Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I like me better when I'm with you ~ Stollinger

Bycie skoczkiem ma swoje wady i zalety. Kamil uwielbiał prawie wszystko co wiązało się z tym zawodem, kochał tą adrenalinę, zdrową rywalizację, kontakty z innymi skoczkami.

Jedyne co mu przeszkadzało to, to, że sezon był tak krótki i że przez tak mało czasu, mógł widywać swojego ukochanego, niemieckiego chłopaka, który po zakończeniu sezonu zawsze wyjeżdżał do swojego ojczystego kraju. Podczas tych kilku miesięcy widywali się może kilka razy, a to w zupełności nie satysfakcjonowało Kamila, który chciałby go mieć na codzień, we własnych ramionach.

Byli młodzi i ludzie nie rozumieli, czego tak naprawdę im brakuje? Przecież taki związek był perfekcyjny, dla wszystkich z ich otoczenia, nie widywali się często, więc nie mieli powodów do kłótni, a za każdym razem gdy się widzieli widać było wyraźne uczucia na ich twarzy, nie mogli doczekać się swojego spotkania, jednak dla nich to nie było nic przyjemnego, stała rozłąka, tęsknota, ból mieli czasem już tego dosyć.

Kamil był już zmęczony życiem, do tego stopnia, że nie wiedział kim jest, znaczy wiedział, że nazywa się Kamil Stoch i jest skoczkiem narciarskim, ale nic poza tym, bez niego czuł się jakby tracił swą tożsamość.

Najlepszym uczuciem były chwilę gdy rozmawiali ze sobą pijąc gorącą kawę, taką która parzy w język, jednak takie uczucie dla nich było przyjemne, kojarzyło się im z godzinami szczerych rozmów i nieprzespanymi nocami.

Kamil nie wiedział jak to wytłumaczyć, ale po prostu lubił siebie bardziej gdy był z nim Andreas, wtedy stawał się dużo milszy, bardziej wesoły, optymistyczny, cieszył się życiem, natomiast gdy go nie było wszystko traciło sens. On wiedział to od początku, przez długi czas, że lubi siebie bardziej gdy jest z nim jego promyczek Andi, który nawet w najgorszy, ponury dzień zarażał wszystkich pozytywną energią.

Nie wiedział dlaczego tak jest, ale przy nim odzyskiwał wszystkie swoje uczucia, gdy budził się obok niego czuł jakby był naładowaną bronią, gotową to wystrzału, widok śpiącego Wellingera był jedną z najpiękniejszych  rzeczy, które Stoch kiedykolwiek widział.

Leżą oboje w łóżku, ze względu na to, że Kamil jest starszy to on podejmuje decyzje, wie że musi mu o tym powiedzieć, dłużej już nie wytrzymie.

Dotyka delikatnie jego bladego, gładkiego policzka, całuje go w usta, a potem mówi:

"Lubie siebie bardziej gdy jesteś ze mną".

Początkowo Andi patrzy na niego zdezorientowany, dopiero po chwili po jego twarzy przebiega cień zrozumienia.

-I co Kamil zamierzasz z tym zrobić?

Kamil wie, czego chcę, ale woli się trochę pozastanawiać, aby nie wyjść na zbyt pewnego siebie.

-Hm.... No nie wiem, co powiesz na propozycje wspólnego mieszkania? - pyta Kamil z nadzieją w głosie, licząc na to, że Wellinger nawet nie będzie się zastanawiał i od razu się zgodzi. Zgodnie z oczekiwaniami Polaka, Andi bez chwili namysłu mówi ciche "Tak" i całuje go w usta.

Praca skoczka dla niektórych wady i zalety, ale nie dla tej zakochanej dwójki, Kamil i Andi widzą w tym tylko same pozytywy, są ze sobą blisko przez cały rok, mogą się nieustannie wspierać i trwać przy sobie, już nie odczuwają smutku i tęsknoty, a jedynie szczęście i radość.

Nawet ich koledzy, zwłaszcza ci Kamila zauważyli zmianę, ich gburek, zaczął się częściej uśmiechać,  był miły i przyjazny, a to wszystko dzięki niepozornemu blondynowi, który zmieniał ich kolegę na lepsze.

Jak zwykle kładą się w ich wspólnym łóżku, w ich własnym pokoju hotelowy, który wyprosili od swoich trenerów, tłumacząc, że nie mogą ich rozdzielić.

Idąc spać Andi jak zwykle słyszy cichy szept przy uchu,  nieprzerwanie przez kilka miesięcy te same słowa " Lubię siebie bardziej kiedy jestem z tobą".

(Może teraz trudno w to uwierzyć, ale jest to 50 shot)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro