaskoczony.
- Tylko mi nie mów, że go kochasz - wysyczał ze złością.
- Jesteśmy ze sobą pięć lat, od dwóch jest moim narzeczonym. Nie da się tak łatwo o nim zapomnieć - westchnął.
- Gdybyś chciał to byś to zrobił natychmiast - warknął i przyciągnął go do siebie.
- Daniel wiesz, że tego nie chcę. Robię to dla niego - powiedział drżącym głosem. Huber spojrzał na niego z pogardą.
- Cokolwiek skarbie - cmoknął i przyciągnął go do siebie.
- Obiecasz mi, że załatwisz mu miejsce na twoim oddziale? - zastrzegł i spojrzał w oczy kardiologa, który rozbierał go wzrokiem.
- Tak, tak. Już to ustaliśmy. Wydaję mi się, że cena jest niewysoka. W końcu nie musisz brać pożyczek ani niczego takiego. Wystarczy mi twoje ciało - wyszeptał i pogładził go po boku.
- Jaki ty miłosierny - parsknął. Huber zmierzył go wzrokiem.
- Ściągaj te ubrania. Widzę, że kryjesz niezłe ciało - wyszeptał i włożył dłoń pod jego koszulę.

- Jesteś pewien, że nie chcesz pieniędzy? Michael powiedział, że możemy wziąć kredyt - zapewnił. Nie chciał ponownie zdradzić Hayböcka. W końcu kochał go całym, swoim sercem. To dla niego postanowił się poświęcić.
- Ustaliliśmy coś. Nie denerwuj mnie - odparł i zdarł z jego ciała koszulę. Stefan zadrżał, po jego policzku spłynęły łzy.
- Skarbie, nie płacz. Obiecuję, że będzie nam cudownie - zapewnił i rzucił go na łóżko. Kraft chciał się wyrwać, ale Huber trzymał go mocno. Nie mógł pozwolić uciec takiej sztuce ze swojego łóżka. Szybko pozbawił go spodni. Nie było w nim żadnej delikatości, chciał jedynie zaspokoić swoje potrzeby kosztem Stefana, który robił to wszystko dla swojego ukochanego.

O chorobie Michaela dowiedzieli się rok temu. Wówczas dostał niespodziewanego ataku serca, który był niezwykle niebezpieczny, ale na szczęście udało mu się pomóc, mimo to od tego czasu Hayböck skarżył się na coraz gorsze samopoczucie. Lekarze nie potrafili mu pomóc, podawali cały czas te same lekarstwa, które jedynie go otępiały i źle działały na jego wątrobe. Natomiast jego serce nadal źle pracowało, ze względu na rosnące zagrożenie musiał zrezygnować ze skoków. Stefan widząc jego apatię postanowił udać się do najlepszej kliniki w Wiedniu. Właśnie tam poznał Daniela, który był jej ordynatorem i jednocześnie kardiologiem. Klinika była prywatna, a dla Krafta pieniądze nie grały roli. Miał ich dużo. Nawet jeśli, by ich zabrakło zapożyczyłby się. Zdrowie Michaela było dla niego najważniejsze, jednak okazało się, że nie ma miejsca. Stefan był na skraju załamania. Obiecał sobie, że dla Michiego zrobi wszystko, dlatego umówił się z Danielem, który postawił mu jeden warunek. Miał się z nim przespać, kilka razy. Stefan na początku nie brał tego pod uwagę, w końcu od zawsze uważał zdradę za coś haniebnego, jednak gdy okazało się, że stan jego ukochanego się pogarsza, postanowił pójść z Huberem do łóżka. Michael nie wiedział o tym. Stefan uważał, że tak będzie lepiej.

Po wszystkim pozbierał swoje rzeczy, szybko się ubrał i poszedł w stronę ich domu. Czuł się źle. Miał wrażenie, że krew spływa po jego udach, a wyrzuty sumienia wypalają dziurę w jego wnętrzu.

- Hej skarbie! - krzyknął Michael, który usłyszał dźwięk zamykanych drzwi. Zawsze miał wyczulony słuch, dlatego największe staranie Krafta spełzły na niczym.
- Hej - odparł i szybkim ruchem skierował się do łazienki, by go wyminąć. Niestety, Hayböck w jakiś cudowny sposób pojawił się przed nim.
- Płakałeś? - spytał i uważnie spojrzał w jego zaczerwienione oczy.
- Nie. Może. Wydaje ci się - plątał się, w końcu nigdy nie potrafił kłamać.
- Coś ci nie wierzę, a jak tam spotkanie z trenerem? - spytał chłodno.
- No wiesz, porozmawialiśmy.... - powiedział zmieszany.

- Nie pieprz. Wiem, że mnie okłamałeś. Gregor dzwonił do mnie i mówił, że trener chce z tobą pilnie porozmawiać, a ciebie tam nie było. Co jest Stefan? Zdradzasz mnie? Brakuje ci czegoś? - wysyczał i spojrzał na niego swoimi błękitnymi niczym lód oczyma. W oczach Krafta pojawiły się łzy.

- Michael, to nie tak jak myślisz, ja to... to dla ciebie - szepnął.
- Co dla mnie?
- Nie mogę ci powiedzieć. Nie teraz - odrzekł i skierował się do łazienki. Michael odprowadził go wzokiem. Nagle jego uwaga skupiła się na spodniach ukochanego.
- Stefan, zaczekaj - powiedział i podszedł do niego. Z bliska udało mu się potwierdzić swoje przypuszczenia. Niestety.
- Dlaczego na twoich spodniach jest krew? - spytał zatroskany. Nagle zauważył więcej szczegółów. Siniaki na nadgarstkach, czerwony ślad na policzku, łzy płynące ciurkiem.
- Ktoś cię zgwałcił? - bardziej stwierdził niż zapytał. Stefan pokiwał głową.
- To trzeba.... - nie dokończył, ponieważ przerwał mu to telefon.

Okazało się, że został przyjęty do najlepszej kliniki w Wiedniu. Jego problemy miały nareszcie zostać rozwiązane.
- Dostałeś się? - spytał z ulgą Stefan. Michael pokiwał głową. Był jednocześnie szczęśliwy, jak i cholernie zmartwiony.
- To co tak stoisz? Idź się pakuj - powiedział i popchnął go w stronę sypialni, jednak Michael ani drgnął, Kraft nie miał w sobie siły *.
- Na początku pojedziemy na komende, żeby to zgłosić - powiedział pewien.
- Nie Michi, to nieważne. Sam pojadę, zrobię wszystkie badania i resztę, a ty zajmij się swoim zdrowiem. Jesteś dla mnie najważniejszy - zapewnił.
Michael spojrzał na niego z czułością. Kochał tego człowieka całym, swoim sercem.
- Dobrze kochanie - odrzekł i przytulił go mocno do siebie.

Oczywiście, że Stefan nie poszedł na policję. W końcu Daniel zrobił tylko coś na co mu pozwolił.

Natomiast Michi czuł się coraz lepiej. W szpitalu znaleźli odpowiednie leki.
- Widzi pan, panie Michaelu, wszystko będzie dobrze - zapewnił doktor Huber, który był jego lekarzem prowadzącym.
- Nawet nie wiem pan jak jestem panu wdzięczny - powiedział.
- Nie ma sprawy. Wszystko zostało uregulowane, ja już..... - nie dokończył, ponieważ w sali pojawił się Stefan, który dzierżył w ręcę siatkę z pomidorami. Były dla blondyna wskazane.
- O, to pana partner? - spytał Huber, który udawał zdziwienie.
- Tak, to moje kochanie - powiedział i posłał swojemu ukochanemu czułe spojrzenie.
- To ja się będę już zbierał - odparł Huber, który miał wrażenie, że od tej słodyczy zwymiotuje. Wchodząc poraz ostatni omiótł Krafta pożądliwym spojrzeniem. Michi patrzył na tą scenę z rosnącą zazdrością, a Stefan przerażeniem. Bał się, że prawda może wyjść na jaw.
- Nie podoba mi się to jak blisko ciebie on jest - fuknął Hayböck.
- Nie złość się, bo ci ciśnienie podskoczy i co wtedy zrobimy?
- Phi.... przyznaj szczerze, cieszyłbyś się - powiedział rozbawiony.
- Żartujesz sobie? Nigdy nie chciałbym cię stracić. Kocham cię całym, moim sercem i chyba powinnienem ci coś powiedzieć - wyszeptał zdenerwowany. Całej tej rozmowie przysłuchiwał się zaciekawiony Daniel.

- Co się stało kochanie? - spytał Michi i chwycił jego dłoń.
- Pewnie myślisz, że jesteś tutaj, bo wydałem dużo pieniędzy. - Michael pokiwał głową.
- To nieprawda. Jesteś tu za....  - zatrzymał się.
- Stefan, co się dzieje?
- Daniel, ten twój lekarz, on.... - przypomniały mu się te noce. Po jego policzkach spłynęły łzy.
- Co on ci zrobił? - spytał zdziwiony. Nie miał zielonego pojęcia, że ta dwójka znała się przed jego przyjęciem do szpitala.
- Ja... on - łkał - on powiedział, że nie przyjmie cię tutaj jak się z nim nie prześpię, ale ja naprawdę tego nie chciałem! - krzyknął, patrząc jak twarz Michaela wykrzywia się w bólu i złości, nagle maszyna do której podłączony był jego ukochany zaczęła głośno piszczeć. Wówczas do sali spokojnym krokiem wkroczył Huber.
- Widzisz Stefan, trzeba było mu tego nie mówić. Teraz ma zawał i kto mu pomoże? - zapytał i położył dłoń na jego policzku - Jakieś specjalne życzenie?

Kraft pokiwał głową.

- Uratuj go, a zrobię wszystko - zapewnił zrozpaczony.
- Wszystko?
- Tak.
- Dobrze, w takim razie odsuń się, zawołaj pielęgniarkę i poczekaj w moim gabinecie. Ja postaram się go uratować, a jak mi się uda to... Zobaczymy - mrugnął do niego i wziął się akcję ratunkową, przerażony Stefan zawołał pielęgniarkę i pomodlił się, by jemu ukochanemu nic się nie stało, dla niego był gotów poświęcić wszystko, nawet swoje życie.

*gdybym te shoty pisała po niemiecku to brzmiałoby to bardzo dziwnie, w końcu die Kraft to siła

Przepraszam, że zaniedbałam to konto. Skupiłam się raczej na onlyhuman181.

W ogóle może ktoś wie, czy ząb po leczeniu kanałowym ma prawo boleć? ( to leczenie było we wakacje) mnie coś trafi z tymi jedynkami :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro