One more try ~ Proch
I know the feeling
Of finding yourself stuck out on the ledge
And there ain't no healing
From cuttin' yourself with the jagged edge
I'm tellin' you that it's never that bad.
Znasz to uczucie, gdy czujesz jakbyś stał na krawędzi i nie miał się czego chwycić, a wiatr gra jedynie na twoją niekorzyść?
Tak właśnie miał Peter, gdy usłyszał jedno pytanie, słowa które zaważyły na jego całej przyszłości.
Kogo mamy uratować, matkę czy dziecko?
Pytanie zadane przez lekarza, przy skomplikowanym porodzie, który zagraża przynajmniej jednej z osób, nikt nie potrafi na nie odpowiedzieć, najchętniej każdy rzekłby że oboje, jednak niestety jest to niemożliwe.
Przed takim pytaniem stanął Peter Prevc, który jeszcze miesiąc temu nie mógł być bardziej szczęśliwy, miał kochającą żonę i dziecko w drodze, jednak ten dzień zmienił wszystko. Mina, jak zwykle, poszła na zdrowotny spacer, była w ósmym miesiącu ciąży, Peter mówił jej, że nie powinna, jednak ona, jak zwykle, się uparła i nic nie było w stanie jej przekonać do zmiany decyzji.
Gdy przechodziła przez pasy, wjechało w nią rozpędzone auto, jej stan był krytyczny, trzeba było wywołać poród, niezależnie od tego czy dziecko jest już w pełni rozwinięte, bo nie było, jednak należało zaryzykować.
*****
W ten oto sposób Peter stał się ojcem, małej kruszynki, dziecka, którego tak bardzo pragnął, jednocześnie został wdowcem, nie mógł pogodzić się z tym, że Miny już z nim nie ma, że nigdy nie zobaczy swojej małej księżniczki, nigdy nie usłyszy jej pierwszego słowa, nie zobaczy jak będzie dorastać, ten kto to zrobił zniszczył jego życie. Peter wiedział jedynie, że gdyby to Mina przeżyła, nigdy by sobie nie wybaczyła, że jej kruszynka, istotka którą trzymała pod sercem 8 miesięcy nie przeżyła.
****
Początkowo Peter nie radził sobie samotnie z wychowywaniem Alice, nic nie szło po jego myśli, był zależny od matki, która niemal zamieszkała w jego domu, dopiero po kilku miesiącach nauczył się wszystkiego do tego stopnia, że mógł zostawać z małą sam na sam, jednak pojawił się problem z pieniędzmi. Peter wiedział, że musi w jakiś sposób zarabiać, był prawnikiem na dodatek dobrym, dlatego nie było problemu, by wrócić do zawodu, była tylko jedna mała przeszkoda, mężczyzna nie miał nikogo, kto mógłby zostać z Alice, jego matka była zapracowana przy opiece nad jego siostrzyczkami, nie chciał jej dokładać obowiązków, a jego bracia byli zbyt niedojrzali by powierzyć im do opieki tak małą istotkę. Postanowił, że poszuka opiekunki, miał wysokie wymagania, dlatego już na starcie skreślił połowę kandytek, które wyglądały jak jakieś gwiazdki z filmów dla dorosłych.
Pozostało mu tylko dwóch kandydatów, niejaka Marika i Kamil. Po rozmowie wstępnej pracę dostał chłopak.
Miał 20 lat, był przystojny, miał doświadczenie z dzieckiem i jako jedyny podczas spotkania z Alice przywitał się z nią, a nie tak jak te wszystkie patrzył na niego z pożądaniem.
*****
Małej Kamil od razu przypadł do gustu, widać było, że ma z nim świetny kontakt. Peter też bardzo go polubił, był miły, przystojny, zaczął czuć do niego dziwne uczucie, które jeszcze kilka miesięcy temu było zarezerwowane wyłącznie dla Miny. Miał świadomość, że nawet jeśli zakochał się w Kamilu, ten nigdy nie odwazjemni jego uczuć, przecież kto chciałby się spotykać z o dziesięć lat straszym facetem, na dodatek z dzieckiem, nikt. Peter wiedział że nie ma u niego szans.
*****
Kamil z uśmiechem wpatrywał się w tą słodką twarzyczkę, kochał dzieci, a praca z Alice była dla niego wielką przyjemnością, mała była nader spokojna, nie płakała za dużo, słuchała wszystkiego co do niej mówi, po prostu mała kopia ideału, jakim jest jej tata. Oj, tak Peter Prevc, dla Kamila był idealny, starszy, przystojny, troskliwy posiadał wszystkie cechy, które Stoch szukał w facetach, był dla niego perfekcyjny w każdym calu i pod każdym względem, jednak wiedział, że on nigdy nie spojrzy na niego inaczej niż na zwykłego opiekuna jego córki.
*****
Peter przetarł twarz ze zmęczenia, nie mógł się doczekać aż skończy pracę, miał wrażenie, że w ostatnim czasie zaniedbał swoją córeczkę, a Kamil spędza u niego każdą wolną chwilę, żeby odciążyć go ze wszystkich obowiązków, Peter był mu wdzięczny, jednak wiedział, że nie może zapracowywać Kamila, zwłaszcza że on od kilku miesięcy chodzi na studia, do których musi się przykładać dosyć mocno.
Po kilku godzinach tej męki, nareszcie mógł udać się do domu, widok, który tam zastał sprawił, że jego serce natychmiastowo rozpłynęło się. Na kanapie w salonie przy włączonym telewizorze spała dwójka osób, na których zależało mu najbardziej na świecie. Wyglądali przeuroczo, mała delikatnie wtulała się w Kamila, który na twarzy miał wymalony wielki, senny uśmiech. Po rozważeniu wszystkich za i przeciw, Peter stwierdził, że położy się obok nich, po chwili przytulał do siebie Kamila i balansował na granicy snu i jawy.
Stoch poczuł się bardzo przyjemnie, nie wiedział czym jest to spowodowane, zaspany otworzył oczy i zauważył że ktoś wtula się w jego plecy, delikatnie odwrócił się i zobaczył, że tym osobnikiem jest nie kto inny, jak Peter. Jego oddech drażnił jego kark, a jego ramiona były stworzone dla niego, jednak długo się tym nie nacieszył, ponieważ po chwili obudziła go Alice, która chciała bardzo jeść, Kamil ukrywając niezadowolenie udał się do kuchni.
*****
Przełom w ich relacji nastąpił w pewien piątek, kiedy to mała pojechała do babci, Peter był w pracy, a Kamil zajmował się sprzątaniem domu, ponieważ od kilku tygodni mieszkał z dwójką Prevców jako opiekun dla dziecka, pokój miał w sypialni dla gości, nie żeby tam preferował inną sypialnię, wcale...
Po wykonaniu wszyskich swoich zadań, które sobie ustalił, poszedł się myć, jakoś tak wyszło że zapomniał ubrań z pokoju i musiał w samym ręczniku udać się po nie do pomieszczenia w którym spał, wiedział że nikogo nie będzie, dlatego bez problemu, wyszedł z łazienki, jakie było jego zdziwienie gdy zderzył się z Peterem.
Prevc gdy zobaczył mokrego Kamila natychmiast się na niego rzucił i zaczął namiętnie całować, jakoś tak się to wszystko podziało, że napięcie z kilku miesięcy skumulowało się i sprawiło, że doszło do wiadomo czego, po skończeniu, wyczerpani zasnęli.
Rano pierwszy obudził się Kamil, który gdy zorientował się do czego doszło, postanowił odejść, wiedział że Peter go nie kocha, na co wykazywała między innymi obrączka na jego palcu, której nadal nie ściągnął mimo tego, że od śmierci Miny, minął ponad rok.
Peter obudził się rano, przeciągnął się i chciał przytulić Kamila, jednak jego ręce nie napotykały tego drobnego ciałka. Myślał, że jest w kuchni, jednak nie było go tam, przeszukał łazienkę i tam też go nie znalazł, wszedł do jego pokoju i zauważył że część jego szafy jest pusta, zabolało go to doszczętnie, zrozumiał, że stracił go bezpowrotnie.
Gdy mała dowiedziała się o tym, że Kamil odszedł wpadła w histerię i nic nie potrafiło jej uspokoić, Peter wiedział że nawet jeśli Stoch żałuje tej nocy i nie chce wracać do niego, to niech przynajmniej zrobi to dla małej, która pokochała go całym swoim malutkim serduszkiem.
****
Tygodnie poszukiwań nie poszły na marne, Peter odnalazł Kamila w jakimś barze, gdzie pijany oferował starszym mężczyzną niemoralne propozycje.
Peter nie mógł na to patrzeć, natychmiast zabrał go do domu, wiedział, że rano gdy Kamil wytrzeźwieje będą musieli przeprowadzić poważną rozmowę.
****
Usiedli przy stole, oboje wiedzieli że jakoś muszę się za to zabrać, jednak nie za bardzo wiedzieli jak zacząć ten temat.
-Więc Kamil powiedz mi tylko dlaczego uciekłeś? - spytał przybity Peter, który nadal nie mógł wyrzucić z głowy wydarzeń z wczorajszego wieczoru.
-Bo wiedziałem, że będziesz żałować, to oczywiste że ja nie pasuje do ciebie, jestem głupi, brzydki, młody, niedoświadczony.... - zaczął wyliczać Kamil, jednak zostało mu to przerwane przez Petera, który jak gdyby nigdy nic wpił się w jego usta, ucinając ten bezsensowny bełkot.
Po chwili oderwali się od niego, Kamil wpatrywał się w Petera oczekując wyjaśnień.
-Dla mnie jesteś perfekcyjny, to dzięki tobie po raz pierwszy od śmierci Miny, na mojej twarzy pojawił się uśmiech, jesteś piękny, uroczy, wspaniale zajmujesz się moją córką, a ja jedynie mogę jeszcze powiedzieć, że cię kocham.
Po chwili ponownie zatracili się w pocałunku, podczas, którego próbowali przelać wszystkie swoje uczucia, po chwili oderwali się od siebie, a Peter usłyszał słowa, na które tak bardzo czekał.
Teraz wychowują małą Alice i przygotowują się do ślubu, który nastąpi za kilka miesięcy, dla Petera życie znowu nabrało kolorów.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro