Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Tanfang

14 luty 2018 roku, dokładnie 10 lat temu, to wtedy zobaczyłem cię po raz pierwszy, miałem zaledwie 14 lat i pokochałem cię od pierwszego momentu.

Byłeś taki drobny i uroczy, za cel postawiłem sobie, że zawsze będę cię chronił.

Bardzo szybko złapaliśmy wspólny język i zaprzyjaźniliśmy się.

Z każdym dniem moje uczucie względem ciebie wzrastały na silę, niestety ty nie kochałeś mnie w ten sam sposób, byłem dla ciebie jak brat i przyjaciel, nie satysfakcjowało mnie to w żaden sposób.

Pamiętam jak znalazłeś swojego pierwszego chłopaka, nazywał się Robert, znienawidziłem go od pierwszego momentu, w końcu ten facet odebrał mi miłość mojego życia, osobę która nigdy nie była świadoma moich uczuć.

Potem zerwaliście ze sobą i może głupio to zabrzmi, ale ucieszyłem się z tego powodu, liczyłem na to że może w końcu mnie zauważysz i odwzajemnisz moje uczucia, nic bardziej mylnego, dopiero wtedy zacząłem rozumieć co to znaczy być w friendzone.

Pierwszy miesiąc po zerwaniu, był dla ciebie okropny, ciągle obwiniałeś się, że to twoja wina, wypłakiwałeś w moje ramię i jadłeś swoje ulubione lody, może głupio to zabrzmi, ale podobała mi się ta sytaucja, byłeś wtedy tak blisko, każdego dnia spaliśmy blisko siebie, niestety wszystko co dobre szybko się kończy.

W pewnym momencie zrozumiałeś, że dłużej tak nie można i wtedy wszystko zaczęło się psuć.

Teraz opowiem ci o kilku poziomach naszego friendzone.

Pierwszy nie był taki najgorszy. Kazałeś mi chodzić z tobą na zakupy i patrzeć czy dobrze wyglądasz w przymierzanych ciuchach, uwierz wyglądałeś obłędnie, zwłaszcza gdy przymierzałeś te obcisłe spodnie, które tak cudownie uwydatniały twój perfekcyjny tyłeczek, gdy cię takiego widziałem, to aż trudno mi było się powstrzymać. Ty chyba nie zauważałeś mojego wygłodniałego spojrzenia bądź specjalnie go ignorowałeś.

Potem nastąpił kolejny etap, twoja pierwsza dziwna prośba. Znowu dopadła cię chandra z powodu rozstania, nie wiem jakim cudem tak szybko zmieniałeś nastroje.

Chciałeś coś sprawdzić, gdy usłyszałem co to takiego, cały oplułem się wodą, którą piłem. Myślałem, że się przesłyszałem, chciałeś bym.... cię pocałował.

Tłumaczyłeś to, tym że chcesz sprawdzić jak całujesz i czy może to nie było powodem dla którego Robert rozstał się z tobą, chciałeś by zrobił to ktoś z twojego otoczenia, osoba której ufasz i która będzie z tobą szczera, po chwili się zgodziłem.

Co jak co, ale twoje usta były takie miękkie i uzależniające, twoje pocałunki takie delikatne, a jednocześnie czułe i namiętne, byłeś w tym cudownym, w ogóle nie chciałem odrywać się od twoich ust, niestety ale ta chwila musiała nadejść.

Po tym jak oderwaliśmy się od siebie, chciałem powiedzieć ci o moich uczuciach, jednak wyprzedziłeś mnie wtedy, do dziś pamiętam twoje pytanie.

-I co myślisz przyjacielu?

Wtedy wszystkie moje złudzenia i marzenia pękły jak bańka mydlana, ty nie kochałeś mnie w ten sam sposób co ja.

Na twoje opowiadanie odpowiedziałem zdawkowo, rumieniąc się przy tym niemiłosiernie, jednak to nie był najbardziej żenujący moment naszej relacji, to nastąpiło kilka tygodni później.

W twoim życiu nastąpił taki moment, że zacząłeś szukać kogoś na stałe, chodziłeś do różnych klubów, sprowadzałeś do siebie facetów na jedną noc, jednak oni w żaden sposób ci nie odpowiadali, nie wiedząc dlaczego, niektórzy wydawali się nawet spoko.

Pamiętam najbardziej żenującą i podniecającą prośbę, która padła z twoich ust.

Chciałeś sprawdzić jaki jesteś w łóżku, pamiętam że jak to mówiłeś na twojej twarzy malował się wielki, uroczy rumieniec.

Lekko zażenowany przyjąłem twoją prośbę.

Ta noc była taka cudowna, byłeś taki uroczy i delikatny, miałem wrażenie że jesteś taki kruchy.

Rano gdy się obudziłem, nie chciałem wypuszczać się z moich ramion, tak idealnie do nich pasowałeś, niestety gdy się obudziłeś szybko pozbierałeś się, aby zjeść śniadanie.

Pamiętam, że cały dzień narzekałeś, że nie możesz usiąść, przepraszałem cię za to, ja naprawdę chciałem być delikatny.

I znowu to samo pytanie:

-I jak było przyjacielu?

Te słowa wbijały sztylet w moje serce , ty nie czułeś tego samego, raniłeś mnie, ale czego ja mogłem się spodziewać, przecież miałem tylko sprawdzić jaki jesteś, to tylko i wyłącznie moja wina, że się od ciebie uzależniłem, byłeś dla mnie jak narkotyk, po tym jak zażyłem cię po raz pierwszy, nie mogłem przestać.

Potem pojawił się Manuel twój pierwszy od wielu miesięcy "chłopak".

Wasz związek różnił się od takich zwykłych i zwyczajnych, zawarliście pewien układ, nie przywiązywaliście się do siebie. On tak często wyjeżdżał, nie było go przez kilka długich tygodni, podczas których czułeś się taki samotny.

Pocieszenia szukałeś w moich ramionach.

Te wszystkie razem wspólnie spędzone noce, pocałunki. On o nich nie wiedział.

Ten twój chłopak, znikający na wiele dni, nie miał pojęcia jaki jesteś.

Czy widział twój sekretny tatuaż na wewnętrznej stronie twojego uda? Ja widziałem go codziennie i miałem możliwość podziwiać go każdej nocy.

Mimo, że czasem było to denerwujące, kochałem twoje zmiany nastroju, sposób w jaki śpiewasz swoją ulubioną piosenkę gdy jesteś samotny.

On tego nie wiedział, nie znał sposobu w jaki się poruszasz, ale pewna siła ciągnęła cię do niego, miał coś takiego co sprawiało, że chciałeś do niego wracać.

Jednak 14 lutego 2014 roku, zdarzyło się coś co na zawsze zmieniło moje życie.

Manuel znowu gdzieś wyjechał, w walentynki..... Byłeś załamany z tego powodu, od razu przybiegłeś do mnie z butelką szampana, już po chwili pijani zaczęliśmy się rozbierać i doszło między nami do kolejnej wspólnej nocy.

Rano gdy się obudziłem, zastałem niecodzienny widok. Obok mnie spałeś ty, wtulony w mój bok, było to dosyć dziwne, ponieważ zazwyczaj wstawałeś rano i wychodziłeś bez słowa, teraz było inaczej.

Przez chwilę wpatrywałem się w twoją twarz, gdy spałeś wyglądałeś tak uroczo, mój mały aniołek.

Gdy obudziłeś się, szepnąłeś ciche: Kocham cię.

Na początku myślałem, że się przesłyszałem bądź ty pomyliłeś się, co do adresata swoich słów, na szczęście moje obawy okazały się zupełnie niepotrzebne.

Ty odwzajemniałeś moje uczucia! Kochałeś mnie! Zostawiłeś dla mnie tego dupka.

Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszyłem, nareszcie mogłem cię trzymać bezkarnie w swych ramionach, całować w klubie i robić rzeczy, które na zawsze pozostaną tylko między nami.

Teraz jesteś cały mój i już nikomu nie pozwolę, by zabrał mi ciebie sprzed nosa, mój słodki Johannie.

Dla kilamiangel 💖💝💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro