Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Walczyli do końca ~ Stollinger

To była piękna miłość, cudowne uczucie, można było powiedzieć, że byli sobie przeznaczeni od samego początku. Myśleli, że nic ich nie rozdzieli, że będą razem na zawsze, niestety każdy początek ma swój koniec, a oni przekonali się o tym szybciej,  niż myśleli.

****

Znacie to uczucie gdy jesteście bezradni na to co się wokół was dzieje? Chwila, gdy wasza bajka zaczyna się kończyć a wy nie wiecie co zrobić? Jesteście kompletnie bezsilni?

Tak właśnie czuł się Kamil w momencie, gdy dowiedział się o tym, że miłość jego życia jest poważnie chora.

Nie dowierzał, płakał, krzyczał i wierzył, że to jeszcze nie wyrok, przecież raka można leczyć?

Niestety, ale nowotwór okazał się złośliwy, istniała szansa, że można go pokonać, ale trzeba było, wtedy brać bardzo silną chemię.

Po długich, wspólnych dyskusjach Kamil przekonał Andiego, że warto, że może się uda i ponownie będą szczęśliwi.

****

Od momentu, w którym Andi zaczął brać chemię, wszystko się zmieniło. Zaczął słabnąć, schudł, jego złote włosy zaczęły wypadać, a oczy straciły swój dawny blask, to wtedy stracił całą pewność siebie, nie chciał, by Kamil patrzył na to jak powoli się stacza.

Próbował go jakoś odtrącić, zniechęcić, ale Kamil był nieugięty za bardzo go kochał, by go opuścić.

****

Po kilku miesiącach, podczas których Andi gasł, zrozumieli, że to koniec, choroba wzięła górę.

Wtedy po raz pierwszy zobaczył w jego oczach ból, wcześniej jeszcze miał nadzieję, że z tego wyjdzie, w tamtym momencie wszystkie jego nadzieję zostały mu odebrane.

Aż trudno pomyśleć, jaki to musiał być dla nich ból, mając świadomość że Andi za niedługo odejdzie, że zostawi go na zawsze samego.

****

Najtrudniejsze dla Andiego były noce, podczas których nie mógł zasnąć.

Wpatrywał się wtedy w śpiącego Kamila, próbując nacieszyć się nim do końca.

Gładził jego twarz, myśląc o momentach, których nie przeżyje już drugi raz, los nie był dla nich łaskawy, planowali że będą przy sobie trwać, jednak to wszystko zostało rozplanowane zupełnie inaczej.

****

Ostatnia nadzieja, ostatnia wizyta, która przeważy o wszystkim.

Siedzieli oboje na niewygodnych krzesłach w gabinecie lekarza, oboje bali się tego, co usłyszą.

Po policzkach Andiego spływały łzy, które Kamil próbował jak najszybciej zetrzeć.

Niestety ich obawy zostały potwierdzone, Andi w wieku 22 lat, miał stracić swoje życie przez raka.

****

Kamil był przy nim cały czas, nie odstępował go na krok, był przy nim gdy płakał z bólu, próbując w jakiś sposób go pocieszyć, był w chwili, gdy Andi wymiotował, wtedy uspokajająco głaskał go po plecach.

To była prawdziwa miłość

****

Andi nie chciał, by Kamil patrzył na to, jak się stacza, chciał go uchronić przed tym widokiem.

Kamil nawet nie chciał o tym słyszeć, obiecał sobie, że będzie z nim na dobre i na złe i obietnicy swej dotrzymał.

****

Czas mijał nieubłaganie, z dnia na dzień było coraz gorzej, nie było widać żadnej poprawy mimo stosowania wielu tabletek uśmiechających ból, Andi z dnia na dzień tracił swój dawny blask.

Kamil pamiętał jeszcze te czasy, gdy jego chłopak był taki beztroski, radosny, zarażał wszystkich swoją pozytywną energią, to były cudowne czasy, które nie miały prawa już powrócić.

****

Mimo utraty włosów, zmęczonego wizerunku i wychudzonego ciała Andi był dla niego nadal najpiękniejszy, taki silny i cudowny, jego gwiazdka, która powoli zaczynała gasnąć.

Wiedzieli, że powoli zaczyna kończyć im się czas, ale dopóki mieli siebie przy sobie, mogli radę dać.

Miały dni, było coraz gorzej, wiedzieli że zbliża się koniec, mimo wszystko Andi odszedł szczęśliwy, ciesząc się, że był przy nim ktoś taki jak Kamil.

Pod koniec Stoch chwycił go za rękę i szepnął:

Zawsze razem, mimo wszystko.

*****

Kamil siedzi na cmentarzu i wpatruje się w jego grób, nie mogąc uwierzyć, że nie ma go już z nim.

W jego głowie zaczynają przelatywać wspomnienia.

Pierwsze spotkanie, pierwszy dotyk, randka, pocałunek, wyznanie miłości, raz, z nim wszystko było wspaniałe, takie inne cudowne.

Wie, że musi pogodzić się z tym, że już nigdy nie usłyszy jego głosu, nie ujrzy tego promiennego spojrzenia, nie zobaczy tego uśmiechu, który rozjaśniał nawet najgorszy dzień.

Opuszcza cmentarz, mając świadomość, że już nic nigdy nie będzie takie same, musi opuścić to miasto, odejść to wszystko za bardzo przypomina mu jego, a on już z tym nie wytrzymuje.

Ze łzami w oczach powraca do swojej rodzinnej miejscowości, próbując jakoś się pozbierać, jednak nie zapomina o swoim chłopaku, który na zawsze pozostanie w jego sercu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro