Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

pieprzony kubek

 Killua był o krok od wejścia do pociągu, gdy nagle tył jego głowy napotkał plastikowy kubek, a ćwierć sekundy wcześniej dobrze znany mu głos, krzyczący jego imię.

– Za co to było?! – wkurzony, zwrócił się do właściciela drugiego kubka, który był złączony sznurkiem z tym, co leżał nieopodal niego. 

– Miałeś go złapać! – Odpowiedział Gon załamanym głosem

– I że to niby moja wina?! Było mnie wcześniej uprzedzić!

– Dobra, to czekaj. Jeszcze raz – Mówiąc to Gon na powrót wbiegł na schody. Nie upłynęło dużo, nim wbiegł przed białowłosego – Killua!

Tworzywo sztuczne, uformowane w kubeczek wędrowało, ale nie w stronę Zoldycka. Nim Gon zdążył nim rzucić, wypadł mu z ręki i leżał gdzieś obok, przywiązany sznurkiem do tego, który trzymał w drugiej dłoni. Wyglądał, jakby wyprowadzał plastikowy kubek na spacer.

– Jeszcze raz! – Ale szczerze? Tych razy było więcej niż jeden. Cały czas coś nie wychodziło. W pewnym momencie zdał sobie sprawę, co mogło być przyczyną. Przez ciągle nie udane próby może mu się nie udać! Teraz o tym myśląc, nie potrafił wcale się skupić – Czas! Daj mi chwilkę czasu!

Ponownie wbiegł na schody. Złapał parę oddechów. Zastanowił się. Przede wszystkim uspokoił. Wrócił. Trzymał wystarczająco mocno kubek, by go tylko nie wypuścić.

– Killua! – rzucił kubeczkiem i ucieszył się na widok, że białowłosy go złapał. Zbliżył swój do ust, co było też znakiem, aby ten, który właśnie dostał przystawić do ucha. Na tle odjeżdżającego pociągu powiedział to – Killua, Kocham cię.


 Parodia Tamako love story. Ogólnie serię polecam. I jak zawsze, mam nadzieję, że tak źle nie wyszło.

                                                                                                                     ~Aki



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro